Leżałem na hotelowym łóżku w pokoju wynajętym przez Charlotte, oczywiście nie wyszedłem wczoraj, zostałem na noc i przez długie godziny kłóciłem się z wampirzycą. Doprowadzała mnie do szału, miałem ochotę skręcić jej kark, ale nie zrobiłem tego, ponieważ za bardzo ją kocham. Obserwowałem każdy jej ruch, chodziła po pomieszczeniu spoglądając na mnie morderczym wzrokiem, miała na sobie tylko białą, koronkową bieliznę i brązowy, cienki szlafrok. Wyglądała cholernie seksownie, ale ja udawałem, że ani trochę jej ubiór mnie nie rusza. W wampirzym tempie położyła się koło mnie, przechyliłem głowę w jej stronę, skrzywiła się i powiedziała.
- Nudzę się.
Przejechała powoli dłonią po moim torsie puszczając mi uwodzicielskie oczko, wspięła się na mnie i bez namysłu wbiła swoje wargi w moje. Głupi ja oddałem jej pocałunek, gdy zaczęła podwijać moją koszulkę do góry zdałem sobie sprawę z tego, że dalej zajść to nie może. Nie mogę pozwolić jej wygrać, zepchnąłem ją z siebie, mruknęła pod nosem niezadowolona.
- Daj spokój Damon, przecież wiem, że tego chcesz.
Owszem chce tego, ale poczekam aż wrócisz do normy kochanie. Poza tym uwodzenie bez uczuć to moja dziedzina i nikt mnie w niej nie pobije.
- Uspokój hormony koteczku, bo cię zamknę w łazience.
Z premedytacją przywaliła mi pięścią w ramię, pokręciłem bezradnie głową.
- Pieprzony idiota!
Warknęła wstając, podeszła do szafy, wyciągnęła z niej czarną, obcisłą, kończącą się przed kolanami sukienkę, do tego wysokie czarne szpilki i maskę. Obiecałem Klausowi, że będę miał na nią oko podczas balu maskowego, dlatego niechętnie zwlekłem się z łózka i zacząłem się również szykować.
Charlotte
Trzy godziny później stałam już w salonie pełnym wampirów, wszyscy oprócz mnie bawili się świetnie. Nudziłam się i na ogonie miałam Damona i Stefana, obserwowali każdy mój ruch i nie pozwalali się zgubić, cholerne wrzody na dupie. Nagle poczułam rękę na swoim ramieniu, złapałam ją i wykręciłam, gdy się obróciłam ujrzałam Michaela, który krzywił się z bólu, puściłam go i skrzyżowałam ręce na klatce piersiowej.
- Agresywna dziewczynka.
Stwierdził uśmiechając się do mnie zadziornie, pewnie kiedyś odpowiedziałabym mu coś głupiego i śmialibyśmy się z tego, ale teraz nie miałam zamiaru.
- Posłuchaj przystojniaczku.
Przybliżyłam swoje usta do jego ucha i krzyknęłam.
- Nigdy więcej mnie nie dotykaj.
Odskoczył ode mnie przykładając dłoń do ucha, w którym pewnie mu strzykało, popatrzył się na mnie z zaciśniętymi zębami, mogę się założyć, że miał ochotę mi przywalić. Zaśmiałam się widząc jego minę, rozbawiona odwróciłam się na pięcie i udałam przed siebie. Zatrzymałam się przy stoliku z przystawkami, wzięłam truskawkę zamoczyłam ją w czekoladzie i ugryzłam. Była cholernie dobra, dlatego sięgnęłam po jeszcze.
Rozglądając się dookoła zauważyłam ojca gruchającego z Caroline, Elijah rozmawiającego z siostrą i Jessice przystawiającą się do Damona. Wywłoka ponownie próbowała go uwieść, ale z tego co widzę nie udawało jej się to, bez zastanowienie ruszyłam w ich stronę, pokażę tej kurwie, że on jest tylko mój. Nigdy więcej już na niego nie spojrzy, zadbam o to.
- Wypad stąd Jessica.
Odsunęłam ją od wampira, stanęłam przed nim piorunując spojrzeniem brunetkę, która zarzuciła swoje włosy do tyłu i uśmiechnęła się kpiąco do mnie.
- Proszę, proszę, kogo ja tu widzę, Panienka wybrakowana Mikaelson.
Chyba każdy na sali czuł jej sarkazm, nienawidziła mnie tak samo jak ja jej. Gdyby nie Klaus zabiłabym ją już dawno temu, choć dzisiejszy wieczór idealnie nadaje się na zabójstwo.
- Przymknij się jeśli chcesz jeszcze pożyć.
Już miałam zrobić krok w jej stronę gdy nagle silne ramiona Damona objęły moją talie i przysunęły do siebie. Nie lubiłam jak ktoś mi w czymś przeszkadzał, ale teraz miałam okazję pokazać też szmacie kto tu rządzi. Odwróciłam się do niego przodem, wplątałam smukłe palce w jego włosy i wzbiłam swoje usta w jego, po chwili nasze wargi zaczęły ruszać się synchronicznie, ten pocałunek był dziki i namiętny. Kiedy się od siebie oderwaliśmy zauważyłam jak ta duża żyła na czole wampirzycy zaczęła pulsować, wyrwałam się Salvatore i podeszłam do niej.
- On jest mój i jak jeszcze raz cię koło niego zobaczę to zabiję.
Wysyczałam jej do ucha i stwierdziłam.
- Idę się napić.
Ruszyłam przed siebie wolnym krokiem, oczywiście w moje ślady poszedł Stefan i Damon.
Damon
Czy ona naprawę była o mnie zazdrosna czy tylko udawała? Musiałem się tego dowiedzieć, w końcu jeśli poczuła ukucie zazdrości była na dobrej drodze do włączenia człowieczeństwa. Podszedłem do barmana i poprosiłem dwie szklanki whisky, postanowiłem napić się ulubionego trunku mojej ukochanej.
- Byłaś zazdrosna?
Zapytałem ni stąd ni zowąd kiedy do mnie podeszła, zaśmiała się kpiąco i powiedziała.
- Ja zazdrosna? Chciałbyś.
Przewróciła teatralnie oczami, wiedziałem, że właśnie mnie okłamuje i nie podobało mi się to. Podałem jej szklankę, którą od razu ujęła swoją dłonią.
- Dzięki.
Upiła dwa małe łyki spoglądając raz na mnie, a raz na Stefana, który stał koło nas i nie odzywał się od dłuższego czasu. Jego zachowanie trochę mnie dziwiło, ale pewnie doszedł do wniosku, że mam sam się męczyć z Charlotte.
- Co ty kombinujesz?
Nagle mój kochany braciszek zwrócił się do wampirzycy, która popatrzyła się na niego unosząc jedną brew do góry.
- Rozmyślam jak wbić ci kołek w dupę.
Zaśmiałem się pod nosem, musicie mi przyznać rację, że to było zabawne, a mina Stefana, który nie wiedział co ma jej odpowiedzieć była bezbłędna. Śmiałe się do czasu, aż blondyn wstał i skierował się w stronę brunetki, wypiła trunek do końca i postawiła pustą szklankę na stole.
- Prędzej czy później dowiem się co ukrywasz.
Powiedział pewnym tonem głosu, nie wiedziałem o co mu chodzi. Czyżby zauważył coś czego ja nie byłem w stanie dostrzec?
- Radzę ci nie wpierdalać się w nie swoje sprawy, to zawsze niesie za sobą konsekwencję.
Nic z tego nie rozumie i domagam się abyście obydwoje przestali. Niby co ona mogła ukrywać? Dlaczego Stefan chce to wiedzieć? To jest cholernie zakręcone i dziwne.
- Grozisz mi?
Zapytał przyglądając się jej uważnie, wzruszyła ramionami, a jej oczy nagle zmieniły barwę z brązowej na czarną. Przełknąłem głośno ślinę, wiedziałem doskonale co się może zaraz stać.
- Taaa.
Obydwoje patrzeli na siebie morderczym wzrokiem, odkąd Charlotte podszyła się pod Katherine wampir nie darzył jej za wielką sympatią, choć mi się wydaje, że to nie jest powód zmiany nastawienia Stefana do niej.
- Bracie odpuść.
Poprosiłem patrząc się na niego, mruknął coś pod nosem i machnął zrezygnowanie ręką w powietrzu, wampirzyca uśmiechnęła się zwycięsko i odwróciła w moją stronę. Idąc oparła dłonie na pasie i bujała lekko tyłeczkiem, znów zaczęła mnie uwodzić.
- Zatańcz ze mną Damon.
Rozkaz to rozkaz, wyciągnąłem do niej dłoń, którą ona ujęła swoją, przyciągnąłem ją do siebie i udałem się na środek pomieszczenia, gdzie tańczyli inni. Zarzuciła swoje ręce na mój kark, objąłem jej talie i przycisnąłem ją do swoje torsu, zacząłem kołysać się z nią w rytm muzyki. Nasze usta dzieliły zaledwie centymetry, miałem nieziemską ochotę ją pocałować, ale nie zrobiłem tego, wolałem trzymać ją na dystans. Przetańczyliśmy razem trzy piosenki, kiedy podwładny Klausa powiedział Charlotte coś do ucha, kiwnęła głową i odsunęła się ode mnie.
- Zobaczymy się w hotelu.
Stwierdziła i zniknęła mi z pola widzenia.
Charlotte
Przepychałam się przez tłum wampirów dobre pięć minut, nie wiedziałam po jaką cholerę Caroline chce się ze mną spotkać. Gdy w końcu dotarłam do pokoju, w którym na mnie czekała, zauważyłam ją siedzącą na skórzanym fotelu, spoglądnęła na mnie z uśmiechem na twarzy. Stanęłam przed nią, czekałam aż zacznie mówić.
- Cieszę się, że przyszłaś.
Oznajmiła, a ja przewróciłam oczami, nie miałam ochoty na słodką rozmowę z macochą.
- Czego chcesz?
Zapytałam, ponieważ chciałam by przeszła już do setna sprawy, nie lubiłam oczekiwania na konkrety.
- Klaus twierdzi, że sama dojdziesz do siebie, ale ja mu nie wierzę.
Tylko to chciałaś mi powiedzieć? Mogłaś to zrobić na sali, przynajmniej nie musiałbym się tu fatygować, marnujesz tylko mój cenny czas blondyneczko.
- Wybacz mi Charlotte.
Już miałam się spytać co mam jej wybaczyć, gdy nagle wyciągnęła strzykawkę w werbeną i skierowała ją w moją szyję, odskoczyłam w ostatniej chwili przeklinając pod nosem. Popełniłaś właśnie wielki błąd kochaniutka.
- Wiedziałam, że blondynki są pojebane, ale nie sądziłam, że aż tak bardzo.
Z zaskoczenia wyrwałam jej strzykawkę i rzuciłam ją w kąt, złapałam ją za włosy i zaczęłam ciągnąć je mocno, Caro zapiszczała z bólu.
Złapała moją rękę, próbowała się uwolnić, ale nie dała rady byłam silniejsza od niej. Pociągnęłam ją jeszcze bardziej, krzyknęła prosząc bym ją puściła.
- Zamknij się!
Rozkazałam, zdziwiłam się gdy mnie posłuchała, popchnęłam ją na ścianę i zacisnęłam dłoń na jej szyi. Kiedy chciałam ją podnieść usłyszałam coś dziwnego, przyglądałam się jej uważnie poluźniając uścisk. Zabrałam swoją rękę i sama nie wiem czemu położyłam ją na brzuchu Caroline, moje oczy poczerniały, gdy uświadomiłam sobie, że to bicie małego serduszka, a przed oczami pojawił się obraz dziecka.
- Nie wierzę, to nie może być prawda!
Wrzasnęłam odsuwając się od niej, nie mogłam pojąć w jaki sposób to się stało.
- Ja pierdole ty jesteś...
Nie potrafiłam dokończyć, wpatrywałam się w nią zszokowana, ona zaś położyła dłonie na brzuchu i westchnęła ciężko.
- Nie możesz mu powiedzieć Charlotte.
Kobieto czy ty myślisz, że to nie wyjdzie na jaw? Ogarnij się Caroline, za niedługo spuchniesz i będziesz wyglądać jak wielki balon.
- Myślisz, że pobiegnę do niego i mu powiem? Nie obchodzą mnie wasze sprawy.
Po tych słowach wyszłam z pokoju zostawiając ją samą. Moje myśli krążyły cały czas wokół tego czego się dowiedziałam.
Następnego dnia rano gdy się obudziłam nie było koło mnie Damona, pewnie udał się na małą przechadzkę po mieście z Stefanem. Przeciągnęłam się i leniwie zwlekłam się z łózka, w drodze do łazienki usłyszałam dzwonek swojego telefonu, podeszłam do niego, zauważywszy na ekranie kto do mnie dzwoni tak wcześnie zacisnęłam zieloną słuchawkę.
- Cześć tato.
Powiedziałam usadawiając swoje cztery litery na miękkiej kanapie.
- Jak się trzymasz kochanie?
Zapytał, choć powinien wiedzieć jak się teraz czuję, przez niego czasem mam ochotę sama siebie wsadzić do rakiety i wysłać na marsa. Ostatnie dni dały mi ostro w kość.
- Dobrze, choć nie potrafię dłużej oszukiwać Damona.
Wiedziałam, że nie mogę powiedzieć mu prawdy, ale z drugiej strony moje serce pękało za każdym razem gdy widziałam smutek w jego oczach.
- Wytrzymaj jeszcze trochę, za niedługo to się skończy.
- Tato naprawdę nie mogę mu powiedzieć?
Miałam nadzieję, że pozwoli mi o wszystkim mu wyjawić, przecież Salvatore nikomu się nie wygada.
- Nie kochanie.
- Przecież on nikomu nie powie Klaus.
Stwierdziłam poważnym tonem głosu, on mnie nie rozumiał i to mnie wkurzało.
Pod drugiej stronie zapadła cisza, mój ojciec nie odzywał się dłuższą chwilę, ale gdy już to zrobił czekałam na najgorsze.
- Daj mi jeszcze tydzień.
- Dobrze, będę udawała jeszcze tydzień, że wyłączyłam uczucia, ale ani dnia dłużej.
Rozłączyłam się i rzuciłam telefon na łóżko, gdy się odwróciłam zamarłam, ujrzałam Damona stojącego z skrzyżowanymi rękami na klatce piersiowej, patrzył się na mnie, był wkurzony.
______________
Wiem, że rozdział nudnawy, ale ostatnio moja wena mnie opuściła i skubana nie chce wrócić. ;/
Mam nadzieję, że końcówka was usatysfakcjonuje. :)
Poza tym spodziewaliście się tego?
Życzę wam moje kochane miłego czytania i pozdrawiam was serdecznie. :)
Extra. Klaus i Charlotte coś kombinuje , ale nie wyjaśniłaś co kombinuje Klaus z Rebecca . Caroline w ciąży . Szok. Mam nadzieje, że Klaus się dowie i dziecko się urodzi
OdpowiedzUsuńTo co kombinują Klaus z Rebekah wkrótce się wyjaśni, trochę cierpliwości jeszcze. :)
UsuńOMG nie wierzę, ze Caroline jest w ciąży. Charlotte ma włączone uczucia i to ukrywała? Ale po co? Czekam na next. :)
OdpowiedzUsuńRozdział wcale nie nudny :D
OdpowiedzUsuńCharlotte jest świetną aktorką :D Uwielbiam ją :D
Serio myślałam że wyłączyła uczucia le poddałam się wątpliwości kiedy była zazdrosna o Damona :P
+ WTF ? Caroline w ciąży ? Serio ? To jakiś żart ! :D Ale i tak fajnie :P
Oczywiście czekam na kolejny :P
Pozdrawiam i czekam na kolejny :)
Nie jest nudny, jak możesz tak mówić, świetny jest ! <3 Upss będzie mamusią :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i życzę weny :)
o jejciu jejciu rozdział jest cudny ♥
OdpowiedzUsuńWielkie OMG! Niech tylko Damon nie będzie na nią za bardzo zły
OdpowiedzUsuńO mój boże!! nie wierzę!Caroline jest w ciąży !A ona udawała !Genialne !
OdpowiedzUsuńNudnawy? To żart, tak?? Rozdział niesamowity, a końcówki się nie spodziewałam ;) pisz tak dalej!
OdpowiedzUsuńNie spodziewałam się, że Charlotte udaje. Jest zajebistą aktorką bez dwóch zdań. :)
OdpowiedzUsuńCzekam na nn.
Od razu zakochałam się w Charlotte ♥ Zdobyła moje serce :)
OdpowiedzUsuńNotka wcale nie ejst nudna, wręcz przeciwnie, jest wspaniale!
Zapraszam serdecznie na mojego pierwszego bloga z opowiadaniami! Historia Caroline, która gubi się w chaosie panującym w Mystic Falls i postanawia skorzystać z zaproszenia Klausa i wyjeżdża do Nowego Orleanu. Co ją tam czeka? Życie usłane różami? Czy moze zaschnięte płatki i nadal ostre kolce? Przekonajcie się sami, zapraszam.
▬ ♣ ▬
http://death-will-be-soothed.blogspot.com/
Nowy rozdział! Zapraszam :3
OdpowiedzUsuńhttp://opowiadaniaoklausieikatherine.blogspot.com/
Chcę więcej Twoich postów uwielbiam to opowiadanie!
OdpowiedzUsuńCharlotte to mała aktoreczka ;)
A tymczasem
Zapraszam do siebie na nowy rozdział :)
http://mylife-jordanslife.blogspot.com/
Dobra aaa ... co? ?? Caro w ciąży? A Charlotte udawała? Dlaczego ? Po co? Mfndksbsjsjsksjdjdjdb! !! XD masakra ;D
OdpowiedzUsuń.
U mnie nn! ;*
Nie no w takim momencie przerwać. DLACZEGO??!!! Rozdział ogólnie genialny. Caroline w ciąży :). Mam nadzieję, że niedługo dodasz nowy rozdział. Życzę weny.
OdpowiedzUsuń************
Zapraszam do siebie na nowy rozdział.
http://my-cruel-destiny.blogspot.com/
http://lzy-sa-krwia-duszy.blogspot.com/
Bardzo polubiłam Charlotte! :D I to że Caroline jest w ciązy ! :D
OdpowiedzUsuńZAPRASZAM również o wampirach :
http://vampire-love-ds.blogspot.com