piątek, 9 sierpnia 2013

Rozdział 9

Sophie

Leżałam na łóżku wpatrując się na mały brązowy zegarek, który stał na biurku w moim nowym pokoju. Wróciłam do Mystic Falls wczoraj wieczorem, ale niestety nie zastałam tu mojej najlepszej przyjaciółki. Michael opowiedział mi, dlaczego Charlotte wyjechała, ale ja mimo to strasznie za nią tęsknię. Brakuję mi naszych plotek i wygłupów. Bez niej jest tu cicho i nudno.


Zastanawiając się dalej nad głupotami usłyszała kroki mojego ukochanego, który zaraz wparował uradowany do pokoju. Spoglądnęłam na niego pytająco, a on uśmiechnął się jeszcze szerzej do mnie.
- Jedziemy do młodej.
Podniosłam się leniwie z łóżka, moje oczy błyszczały. Ucieszyła mnie jego wiadomość i to bardzo.
- Kiedy?
Zapytałam, po czym podbiegłam do niego i rzuciłam mu się na szyję. Bardzo go kochałam i nic, ani nikt tego nigdy nie zmieni.
- Od razu.
Objął mnie w tali i delikatnie podniósł do góry. W jego silnych ramionach czułam się bezpiecznie.

Damon

Zeszłej nocy nie wróciłem już do swojego pokoju, zostałem z Charlotte. Całą noc wpatrywałem się w śpiącą wampirzycę jak w obrazek. Gdy spała wyglądała jak anielica, którą wszechmocny zesłał na ziemię specjalnie dla mnie. Nie pamiętam kiedy ostatnio byłem aż tak szczęśliwy, uśmiech nie schodził mi z twarzy. Przy niej czułem się jak nowo narodzony, zapominałem o całym świecie. Miałem cichą nadzieję, że ona czuje to samo. Leżałem tak patrząc na jej piękne rysy twarzy i ponętne usta. Po jakiś paru minutach brunetka mruknęła coś pod nosem i uchyliła delikatnie powieki.
- Dzień dobry kochanie.


- Dzień dobry Damon.
Przetarła dłonią zaspane oczęta, po czym popatrzyła na mnie przeciągając się. Byłem zdziwiony, że nie krzyczała na mnie i nie uciekała ode mnie. Czyżby moje wczorajsze słowa tak na nią podziałały?
- Jak się spało?
Zapytałem, po czym ucałowałem ją w czoło.
- W miarę.
Odwróciła się do mnie plecami, chciałem się do niej przytulić, ale niestety dziewczyna wstała szybciutko gdy usłyszała dzwonek swojego telefonu.

Charlotte

W wampirzym tempie zbiegłam na dół. Wpadłam do salonu i zaczęłam szukać telefonu, nie pamiętałam dokładnie gdzie go wczoraj położyłam. Moje myśli przez cały czas skupiały się na słowach Damona, które wczoraj wypowiedział. Nie byłam również pewna czy on naprawdę widzi tylko mnie czy jednak Elenę. Z jednej strony się bałam z drugiej byłam cholernie szczęśliwa. Sama nie wiem kiedy zaczęłam coś do niego czuć, to się stało tak nagle.
Z moich rozmyśleń wyrwał mnie dźwięk telefonu. To musiało być ważne skoro ktoś postanowił jeszcze raz zadzwonić. Ujęłam dłonią komórkę i spoglądnęłam na wyświetlacz. Podskoczyłam ze szczęścia gdy ujrzała na nim imię mojej przyjaciółki.
- Sophie!!!
Krzyknęłam na cały dom.
- Nie drzyj się tak bo mi bębenki popękają!
Miło było usłyszeć w słuchawce głos blondynki.
- Jesteś już w Mystic Falls?
Zapytałam zaciekawiona.
- Byłam, ale teraz jadę do Ciebie.
- Do mnie?
Po moim tonie głosu mogła stwierdzić, że jestem szokowana.
- Tak, będziemy za godzinę.
Nie zdążyłam już nic powiedzieć ponieważ rozłączyła się. Zawsze tak robiła, a ja tego nie cierpiałam. Wkurzało mnie to niemiłosiernie.

Damon

Nie chcący podsłuchałem rozmowę Charlotte. Myślałem, że ten weekend będzie należał tylko do nas, ale niestety się pomyliłem. Chciałem ją mieć tylko dla siebie.
- Kto dzwonił?
Stanąłem za nią uśmiechając się szelmowsko. Dziewczyna odwróciła się w moją stronę z wielkim uśmiechem na twarzy.
- Sophie, powiedziała, że jedzie tu z Michaelem.
Oznajmiła uradowana. Patrzyliśmy sobie w oczy przez dłuższą chwilę, ale w końcu wampirzyca przeniosła wzrok na ścianę.
- Damon chce wrócić dzisiaj wieczorem do domu.
Szepnęła wpatrując się tym razem w podłogę.
- Miałaś coś przemyśleć.
Nie chciałem jeszcze się z nią rozstawać. Doskonale zdawałem sobie sprawę, że jak wrócimy do miasteczka ona nie będzie miała dla mnie czasu.
- Ja już przedwczoraj podjęłam decyzję. Chcę go poznać.
Wycedziła nie zastanawiając się nad tym długo.
- Jak chcesz.

Sophie

W końcu dojechaliśmy na miejsce. Domek nad jeziorem był przepiękny, zawsze marzyłam o takim miejscu gdy byłam jeszcze człowiekiem. Wyobrażałam sobie, że zamieszkam w takim spokojnym miejscu na starość z moim mężem. Niestety życie jest dziwne i nigdy nie układa się tak jak chcemy. Wysiadłam z auta i przeciągnęłam się. Wzięłam głęboki wdech, powietrze tutaj było tak świeże i czyste. Czułam się tu jak w raju. Gdy zauważyłam wychodzącą z domu brunetkę podbiegłam do niej i rzuciłam się jej na szyję.


- Bardzo, bardzo, bardzo tęskniłam.
Szepnęłam jej do ucha ściskając ją jakbyśmy się rok nie widziały.
- Ja też.
Przytulałyśmy się do siebie dobre pięć minut, aż w końcu na ganek wyszedł wysoki, dobrze zbudowany,  przystojny mężczyzna o krucho czarnych włosach. Odsunęłam się od wampirzycy i puściłam jej zadziorne oczko.
- Ładny.
Charlotte zmieszana zarumieniła się prawie niewidocznie.
- Sophie...
Powiedziała zawstydzonym tonem głosu.
- No co? Stwierdzam tylko fakt.
Uśmiechnęłam się do niej zadziornie. W końcu powinna sobie znaleźć fajnego faceta, a nie wiecznie być sama.

Charlotte 

Od kiedy Michael i Sophie przyjechali minęły trzy godziny. Michael złapał wspólny język z Damonem, a ja z Sophie plotkowałyśmy na różne tematy. Byłam pewna, że nie będzie mnie wypytywać o czarnowłosego, ale niestety się myliłam.
- Opowiadaj co się działo jak nas nie było.
Oparła się łokciami o stół i podparła dłońmi podbródek. Oczekiwała w skupieniu na to co jej powiem.
- Nic się nie działo.
Powiedziałam obojętnym tonem głosu. Nie umiałam po prostu opowiedzieć jej tego co czuję.
- Kłamiesz.
Oznajmiła pewnie, znała mnie jak własną kieszeń więc wcale  nie dziwiło mnie to, że się zorientowała, że blefuje.
- No dobra opowiem.
Wzięłam głęboki wdech i zaczęłam mówić.
- Wczoraj Damon mi powiedział, że nie widzi we mnie Eleny i od tamtej pory jest inaczej. Ja czuje coś do niego, ale nie potrafię określić tego uczucia.
W końcu to jej powiedziałam. Dobrze jest się komuś wygadać od czasu do czasu.
- Łał... Zakochałaś się.
Blondynka uśmiechnęła się szeroko. Widać było, że mój stan ją cieszy. Gdy miałam jej powiedzieć, że to raczej nie to usłyszałam za sobą kroki. Odwróciłam się szybko i ujrzałam Michaela.
- Podsłuchiwałeś.
Stwierdziłam obrażona.
- Nie prawda.
Wampir stanął nade mną i skrzyżował ręce na klatce piersiowej.
- Wracasz z Damonem do Mystic Falls, więc się zbieraj.
Jak to wracam? Oni z nami nie jadą?
- A wy?
- Zostajemy tu jeszcze na tydzień. Elijah czeka na Ciebie w domu.
Ucieszyłam się gdy usłyszała, że pierwotny został w mieście. Myślałam, że wyjedzie i nie pomoże mi spotkać się z ojcem.
- Idziesz?
Usłyszałam krzyk Damona, który dochodził za domku. Nie odpowiedziałam mu nic tylko pożegnałam się z przyjaciółmi. Czas stawić czoło mojemu tatulkowi.

Elijah 

Chodziłem po salonie od prawej do lewej strony. Czekałem na brunetkę i jej decyzję. Byłem pewny, że nie zmieniła zdania, dlatego też wcześniej spotkałem się z jej ojcem i obgadałem szczegóły spotkania. Mężczyzna wyglądał na zadowolonego kiedy dowiedział się, że Charlotte chce go poznać. Ja na jego miejscu wcale bym się nie cieszył. Po jakiś dziesięciu minutach usłyszałem dźwięk silnika. Zabrałem płaszcz i wyszedłem na ganek. Ni stąd ni zowąd znalazłem się koło auta.
- Elijah.
Dziewczyna jak zawsze przytuliła się do mnie. Objąłem ją i pogłaskałem po długich błyszczących, miękkich włosach. Odsunęła się ode mnie i spojrzała na Salvatore z lekkim uśmiechem na twarzy.
- Dziękuję Damon.
Powiedziałem, po czym kiwnąłem głową.
- Nie ma sprawy.
Chciał już wsiąść do auta, ale jednak zrezygnował.
- Możesz zostawić nas samych?
Zapytał mnie.
- Masz pięć minut.
Zniknąłem im z pola widzenia.

Charlotte 

Patrzyłam na niego dziwnym wzrokiem, byłam ciekawa, dlaczego chciał zostać ze mną sam na sam. Nim się zorientowałam stał już przede mną z niewidocznym uśmiechem na twarzy.
- O co chodzi?
Zamiast mi odpowiedzieć, przejęłam dłonią po moich włosach i policzku. Odsunęłam się mały krok do tyłu, to był odruch bezwarunkowy.
- Damon...
Przechyliłam głowę lekko w prawą stronę. Oczekiwałam na jakiekolwiek  wytłumaczenie z jego strony.
- Posłuchaj mnie Charlotte, to co zaraz zrobię zmieni wszystko.
Powiedział przysuwając się znowu do mnie. Dzieliły nas zaledwie centymetry.
- Zmieni wszystko?
Nie rozumiałam o co mu chodzi.
- Zmieni wszystko między nami.
- Na...
Nie zdążyłam powiedzieć czegokolwiek. Damon wbił się w moje usta i zaczął mnie całować. Jego pocałunek był dziki, a zarazem namiętny. W pierwszej chwili zamarłam, nie potrafiłam ani go odepchnąć, ani odwzajemnić pocałunku. Kiedy poczułam jak obejmuje mnie w tali i przysuwa do siebie poległam. Oddałam mu pocałunek z pasją.


Moje serce zaczęło delikatnie bić, nigdy wcześniej nie czułam czegoś takiego. To było wspaniałe uczucie z którym nigdy już nie chciałam się rozstawać. Nasz pocałunek robił się coraz bardziej namiętny. Damon przyparł mnie do auta i złapał za biodra, ja zaś wplątałam swoje smukłe palce w jego włosy. Ta chwila mogłaby trwać wiecznie gdyby ktoś nie zaczął kaszleć za nami. Oderwaliśmy się od siebie i w tym samym momencie popatrzyliśmy się na osobę, która śmiała nam przerywać.
- Znowu się spotykamy.
Powiedziała niższa ode mnie kobieta z głupią miną. To ona wtedy na imprezie przeszkodziła nam w tańcu.
- Jessica.
Syknął wampir krzywiąc się.
- Wybaczcie, że przeszkadzam wam w lizaniu.
Przewróciła oczami. Miałam ochotę skręcić jej kark.
- Ty sobowtór idziesz ze mną.
Dodała odwracając się na pięcie i kierując w stronę mi nieznaną. Działała mi na nerwy i to ostro.
- Czekaj! Niby po co ona ma z Tobą iść?
Powiedział niezadowolony Salvatore.
- Ojciec na nią czeka.
- Coś Ty powiedziała?
Spoglądnęła na mnie przez lewe ramię.
- Głucha jesteś? Rusz dupę nie mam całego wieczoru dla Ciebie.
Odwróciłam się do mężczyzny, nie musieliśmy nawet się do siebie odzywać. Uśmiechnął się do mnie i odszedł. Ja zaś ruszyłam za żmiją.
                               
                                            *****************************

Stałam właśnie przed wielkim pałacem bo inaczej nazwać tego nie można było. Byłam zdziwiona, że mój ojciec mieszka w tak pięknej posiadłości.
- Tu Cię zostawiam, dalej radź sobie sama.
Nagle małpa zniknęła i zostałam sama. Długo zastanawiała się czy mam wejść do środka. Zaczynałam czuć się niepewnie, w końcu nigdy nie wiadomo co może się tam zdarzyć. Myślałam, myślałam, aż w końcu ruszyłam do przodu. Nie mogę zmarnować tej okazji, następnej może nie być. Stanęłam przed wielkimi drewnianymi drzwiami i mocno w nie zapukałam. Przez chwilę nie słyszałam żadnych kroków, ale kiedy je usłyszałam zaczęłam się bać. Tysiące myśli kręciło mi się po głowie.
- Za późno na ucieczkę.
Mruknęłam pod nosem. Drzwi się otworzyły, ujrzałam wysokiego, przystojnego, dobrze zbudowanego, nie za wiele starszego od siebie mężczyznę. Miał zielone oczy i ciemne blond włosy. Nic, a nic nie byłam do niego podobna.
- Witaj Sweetheart.
Zupełnie inaczej sobie go wyobrażałam.






Mam nadzieję, że rozdział się wam spodoba. Dla mnie jest trochę nudnawy. :D Pozdrawiam was i życzę miłego czytania. 
                                                                                                                             Skazana Na Rocka

17 komentarzy:

  1. Świetny rozdział :D Sceny z Charlotte i Damonem są genialne, ach ta miłość.
    Uwielbiam też Sophie i Michaela :) Czekam na kolejny rozdział bardzo niecierpliwie, bo serio nie mogę doczekać się scen Charlotte z ojcem i tego co dalej się wydarzy :)
    Życzę weny i pozdrawiam ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. bardzo fajne pomysły zwłaszcza z .... "panem sweetheart" dzięki za podpowiedz xd
    fajna scena z Damonem i charlotte również lubie sophie jest jak caro dla eleny xd
    życze dalszej weny xd

    OdpowiedzUsuń
  3. Po pierwsze rozdzial wyjatkowo super. Wcale nie nudny . Charlotte i Damon ahhhh moj ulubiony team :D Ahhhh Damon jest cudowny :P Moze dlatego hihihi :P Jestem ciekawa jak dalej potoczy sie scena Charlotte i jej ojcaa :) Pozdrawiam i zycze weny :P

    OdpowiedzUsuń
  4. Heejka !
    Rozdział cudowny! Taki oh i ah... szczególnie sceny Damona i Charlotte <3 Idealnie to zrobiłaś :D
    Jestem bardzo ciekawa spotkania ojca i Charlotte...
    Jestem meega zaintrygowana całą akcją ;D
    Czekam z niecierpliwością na NN!
    Pozdrawiam ;**

    OdpowiedzUsuń
  5. Cześć ;)
    Od razu przejdę do rzeczy, twój blog jest niesamowity!!!
    Wpadłam na niego dopiero dzisiaj, a już jestem twoją wielką fanką.
    Rozdziały czytałam z nieskrywanym entuzjazmem, tak że wszytsko przeczytałam w niecałe 15 minut. :)
    Co do rozdziału, jestem wprost zakochana w Charlotte i Damonie, a ta ich scena ^_^
    Końcówka była intrygująca i czy tylko mi się wydaje, że "Witaj Sweetheart." należy do znanej już nam osoby?
    Tak więc, od tej pory masz kolejną fankę swojego opoawiadania, która będzie śledzić go na bieżąco :)
    Z niecierpliwością czekam na NN i przy okazji zapraszam do mnie http://all-is-well-that-ends-well-vittoria.blogspot.com/

    Pozdrawiam ;* ~Vittoria

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. P.S na moim blogu pojawiła się nn http://all-is-well-that-ends-well-vittoria.blogspot.com/2013/08/rozdzia-xii.html?m=1
      Zajrzyj jak będziesz miała czas

      Usuń
  6. Hej!
    Jak zwykle super rozdział :) Fajnie, że dałaś perspektywę Sophie. ona i Michael tworzą zgraną parę (słodziaki ;*). Oczywiście sceny Damona i Charlotte rządzą. Uwielbiam ich razem, bo Charlotte wydaje mi się połączeniem Eleny i Katherine. Nie jest podłą suką (Katherine) i nie jest również niewinną istotą, która wiecznie potrzebuje ochrony (Elena). To właśnie mi się w niej podoba. Ma cechy obydwu sobowtórów :P No i końcówka ''Witaj Sweetheart'' kojarzy mi się to z pewnym panem pierwotnym, ale oczywiście mogę się mylić.
    Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
  7. Na http://destiny-of-souls.blogspot.com pojawił się nowy rozdział a także zostałaś nominowana do Liebster Award. Szczegóły w Menu :)
    Pozdrawiam!

    P.S. Nadrobię dzisiaj wszystkie zaległości i zostawię porządny komentarz :)

    OdpowiedzUsuń
  8. WOW! Rozdział jest genialny. Kocham sceny Damon&Charlotte a ta Jessica? Po co się pojawiła? By znowu namieszać między tą dwójką. Podejrzewam kto jest jej ojcem, ale nie zdradzę nic dopóki nie napiszesz nowego rozdziału, w którym wszystko się wyjaśni. Dobrze, że Sophie przyjechała do Charlotte i choć na chwilę się spotkały oraz pogadały. Również jak poprzednie czytelnicy jestem ciekawa rozmowy Charlotte z jej ojcem oraz na rozwój wydarzeń. Z niecierpliwością czekam na kolejny rozdział!
    Pozdrawiam!
    http://destiny-of-souls.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  9. Kurde pisz szybko bo nie wyrobie. Poranek C i D byl sweet. Omomom *,* A potem spotkanie z Sophie. Bardzo polubilam jej postac i to nie ze wzgledu na Taylor Momsen. Jak ja nienawidze tej calej Jesici! Grr! Mam nadzieje ze ktos sie jej pozbedzie! Jestem zaintrygowana watkiem ojca. Czekam na wyjasnienia i zapraszam do mnie na 2 cz. 1 rozdzialu.
    http://klaus-caroline-always.blogspot.com/?m=1

    OdpowiedzUsuń
  10. Rozdział bardzo mi się odobał ale skomentuje na komórce za kilka minut :D
    Chciałam zaprosić cię do mnie już IV a oto mały spoiler ;P
    - Mamo? – zapytała marszcząc czoło. Kiedy podeszła bliżej zorientowała się, iż kobieta miała podpuchnięte oczy – płaczesz?
    - Tak cię kocham Popy – pisnęła obejmując ją z całej siły. Osiemnastolatka czuła, że coś ma się zaraz wydarzyć.
    - Ja ciebie też, ale powiedz mi. Czy wszystko dobrze? – dociekała.
    - Nic nie jest dobrze, a ty nie możesz wiedzieć – blondynka łkała jeszcze bardziej.
    - Hej – westchnęła – zdziwiłabyś się poznając moją świadomość na wiele tematów. Jestem twoim dzieckiem, możesz powiedzieć mi wszystko – zachęciła siadając na kolanach rodzicielki.
    - No właśnie w tym problem, że nie jesteś – rzekła poważnie. Szatynka otworzyła buzię ze zdziwienia, jednak nie odeszła, czekała na dalszy ciąg opowieści .
    - Chcę wiedzieć wszystko, od początku, do końca, Penelope – rzuciła szorstko, starając się ukryć zdruzgotanie. Klaus miał rację, jej życie rozpadło się. Zostało tylko wykazać zrozumienie.

    http://the-originals-always-and-forever.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  11. Jejku no normalnie się zakochałam
    Zapraszam do mnie http://damonelenaa.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  12. Hej Zapraszam do siebie na XXIV rozdzial :) Cos nowego :) Mam nadzieje ze sie spodoba licze na twoja opinie :)
    http://mysticfallskrainamarzen.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  13. Jak ja nienawidzę Jesici! Matko nie cierpię jej! Mimo tej *** rozdział był cudowny. Chyba jeden z moich ulubionych! Kiedy przeczytałam, że mój słodki xd to ojciec Charlie ocipiałam (dosłownie xd) jaka będzie reakcja Caroline?! O ile to on... Ale przecież to charakterystyczne u Klausa :D A Damon i Charlie <3 Ten pocałunek! To z pewnością mój ukochany rozdział <3 Chciałam jeszcze zaprosić do mnie na III :D
    http://damon-elena-big-love.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  14. Zachwycasz!
    U mnie nn!
    http://tvdopowiadanie.blog.pl

    OdpowiedzUsuń
  15. Zapraszam na NN na http://double-feeling.blogspot.com/ bo komentowałaś go ostatnio :)

    oraz jeśli chcesz na moją nową delenę only-one-love-delena.blogspot.com
    i klaro hate-is-the-beginning-tvd.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  16. Hejka :)
    Zapraszam do mnie na nn :)
    http://tvd-myhistory.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń