Charlotte
Ponownie
wraz z Damonem znaleźliśmy się w sypialni. Teraz w świetle dziennym wydawała mi
się bardziej stylowa niż wcześniej. Usiadłam na łóżku, a wampir usadowił się
parę centymetrów ode mnie. Bałam się tej rozmowy, ale z drugiej strony chciałam
w końcu dowiedzieć się prawdy. Czekałam aż zacznie mówić, ale on wpatrywał się
tylko we mnie jeszcze bardziej przysuwając w moją stronę.
- Możesz
zacząć mówić?
Zapytałam
odsuwając się. Westchnął cicho pod nosem zastanawiając się. Czyżby nie wiedział
od czego zacząć?
- Zacznę od początku.
Gdy zaczął w końcu opowiadać słuchałam go uważnie.
Powiedział mi jak poznał moją matkę, która również była sobowtórem. Mówił, że
była bezduszną osóbką, która wykorzystywała wszystkich. Damon oznajmił również,
że wraz z Stefanem kochali ją. Byli tak zaślepieni miłością do niej, że nawet nie
zauważyli, że ona tylko ich wykorzystuje. Przez Katherinę poważnie się
pokłócili i rozstali, po czym Stefan stał się niemiłym gościem, któremu nadano
pseudonim rozpruwacz. Napomknął również, że uciekała przez większość swojego
życia przed Klausem, który jest najpotężniejszą hybrydą na świecie.
- Czekaj brat Elijaha również ma na imię Klaus.
- Katherine uciekała przed bratem Twojego „tatuśka”
- Dlaczego
przed nim uciekała?
Spytałam
spoglądając na niego. Byłam ciekawa co moja matka przeskrobała.
- Nie
wiem.
Burknął
wzruszając ramionami. Przeciągnął się leniwie kontynuując. Nie powiedział już
ani słowa na temat Kat, teraz zaczął mówić o Elenie. Opisywał ją w samych
superlatywach. Jego oczy błyszczały, a na twarzy pojawił się wielgachny
uśmiech. Jak dla mnie nie ma osób idealnych, ale Elena dla niego była ideałem.
Każdą chwilę spędzoną z nią opisywał dokładnie nie pominął ani jednego
najmniejszego szczegółu. Poczułam się trochę zazdrosna o nią, w końcu Damon był
strasznie przystojnym wampirem z charakterkiem.
- Kochasz
ją dalej.
Mruknęłam
odwracając głowę w drugą stronę. Wiedziałam od początku, że widzi we mnie nią,
wcześniej nie przeszkadzało mi to tak bardzo jak teraz. On nigdy nie przestanie jej
kochać, a ja nie chce być brana za Elenę. Nie chce być jej zastępstwem.
- Nigdy
nie przestanę jej kochać.
Wstał
uśmiechając się sam do siebie. Miałam wrażenie, że nie powiedział mi
wszystkiego.
- To
wszystko?
- Nie,
ale resztę opowie Ci Elijah.
Wyszedł
zostawiając mnie samą. Nie potrafiłam przestać myśleć o tym czego się
dowiedziałam. Z jednej strony byłam szokowana faktem, że jestem sobowtórem, że
nie byłam jedyna, ale z drugiej strony cieszyłam się. Zawsze chciałam wiedzieć
jaka była moja matka, co robiła i jak żyła.
Damon
W
salonie na wielkim, wygodnym skórzanym fotelu siedział Stefan. Trzymał w dłoni
szklankę z burbonem.
- Podsłuchiwałeś?
Udałem
się w stronę barku by również sobie nalać. Miałem nieziemską ochotę na drinka,
rozmowa z Charlotte mnie wykończyła. Marzyłem o dobrym trunku i świeżutkiej
krwi. Chyba będę musiał udać się na łowy.
- Byłem
ciekawy jak zareaguje.
Odpowiedział
Stefan robiąc parę małych łyków.
- Przyjęła
to lepiej niż Elena.
Stwierdziłem
siadając naprzeciw niego. Pamiętam doskonale reakcję ukochanej, muszę przyznać,
że miałem z niej niezły ubaw.
- Wracamy
do Mystic Falla?
Przyłożyłem
szklankę do ust zastanawiając się. Pewnie pierwotny domyślił się, że stoję za
porwaniem jego podopiecznej. Nie było mi na rękę wracać do domu. Gdy miałem
powiedzieć nie usłyszałem kroki za sobą.
- Pożyczcie
mi telefon.
Ni
stąd ni zowąd brunetka siedziała już koło mnie. Byłem pewny, że chce zawiadomić
Elijaha o tym gdzie aktualnie przebywa.
- Nie
mam przy sobie.
- Ja
mam.
Mój
głupi młodszy brat wyciągnął z kieszeni jeans telefon i podał go
wampirzycy. Czy on czasem myśli? Wybiegła przed dom i zaczęła wystukiwać numer.
- Wiesz,
że ona zadzwoni do niego?
- Zdaję
sobie z tego sprawę.
- Już
po nas Stefan.
- Chciałeś
chyba powiedzieć, że po Tobie.
Jak
zwykle od wszystkiego umywa rączki. Chociaż raz w życiu by wziął połowę winy na
siebie.
Elijah
Dzieliły
mnie zaledwie godziny od rodzinnego miasta. Miałem nadzieję, że Charlotte tam
jest. Chciałem zabrać ją jak najszybciej do domu i urwać łeb Damonowi. Z rozmyśleń
o zemście wyrwał mnie dzwoniący telefon.
- Słucham?
- Elijah.
Kiedy
usłyszałem dobrze znany mi głos ucieszyłem się. Kamień spadł mi z serca.
- Gdzie
jesteś?
- W
domu nad jeziorem.
Przecież
domów nad jeziorem jest pełno, mogłaby dokładniej mi powiedzieć gdzie on się
znajduje.
- Z
kim tam jesteś?
- Z
Damonem i Stefanem.
Ogarnęła
mnie złość kiedy usłyszałem te dwa bardzo dobrze znane mi imiona. Myślałem, że
już nigdy nie będę miał z nimi do czynienia.
- Zabiję...
- Elijah
spotkajmy się u nich w domu. Musimy porozmawiać.
Zdziwiłem
się, że Charlotte przerwała mi, a jeszcze bardziej zdziwił mnie jej ton głosu.
Nigdy się tak do mnie nie zwracała.
- Powiedzieli
Ci o Katherine?
- Tak.
Moje
małe kłamstewko ukrywane przez tyle długich lat w końcu ujrzało światło
dzienne. Teraz nie pozostaje mi nic innego jak wyjawił wszystko co do tej pory
ukrywałem.
- Spotkajmy
się tam jutro rano.
Rozłączyła
się, wiedziałam, że jest na mnie wściekła. Bałem się, że odejdzie, tego bym
chyba nie zniósł.
Charlotte
Weszłam
do salonu i stanęłam niedaleko wampirów. Na mojej twarzy po rozmowie z Elijahem
zagościł grymas.
- Zbierajcie
się jedziemy do Mystic Falla czy jak tam się to wasze miasto zwie.
Oddałam
młodszemu bratu Salvatore telefon po czym udałam się na molo. Nie byłam pewna
co powinnam zrobić po rozmowie, która mnie czeka jutro. Wiedziałam jedno... Nigdy już nie zaufam pierwotnemu.
Stefan
Podniosłem
swoje zacne cztery litery z fotele przyglądając się Damonowi. Najwyraźniej nie
był zachwycony postanowieniem Charlotte.
- Nie
pozwólmy kobiecie czekać.
Uśmiechnąłem
się pod nosem odkładając na stół pustą już szklankę. Nie lubiłem za bardzo
alkoholu, ale od czasu do czasu trzeba się trochę rozluźnić.
- Ruszysz
się w końcu?
- Yhym.
Czyżby
miał dość gadania na dzisiaj? Jeśli tak to się bardzo cieszę, przynajmniej do
jutra będzie błoga i przyjemna dla moich uszów cisza.
Posiadłość Salvatore – godzina 10:00
Elijah
Szybko
wysiadłem z auta i z wampirzym tempie udałem się do salonu. Rozglądając się
dookoła zauważyłem Damona. Stał przy barku pełnym różnorodnych rodzaj
alkoholów.
- Salvatore.
Powiedziałem
wściekły i bez żadnych ceregieli znalazłem się koło niego. Moja dłoń
powędrowała na jego gardło, przycisnąłem go do ściany. Przybrałem groźny wyraz
twarzy.
- Gdzie
ona jest?
Krzyknąłem
podirytowany i gdy już miałem skręcić mu kark poczułem jak ktoś łapie mnie za
ramię.
- Zostaw
go Elijah.
Odwróciłem
głowę w stronę brunetki, która ani trochę nie cieszyła się na mój widok. Miałem
nadzieję, że wybaczy mi ukrywanie prawdy. Ja po prostu chciałem dla niej jak najlepiej.
Puściłem mężczyznę i wolnym krokiem udałem się za nią.
Charlotte
Nie chciałam rozmawiać z nim przy nich,
doskonale wiedziałam, że będą podsłuchiwać całą naszą rozmowę. Pewnych rzeczy
nie muszą wiedzieć. Szliśmy prosto przed siebie bez żadnego słowa. Ja nie
wiedziałam jak zacząć tę rozmowę i najwidoczniej on również miał taki sam
problem.
- Elijah
chce usłyszeć całą prawdę z Twoich ust.
Złapałam
go za rękaw po czym stanęłam naprzeciwko niego. Wiedziałam czym skończy się
nasze spotkanie.
- Dobrze.
Kiwnął
delikatnie głową i wziął głęboki wdech.
- Jesteś
sobowtórem Tati i Katheriny. Jak dobrze wiesz Katherina była Twoją matką, stała
się człowiekiem i umarła ze starości paręnaście lat temu.
Zrobił
małą pauzę zatapiając się w moich brązowych oczach. Widziałam, że mówienie o
Katherine sprawia mu trudność.
- Kim
dla Ciebie była moja matka?
Zdawało
mi się, że coś do niej czuł.
- Pokochałem
Katherinę parę lat przed tym jak się urodziłaś.
- Kochałeś
ją tak jak Salvatore?
- Tak.
Muszę
przyznać, że miała niezłe branie. Trzech facetów ją kochało i nie wiadomo czy
nie więcej.
- Znałeś
mojego ojca?
- Nie,
nigdy go nie widziałem.
Miałam
dziwne wrażenie, że Elijah znów mnie okłamuje. Zachowywał się podejrzanie kiedy
spytałam o ojca. Po prostu byłam ciekawa jak się nazywał i jak wyglądał.
- Damon
powiedział mi o Elenie więc ten temat możemy ominąć.
Ponownie
zaczęłam iść przed siebie.
- Charlotte
kupiłem Ci tu dom. Nie byłem pewny czy wrócisz do Paryża.
Wyciągnął
z kieszeni klucze i podał mi je. Przyglądałam im się przez parę sekund, aż w
końcu włożyłam je do kieszeni. Miał rację, nie miałam zamiaru opuszczać tego
miasta. Rozmawialiśmy jeszcze przez godzinę o tym jak mnie zabrał od rodziny,
która się mnie wyrzekła. Babcia twierdziła, że nieślubne dziecko nie jest im
potrzebne. Oddała mnie Elijahowi i powiedziała by nigdy mnie tu nie
przyprowadzał. Nie ma to jak kochana babunia. Gdy skończył postanowiłam
powiedzieć mu wszystko co siedziało w moim sercu.
- Nigdy
bym nie przypuszczała, że będziesz ukrywał przede mną tak ważną rzecz. W
dalszym ciągu nie potrafię Ci tego wybaczyć. Zawiodłam się na Tobie.
Te
słowa pewnie go zranią, ale ja czuję się teraz o wiele gorzej. Mam mętlik w
głowie i nie wiem co mam dalej począć. Potrzebuję odpoczynku od tego
wszystkiego, potrzebuję poukładać myśli i pobyć sama.
- Charlotte
przepraszam.
Spuścił
głowę, westchnął ciężko patrząc na swoje buty.
- Ja
potrzebuję oderwania, chce zostać sama.
- Charlotte...
Popatrzył
na mnie, a ja stanęłam ponownie naprzeciw niego.
- Elijah
chce byś nie przyjeżdżał do mnie. Chce zacząć żyć sama, bez Ciebie.
Jego
oczy zaszkliły się, wiem że to był dla niego cios.
- Rozumiem.
Na
obecną chwilę nie wyobrażałam sobie jego przy moim boku. Ucałowałam go w policzek
i uśmiechnęłam się delikatnie.
- Żegnaj
Elijah.
Obróciłam
się na pięcie i zaczęłam kierować w stronę domu braci. Czekali tam na mnie Michael
i Sophie, miałam nadzieję, że zostaną ze mną. Teraz zaczynam nowe życie, które nie
będzie usłane różami.
Mam nadzieję, że rozdział wam się spodoba. :D Pozdrawiam wszystkich czytelników i życzę wam miłego czytania.
Skazana Na Rocka
Hejka !
OdpowiedzUsuńRozdział fantastyczny ! Ciekawe jak teraz potoczy się życie Charlotte...
Szkoda mi z jednej strony Elijaha... W końcu chciał dobrze. Charlotte nie przyjęła tego tak źle ;) Przynajmniej nie poplakała się jak Elka XD
Bardzo fajnie wszystko opisałaś ! ^^
Jej chciała bym aby Charlotte zakochała się w Damonie tylko w nim, anie jak jej dwie poprzedniczki ;D
No nic czekam na NN!
Pozdrawiam ;*
Ps nie będzie mnie przez dwa tygodnie więc nadrobię rozdziałki po powroci :)
Hej!
OdpowiedzUsuńRozdział genialny. Mam nadzieje, że Charlotte i Damon się jeszcze spotkają, będzie między nimi coś więcej i Elijah i ona się pogodzą. Czekam na następną notkę i dużo, dużo weny życzę. Zapraszam na następny rozdział mam nadzieję, że skomentujesz. http://szkolamagow.blogspot.com/
Boski rozdział ;P Cieszę się, że Charlotte wreszcie dowiedziała się prawdy o Elenie i Katherine. Chociaż z drugiej strony szkoda mi Elijaha ;( Tak się nią opiekował, a ona to olała ;/
OdpowiedzUsuńHah... no ciekawe jak to się dalej potoczy ;) Czekam na nn
Pozdrawiam ;*
Shani z http://tvd-myhistory.blogspot.com/
Świetne rozdziały ! Przeczytałam wszystko i bardzo mi się podoba :) Zostaje nową stałą czytelniczką. Fajnie, że Charlotte w końcu poznała prawdę. Jestem ciekawa jakie dalej nastąpią wydarzenia i co się będzie dziać z wszystkimi. Czekam na NN i pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuń_________________
niebezpieczneklamstwa.blogspot.com
completelybrokenlove.blogspot.com
Hej przeczytałam wszystko i twój blog mi się bardzo podoba !!! Obiecuję ci że będę już twoją stałą czytelniczką kochana , ciekawi mnie czy Charlote będzie z Damonem . Zapraszam również na mojego bloga o delenie http://thevampirediaresdelena.bloog.pl/ Zapraszam i czekam na nn
OdpowiedzUsuńjej o.o o mało padłam z wrażenia... o.o Charlie zaczyna nowe życie i mam nadzieję, że będzie rozrywkowo xd Dodatkowo Damon tak podniecony gadaniem o Elce <3 Ahh już nie mogę się doczekać nn ! Proszę poinformuj mnie.
OdpowiedzUsuńChciałam jeszcze zaprosić na NOWE opowiadanie ;3 Mam nadzieję na twoją opinie gdyż powstał już prolog :**
http://the-originals-always-and-forever.blogspot.com/
Damon Salvatore ma córkę. Jedyna zasada jakiej miała przestrzegać - nie spotykać się z Kol'em Mikaelson'em. Czy to wystarczy by powstrzymać Grace i Pierwotnego przed widywaniem się? http://thevampires-kol.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńHejka!
OdpowiedzUsuńInformuję o nn u mnie :)
Pozdrawiam ;*
http://tvd-myhistory.blogspot.com/
hej u mnie nn :*
OdpowiedzUsuńtrochę krótkie ale to z braku czasu mam nadziej, że przeczytasz i zostawisz opinię :)
http://caroline-and-klaus-ever.blogspot.com/