sobota, 22 lutego 2014

Rozdział 18

Damon

   Minęły dwa dni odkąd Elena i Katherine wróciły do żywych w niewiadomy dla mnie sposób. Spałem gdy naglę obudził mnie wrzask wampirzycy, która poderwała się i westchnęła cicho pod nosem. Co nocy kazałem jej spać u siebie w pokoju, ale ona mnie nie słuchała, mówiła, że nie może zasnąć gdy jest sama, że potrzebuje ciepła drugiej osoby.
- Znowu miałaś ten sam sen?
Zapytałem uchylając leniwie powieki i przeciągając się. Jeszcze rok temu cieszyłbym  się, że Elena wróciła, ale teraz wcale mnie to nie uszczęśliwiało. Tęskniłem za Charlotte, za jej sposobem bycia, za jej pocałunkami, chciałem ją zobaczyć tak bardzo.
- Tak znowu śnił mi się Silas.
Przejechała dłonią po swoich brązowych prostych włosach i spoglądnęła na mnie. Bardzo różniła się od mojej obecnej ukochanej, Elena była delikatna, może nie polegała na innych, ale chciałaby inni jej pomagali, Charlotte była twarda, szybko się wściekała i nie pozwalała sobie w kaszę dmuchać.
- On nie wróci nie martw się.
Mruknąłem zaspanym głosem.
- Skora ja wróciłam to on też może Damon.
Podciągnąłem się lekko do góry i pokręciłem bezradnie głową. Nie wiedziałem co mam jej powiedzieć ponieważ mogła mieć rację.


- Musimy się dowiedzieć co się tak naprawdę stało.
Stwierdziłem przyglądając się jej uważnie, kiedyś już dawno bym ją przytulił i zaczął pocieszać, że przy mnie nic jej się nie stanie, ale teraz nie potrafiłem tego zrobić.
- Może powinniśmy cieszyć się chwilą i nie myśleć o powodzie. Damon ja znowu żyję i teraz nie mam zamiaru Cię opuszczać.
Uśmiechnęła się do mnie, moja mina w dalszym ciągu była poważna. Cieszyć się chwilą? Jak mam się nią ciszyć bez Pierce, to nie wykonalne.
- Elena... ja...
Chciałem jej powiedzieć co się stało po tym jak umarła, ale ona położyła swoją smukłą dłoń na moim policzku i zaczęła przybliżać swoją twarz do mojej. Kiedy dzieliły nas zaledwie centymetry odsunąłem się od niej, to był odruch niekontrolowany.
- Co się dzieje?
Powiedziała smutno i przechyliła głowę delikatnie w prawą stronę, wpatrywała się we mnie oczekując na odpowiedź.
- Chciałem Ci powiedzieć...
Ponownie przerwała mi brunetka.
- Wyjdź stąd Katherine!
Obróciłem głowę w stronę sobowtóra i od razu zauważyłem, że nie jest to Kat. Charlotte stała z skrzyżowanymi rękami na klatce piersiowej, przyglądała się całemu zajściu między nami. Była wściekła,  było widać to po jej minie.


- Katherine!
Elena była podirytowana tym, że kobieta stała w miejscu i nawet się nie odezwała.
- Pudło.
Gilbert wstała z łóżka i stanęła dokładnie tak samo jak córka Klausa, mimo że były sobowtórami było widać różnicę miedzy nimi, ogromną różnicę.
- Pudło?
Nie wiedziała o co jej z tym chodziło.
- Nie jestem Katherine.
Moja była uniosła jedną brew do góry i po chwili zachichotała, uważała, że Petrova robi sobie z niej żarty. Podeszła parę kroków bliżej z grymasem na twarzy.

Charlotte

    Moja kopia przysunęła się bliżej mnie, nie uwierzyła, że nie jestem swoją matką. Damon tak bardzo ją kochał, a ja nie rozumiałam dlaczego, przecież chyba nie jest lepsza ode mnie. W sumie nie przyjechałam tu po to by się nad tym zastanawiać.
- Mam Cię stąd wyrzucić Katherine?
Tylko spróbuj, a nie ręczę za siebie.
- Po raz kolejny Ci mówię, że nie jestem Katherine Pierce.
Wampir leżał w dalszym ciągu na łóżku i tylko nam się przyglądał, czekałam na moment aż w końcu się wtrąci.
- Więc kim jesteś?
Spytała od niechcenia, zaczynała mnie już lekko denerwować. Musiałam przyznać, że pobyt w Nowym Orleanie i rozstanie z Salvatore  trochę mnie zmieniło, nie na lepsze, ale na gorsze.
- Nie musisz tego wiedzieć.
Burknęłam omijając ją i podchodząc do łóżka w którym sama niedawno spałam. Ni stąd ni zowąd wampirzyca złapała mnie za rękę i odwróciła w swoją stronę.
- Posłuchaj! Prosiłam grzecznie byś wyszła, teraz muszę Cię wyprowadzić siłą.
Popchnęła mnie w stronę wyjścia, nie wytrzymałam i skręciłam jej kark. Poniosło mnie i przyznaję się do tego.
- Charlotte!!!
Czarnowłosy poderwał się nagle i podbiegł do swojej ukochanej. Po chwili spiorunował mnie spojrzeniem i warknął coś pod nosem.
- Mogła mnie nie dotykać.
Stwierdziłam wzruszając jedynie ramionami.
- Przegięłaś wiesz o tym?
- Bardzo przepraszam, że skręciłam kark Twojej dziewczynie.
Damon bez zastanowienia w wampirzym tempie popchnął mnie na ścianę i przycisnął do niej swoim ciałem. Nasze nosy stykały się, miałam nieziemską ochotę go pocałować, ale nie zrobiłam tego. Staliśmy tak bez ruchu przez chwilę, aż w końcu odepchnęłam go od siebie.
- Gdzie jest Katherine?
Przeszukałam cały dom, nie było ani Stefana, ani jej.
- Poszła gdzieś z moim baratem.
Bez słowa pożegnania zniknęłam Damonami z pola widzenia. Gdy znalazłam się niedaleko posiadłości po moim policzku pociekła łza. Nagle poczułam wibrujący w mojej kieszeni telefon, wyciągnęłam go i wcisnęłam zieloną słuchawkę.
- Gdzie jesteś? Znalazłaś swoją matkę?
Odezwał się dobrze znany mi przyjemny głos.
- Nie znalazłam jej Michael, wyszła gdzieś ze Stefanem.
Stwierdziłam idąc wolnym krokiem w kierunku miasta, gdzie miałam się spotkać z Klausem i Caroline, która o dziwo nie pobiegła od razu przywitać się ze swoją najlepszą przyjaciółką.
- Spotkamy się w mieście.
- Ok.
Rozłączyłam się i schowałam komórkę do tylnej kieszeni spodni.

Klaus

    Miałem nadzieję, że szukanie matki mojej córki nie będzie takie trudne i nie potrwa tak długo. Prawie cały dzień spędziłem na łażeniu po mieście, sprawdziłem każdy kąt tego zadupia i nie znalazłem tej powalonej suki. Gdyby nie fakt, że Charlotte chce ją poznać, nie zawracałbym sobie nią głowy. Byłem również ciekawy tego jak powróciła ponownie do życia, to było dziwne i za wszelką cenę muszę poznać przyczyny tego zmartwychwstania.
- Myślisz, że Charlotte zrobiła coś Elenie?
Z rozmyśleń wyrwała mnie moja druga połówka.
- Czemu miałaby jej coś zrobić?
Zapytałem nie rozumiejąc jej nastawienia, bez powodu moje oczko w głowie nie rzuca się na ludzi i wampiry. Gdyby zaatakowała Gilbert znaczyłoby to, że ją sprowokowała.
- Wiesz ona pewnie znowu jest z Damonem.
Caroline przygryzła dolną wargę patrząc na mnie. Nie wiedziałem czy jest po stronie mnie i młodej czy po stronie Eleny, która dalej powinna wąchać kwiatki od spodu.
- Zdaję sobie z tego sprawę, ale wierzę, że nic się nie stało.
Uśmiechnąłem się do niej szeroko i przejechałem dłonią po jej policzku.
- Muszę pogadać z Eleną i Damonem. Jestem ciekawa którą tak naprawdę kocha.
Blondynka lubiła wiedzieć wszystko, kiedy była nieświadoma jakieś rzeczy próbowała się jej dowiedzieć za wszelką cenę, szła po trupach do celu.
- To idź do Eleny, ja spotkam się z Charlotte.
Kiwnęła głową uradowana.


Michael

   Dziesięć minut po rozmowie z Charlotte stałem koło Mystic Grill, mieliśmy się tu spotkać. Miałem nadzieję, że nie będzie znowu się dołować z powodu rozstania, chciałem by się uśmiechała i była szczęśliwa. Ma jeszcze wiele lat do przeżycia, Damon nie musi być tym jedynym, wiem, że to jej pierwsza prawdziwa miłość, ale to nie znaczy, że musi być ostatnia.  Czekałem, czekałem, aż w końcu się doczekałem.
- Jesteś.
Uśmiechnąłem się do niej szeroko i puściłem jej oczko. Ona zaś pocałowała mnie w policzek i pstryknęła palcem w czoła, jak ja tego nienawidziłem.
- Idziemy się napić?
Zapytała uśmiechając się nikle, wiedziałem, że nie jest w dobrym nastroju.
- Jeśli chcesz.
Po chwili weszliśmy do baru pełnego ludzi, nie spodziewałem się, że będzie aż tyle osób. Była godzina siedemnasta trzydzieści, a nie który byli już bardzo wstawieni. Rozglądnąłem się po pomieszczeniu i pokręciłem niezadowolony głową, mojej towarzyszce nie przeszkadzał tłum, podeszła do baru i zamówiła dwie setki czystej. Machnęła do mnie ręką na znak by do niej podszedł, zrobiłem to.
- Znowu upijasz smutki?
- Nie, nastawiał się psychicznie na spotkanie z moją matką.
Oczywiście kłamała, zawsze gdy to robiła bawiła się pierścionkiem na prawej dłoni, który chroniła ją przed słońcem.
- Tak naprawdę, dlaczego pijemy?
- Chce o nim zapomnieć, on ma Elenę.
Wymamrotała spoglądając na mnie kątem oka. Wiedziałem, że wizyta w posiadłości Salvatore nią wstrząśnie, kochała tego dupka, a on gdy pojawiła się jego była zapomniał o mojej kochanej Charlotte. Kochałem ją i nie miałem zamiaru już tego ukrywać.
- Więc pijemy za pożegnanie.
Uniosła kieliszek do góry i opróżniła go.


    Po paru kieliszkach jej humor poprawił się, alkohol zaczął delikatnie uderzać jej do głowy.
- Chcesz o nim zapomnieć?
Zapytałem niespodziewanie.
- Chce.
Odpowiedziała bez żadnego zastanawiania się, co znaczyło, że naprawdę chce to zrobić. Uśmiechnąłem się szeroko do niej, teraz jest najlepszy moment by wprowadzić plan w życie.
- Pomogę Ci o nim zapomnieć. Zgadasz się?
Popatrzyła na mnie pytająco i gdy kelner do nasz podszedł zamówiła to samo co wcześniej. Była nastawiona na spicie się.
- W jaki sposób?
- Zdaj się na mnie.
Oznajmiłem nie zdradzając jej niczego, ona jedynie kiwnęła głową na znak, że się zgadza, było jej wszystko jedna, chciała mieć już Damona z głowy. Odstawiłem swój kieliszek i zbliżyłem się do niej, dzieliły nas zaledwie centymetry. Zszokowana Charlotte stała bez ruchu, wykorzystałem tą sytuację i wbiłem swoje usta w jej. Zacząłem ją całować, przez dłuższą chwilę nie odwzajemniała moje pocałunku, ale potem to zrobiła. Całowaliśmy się namiętnie, objąłem ją w tali i przysunąłem bliżej siebie, nasze ciała stykały się. Nasze języki zaczęły toczyć ze sobą wojnę, to było coś niesamowitego, nigdy wcześniej się tak nie czułem.


Charlotte

     Czułam się jakbym zdradzała Damona, ale przecież to on ze mną zerwał, miałam prawo pocałować kogoś innego. Byłam pewna, że on już całował Eleną, a nawet i z nią spał. Nie powinnam mieć wyrzutów sumienia, nie powinnam.
- Więc to jest Twój sposób?
Gdyby pamiętał o Sophie nigdy by się tak nie zachował.
- Tak.
Mruknął po nosem i odsunął się ode mnie. Pomyślałam, że to może wypalić, choć do końca nie byłam tego pewna chciałam spróbować. Może akurat uda mi się zapomnieć o mojej pierwszej miłości.
- Wchodzę w to.
Oznajmiłam, złapałam kieliszek i wypijając z niego trunek. W tym momencie zaczynam nowy rozdział w swoim życiu, który nosił tytuł "Michael i ja.".
- Cieszy mnie to.
Ponownie przybliżył się do mnie i mnie pocałował. Z jednej strony było to dziwne, a z drugiej przyjemnie.

Damon

   Żałowałem, że nie pobiegłem wtedy za Charlotte, chciałem jej wszystko wyjaśnić, źle zrozumiała zaistniałą sytuację między mną a Eleną. Ogólnie miałem dziwne wrażenie, że coś się w niej zmieniło, zachowywała się jak druga Katherine. Kiedy usłyszałem otwierające drzwi zbiegłem na dół, Stefan i Petrova właśnie wrócili, ciekawiło mnie co robili tyle czasu razem.
- Stefan musimy pogadać.
Nie czekając na jego odpowiedź pociągnąłem go za rękaw i wszedłem z nim do salonu. Miałem nadzieję, że czegoś się dowiedział, poza tym musiałem mu powiedzieć o przyjeździe Charlotte, która szukała swojej matki.
- To takie ważne?
Spytał rzucając się na kanapę.
- Dowiedziałeś się czegoś o ich zmartwychwstaniu?
- Wiem tylko, że maczała w tym palce jakaś czarownica, ale dlaczego wróciła je do życia nie mam pojęcia.
Przynajmniej on się dowiedział czegoś przydatnego. Uważam, że powinniśmy znaleźć tą czarownicę i z nią pogadać, poza tym jestem pewien, że była z kimś w zmowie.
- Myślisz o tym samym co ja?
Zapytałem wiercąc mu dziurę w czole.
- Nie wiem, myślę, że powinniśmy dać sobie z tym spokój. Pewnie się cieszysz, że Elena wróciła.
Powaliło Cię bracie? Wcale się z tego nie cieszę.
- Była tu Charlotte.
Zmieniłem temat ponieważ wiedziałem, że Stefano nie będzie chciał mi pomóc w odnalezieniu tej wiedźmy.
- Szukała Katherine czy przyjechała zabić z zazdrości Elenę?
Wstał i podszedł do mnie, staliśmy teraz na przeciwko siebie.
- Szukała matki.
- Spotkają się prędzej czy później.
Stwierdził klepiąc mnie po ramieniu. Jemu powrót sobowtórów jak najbardziej odpowiadał.


Caroline 

     Umówiłam się z Eleną na mieście, jakoś nie chciało mi się iść do posiadłości Salvatore, poza tym pewnie mieszka tam też teraz Kat, której nienawidzę ta bardzo. Gdy tylko ujrzałam moją najlepszą przyjaciółkę uśmiechnęłam się szeroko i pomachałam do niej, ona mi odmachała i podeszła do mnie. Bardzo za nią tęskniłam, przez jej śmierć nie miałam komu się wygadać.
- To naprawdę Ty.
Powiedziałam uradowana.
- Ja, ja.
Nie wiedziałam od czego miałam zacząć, miałam jej tyle do powiedzenia. Chciałam jej powiedzieć o mnie i Klausie, o tym, że mieszkam w Nowym Orleanie od jej śmierci.
- Caroline muszę się o coś Ciebie spytać.
Popatrzyłam na nią i czekałam na jej pytania.
- Dzisiaj rano mogłabym dać sobie rękę uciąć, że Katherine wparowała do pokoju Damona, ale ona cały czas powtarzała, że nie jest Katherine Pierce. To dziwne nieprawdaż?
No tak Elena nie wiedziała o Charlotte, myślała, że jędza całkiem sfiksowała mówiąc, że nie jest sobą. Musiałam jej powiedzieć co się dzieje.
- To nie była Katherine, to była jej córka.
Zrobiła duże oczy, nie wierzyła w moje słowa.
- Córka Kat? Przecież to niemożliwe.
- Też tak na początku myślała, ale to jest jej córka i Klausa.
- Klausa?
Wrzasnęła zszokowana, nie mogła tego pojąć. Nie dziwiłam się jej, ja na początku reagowałam tak samo, ale gdy się przyzwyczaiłam i poznałam Charlotte polubiłam ją, dlatego też martwiłam się o nią. Damon ma teraz Elenę, a ona go kocha, to takie smutne.
- Córka hybrydy, która wygląda tak samo jak ja. Jest moim sobowtórem?
- Nie, Ty jesteś jej sobowtórem.
Oznajmiłam uśmiechając się delikatnie, Gilbert zastanawiała się przez dłuższą chwilę, aż w końcu ponownie się odezwała.
- Czy to przez nią Damon nie okazuje mi uczuć? Stał się dla mnie oziębły.
Nie ukazywał jej uczuć? Czyżby naprawdę kochał moją przyszłą córkę? To wspaniale!
- Oni byli razem za nim ożyłaś.
Westchnęła cicho pod nosem i pokręciła głową.
- Teraz wszystko rozumie.
Szepnęła do siebie.
- Jestem z Klausem.
Nie wytrzymałam i wydusiłam to z siebie, brunetka klasnęła w dłonie i wyszczerzyła swoje śnieżnobiałe ząbki.
- Gratuluję Caro.
Rzuciłyśmy się sobie w ramiona. Czułam się jakby nigdy nie umarła i zawsze tu była koło mnie.


Charlotte

      Następnego dnia rano Elijah zadzwonił do mnie gdy dowiedział się gdzie przebywa Katherine, którą chciałam poznać. Mimo wszystko była mają matką, chciałam wiedzieć jaka jest i czy oprócz wyglądu jeszcze coś nas łączy. Charakter? Sposób bycia? Byłam tego ciekawa. Udałam się do miejsca w którym miała się znajdować, widok lasu przypomniał mi o tym cholernie bolesnym dla mnie dniu. Muszę jak najszybciej wymazać go z pamięci. Idąc wolnym krokiem przed siebie i rozglądając się na boki usłyszałam czyjeś kroki niedaleko siebie. W wampirzym tempie pobiegłam w tamtą stronę niestety gdy tam dotarłam nikogo nie było. Westchnęłam i zaczęłam szukać dalej, w końcu muszę ją gdzieś znaleźć. Po prawie dwóch godzinach poszukiwań miałam dość i zastanawiałam się czy to nie strata czasu. Naglę ktoś bardzo szybko przebiegł przede mną, nie czekając ani sekundy ruszyłam za tym kimś. Stanęłam i zaczęłam się rozglądać, zauważyłam, że ktoś kuca za przewróconym drzewem podeszłam tam bezszelestnie i złapałam moją matkę za ramię.


     Poderwała się i wyszczerzyła swoje kły w moją stronę. Schowała je gdy zobaczyła kto ją złapał. Czyżby się dowiedziała, że Klaus również jej szuka?
- Elena!
Przykro mi Katherine, ale nie jestem osobą o której myślisz. Pewnie zaraz się zdziwisz gdy Cię uświadomię o mojej tożsamości.
- Pudło mamo.
Była tak zdziwiona tym co powiedziałam, że stała jedynie bez ruchu i wpatrywała się we mnie.


___________
Mamy osiemnastkę i nowy szablon. Strasznie mi się podoba. 
Co o nim sądzicie? 
Mam nadzieję, że rozdział wam się spodoba bo jak dla mnie jest średni. 
W końcu Kat i Charlotte się spotkały. :) 
Życzę wam miłego czytania i pozdrawiam was serdecznie. 
Skazana Na Rocka

11 komentarzy:

  1. Świetny rozdział. Dodałam Twoje opowiadanie do czytanych na moim blogu bo jest naprawdę świetne pozdrawiam i czekam nn :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Nic więcej z siebie nie wyduszę gdyż ten rozdział jest tak ZAJEBISTY, że aż zaniemówiłam z wrażenia <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Rozdział jest extra choć troszkę zawiodłam się na scenie Damon-Charlotte. Chamsko ją potraktował więc Damon sorry ale jestem na nie. Scenka Caroline Elena ? Fajna :) Lubię ten paring :) No i końcówka .. :D Dowaliłaś do pieca :D "Pudło mamo" eheh no czekam za następnym ;*** Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  4. świetnie! szkoda mi tylko Damona i Charlotte :( ale pewnie wsztsko się ułoży mam taką nadzieje!

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie wierzę... Michael i Charlotte się pocałowali!!! Nie, nie, nie i jeszcze raz nie!
    Ona jest Damona i nikogo więcej!
    Jestem ciekawa rozmowy Katherine i jej córki, czekam na nn.
    Proszę dodaj go jak najszybciej. :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Rozdział powalający. Ciekawi mnie rozmowa Charlotte z matką. Damon strasznie chamsko potraktował Lottie. Życzę weny i czekam na nn.
    *****************************
    Zapraszam również na pierwszy rozdział mojego nowego opowiadania.
    my-cruel-destiny.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  7. Jesteś po prostu genialna! Po prostu nic dodać, nic ująć. Ciekawa jestem, co będzie dalej :3
    Pozdrawiam i zapraszam do mnie
    http://opowiadaniaoklausieikatherine.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  8. Jest Wow świetnie! Czekam na więcej i szczerze nie wiem co napisać bo brak mi słów ! ♥

    Zapraszam do siebie :
    http://monsters-night.blogspot.com/
    http://my-world-is-your-name.blogspot.com/
    http://law-of-death.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  9. Co wydarzy się na imprezie u Isabell?
    Jak potoczą się losy trzech przyjaciółek?
    Czy nienawiść jest w stanie przerodzić się w coś więcej?.
    Tego wszystkiego dowiesz się czytając nasze opowiadanie!

    http://lovemeliikeyoudo.blogspot.com/
    ZAPRASZAMY<3

    OdpowiedzUsuń
  10. Świetne, czekam na nn.

    OdpowiedzUsuń
  11. Szablon mi również się podoba. Wskoczyłam tutaj tylko, żeby poinformować Cię o moim nowym blogu, a raczej chcąc Cię na niego zaprosić, ale po komentarzach widzę, że powinnam przeczytać Twój blog. Oczywiście, zapiszę sobie go w zakładkach i w najbliższej wolnej chwili (czyt. lekcje WOSu) przeczytam.

    W takim razie teraz serdecznie zapraszam Cię do mnie:

    Sześcioro młodych przyjaciół wraca do miasta, gdzie wszystko się zaczęło. Niektórzy z nich szukają odpowiedzi na pytania związane z ich życiem, inni próbują w spokoju dożyć swoich ostatnich dni. Opowiadanie pełne tajemnic z przeszłości, żądzy miłości, próby odzyskania siebie. Jak potoczy się dalsza historia Niny, Piotra, Ani, Artura, Daniela i Luizy? Czy zdobędą to czego szukają?

    Wszystko na: http://wszystko-ma-swoj-poczatek-i-koniec.blogspot.com
    Zwiastun: https://www.youtube.com/watch?v=roIV_nmTSWE

    Zapraszam.

    A następny mój komentarz będzie dotyczyć tego rozdziału ;)

    OdpowiedzUsuń