tag:blogger.com,1999:blog-43788306452389813442024-03-05T23:57:51.233-08:00I'm not her.Yuukiśhttp://www.blogger.com/profile/03953759469532972735noreply@blogger.comBlogger31125tag:blogger.com,1999:blog-4378830645238981344.post-2414359591972174662014-07-18T10:47:00.000-07:002014-07-19T04:38:38.827-07:00Rozdział 27<div style="text-align: center;">
<b><i><span style="color: red;">Caroline </span></i></b></div>
<br />
Siedziałam na ławce w ogrodzie i rozmyślałam nad ciążą, w dalszym ciągu nie wiedziałam jak mam powiedzieć o niej Klausowi. Bałam się jego reakcji, bałam się, że nie będzie chciał tego dziecka, że przez nie będziemy musieli się rozstać, a ja tego nie chciałam, wiedziałam, że sama sobie nie poradzę. Westchnęłam cicho pod nosem, po moim policzku poleciała samotna łza, którą od razu starłam, gdy zauważyłam idącego w moją stronę pierwotnego. Musiałam na obecną chwilę udawać, że nic się nie dzieje, że jestem wesoła i nie martwię się niczym.<br />
- Szukałem cię.<br />
Nachylił się nade mną i obdarował mój policzek delikatnym pocałunkiem, po czym uśmiechnął się do mnie. Kąciki moich ust uniosły się do góry, zdawałam sobie sprawę z tego, że może się pomyśleć, że coś mnie trapi.<br />
- Czemu mnie szukałeś?<br />
Zapytałam spoglądając na niego, miałam nadzieję, że mój ton głosu brzmiał w miarę naturalnie, że był taki jak zawsze. Ujął moją dłoń swoją przyglądając mi się uważnie.<br />
- Chciałem cię zaprosić na romantyczną kolację, przez tą całą sprawę z sobowtórami nie mieliśmy czasu dla siebie.<br />
Wstałam i stanęłam naprzeciwko niego, moja mina mówiła sama za siebie, nie potrafiłam cieszyć się z naszej wspólnej kolacji.<br />
- Co się stało Caroline?<br />
Kiedy usłyszałam jego pytanie milczałam dłuższą chwilę szukając jakiejś wymówki, jedyne co mi przyszło do głowy to Charlotte i jej brak człowieczeństwa.<br />
- Martwię się o Charlotte, im dłużej nie ma uczuć, tym ciężej będzie jej je odzyskać.<br />
Klaus przejechał dłonią po moim policzku i uśmiechnął się do mnie czule.<br />
- Nie martw się o nią, za niedługo wszystko wróci do normy.<br />
Zapewnił mnie, a ja kiwnęłam głową na znak, że mam nadzieję, że któregoś dnia jego córka znów będzie sobą.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjDhj2opPNE_VAisz-vG7pNx1u3R94GZmTWNMmTc_za6Pfcjy6JZL-AaOhxTqEJvyIfcF0RDyadBv9A68_tO5A4lgHiXUlg0qEFctsLpS-JZqX2WtXqZr2fr__EI_9IXyAXTQ0n_JDD0Kq9/s1600/tumblr_msttx9wErZ1qi32tro1_500.gif" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjDhj2opPNE_VAisz-vG7pNx1u3R94GZmTWNMmTc_za6Pfcjy6JZL-AaOhxTqEJvyIfcF0RDyadBv9A68_tO5A4lgHiXUlg0qEFctsLpS-JZqX2WtXqZr2fr__EI_9IXyAXTQ0n_JDD0Kq9/s1600/tumblr_msttx9wErZ1qi32tro1_500.gif" height="179" width="320" /></a></div>
<br />
<div style="text-align: center;">
<b><i><span style="color: red;">Elijah </span></i></b></div>
<br />
Spoglądałem co parę sekund na zegarek, Charlotte spóźniała się już dobre dwadzieścia minut, martwiłem się, że wzięła sprawy w swoje ręce, choć prosiłem ją by zaczekała. Przyciszyłem radio gdy zauważyłem jak zbliża się w stronę mojego auta, otworzyła drzwiczki i usadowiła się na fotelu pasażera.<br />
- Spóźniłaś się.<br />
Odwróciła głowę w moją stronę i uśmiechnęła się do mnie nikle, wiedziałem doskonale, że zależy jej na pozbyciu się Eleny i Katherine, ale przy tej sprawie nie mogła być niecierpliwa.<br />
- Wiesz już, gdzie ukryła się ta wiedźma?<br />
Zapytała prosto z mostu jak zawsze, nie lubiła przeciąganych wstępów.<br />
- Tak, nie było trudno ją wyśledzić, obiecała, że nam pomoże.<br />
- Czego chce w zamian?<br />
Z każdej możliwej strony było widać, że jest córką mojego brata, myślała tak samo jak on i była również porywcza jak Klaus, dużo po nim odziedziczyła.<br />
- Nietykalności.<br />
- Jak każdy.<br />
Uśmiechnęła się do mnie, a ja jak zawsze przejechałem dłonią po jej policzku, traktowałem ją jak własne dziecko i nikt nigdy tego nie zmieni. Ujęła moją dłoń swoją i wpatrywałam się swoimi wielkimi oczętami w moje oczy.<br />
- Obiecaj mi, że nie dasz się skrzywdzić Katherine i Elenie.<br />
Nie chciałem by jej się cokolwiek stało, nie mógłbym żyć ze świadomością, że pozwoliłem jej zająć się tą sprawą.<br />
- Nic mi nie będzie Elijah, obiecuje.<br />
Jej słowa sprawiły, że choć trochę przestałem się martwić, wyrosła na silną i pewną siebie kobietę, która potrafi o siebie zadbać i nie pozwoli zrobić sobie krzywdy.<br />
- Kocham Cię Charlotte.<br />
Moja twarz promieniała, gdy ona była koło mnie.<br />
- Ja Ciebie też.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhpMQANWlGbrWnWxb8bqHHWlL_ZsRyOLNKqUTzc4ncmQQG5XfPF1unytNWAAHPAAWqa2hXjNFa8DwtpRw-dF3L8hp0UBMDqz_k5Rra2vNNd45ozsrjsAJHF9ICV0XsBQFnSAcfw1A15ACzt/s1600/tumblr_mx1ke9V6zn1sa0lndo1_500.gif" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhpMQANWlGbrWnWxb8bqHHWlL_ZsRyOLNKqUTzc4ncmQQG5XfPF1unytNWAAHPAAWqa2hXjNFa8DwtpRw-dF3L8hp0UBMDqz_k5Rra2vNNd45ozsrjsAJHF9ICV0XsBQFnSAcfw1A15ACzt/s1600/tumblr_mx1ke9V6zn1sa0lndo1_500.gif" height="180" width="320" /></a></div>
<br />
<div style="text-align: center;">
<b><i><span style="color: red;">Charlotte</span></i></b> </div>
<br />
Byłam zadowolona z faktu, że czarownica zgodziła się nam pomóc, muszę tylko dopilnować by nic się jej nie stało i zwabić jakoś moją matkę i sobowtóra do posiadłości Mikaelson. Po tym jak rozstałam się z Elijah udałam się w wampirzym tempie w stronę miasta, nie chciałam tracić ani sekundy, chciałam się ich pozbyć jak najszybciej tylko się da. Postanowiłam zacząć od Eleny, była łatwym celem i nie będę miała problemów z upuszczeniem jej krwi. Uśmiechnęłam się szeroko pod nosem stojąc przed drzwiami pokoju hotelowego, który aktualnie wynajmowała. Złapałam za klamkę, ale drzwi były zamknięte, dlatego też postanowiłam otworzyć je siłą, kopnęłam w nie z całej siły, prawdę mówiąc nie chciałam ich wyrwać z futryny, trochę mnie poniosło. Oparłam się o pobliską ścianę, przyglądając się uważnie sobowtórowi, który był zdziwiony, a za razem wściekły, moja wizyta nie była jej na rękę.<br />
- Nie potrafisz pukać?<br />
Zapytała, a ja wzruszyłam jedynie ramionami, nie przyszłam z nią dyskutować.<br />
- Wiesz, że twoje dni tu są policzone? Ciesz się nimi póki możesz.<br />
Po krótkiej chwili namyślenia, jednak wpierw zajmę się moją matką, to może przysporzyć mi więcej problemów niż mi się zdaję.<br />
- Będę się nimi cieszyć razem z Damonem.<br />
Ona działa na mnie jak płachta na byka, mam ochotę zrobić jej krzywdę.<br />
- Jesteś taka głupia Eleno, on kocha mnie, nie ciebie.<br />
Moje słowa wkurzyły ją, dlatego też spiorunowała mnie spojrzeniem, a jej mina spoważniała, nie było jej już do śmiechu.<br />
- Kocha cię bo wyglądasz jak ja, gdyby nie to nie zwróciłby na ciebie uwagi.<br />
- Na ciebie też, gdybyś nie wyglądała jak moja matka.<br />
Myślała, że jej słowa mnie ruszą, ale niestety się pomyliła. Wiedziałam, że Damon nie kocha mnie tylko dlatego, ze wyglądam jak ona, różniłyśmy się od siebie i tą różnicę można dostrzec gołym okiem.<br />
- Przekonasz się jeszcze Charlotte, że nie jest w stanie pokochać nikogo poza mną.<br />
Zaśmiałam się kpiąco patrząc na nią, była strasznie głupią osóbką.<br />
- Radzę ci nie zbliżaj się do niego kretynko. <br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgqYlcXmIxV83ZsviSgWPa51WFd5e0a7_o6XMTFu6nSfCN1iNz6fZfZsG6dK9Av6Uxb364bVar-r6fiZ_vXK0fDggqtHBRIJcSIf6R0MZa6L_VNkWsmbJ0On5TKhc2fTysUEr94vtzTQJUs/s1600/tumblr_mrf10awJYE1sujfb1o1_500.gif" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgqYlcXmIxV83ZsviSgWPa51WFd5e0a7_o6XMTFu6nSfCN1iNz6fZfZsG6dK9Av6Uxb364bVar-r6fiZ_vXK0fDggqtHBRIJcSIf6R0MZa6L_VNkWsmbJ0On5TKhc2fTysUEr94vtzTQJUs/s1600/tumblr_mrf10awJYE1sujfb1o1_500.gif" height="172" width="320" /></a></div>
<br />
Nabijając się z niej odwróciłam się na pięcie i wyszłam, musiałam się napić i zacząć wymyślać jakiś doskonały plan, którego Katherine nie będzie w stanie przejrzeć.<br />
<br />
<div style="text-align: center;">
<b><i><span style="color: red;">Damon</span></i></b> </div>
<br />
Przesiadywanie całymi dniami w domu rodziny pierwotnych ani trochę mi się nie podobało, chciałem pomóc Charlotte, ale ona nie zgodziła się, powiedziała, że chce zrobić to sama. Opróżniłem kolejką szklankę burbon'u marząc by wszystko było takie jak paręnaście dni temu, byśmy byli razem z moją ukochaną szczęśliwi i mieli wszystko gdzieś. Gdy usłyszałem kroki odwróciłem się z wielkim uśmiechem na twarzy, myślałem, że w końcu brunetka wróciła do domu, ale się pomyliłem, zamiast niej ujrzałem Elenę.<br />
- Co ty tutaj robisz?<br />
Podszedłem do niej uważnie jej się przyglądając, nie powinna była tu przychodzić jeśli chce jeszcze trochę pożyć.<br />
- Damon musimy porozmawiać.<br />
Jej wyraz twarzy był smutny, czułem się jakbym cofnął się w czasie, jakby ona nigdy nie umarła. Odstawiłem pustą szklankę na komodzie, która znajdowała się po mojej prawej stronie i powiedziałem.<br />
- Tak musimy.<br />
Chciałem by wyjaśniła mi, dlaczego posunęła się do czegoś takiego, nigdy nie sądziłem, że jest w stanie współpracować z Katherine i obmyślać wredne plany, moje Elena taka nie była.<br />
- Chciałam cię przeprosić, nie powinnam się tak zachowywać, ale zrozum ja nadal cię kocham Damon, nie mogę patrzeć na ciebie i Charlotte, to łamie mi serce.<br />
Po jej policzku popłynęła samotna łza, którą od razu starłem delikatnie kciukiem. Zdawałem sobie sprawę z tego, że mnie kocha, ale uważam, że mimo to nie powinna robić takich rzeczy.<br />
- Miłość potrafi zmienić każdego Eleno, choć ja zawsze uważałem, że ty jako jedyna nigdy się nie zmienisz.<br />
Uśmiechnąłem się do niej, a ona ni stąd ni zowąd przybliżyła się do mnie i położyła swoją dłoń na moim policzku, zatopiłem się w jej brązowych oczach.<br />
- Potrafisz powiedzieć mi prosto w twarz, że mnie nie kochasz? Potrafisz powiedzieć, że kochasz ją, a ja nie znaczę dla ciebie już nic?<br />
Milczałem dłuższą chwilę, jej pytania sprawiły, że zabrakło mi języka w buzi.<br />
- Nie.<br />
Tylko tyle byłem w stanie z siebie wydusić.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjgxdYW8C8GOt0DOXELZKm7DEoneMgayTrAkV9UZ93XI8EIEPXk6RFChE8IThN0M20ZEKtoWF9rZ-G58BC-ihUXo0S15KCuUNWlvQrPt_AJ3vvVtTaCg7xlo110DEFZED-kwzWaIFXMGEjx/s1600/tumblr_mu0aikSKGD1qi32tro1_500.gif" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjgxdYW8C8GOt0DOXELZKm7DEoneMgayTrAkV9UZ93XI8EIEPXk6RFChE8IThN0M20ZEKtoWF9rZ-G58BC-ihUXo0S15KCuUNWlvQrPt_AJ3vvVtTaCg7xlo110DEFZED-kwzWaIFXMGEjx/s1600/tumblr_mu0aikSKGD1qi32tro1_500.gif" height="179" width="320" /></a></div>
<br />
Wpatrywałem się w nią jak w obrazek do momentu, gdy zadała mi kolejne pytanie. <br />
- Kochasz ją tak mocno jak kochałeś mnie?<br />
Bez zastanowienia rzekłem.<br />
- Nie.<br />
Byłem w tym momencie zmieszany, powrót Eleny wcale nie wyszedł mi na dobre, wręcz przeciwnie. Kiedy chciałem coś powiedzieć usłyszałem dobrze znany mi głos.<br />
- Nie powinnam ci wierzyć jak mówiłeś, że nie kochasz Eleny tylko mnie!<br />
Krzyk Charlotte rozniósł się po całej posiadłości jak nie lepiej, od razu odsunąłem się od Gilbert i zrobiłem parę kroków w stronę Pierce.<br />
- Kochanie posłuchaj...<br />
Nie zdążyłem skończyć, ponieważ mi przerwała.<br />
- Nie mam zamiaru cię słuchać, wynoś się stąd razem z nią!<br />
Po tym zdaniu pobiegła na górę do swojej sypialni, nie miałem pojęcia jak wytłumaczyć jej wszystko, mogę się założyć, że źle to zinterpretowała. Gdy chciałem ruszyć za nią Elena złapała mnie za rękę.<br />
- To jest odpowiedni moment by ją zostawić Damon.<br />
- Nie, ja nigdy jej nie zostawię Eleno.<br />
Pobiegłem za nią, musiałem jej to wszystko wytłumaczyć.<br />
<br />
<div style="text-align: center;">
<b><i><span style="color: red;">Charlotte</span></i></b> </div>
<br />
Nie mogłam uwierzyć w to co usłyszałam, ich rozmowa od początku mi się nie podobała, ale nie podejrzewałam, że może się tak skończyć. Złapałam lampkę z nocnej szafki i rzuciłam nią o ścianę, byłam wściekła i zła na siebie, myślałam, że Damon kocha mnie bezgranicznie, pomyliłam się i teraz będę przez to cierpieć. Elijah miał rację, że ukrywał mnie przez tyle lat, gdybym mogła cofnąć czas, nie pojechałabym wtedy za miasto moim urodzinowym prezentem, zostałabym w klubie z Sophie i Michaelem, poza tym wtedy i moja najlepsza przyjaciółka by żyła. Wściekła przeklinałam pod nosem, ale kiedy drzwi się otworzyły i ujrzałam w nich Salvatore zaczęłam znowu krzyczeć.<br />
- Wynoś się! Nie chce cię widzieć!<br />
Wiedziałam, że będę musiała użyć siły by opuścił mój pokój, gotowa wyrzucić go stąd ruszyłam w jego kierunku. Stanęłam naprzeciwko niego, a on nie mówić nic przytulił mnie do siebie, odepchnęłam go od razu.<br />
- Musisz mnie wysłuchać.<br />
Powiedział stanowczo, położył swoje dłonie na moich ramionach i patrzył się w moje oczy, coś w środku mówiło mi bym go wysłuchała.<br />
- Masz pięć minut.<br />
Damon nie czekając ani chwili dłużej zaczął mówić.<br />
- Nie kocham cię tak mocno jak Eleny, ponieważ kocham cię bardziej niż ją, dlatego odpowiedziałem jej nie. Charlotte jesteś dla mnie tą jedyną, którą kocham i kochać będę. Zanim cię spotkałem moje życie było do bani, nie widziałem sensu istnienia, dzięki tobie się zmieniłem, dzięki tobie ponownie zacząłem być szczęśliwy. Moje serce należy tylko do ciebie, musisz mi uwierzyć.<br />
Przejechał dłońmi po moich policzkach, po czym ujął moje lokowane włosy i gładził kciukami szczękę.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh_CT_KBZt1NfP8OaK1lcedKCQsk1N3ap5IP-25QuGGTvkMyKk8lYGsJy3jw3wG0xvah4PftcwgJ_Br7o0mLolfFXBCT75VvJr40l0GSuIksL4-B5YXfM3Cb1qAYd9ZemfwCKW2VlRf6MYY/s1600/large66.gif" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh_CT_KBZt1NfP8OaK1lcedKCQsk1N3ap5IP-25QuGGTvkMyKk8lYGsJy3jw3wG0xvah4PftcwgJ_Br7o0mLolfFXBCT75VvJr40l0GSuIksL4-B5YXfM3Cb1qAYd9ZemfwCKW2VlRf6MYY/s1600/large66.gif" height="156" width="320" /></a></div>
<br />
- Do Eleny zawsze będę miał sentyment, przeszedłem z nią wiele i nie mogę powiedzieć, że jej nie kochałem, ale teraz jedyną osobą na świecie, którą kocham jesteś ty.<br />
Jego słowa sprawiły, że się uspokoiłam, wierzyłam mu i teraz gdy ochłonęłam zdałam sobie sprawę, że nie powinnam była się wtrącać, mogłam poczekać do końca ich rozmowy.<br />
- Przepraszam Damon, nie powinnam w ciebie wątpić.<br />
- Pamiętaj, że tylko ty się dla mnie liczysz i tylko ciebie kocham.<br />
Wbił swoje usta w moje, nasze wargi zaczęły ruszać się synchronicznie, od dłuższego czasu nie czułam się tak jak teraz. Byłam szczęśliwa, że mam przy sobie kogoś kto mnie kocha i nie zostawi przy pierwszej lepszej okazji. Nasz pocałunek był przepełniony pasją, pożądaniem i namiętnością, świadczył o tym, że czujemy to samo do siebie.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEitsgSpxr11ofxWKxo12r_Xqx_UDizNKGFXUT73wo9gkDk7Dx_woNEfxvFwBHU8g2fkntOOcui21dgSWvI6l3dlTQF8CTs0JB7NkviFIA2ZQlZg6hkO-brNYAHG2d_rmgJmM8XaAiLoFSQ1/s1600/tumblr_n3698x6ghB1qi32tro1_500.gif" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEitsgSpxr11ofxWKxo12r_Xqx_UDizNKGFXUT73wo9gkDk7Dx_woNEfxvFwBHU8g2fkntOOcui21dgSWvI6l3dlTQF8CTs0JB7NkviFIA2ZQlZg6hkO-brNYAHG2d_rmgJmM8XaAiLoFSQ1/s1600/tumblr_n3698x6ghB1qi32tro1_500.gif" height="180" width="320" /></a></div>
<br />
<br />
<br />
_____________<br />
<i>Przepraszam was za moją nieobecność, ale musiałam poukładać pewne sprawy w życiu prywatnym, mogę wam obiecać, że od dzisiaj rozdziały będą już dodawane regularnie. :) </i><br />
<i>Wiem, że ten rozdział nie jest dobry, ale w następnym będzie się działo dość sporo rzeczy. </i><br />
<i>Mimo to mam nadzieję, że ten rozdział przypadnie wam do gustu. </i><br />
<i>Pozdrawiam was serdecznie i życzę miłego czytania. :) </i>Yuukiśhttp://www.blogger.com/profile/03953759469532972735noreply@blogger.com17tag:blogger.com,1999:blog-4378830645238981344.post-35610711088242770182014-05-21T07:07:00.003-07:002014-05-21T07:07:31.335-07:00Rozdział 26 <b><i><span style="color: red;">Charlotte</span></i></b><br />
<br />
Każde słowo, które wypowiadał mój sobowtór jednym uchem wpuszczałam, drugim wypuszczałam. Była tak głupia i myślała, że wie więcej o życiu niż ja, niestety, ale gówno wiedziała. Słyszałam, że przeszła wiele, ale nie doświadczyła najgorszego, miała kochających rodziców, których mi zawsze brakowało, choć teraz gdy poznałam swoją matkę przestałam żałować, że nie było jej przy mnie. Z rozmyśleń wyrwała mnie ciotka, która szturchnęła mnie w ramię.<br />
- Pytałam się ciebie o coś!<br />
Wrzasnęła podirytowana Elena, nie moja wina, że smęci i nikt nie chce jej słuchać.<br />
- Czego?<br />
Wysyczałam krzywiąc się i robiąc głupie miny, zauważyłam, że denerwuje ją w niektórych momentach moja mimika.<br />
- Pytałam się gdzie jest Damon.<br />
Naprawdę uważasz, że ci powiem gdzie jest? Niedoczekanie twoje idiotko.<br />
- Skąd mam to wiedzieć? Nie zainstalowałam w jego telefonie gps dla par.<br />
- Rebekah mogłabyś?<br />
Nie rozumiałam jej pytania do czasu gdy blondynka złapała mnie za włosy i zaczęła za nie ciągnąć. Pisnęłam pod nosem z bólu, najbardziej nie lubiłam kiedy ktoś dotykał moich włosów w taki sposób. Złapałam dłoń pierwotnej, próbowałam się uwolnić.<br />
- Puszczaj kretynko!<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi3yWNZ3wIxAYS9rhPqpC6jBNsfmH-uDNE6DnzM2Y492r6R4fy3ABEQuD24p7LEg4D9Y_8uzJe0ge0Nm-22i2sSNLPLhf3LI-N1VT9gv7f8z5GYnYHY_atS1dSDQj71ETAwAXEc1DinApfb/s1600/tumblr_msbstz8fyi1qi32tro1_500.gif" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi3yWNZ3wIxAYS9rhPqpC6jBNsfmH-uDNE6DnzM2Y492r6R4fy3ABEQuD24p7LEg4D9Y_8uzJe0ge0Nm-22i2sSNLPLhf3LI-N1VT9gv7f8z5GYnYHY_atS1dSDQj71ETAwAXEc1DinApfb/s1600/tumblr_msbstz8fyi1qi32tro1_500.gif" height="177" width="320" /></a></div>
<br />
- Nie puści cię do póki nie zaczniesz grzecznie odpowiadać.<br />
Nic ci nie powiem nawet jakbym miała stracić wszystkie włosy, nie dziwię się czemu Katherine cię nie cierpi, jesteś jak wrzut na dupie, którego nie można się pozbyć, choć bardzo się starasz.<br />
- Pierdol się Elena.<br />
Wysyczałam próbując się nie szarpać, widziałam, że Rebekah chce mnie już puścić, ale Gilbert dała jej znak i wtedy w moją nogę został wbity nóż. Obiecuję, że odpłacę się tej głupiej piździe, pożałuje tego i będzie cierpieć bardziej niż ja. `<br />
- Sama nie potrafisz zrobić mi krzywdy?<br />
Zapytałam wyciągając nóż z nogi, rzuciłam go za stół, mój wzrok powędrował na ranę, która po chwili się zagoiła, dobrze być wampirem.<br />
- Nie lubię brudzić sobie rąk.<br />
Stwierdziła uśmiechając się głupkowato, na czole mojej ciotki zaczęła pulsować żyła, była wkurzona, ale nie ukazywała tego, pewnie również miała ochotę przywalić Elenie. Kiedy chciałam już coś powiedzieć podeszła do nas jedna z kelnerek, którą ostatnio miałam okazję poznać.<br />
- Charlotte nie wiedziałam, że masz siostrę bliźniaczkę.<br />
Uśmiechnęła się do mnie radośnie, ja zaś skrzywiłam się i pokręciłam przecząco głową.<br />
- Ta debilka nie jest moją siostrą.<br />
Wskazałam palcem Elenę, która uważnie mi się przyglądała, Megan bo tak miała pracownica baru na imię patrzyła się na mnie dziwnym wzrokiem, który mówił wariatka nieprzyznająca się do rodziny.<br />
- Przecież jesteście takie same, musicie być siostrami.<br />
- Słuchaj jesteś farbowaną blondynką czy z natury blond? Obstawiam jednak tą drugą opcję skoro nie potrafisz zrozumieć prostego zdania. TO NIE JEST MOJA SIOSTRA!<br />
Wiem, że nie powinnam wykrzykiwać tego na cały lokal, ale prawda jak to Elijah mówi jest najważniejsza, więc każdy powinien wiedzieć, że Gilbert nie jest ze mną spokrewniona, ja jestem jedynaczką, choć w sumie już za niedługo nią nie będę.<br />
- Czemu nie przyznajesz się do swojej bliźniaczki?<br />
Zabierzcie ją stąd, bo zrobię jej zaraz krzywdę. Uchyliłam wargi by ponownie powiedzieć tej upierającej się przy swoim krowie, że to nie moja siostra, ale brunetka skrzywiła się i ni stąd ni zowąd kopnęła mnie w piszczel dając mi tym znać bym przestała z nią dyskutować.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhrqhJLT80JuGUEQjtKDtBoA10Z4prqxQTi2b_S0Qf8tvLjqtuRVyFWj0RKgcYfZrBnRY4HwoNDEK9ilPIZfL6566mYauEyfqFt7XeZpp0REs26rCpNZCcK8-5rzsfaVcxV6CS1Pi9zwAtf/s1600/tumblr_mkg99sakJN1rp4im3o1_500.gif" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhrqhJLT80JuGUEQjtKDtBoA10Z4prqxQTi2b_S0Qf8tvLjqtuRVyFWj0RKgcYfZrBnRY4HwoNDEK9ilPIZfL6566mYauEyfqFt7XeZpp0REs26rCpNZCcK8-5rzsfaVcxV6CS1Pi9zwAtf/s1600/tumblr_mkg99sakJN1rp4im3o1_500.gif" height="179" width="320" /></a></div>
<br />
Wzięłam głęboki wdech i z gwizdem wypuściłam powietrze z ust.<br />
- Bo jej nie lubię.<br />
Stwierdziłam wrednym tonem głosu, przez tą pizdę moja tajemnica zaraz może wyjść na światło dzienne, muszę mieć wszystko w dupie. Nie mogą mną targać żadne emocje, muszę się uspokoić i robić swoje.<br />
- Podać wam coś w takim razie?<br />
- Nie dzięki idź już sobie.<br />
Machnęłam ręką w powietrzu na znak by zostawiła nas same, odeszła, a Elena znowu zaczęła swoją pożal się boże gadkę.<br />
- Więc gdzie jest Damon?<br />
Czy ona kiedykolwiek zamierza zmienić płytę? Nie wiem gdzie jest mój ukochany, umówił się ze Stefanem i nie powiedział mi dokąd idzie, nie jestem jasnowidzem do cholery.<br />
- Po raz setny ci mówię, że nie wiem, nie interesuje mnie co robi i gdzie jest.<br />
Skrzyżowałam ręce na klatce piersiowej, sobowtór zaczął się nad czymś zastanawiać, po dłuższej chwili powiedziała.<br />
- Daj mi telefon.<br />
Zaśmiałam się kpiąco pod nosem, nie miałam zamiaru oddawać jej swojej prywatnej rzeczy. Jeśli nie posiada komórki to niech sobie ją kupi, a nie żąda od innych.<br />
- Zapomnij.<br />
Pstryknęła palcami, a Rebekah jej wierny piesek złapała mnie za brodę i przyciągnęła w swoją stronę, przewróciła teatralnie oczami tak by Elena tego nie wiedziała.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjf7CllUZInWjI7wwD2bU-kguAlLyOfbj-6UuWM1_S4PbGGnDYleLMVWFIEWjTwgihB_iJRjRo7FN3_gT-F9e-3Je0Y_RCyw8UZgAgg6CeHnN_qF_4_4xnMctT77Idv_6KBngDCX8isZLbV/s1600/tumblr_msbq08ASmO1qi32tro1_500+(1).gif" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjf7CllUZInWjI7wwD2bU-kguAlLyOfbj-6UuWM1_S4PbGGnDYleLMVWFIEWjTwgihB_iJRjRo7FN3_gT-F9e-3Je0Y_RCyw8UZgAgg6CeHnN_qF_4_4xnMctT77Idv_6KBngDCX8isZLbV/s1600/tumblr_msbq08ASmO1qi32tro1_500+(1).gif" height="184" width="320" /></a></div>
<br />
- Dawaj tą pierdoloną komórkę.<br />
Bla, bla, bla sama sobie ją weź jak tak bardzo jej chcesz. Uniosłam dłoń do góry i pokazałam jej środkowy palec, podirytowana ponownie wbiła mi nóż w nogę, pisnęłam, a ona wyciągnęła telefon z kieszeni mojej kurtki i rzuciła go Gilbert.<br />
- Dziękuję Rebekah.<br />
Zaczęła przeglądać moje smsy, nieodebrane połączenia i specjalnie skasowała wszystkie zdjęcia, które zrobiłam sobie z Damonem, na końcu wybrała numer wampira i wcisnęła zieloną słuchawkę, po paru sygnałach odebrał.<br />
- Gdzie jesteś?<br />
Miałam nadzieję, że nie zapomni o tym, że pozbyłam się uczuć, gdy będzie grała mnie, bez nich Damon od razu się skapnie, że to nie ja.<br />
- W tym barze koło domu twojego ojca.<br />
- Będę tam za parę minut.<br />
Nie czekając na jego odpowiedź rozłączyła się i uśmiechnęła zwycięsko, potarła dłonie i przechyliła głowę delikatnie w prawą stronę uważnie mi się przyglądając.<br />
- Chce jej kurtkę.<br />
- Chyba cię pojebało.<br />
Odpowiedziałam z prędkością światła, powinna wiedzieć, że co za dużo to nie zdrowo, nie powinna przywłaszczać sobie cudzych rzeczy.<br />
- Zdejmuj tą zasraną kurtkę.<br />
Warknęła blondynka podnosząc rękę do góry, nie chciało mi się już z nią użerać, dlatego też powoli bez pośpiechu zaczęłam ściągać z siebie skórę, po minucie rzuciłam ją pierdolniętej.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhOVVPRCli5jsT6HY12KiCtwc24RQl3OS22Ju8Mxllpkgm9pVOaPHCOa121F-irx4dj6NlnKG_3pbfAZR9Iv9sQb1vHcE832uZl_vHSdmniy4JSBogh_VM_r-ejigskzr9CPPhLcw2nX2Ls/s1600/large+(10).gif" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhOVVPRCli5jsT6HY12KiCtwc24RQl3OS22Ju8Mxllpkgm9pVOaPHCOa121F-irx4dj6NlnKG_3pbfAZR9Iv9sQb1vHcE832uZl_vHSdmniy4JSBogh_VM_r-ejigskzr9CPPhLcw2nX2Ls/s1600/large+(10).gif" height="160" width="320" /></a></div>
<br />
Szybciutko ją założyła, schowała mój telefon do kieszeni swoich czarnych spodni i wstała z tym swoim głupkowatym uśmiechem na twarzy.<br />
- Zastawiam was, proszę pilnuj jej by się nie wtrąciła.<br />
Pierwotna kiwnęła, że będzie miała na mnie oko, dosłownie w podskokach wampirzyca opuściła lokal, odetchnęłam z ulgą gdy zniknęła nam z pola widzenia.<br />
- Myślałam, że w życiu sobie stąd nie pójdzie.<br />
Stwierdziła Rebekah szczęśliwa, że w końcu uwolniła się od mojego sobowtóra, ja też się cieszyłam, że sobie poszła. Była wkurzająca, poza tym nie mogłam na nią patrzeć, te jej źle zakręcone loki i ten wzrok zbitego psa był nie do wytrzymania.<br />
- Muszę się spotkać z Elijah, chce by jak najszybciej odesłali je na drugą stronę.<br />
- Zadzwonię do niego i powiem, że będziesz na niego czekać w centrum, pamiętaj jemu nie możesz też się zdradzić.<br />
- Wiem.<br />
Będzie mi bardzo ciężko znów oszukiwać pierwotnego, od młodzieńczych lat był dla mnie jak ojciec, któremu wszystko mówiłam, przed którym nie miałam tajemnic. Kiedy wykonała telefon i powiedziała bym już szła bez zastanowienia wstałam i udałam się we wskazane miejsce.<br />
<br />
<b><i><span style="color: red;">Damon</span></i></b><br />
<br />
Telefon od Charlotte zasiał we mnie ziarno wątpliwości zachowywała się tak jakbym nie wiedział o tym, że jednak nie wyłączyła uczuć. Pomyślałem więc, że pewnie jest w towarzystwie kogoś kto o tym nie wie, choć mówiła mi, że to ona będzie dzwonić wtedy gdy będzie sama. Śmierdziało mi tu coś, ale musiałem poczekać na nią i postarać się dowiedzieć co jest nie tak. Do pubu weszła Charlotte ubrana inaczej niż rano, choć kurtkę miała taką samą. Czyżby się przebrała? Usiadła koło mnie, założyła nogę na nogę i zamówiła jack daniel's, za którym nie przepadała.<br />
- W końcu zechciałaś się ze mną spotkać, cieszy mnie to.<br />
Teraz chwila prawdy, zobaczymy co odpowie.<br />
- Taaaa, nudziło mi się, to dlatego.<br />
Mam cię, nie jesteś Charlotte i doskonale wiem kim jesteś, oj Eleno nie potrafisz przyjąć do wiadomości, że cię już nie kocham.<br />
- Odkąd uciekłaś cię nie widziałem.<br />
- Nie tylko ty.<br />
Westchnąłem ciężko pod nosem, upiłem dwa duże łyki mojego ulubionego trunku, wstałem i bez słowa zacząłem kierować się w stronę wyjścia, nie chciałem dalej grać w jej gierki. Będąc już na zewnątrz poczułem jak łapie mnie za rękę i obraca w swoją stronę, niespodziewanie wbiła swoje usta w moje, oczywiście nie oddałem jej pocałunku tylko się odsunąłem.<br />
- Naprawdę myślałaś, że nie zorientuje się, że to ty Elena?<br />
Otworzyła szerzej oczy, nie wiedziała co ma mi powiedzieć, pewnie nie podejrzewała, że tak szybko się zorientuje, albo że w ogóle ją poznam.<br />
- Damon ja...<br />
- Oj przestań! Denerwuje mnie to, zachowujesz się jak Katherine, która udawała cię na każdym możliwym kroku. Zrozum, że kocham Charlotte.<br />
Zacisnęła dłonie w pięści, przygryzła dolną wargę przyglądając mi się uważnie, była wściekła, wiem że miała ochotę udusić moją lube, a mi przywalić. Dobrze wiecie, że ja nie owijam w bawełnę, dlatego też otwarcie mówię, że jej nie kocham. Po co ma jej robić złudne nadzieję i ranić przy tym kobietę mojego życia?<br />
- Ona cię już nie kocha, ona nikogo nie kocha.<br />
- Przez ciebie!<br />
Wrzasnąłem nie wytrzymując tego, zmarszczyłem czoło spoglądając na nią, rozumie, że dalej mnie kocha, ale nie podejrzewałem się, że może posunąć się tak daleko.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiECLwRr-XGvNbnfbsw3S1wU9JhUnTApOX7FPBI-WPBdiGcMphsfSPHUL2Fv6-vF1OQ3FgMWsxKQNPXKA72cMSYqKgSqXw1o9twTKsGOQwhIN4Rl4neSVkMApuBeHAClcp2BJWJzyU5TkWL/s1600/tumblr_n23h8dFo311qi32tro1_500.gif" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiECLwRr-XGvNbnfbsw3S1wU9JhUnTApOX7FPBI-WPBdiGcMphsfSPHUL2Fv6-vF1OQ3FgMWsxKQNPXKA72cMSYqKgSqXw1o9twTKsGOQwhIN4Rl4neSVkMApuBeHAClcp2BJWJzyU5TkWL/s1600/tumblr_n23h8dFo311qi32tro1_500.gif" height="180" width="320" /></a></div>
<br />
<b><i><span style="color: red;">Charlotte</span></i></b><br />
<br />
Granie przez nim ani trochę mi nie wychodziło, z jednej strony byłam tą wampirzycą bez człowieczeństwa, a z drugiej gubiłam ją na parę chwil. Elijah śledził uważnie każdy mój ruch, zdawało mi się, że liczy ile razy na minutę zamrugałam, wiercił mi dziury w twarzy, czułam się dziwnie. Wzięłam głęboki wdech, zarzuciłam bujne loki do tyłu i oparłam dłonie na biodrach, czas zacząć przesłuchanie.<br />
- Znalazłeś tą wiedźmę? Mam ochotę odesłać te pizdy tam stąd przyszły.<br />
Podrapał się po karku zastanawiając czy ma mi powiedzieć, czy nie. Chyba mam prawo wiedzieć o takich rzeczach?<br />
- Tak, musicie tylko oddać wszystkie trochę swojej krwi do zaklęcia.<br />
Jak ja się cieszę, że mamy tą wiedźmę, że możemy je odesłać, dzień ich odejścia będzie najszczęśliwszym dniem w moim życiu, choć nie będzie on w pierwszej piątce, pierwsze miejsce zajmuje dzień, który wywrócił moje życie do góry nogami, dzień w którym spotkałam Damona Salvatore.<br />
- Jasne, przywlokę je do posiadłości i upuszczę z nich trochę krwi.<br />
Stwierdziłam i muszę wam powiedzieć, że mówiłam poważnie, mam zamiar tak zrobić.<br />
- Zostaw to mi, zrobię to po swojemu.<br />
Rzekł, a ja od razu pokręciłam przecząco głową, nie pozwolę mu odebrać mi radości jaką sprawia mi krzywdzenie Eleny.<br />
- Nie ma mowy, ja się tym zajmę, przyprowadź tylko czarownicę staruchu.<br />
Zrobiłam głupią minę i czekałam na jego reakcję, która wcale mnie nie zdziwiła, a mianowicie pokręcił bezradnie głową i mruknął coś niezrozumiale pod nosem, zawsze tak robił gdy się na mnie złościł.<br />
- Charlotte...<br />
Oczywiście nie dokończył bo ja mu przerwałam.<br />
- Zmywam się.<br />
Zrobiłam dwa kroki w przód, ale niestety nie zdołałam zrobić następnych ponieważ Elijah złapał mnie za rękę i szybko odwrócił w swoją stronę, moja miną mówiła tylko jedno, czuję i wcale nie jestem bez uczuć.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjN68IPae1n_bhzssUJm0oJdTLsppv1Quq_Oomo0jW6THttdMQC4Hr04vxPwsiH4e9dThNoOd4r8ha0m8gkcJTGJoiYUv08ynOUOVesjNio7LE_nz5xbrCCBVZxxqZWRsQ_HOBomSt4G_os/s1600/elena-elijah-elijah-and-elena-35096574-500-245.gif" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjN68IPae1n_bhzssUJm0oJdTLsppv1Quq_Oomo0jW6THttdMQC4Hr04vxPwsiH4e9dThNoOd4r8ha0m8gkcJTGJoiYUv08ynOUOVesjNio7LE_nz5xbrCCBVZxxqZWRsQ_HOBomSt4G_os/s1600/elena-elijah-elijah-and-elena-35096574-500-245.gif" height="156" width="320" /></a></div>
<br />
- Nie wyłączyłaś ich prawda?<br />
Zapytał, a ja mimowolnie kiwnęłam głową na znak, że nie. Z jednej strony cieszyłam się, że dowiedział się tego, ale z drugiej wiedziałam, że dostanę niezły opierdziel od Klausa, nie spodoba mu się to, że Elijah mnie nakrył.<br />
- Nie możesz nikomu powiedzieć.<br />
Mogę się założyć, że zaraz padnie pytanie czemu, na które niestety będę musiała odpowiedzieć.<br />
- Nie wtrącałem się bo widziałem, że Klaus i Rebekah w końcu się zaczęli dogadywać, znam całą prawdę Charlotte, wiem czemu to robisz i nie podoba mi się to.<br />
Zszokował mnie tym co powiedział. Dlaczego on zawsze musi wiedzieć wszystko? Dlaczego choć raz nie może być zdziwiony?<br />
- Skąd wiesz?<br />
Zapytałam ponieważ ciekawość zaczynała mnie zżerać, mam jedynie nadzieję, że nie podsłuchiwał mnie i Damona.<br />
- Usłyszałem jak to planujecie, wiedziałem od początku.<br />
Nic już nie powiedziałam tylko wtuliłam się w niego, on objął mnie i zaczął głaskać po głowie jak małe dziecko, lubiłam gdy tak robił.<br />
<br />
Parę godzin później siedziałam już w domu swojego ojca, czekałam tam na Demona. Obydwoje postanowiliśmy, że zamieszkamy tu na czas całego przedstawienia, przynajmniej tutaj nikt nas nie widzi, nie dostrzega nas ani Elena ani Katherine, które mają myśleć, że nie jestem sobą. Ubrałam się w moje kochane znoszone już czarne rurki i cieniutki szary sweter, który był już trochę rozciągnięty, w domu lubiłam czuć się swobodnie. Upięłam włosy w wysoki koński ogon, rzadko mi się to zdarza, ale dzisiaj wyjątkowo niesforne kosmyki mi przeszkadzały. Usadowiłam się na łóżku, włączyłam telewizor i zaczęłam skakać po kanałach szukając czegoś ciekawego do pooglądania, gdy już wciągnęłam się w głupawą komedię do pokoju wszedł Damon z wielkim uśmiechem na twarzy.<br />
- Cześć kochanie.<br />
Nachylił się nade mną i obdarował mnie krótkim pocałunkiem, ściągnął kurtkę i w wampirzym tempie położył się koło mnie.<br />
- Ja ci minął dzień?<br />
- Nudno, twój pewnie był ekscytujący kochanie.<br />
Skrzywiłam się na samą myśl tego dnia, cieszyłam się, że już dobiega końca, miałam nadzieję, że jutrzejszy dzień będzie spokojniejszy, musiałam odpocząć i nacieszyć się Damonem, którego już nigdy nie chce stracić.<br />
- Nie mówmy o tym.<br />
Uśmiechnęłam się do niego, a on puścił do mnie zalotne oczko, oczywiście nie miałam zamiaru się opierać kiedy znalazł się nade mną i wbił swoje usta w moje, nasze wargi zaczęły poruszać się synchronicznie, toczyliśmy walkę o dominację. Moje dłonie gładziły umięśniony tors wampira, a jego ręka jeździła po moim udzie, przygryzł moją dolną wargę, przez co jęknęłam cicho, oderwał się ode mnie i obdarowywał pocałunkami moją szczękę, szyję, kiedy chciał zdjąć ze mnie sweter do pokoju bez pukana wpadł mój ojciec, który zaczął udawanie kaszleć. Salvatore jak oparzony zszedł ze mnie i stanął koło łóżka, ja poszła w jego ślady, skrzyżowałam ręce na klatce piersiowej i powiedziałam.<br />
- Nie umiesz pukać?<br />
- Chciałem o coś spytać, ale sobie podaruję. Salvatore trzymaj łapy przy sobie bo ci je poucinam.<br />
Pokazał mu jak tnie jego dłonie z wrednym uśmiechem na twarzy, opuścił mój pokój, tym razem postanowiłam zamknąć drzwi na klucz, zrobiłam tak i ni stąd ni zowąd stanęłam koło mojego wybranka.<br />
- Na czym skończyliśmy?<br />
Zapytałam przygryzając dolną wargę, nie spodziewałam się, że Damon zamiast kontynuować zacznie psioczyć.<br />
- Teraz zawsze będzie nam przeszkadzał?<br />
- Nie, chyba nie.<br />
Odwrócił głowę w moją stronę i powiedział wrednie.<br />
- Tatusiek najlepszą antykoncepcją na świecie. <br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh5XttJ2jJsnkyF3J4jruGd3Qo10s6Ta8DKzJdAuI0iAHMGn_1a7gengIeAzbzrlt2y1rK6Va9MrGhQ5CNXw_ZiQRcFftlmnBiKzzFF_eiJQT31eHPUzyAmWE6SJo2P6fQWmVMa6RqUFfUt/s1600/tumblr_mz1xb1UPDc1qi32tro1_500.gif" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh5XttJ2jJsnkyF3J4jruGd3Qo10s6Ta8DKzJdAuI0iAHMGn_1a7gengIeAzbzrlt2y1rK6Va9MrGhQ5CNXw_ZiQRcFftlmnBiKzzFF_eiJQT31eHPUzyAmWE6SJo2P6fQWmVMa6RqUFfUt/s1600/tumblr_mz1xb1UPDc1qi32tro1_500.gif" height="177" width="320" /></a></div>
<br />
<br />
___________________________<br />
<i>Siostry bliźniaczki? Ciekawa jestem co by powiedziała jakby Kat do nich dołączyła. :) </i><br />
<i>Mam nadzieję, że rozdział wam się spodoba. </i><br />
<i>Mogę wam zdradzić, że w następnym będzie się działo. </i><br />
<i>Pozdrawiam was serdeczne i życzę miłego czytania. </i>Yuukiśhttp://www.blogger.com/profile/03953759469532972735noreply@blogger.com13tag:blogger.com,1999:blog-4378830645238981344.post-85870679106876774002014-05-02T13:21:00.000-07:002014-05-02T13:23:09.440-07:00Rozdział 25 <b><i><span style="color: red;">Damon</span></i></b><br />
<br />
Wpatrywałem się w brunetkę wściekłym wzrokiem, nie mogłem uwierzyć w to, że mnie okłamywała. Muszę przyznać, że jest cholernie dobrą aktorką. Mam jej za złe oszukiwanie mnie, przecież mogła mi powiedzieć wszystko. Dlaczego postanowiła zataić to przede mną? Tyle pytań bez odpowiedzi gromadziło się w mojej głowie, jedynym sposobem było wypytanie jej, musiałem wiedzieć co Klaus i ona knują. Zrobiła dwa małe kroki w moją stronę, zatrzymała się gdy gestem dłoni pokazałem jej by się do mnie nie zbliżała.<br />
- Damon...<br />
Wyszeptała spoglądając na mnie, przygryzła swoją dolną wargę, robiła to gdy się wkurzała, albo nie wiedziała co ma powiedzieć.<br />
- Jak mogłaś mnie okłamywać?<br />
Zapytałem oczekując na jej odpowiedź, nie obchodziło mnie to, że okłamuje wszystkich dookoła, interesował mnie fakt, dlaczego mnie również.<br />
- Damon to nie jest takie proste na jakie wygląda, obiecuję, że wszystko ci opowiem.<br />
Teraz chcesz mi opowiadać? Ty wiesz jak ja bardzo się o ciebie martwiłem? Czy wiesz, że bałem się, że straciłem cię na zawsze? Dziewczyno doprowadzasz mnie do takiego stanu w jakim jeszcze nigdy się nie znalazłem, sprawiasz, że nic innego się dla mnie nie liczy oprócz ciebie, kocham cię jak nigdy nikogo do tych czas.<br />
- Muszę się przewietrzyć.<br />
Byłem tak wściekły, że nie miałem ochoty słuchać jej tłumaczenia, ,musiałem ochłonąć i podejść do tego ze spokojem. Wyszedłem z pokoju, udałem się w stronę wyjścia, oczywiście wampirzyca zrobiła to samo. Szła parę kroków za mną nie odzywając się, jej obecność wcale mnie nie uspokajała, wręcz przeciwnie miałem ochotę coś rozwalić.<br />
- Przestań za mną iść.<br />
Wysyczałem nie spoglądając na nią.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhmYlNtOOvY4SMvTi-pDEZBfxDDJZ5buK5MjYkk7DPqCwwVK8kCUS7dbXReId3W5WWuyGxckfWHB5h-ZrQZ4THkYurqYhEX_napoKuiTmjiiMMxaenCkiAyRs09gtJxkMHMdeHbl4DccoUZ/s1600/tumblr_mbp1x5jAap1qipyy2o1_r1_500.gif" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhmYlNtOOvY4SMvTi-pDEZBfxDDJZ5buK5MjYkk7DPqCwwVK8kCUS7dbXReId3W5WWuyGxckfWHB5h-ZrQZ4THkYurqYhEX_napoKuiTmjiiMMxaenCkiAyRs09gtJxkMHMdeHbl4DccoUZ/s1600/tumblr_mbp1x5jAap1qipyy2o1_r1_500.gif" height="179" width="320" /></a></div>
<br />
Ni stąd ni zowąd złapała mnie za nadgarstek i obróciła przodem do siebie, jej wyraz twarzy był poważny, oczami wierciła mi dziury w czole. Westchnęła cicho pod nosem i powiedziała.<br />
- Przepraszam, ale nie mogłam ci powiedzieć. <br />
Bo tatuś ci zakazał? Od kiedy ty się go tak bardzo słuchasz?<br />
- Jasne.<br />
Przewróciłem teatralnie oczami, jakoś jej nie wierzyłem i prawdę mówiąc chyba trochę straciłem do niej zaufanie. Zawsze myślałem, że nie mamy przed sobą tajemnic, a tu niespodzianka, jednak mamy.<br />
- Damon...<br />
Nie pozwoliłem jej skończyć, w wampirzym tempie przycisnąłem ją swoim ciałem do ściany budynku, który znajdował się koło nas, teraz działałem pod wpływem impulsu. Patrzyła się na mnie zszokowana, nie wiedziała czego może się po mnie w tej chwili spodziewać, przybliżyłem swoją twarz do jej, dzieliły nas zaledwie centymetry.<br />
- Czy ty wiesz jak na mnie działasz? Oszaleję przez ciebie dziewczyno, jesteś całym moim światem.<br />
Jej kąciku ust uniosły się do góry, dłonie zaś powędrowały na moje policzki, jej oczy błyszczały, mogłem w nich dostrzec miłość i szczęście. Uśmiechnąłem się kładąc swoje ręce na jej pośladkach, które po chwili zacząłem delikatnie ściskać.<br />
- Kocham cię.<br />
Szepnęła mi do ucha i przygryzła lekko mój płatek, jęknąłem przysuwając ją jeszcze bliżej siebie. Wbiłem swoje usta w jej, nasze wargi zaczęły ruszać się synchronicznie, zaczęliśmy językami toczyć wojnę o dominację. Gdyby nie to, że zabrakło nam tlenu nie przerwalibyśmy tego dzikiego, pełnego pasji i namiętności pocałunku.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgD1EaEOC0KHp_-IvYeXenQHx56_G2W6Pyk8vjhOapci5IcvpE6mQlpcjAes1OBKNiUJ2ebw5dvQo0AklqaKYFrqigwZuLQkrAjb__K5hElIv3w3EEHltkGC3HVoBnBZOMtHe60-HXTBIkj/s1600/tumblr_muw7g8GM9h1qi32tro1_500.gif" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgD1EaEOC0KHp_-IvYeXenQHx56_G2W6Pyk8vjhOapci5IcvpE6mQlpcjAes1OBKNiUJ2ebw5dvQo0AklqaKYFrqigwZuLQkrAjb__K5hElIv3w3EEHltkGC3HVoBnBZOMtHe60-HXTBIkj/s1600/tumblr_muw7g8GM9h1qi32tro1_500.gif" height="179" width="320" /></a></div>
<br />
<b><i><span style="color: red;">Charlotte</span></i></b><br />
<br />
Cieszyłam się z tego, że Damon nie potrafi się na mnie długo gniewać, poza tym kamień spadł mi z serca, już dłużej nie musiałam przed nim udawać i go ranić. Szalałam za tym wrednym, cynicznym, porywczym i kochającym mnie wampirem. Odsunęłam się od niego, chciałam mu wszystko opowiedzieć i uprzedzić, że nikomu nie może powiedzieć, że jednak nie wyłączyłam uczuć, gdyby to zrobił cały plan szlag by trafił.<br />
- Chodźmy do hotelu tam ci wszystko wyjaśnię.<br />
Skinął głową na znak, że nie ma sprawy, splątał nasze palce razem i ruszył dość szybkim krokiem przed siebie, pewnie był ciekawy co takiego uknuliśmy. Po dziesięciu minutach byliśmy już na miejscu, Damon usiadł wygodnie na kanapie, a ja usadowiłam się na jego kolanach, ucałowało jego policzek i zaczęłam opowiadać.<br />
<br />
<b><i><span style="color: #666666;">Parę dni wcześniej</span></i></b><br />
<br />
Po telefonie od ojca, który wręcz kazał mi się zjawić za pięć minut w posiadłości, stałam na środku salonu z skrzyżowanymi rękami na klatce piersiowej, ja musiałam być na czas, on zaś nie musiał. Po paru minutach do pomieszczenia wpadła Rebekah z Klausem, uśmiechali się do siebie i zacierali dłonie, coś kombinowali i chcieli wplątać w to mnie. Popatrzyłam się na nich pytająco, ciotka stanęła po mojej prawej stronie, a ojciec po lewej.<br />
- Musisz nam pomóc.<br />
Powiedział szczerząc swoje śnieżnobiałe zęby, gestem dłoni kazałam mu kontynuować, chciałam wiedzieć w czym mam im pomóc.<br />
- Przez przypadek usłyszałem jak Elena i Katherine knują razem, chcą cię pozbawić człowieczeństwa.<br />
Nim zdążyłam cokolwiek powiedzieć Rebekah mnie wyprzedziła.<br />
- Elena dzwoniła do mnie i prosiłabym zahipnotyzowała Damona, uznała, że jak zobaczysz go całującego się z nią, wyłączysz uczucia z rozpaczy.<br />
Wiedziałam doskonale, dlaczego Elena chce bym je wyłączyła, wtedy Salvatore stanie mi się obojętny, a ona będzie go pocieszać i w końcu zaciągnie do łóżka z nadzieją, że będzie ponownie z nią. Nie rozumiałam jedynie, dlaczego Katherine chciała mnie ich pozbawić.<br />
- Wiem o czym myślisz kochanie, twoja matka chce wykorzystać twoją drugą naturę, dzięki niej nawet jak nie będę w stanie jej skrzywdzić.<br />
Słyszałam od Damona, że Kat dba tylko o siebie, przez chwilę uwierzyłam, że tak nie jest, ale teraz z czystym sumieniem mogę powiedzieć, że się myliłam. Cholerna Pierce chce chronić swoją dupę nie zwracając uwagi na to, że mi może coś się stać, oberwie jej się za to.<br />
- Jaki jest plan?<br />
Zapytałam spoglądając raz na blondyna, raz na blondynkę, obydwoje w tym samym czasie uśmiechnęli się cwanie.<br />
- Jutro w Grillu udasz, że wyłączasz uczucia, pamiętaj by zrobić to przy Katherine, nikt nie może się dowiedzieć, że oszukujesz. Potem zamknę cię w pokoju, gdy zrobisz małe zamieszanie, oczywiście po dniu Rebekah cię wypuści, udasz się do Nowego Orleanu.<br />
Całkiem prosty plan, jestem pewna, że nikt się nie domyśli prawdy, w końcu jestem niezłą aktorką, tak myślę bynajmniej.<br />
- Dowiedziałeś się jak odesłać je na drugą stronę?<br />
Spoglądnął na mnie zdziwiony, niestety ostatnio podsłuchałam jego rozmowę z Elijah, mogli tak głośno o tym nie mówić.<br />
- Tak, znaleźliśmy wiedźmę, zrobimy to jak Katherine i Elena przyjadą do Nowego Orleanu.<br />
Ucieszyła mnie ta wiadomość, pobyt sobowtórów był już dla mnie męczący.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgcjmRVmnswwiupKV3DwJlhADVvR5P6CVd7SVELQXzSk02ZOnln7vVEko024kLphKttwFjrUYN7HDTjs_z0CZrKmgAACq3vM3kCfHb4cq6J0pmzjFDRpEOzarrm4n4ZMdPLqr_Ec4kNkDZQ/s1600/tumblr_mv75fiocwn1qi32tro1_500.gif" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgcjmRVmnswwiupKV3DwJlhADVvR5P6CVd7SVELQXzSk02ZOnln7vVEko024kLphKttwFjrUYN7HDTjs_z0CZrKmgAACq3vM3kCfHb4cq6J0pmzjFDRpEOzarrm4n4ZMdPLqr_Ec4kNkDZQ/s1600/tumblr_mv75fiocwn1qi32tro1_500.gif" height="180" width="320" /></a></div>
<br />
<br />
Gdy skończyłam opowiadać Damon uśmiechnął się od ucha do ucha, objął mnie w tali i przyciągnął do siebie.<br />
- Muszę przyznać, że jesteście bardzo cwaną rodziną kochanie.<br />
Zachichotałam pod nosem i kiwnęłam głową na znak, że ma rację, byliśmy cwani, przebiegli i skuteczni, w końcu nawet on nie podejrzewał niczego.<br />
<br />
<b><i><span style="color: red;">Rebekah</span></i></b><br />
<br />
Równo o godzinie czternastej mój telefon zaczął dzwonić, spoglądnęłam na wyświetlacz i gdy ujrzałam na nim napis Elena skrzywiłam się, nie miałam ochoty z nią gadać, a tym bardziej znowu jej pomagać. Wcisnęłam zieloną słuchawkę i wysyczałam.<br />
- Czego?<br />
Brunetka mruknęła coś niezrozumiale pod nosem, słyszałam szum aut i gadających dookoła ludzi. Gdzie ona jest? Nie mówicie mi, że wpadła w naszą pułapkę i przyjechała za Damonem do Nowego Orleanu.<br />
- Pomożesz mi? Nie mogę się odnaleźć w tym mieście.<br />
Co za idiotka, w życiu bym nie pojechała za facetem, który mnie nie chce. Trzeba być Eleną Gilbert by robić takie głupie, bezmyślne rzeczy.<br />
- Jasne. Gdzie jesteś?<br />
Zapytałam mając z niej niezły ubaw, była kretynką i to się już nigdy nie zmieni.<br />
- Koło jakiegoś baru o nazwie "Sweet".<br />
- To niedaleko mnie, zaraz tam będę.<br />
Rozłączyłam się nie czekając na jej odpowiedź, mogę się założyć, że następne dni nie będę nudne tylko zabawne, już nie mogę się ich doczekać. Idąc wolnym krokiem rozglądałam się dookoła siebie, szukałam wzrokiem wampirzycy, kiedy uszłam parę metrów zauważyłam ją stojącą na środku dość sporego placu. Gdy mnie zauważyła pomachała mi, podeszła do mnie, stanęłam naprzeciw niej, uważnie jej się przyglądałam, zauważyłam, że jest na coś zła.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhpLD6iq_w8z_KCb5KArlbCjE-AWMNeQ8RLrYQ3iwxwGTmVqv68X5Pgq6VVXijShLkkh9SAC-rgxl95gNccZtA3jKvllBG-C9VE-VBK7VuMVeqpuh4jGmVy5p21yrtOhO9BA96Zr1oClHaD/s1600/tumblr_ms3oboVae31qi32tro1_500.gif" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhpLD6iq_w8z_KCb5KArlbCjE-AWMNeQ8RLrYQ3iwxwGTmVqv68X5Pgq6VVXijShLkkh9SAC-rgxl95gNccZtA3jKvllBG-C9VE-VBK7VuMVeqpuh4jGmVy5p21yrtOhO9BA96Zr1oClHaD/s1600/tumblr_ms3oboVae31qi32tro1_500.gif" height="184" width="320" /></a></div>
<br />
- Cześć.<br />
Rzuciła jakby od niechcenia, nie uszło mojej uwadze, że zachowywała się dość dziwnie. Miałam się już odezwać, ale ona nie wyprzedziła.<br />
- Gdzie ona jest?<br />
Zapytała krzyżując ręce na klatce piersiowej, dobrze, że przewidziałyśmy to z Charlotte wcześniej, przynajmniej ustaliłyśmy gdzie się spotkamy jak przyjedzie Elena.<br />
- Mam cię do niej zabrać?<br />
- Taa i pomóc pokazać jej kto tu rządzi.<br />
Z miłą chęcią pomogę ci kochana, ponieważ są to twoje ostatnie dni, minuty i sekundy życia, wrócisz tam skąd przyszłaś. Odwróciłam się na pięcie nic nie mówiąc, wampirzyca dorównała mi kroku, szłyśmy przed siebie.<br />
<br />
<b><i><span style="color: red;">Charlotte</span></i></b><br />
<br />
Niechętnie wyszłam z hotelu, teraz kiedy Damon o wszystkim wiedział spędzaliśmy razem upojne chwile, cholerna Elena nie miała kiedy przyjechać. W wampirzym tempie udałam się do miejsca, które wcześniej wyznaczyłyśmy z Rebekah, jej plan mi się nie podobał, ale musiałam zacisnąć zęby i jakoś to wytrzymać. Siedząc na ławce zauważyłam idące na drugiej stronie wampirzyce, ulotniłam się tak szybko jak się tu znalazłam, niech mój sobowtór trochę się wysili i mnie poszuka. Przed dobre dwadzieścia minut bawiłam się z nią w kotka i myszkę, ona w prawo, ja w lewo, ona w lewo, ja w prawo. Zmęczona jej wolnymi ruchami stanęłam za nią, wyglądała za samochodu obserwując okolicę.<br />
- Bu!!!<br />
Powiedziałam koło jej ucha, podskoczyła odwracając się w moją stronę, nie zostawiając jej ani sekundy na reakcję ujęłam jej szyję dłonią i przycisnęłam ją do auta.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgU6M5FDrw-DUZCDmo7t24xwO2zegYtD-gKwoLY8cr9lFTiVQQazLk9EePnDMpGqKquGjoiq2tn5GOzetm-CfinbF5pGTQG02frjs17FbHwJj9ar3fMeeF4Oj4fICuNmmmuuCMbdyaM5MGL/s1600/tumblr_ms80ktWkmD1qi32tro1_500.gif" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgU6M5FDrw-DUZCDmo7t24xwO2zegYtD-gKwoLY8cr9lFTiVQQazLk9EePnDMpGqKquGjoiq2tn5GOzetm-CfinbF5pGTQG02frjs17FbHwJj9ar3fMeeF4Oj4fICuNmmmuuCMbdyaM5MGL/s1600/tumblr_ms80ktWkmD1qi32tro1_500.gif" height="177" width="320" /></a></div>
<br />
Mój uścisk stawał się coraz silniejszy, w końcu niby byłam bez uczuć, a poza tym naprawdę jej nienawidziłam, dlatego też robienie jej krzywdy sprawiało mi przyjemność.<br />
- Jesteś wkurwiająca, łazisz za mną jak jakieś cholerny, pojebany kot.<br />
Wysyczałam i kiedy miałam ją podnieść do góry do akcji wkroczyła Rebekah, złapała mnie za kurtkę i całą swoją siłą odsunęła od brunetki, upadłam na ziemię. Skrzywiłam się wściekła, nie miałam w planach się ubrudzić, Elena stanęła koło swojej wybawczyni i zarzuciła włosy do tyłu, uśmiechała się głupkowato, miałam ochotę zetrzeć ten jej uśmieszek z ryja.<br />
- Idziesz z nami.<br />
Ciotka zacisnęła dłoń na moim łokciu i pociągnęła mnie do góry, oczywiście nie używała zbyt dużo siły, tylko tyle by wyglądało to realnie. Zaciągnęły mnie do pobliskiej knajpy, pierwotna popchnęła mnie na jedno z siedzeń, poleciałam na nie przeklinając pod nosem. Blondynka usadowiła się koło mnie, a Elena naprzeciwko, miałam ochotę zwymiotować gdy na nią patrzyłam.<br />
- Nasza mała Elenka potrzebuje ochroniarza, boi się o swoją dupę.<br />
Powiedziałam złośliwym tonem głosu, robiąc przy tym głupkowate miny, bawiło minie to, że zawsze potrzebowała czyjejś pomocy. Spiorunowała mnie spojrzeniem i rzekła.<br />
- Zamknij się, bo mój ochroniarz zrobi ci kuku.<br />
Czy ty myślisz, że ja się boję własnej ciotki? Gdybym chciała mogłabym ją zabić o czym ona doskonale wie głupia pizdo. Mam takie małe pytanie... Używasz czasem mózgu?<br />
- Jak ja ci zaraz zrobię kuku.<br />
Poderwałam się by ją uderzyć, ale zostałam pociągnięta przez wampirzycę ponownie siadając na swoich zacnych czterech literach. Musiałam się opanować, choć przy niej nie potrafiłam, powinnam mieć gdzieś to co ona do mnie mówi.<br />
- Jeden zero dla mnie kochana.<br />
Oznajmiła radośnie, a ja prychnęłam, spoglądałam raz na jedną, raz na drugą, zapowiadały się długie godziny męczarni.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj4TyZmDhti_-p71RxbEnGPkNV1REIkewinkl03mL4M6b1c00gVHWh-8j0IS7a8sq6xmrMwFjyNjeIz9PVJlM5gM5e1-rg1KaimgiBDp3Os-iz9T9ewN1aOccaAhgsjzmvBgARQ1F8yQoek/s1600/tumblr_mkfu1f4dEI1rysabqo1_400.gif" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj4TyZmDhti_-p71RxbEnGPkNV1REIkewinkl03mL4M6b1c00gVHWh-8j0IS7a8sq6xmrMwFjyNjeIz9PVJlM5gM5e1-rg1KaimgiBDp3Os-iz9T9ewN1aOccaAhgsjzmvBgARQ1F8yQoek/s1600/tumblr_mkfu1f4dEI1rysabqo1_400.gif" height="180" width="320" /></a></div>
<br />
<br />
<br />
____________<br />
<i>Napisałam ten rozdział ponad tydzień temu, ale nie miałam czasu go dodać. ;/ </i><br />
<i>Rodzina Mikaelson jest strasznie cwana i przebiegła, uwielbiam ich. :) </i><br />
<i>Damon się o wszystkim dowiedział, teraz będzie między nimi dobrze. </i><br />
<i>Pewnie jesteście ciekawe jak potoczy się dalej spotkanie. </i><br />
<i>Już mam na nie wizję. :) </i><br />
<i>Serdecznie was pozdrawiam i życzę miłego czytania. :)</i>Yuukiśhttp://www.blogger.com/profile/03953759469532972735noreply@blogger.com14tag:blogger.com,1999:blog-4378830645238981344.post-48087912718701489982014-04-17T11:01:00.001-07:002014-04-17T12:11:57.204-07:00Rozdział 24 <b><i><span style="color: red;">Damon</span></i></b><br />
<br />
Leżałem na hotelowym łóżku w pokoju wynajętym przez Charlotte, oczywiście nie wyszedłem wczoraj, zostałem na noc i przez długie godziny kłóciłem się z wampirzycą. Doprowadzała mnie do szału, miałem ochotę skręcić jej kark, ale nie zrobiłem tego, ponieważ za bardzo ją kocham. Obserwowałem każdy jej ruch, chodziła po pomieszczeniu spoglądając na mnie morderczym wzrokiem, miała na sobie tylko białą, koronkową bieliznę i brązowy, cienki szlafrok. Wyglądała cholernie seksownie, ale ja udawałem, że ani trochę jej ubiór mnie nie rusza. W wampirzym tempie położyła się koło mnie, przechyliłem głowę w jej stronę, skrzywiła się i powiedziała.<br />
- Nudzę się.<br />
Przejechała powoli dłonią po moim torsie puszczając mi uwodzicielskie oczko, wspięła się na mnie i bez namysłu wbiła swoje wargi w moje. Głupi ja oddałem jej pocałunek, gdy zaczęła podwijać moją koszulkę do góry zdałem sobie sprawę z tego, że dalej zajść to nie może. Nie mogę pozwolić jej wygrać, zepchnąłem ją z siebie, mruknęła pod nosem niezadowolona.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiO_-tjRkHocFgUqC7l7eeq-i9JLkAMl1pFI0n46yt9AfzHAII9-rhkyUnAJqX8oWQgQYW3h6zWlD__aCkQV7iYyBoU-eRKOGwo7jU4h7IfFzZrbD6RTvUEIYbxkrr6zq3lF045Oguipkqr/s1600/large+(2).gif" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiO_-tjRkHocFgUqC7l7eeq-i9JLkAMl1pFI0n46yt9AfzHAII9-rhkyUnAJqX8oWQgQYW3h6zWlD__aCkQV7iYyBoU-eRKOGwo7jU4h7IfFzZrbD6RTvUEIYbxkrr6zq3lF045Oguipkqr/s1600/large+(2).gif" height="184" width="320" /></a></div>
<br />
- Daj spokój Damon, przecież wiem, że tego chcesz.<br />
Owszem chce tego, ale poczekam aż wrócisz do normy kochanie. Poza tym uwodzenie bez uczuć to moja dziedzina i nikt mnie w niej nie pobije.<br />
- Uspokój hormony koteczku, bo cię zamknę w łazience.<br />
Z premedytacją przywaliła mi pięścią w ramię, pokręciłem bezradnie głową.<br />
- Pieprzony idiota!<br />
Warknęła wstając, podeszła do szafy, wyciągnęła z niej czarną, obcisłą, kończącą się przed kolanami sukienkę, do tego wysokie czarne szpilki i maskę. Obiecałem Klausowi, że będę miał na nią oko podczas balu maskowego, dlatego niechętnie zwlekłem się z łózka i zacząłem się również szykować.<br />
<br />
<b><i><span style="color: red;">Charlotte</span></i></b><br />
<br />
Trzy godziny później stałam już w salonie pełnym wampirów, wszyscy oprócz mnie bawili się świetnie. Nudziłam się i na ogonie miałam Damona i Stefana, obserwowali każdy mój ruch i nie pozwalali się zgubić, cholerne wrzody na dupie. Nagle poczułam rękę na swoim ramieniu, złapałam ją i wykręciłam, gdy się obróciłam ujrzałam Michaela, który krzywił się z bólu, puściłam go i skrzyżowałam ręce na klatce piersiowej.<br />
- Agresywna dziewczynka.<br />
Stwierdził uśmiechając się do mnie zadziornie, pewnie kiedyś odpowiedziałabym mu coś głupiego i śmialibyśmy się z tego, ale teraz nie miałam zamiaru.<br />
- Posłuchaj przystojniaczku.<br />
Przybliżyłam swoje usta do jego ucha i krzyknęłam.<br />
- Nigdy więcej mnie nie dotykaj.<br />
Odskoczył ode mnie przykładając dłoń do ucha, w którym pewnie mu strzykało, popatrzył się na mnie z zaciśniętymi zębami, mogę się założyć, że miał ochotę mi przywalić. Zaśmiałam się widząc jego minę, rozbawiona odwróciłam się na pięcie i udałam przed siebie. Zatrzymałam się przy stoliku z przystawkami, wzięłam truskawkę zamoczyłam ją w czekoladzie i ugryzłam. Była cholernie dobra, dlatego sięgnęłam po jeszcze.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgJO6mVFo9p7aiwRJArhBOYiUGdqr9uUTZ9xykvXOBkF1jKwuNyMMZA46jf0VmdgIBLxEZGeCP4yrGunm6yZh5PqTo1UyRLWSMj8KdhIzCcCv12WWiip5LgSVK8X2qETwyYYErv0-omjLWl/s1600/large2020.gif" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgJO6mVFo9p7aiwRJArhBOYiUGdqr9uUTZ9xykvXOBkF1jKwuNyMMZA46jf0VmdgIBLxEZGeCP4yrGunm6yZh5PqTo1UyRLWSMj8KdhIzCcCv12WWiip5LgSVK8X2qETwyYYErv0-omjLWl/s1600/large2020.gif" height="176" width="320" /></a></div>
<br />
Rozglądając się dookoła zauważyłam ojca gruchającego z Caroline, Elijah rozmawiającego z siostrą i Jessice przystawiającą się do Damona. Wywłoka ponownie próbowała go uwieść, ale z tego co widzę nie udawało jej się to, bez zastanowienie ruszyłam w ich stronę, pokażę tej kurwie, że on jest tylko mój. Nigdy więcej już na niego nie spojrzy, zadbam o to.<br />
- Wypad stąd Jessica.<br />
Odsunęłam ją od wampira, stanęłam przed nim piorunując spojrzeniem brunetkę, która zarzuciła swoje włosy do tyłu i uśmiechnęła się kpiąco do mnie.<br />
- Proszę, proszę, kogo ja tu widzę, Panienka wybrakowana Mikaelson.<br />
Chyba każdy na sali czuł jej sarkazm, nienawidziła mnie tak samo jak ja jej. Gdyby nie Klaus zabiłabym ją już dawno temu, choć dzisiejszy wieczór idealnie nadaje się na zabójstwo.<br />
- Przymknij się jeśli chcesz jeszcze pożyć.<br />
Już miałam zrobić krok w jej stronę gdy nagle silne ramiona Damona objęły moją talie i przysunęły do siebie. Nie lubiłam jak ktoś mi w czymś przeszkadzał, ale teraz miałam okazję pokazać też szmacie kto tu rządzi. Odwróciłam się do niego przodem, wplątałam smukłe palce w jego włosy i wzbiłam swoje usta w jego, po chwili nasze wargi zaczęły ruszać się synchronicznie, ten pocałunek był dziki i namiętny. Kiedy się od siebie oderwaliśmy zauważyłam jak ta duża żyła na czole wampirzycy zaczęła pulsować, wyrwałam się Salvatore i podeszłam do niej.<br />
- On jest mój i jak jeszcze raz cię koło niego zobaczę to zabiję.<br />
Wysyczałam jej do ucha i stwierdziłam.<br />
- Idę się napić.<br />
Ruszyłam przed siebie wolnym krokiem, oczywiście w moje ślady poszedł Stefan i Damon.<br />
<br />
<b><i><span style="color: red;">Damon</span></i></b><br />
<br />
Czy ona naprawę była o mnie zazdrosna czy tylko udawała? Musiałem się tego dowiedzieć, w końcu jeśli poczuła ukucie zazdrości była na dobrej drodze do włączenia człowieczeństwa. Podszedłem do barmana i poprosiłem dwie szklanki whisky, postanowiłem napić się ulubionego trunku mojej ukochanej.<br />
- Byłaś zazdrosna?<br />
Zapytałem ni stąd ni zowąd kiedy do mnie podeszła, zaśmiała się kpiąco i powiedziała.<br />
- Ja zazdrosna? Chciałbyś.<br />
Przewróciła teatralnie oczami, wiedziałem, że właśnie mnie okłamuje i nie podobało mi się to. Podałem jej szklankę, którą od razu ujęła swoją dłonią.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj_E0hBdCx_K9M83gzhV6RHgTSl6M9_E_rZzs24zmGuWKNICE0oHTf8exgqoZz98FiPwPt7vmxOwKcfsftYlL-hkq7qC7glmBs-lrR3s9Du_8Y_E5IywjTjW_THYBu9Vb4QPtDnj3RR5sNs/s1600/tumblr_m2r25cwipm1qi32tro1_r1_500.gif" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj_E0hBdCx_K9M83gzhV6RHgTSl6M9_E_rZzs24zmGuWKNICE0oHTf8exgqoZz98FiPwPt7vmxOwKcfsftYlL-hkq7qC7glmBs-lrR3s9Du_8Y_E5IywjTjW_THYBu9Vb4QPtDnj3RR5sNs/s1600/tumblr_m2r25cwipm1qi32tro1_r1_500.gif" height="180" width="320" /></a></div>
<br />
- Dzięki.<br />
Upiła dwa małe łyki spoglądając raz na mnie, a raz na Stefana, który stał koło nas i nie odzywał się od dłuższego czasu. Jego zachowanie trochę mnie dziwiło, ale pewnie doszedł do wniosku, że mam sam się męczyć z Charlotte. <br />
- Co ty kombinujesz?<br />
Nagle mój kochany braciszek zwrócił się do wampirzycy, która popatrzyła się na niego unosząc jedną brew do góry.<br />
- Rozmyślam jak wbić ci kołek w dupę.<br />
Zaśmiałem się pod nosem, musicie mi przyznać rację, że to było zabawne, a mina Stefana, który nie wiedział co ma jej odpowiedzieć była bezbłędna. Śmiałe się do czasu, aż blondyn wstał i skierował się w stronę brunetki, wypiła trunek do końca i postawiła pustą szklankę na stole.<br />
- Prędzej czy później dowiem się co ukrywasz.<br />
Powiedział pewnym tonem głosu, nie wiedziałem o co mu chodzi. Czyżby zauważył coś czego ja nie byłem w stanie dostrzec?<br />
- Radzę ci nie wpierdalać się w nie swoje sprawy, to zawsze niesie za sobą konsekwencję.<br />
Nic z tego nie rozumie i domagam się abyście obydwoje przestali. Niby co ona mogła ukrywać? Dlaczego Stefan chce to wiedzieć? To jest cholernie zakręcone i dziwne.<br />
- Grozisz mi?<br />
Zapytał przyglądając się jej uważnie, wzruszyła ramionami, a jej oczy nagle zmieniły barwę z brązowej na czarną. Przełknąłem głośno ślinę, wiedziałem doskonale co się może zaraz stać.<br />
- Taaa.<br />
Obydwoje patrzeli na siebie morderczym wzrokiem, odkąd Charlotte podszyła się pod Katherine wampir nie darzył jej za wielką sympatią, choć mi się wydaje, że to nie jest powód zmiany nastawienia Stefana do niej.<br />
- Bracie odpuść.<br />
Poprosiłem patrząc się na niego, mruknął coś pod nosem i machnął zrezygnowanie ręką w powietrzu, wampirzyca uśmiechnęła się zwycięsko i odwróciła w moją stronę. Idąc oparła dłonie na pasie i bujała lekko tyłeczkiem, znów zaczęła mnie uwodzić.<br />
- Zatańcz ze mną Damon.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg1M6_u_dNNlRQG9Vl6RCNDH4RIjkEP4I-SQQlyp1AHfAHIrgzGWzowKCKd4cbKOvIsBWgDZW-OthV4crRxBAv-fwDzGSof1glqzHqk9sjafHjlRbbdirJpLDWUSEAKlewfsNUnxAtplIkW/s1600/tumblr_mxwaseSyjh1rldhbmo1_500.gif" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg1M6_u_dNNlRQG9Vl6RCNDH4RIjkEP4I-SQQlyp1AHfAHIrgzGWzowKCKd4cbKOvIsBWgDZW-OthV4crRxBAv-fwDzGSof1glqzHqk9sjafHjlRbbdirJpLDWUSEAKlewfsNUnxAtplIkW/s1600/tumblr_mxwaseSyjh1rldhbmo1_500.gif" height="179" width="320" /></a></div>
<br />
Rozkaz to rozkaz, wyciągnąłem do niej dłoń, którą ona ujęła swoją, przyciągnąłem ją do siebie i udałem się na środek pomieszczenia, gdzie tańczyli inni. Zarzuciła swoje ręce na mój kark, objąłem jej talie i przycisnąłem ją do swoje torsu, zacząłem kołysać się z nią w rytm muzyki. Nasze usta dzieliły zaledwie centymetry, miałem nieziemską ochotę ją pocałować, ale nie zrobiłem tego, wolałem trzymać ją na dystans. Przetańczyliśmy razem trzy piosenki, kiedy podwładny Klausa powiedział Charlotte coś do ucha, kiwnęła głową i odsunęła się ode mnie.<br />
- Zobaczymy się w hotelu.<br />
Stwierdziła i zniknęła mi z pola widzenia.<br />
<br />
<b><i><span style="color: red;">Charlotte</span></i></b><br />
<br />
Przepychałam się przez tłum wampirów dobre pięć minut, nie wiedziałam po jaką cholerę Caroline chce się ze mną spotkać. Gdy w końcu dotarłam do pokoju, w którym na mnie czekała, zauważyłam ją siedzącą na skórzanym fotelu, spoglądnęła na mnie z uśmiechem na twarzy. Stanęłam przed nią, czekałam aż zacznie mówić.<br />
- Cieszę się, że przyszłaś.<br />
Oznajmiła, a ja przewróciłam oczami, nie miałam ochoty na słodką rozmowę z macochą.<br />
- Czego chcesz?<br />
Zapytałam, ponieważ chciałam by przeszła już do setna sprawy, nie lubiłam oczekiwania na konkrety.<br />
- Klaus twierdzi, że sama dojdziesz do siebie, ale ja mu nie wierzę.<br />
Tylko to chciałaś mi powiedzieć? Mogłaś to zrobić na sali, przynajmniej nie musiałbym się tu fatygować, marnujesz tylko mój cenny czas blondyneczko.<br />
- Wybacz mi Charlotte.<br />
Już miałam się spytać co mam jej wybaczyć, gdy nagle wyciągnęła strzykawkę w werbeną i skierowała ją w moją szyję, odskoczyłam w ostatniej chwili przeklinając pod nosem. Popełniłaś właśnie wielki błąd kochaniutka.<br />
- Wiedziałam, że blondynki są pojebane, ale nie sądziłam, że aż tak bardzo.<br />
Z zaskoczenia wyrwałam jej strzykawkę i rzuciłam ją w kąt, złapałam ją za włosy i zaczęłam ciągnąć je mocno, Caro zapiszczała z bólu.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjxM_8wJi18LNsqNZCdWIRouVWF8jMy_hu2F_MyzkHyH9t881diSgJnTxttbDyP8e8X2BGnOX0w3EOdlrqcWOA7aS9aNNjBYAG11GvRPA0-tNdJ-YnTy6mc2vd68MFLj-P_U1BhNuKXqmEx/s1600/tumblr_m2ov4uaflS1qi32tro1_r1_500.gif" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjxM_8wJi18LNsqNZCdWIRouVWF8jMy_hu2F_MyzkHyH9t881diSgJnTxttbDyP8e8X2BGnOX0w3EOdlrqcWOA7aS9aNNjBYAG11GvRPA0-tNdJ-YnTy6mc2vd68MFLj-P_U1BhNuKXqmEx/s1600/tumblr_m2ov4uaflS1qi32tro1_r1_500.gif" height="180" width="320" /></a></div>
<br />
Złapała moją rękę, próbowała się uwolnić, ale nie dała rady byłam silniejsza od niej. Pociągnęłam ją jeszcze bardziej, krzyknęła prosząc bym ją puściła.<br />
- Zamknij się!<br />
Rozkazałam, zdziwiłam się gdy mnie posłuchała, popchnęłam ją na ścianę i zacisnęłam dłoń na jej szyi. Kiedy chciałam ją podnieść usłyszałam coś dziwnego, przyglądałam się jej uważnie poluźniając uścisk. Zabrałam swoją rękę i sama nie wiem czemu położyłam ją na brzuchu Caroline, moje oczy poczerniały, gdy uświadomiłam sobie, że to bicie małego serduszka, a przed oczami pojawił się obraz dziecka.<br />
- Nie wierzę, to nie może być prawda! <br />
Wrzasnęłam odsuwając się od niej, nie mogłam pojąć w jaki sposób to się stało.<br />
- Ja pierdole ty jesteś...<br />
Nie potrafiłam dokończyć, wpatrywałam się w nią zszokowana, ona zaś położyła dłonie na brzuchu i westchnęła ciężko.<br />
- Nie możesz mu powiedzieć Charlotte.<br />
Kobieto czy ty myślisz, że to nie wyjdzie na jaw? Ogarnij się Caroline, za niedługo spuchniesz i będziesz wyglądać jak wielki balon.<br />
- Myślisz, że pobiegnę do niego i mu powiem? Nie obchodzą mnie wasze sprawy.<br />
Po tych słowach wyszłam z pokoju zostawiając ją samą. Moje myśli krążyły cały czas wokół tego czego się dowiedziałam.<br />
<br />
<br />
Następnego dnia rano gdy się obudziłam nie było koło mnie Damona, pewnie udał się na małą przechadzkę po mieście z Stefanem. Przeciągnęłam się i leniwie zwlekłam się z łózka, w drodze do łazienki usłyszałam dzwonek swojego telefonu, podeszłam do niego, zauważywszy na ekranie kto do mnie dzwoni tak wcześnie zacisnęłam zieloną słuchawkę.<br />
- Cześć tato.<br />
Powiedziałam usadawiając swoje cztery litery na miękkiej kanapie.<br />
- Jak się trzymasz kochanie?<br />
Zapytał, choć powinien wiedzieć jak się teraz czuję, przez niego czasem mam ochotę sama siebie wsadzić do rakiety i wysłać na marsa. Ostatnie dni dały mi ostro w kość.<br />
- Dobrze, choć nie potrafię dłużej oszukiwać Damona.<br />
Wiedziałam, że nie mogę powiedzieć mu prawdy, ale z drugiej strony moje serce pękało za każdym razem gdy widziałam smutek w jego oczach.<br />
- Wytrzymaj jeszcze trochę, za niedługo to się skończy.<br />
- Tato naprawdę nie mogę mu powiedzieć?<br />
Miałam nadzieję, że pozwoli mi o wszystkim mu wyjawić, przecież Salvatore nikomu się nie wygada.<br />
- Nie kochanie.<br />
- Przecież on nikomu nie powie Klaus.<br />
Stwierdziłam poważnym tonem głosu, on mnie nie rozumiał i to mnie wkurzało. <br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi5mA_AmpeInw_dDNP2EuOO6NLBkPzpBJ6cE63JlkG2slfJOp9-r834b0E0AsVUHrxhXqUlIiFqjqIWB25eT0wBzy5BofiuQlJQbIwCN9UibocWai6ViYcVGK6B6hP3hlMG31gjiVPtTUHJ/s1600/tumblr_n3d9axhXZc1qi32tro1_500.gif" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi5mA_AmpeInw_dDNP2EuOO6NLBkPzpBJ6cE63JlkG2slfJOp9-r834b0E0AsVUHrxhXqUlIiFqjqIWB25eT0wBzy5BofiuQlJQbIwCN9UibocWai6ViYcVGK6B6hP3hlMG31gjiVPtTUHJ/s1600/tumblr_n3d9axhXZc1qi32tro1_500.gif" height="180" width="320" /></a></div>
<br />
Pod drugiej stronie zapadła cisza, mój ojciec nie odzywał się dłuższą chwilę, ale gdy już to zrobił czekałam na najgorsze.<br />
- Daj mi jeszcze tydzień.<br />
- Dobrze, będę udawała jeszcze tydzień, że wyłączyłam uczucia, ale ani dnia dłużej.<br />
Rozłączyłam się i rzuciłam telefon na łóżko, gdy się odwróciłam zamarłam, ujrzałam Damona stojącego z skrzyżowanymi rękami na klatce piersiowej, patrzył się na mnie, był wkurzony.<br />
<br />
<br />
<br />
______________<br />
<i>Wiem, że rozdział nudnawy, ale ostatnio moja wena mnie opuściła i skubana nie chce wrócić. ;/ </i><br />
<i>Mam nadzieję, że końcówka was usatysfakcjonuje. :) </i><br />
<i>Poza tym spodziewaliście się tego? </i><br />
<i>Życzę wam moje kochane miłego czytania i pozdrawiam was serdecznie. :) </i>Yuukiśhttp://www.blogger.com/profile/03953759469532972735noreply@blogger.com16tag:blogger.com,1999:blog-4378830645238981344.post-15288536740099232472014-04-09T07:57:00.000-07:002014-04-09T08:00:23.593-07:00Rozdział 23 <b><i><span style="color: red;">Damon</span></i></b><br />
<br />
Wytrzymanie całej nocy z Charlotte było nie do wykonania, nerwy puściły mi po trzech godzinach. Była strasznie nieznośna i wredna, muszę przyznać, że była gorsza od Eleny kiedy ta straciła człowieczeństwo. Stałem przed drzwiami do jej tymczasowego pokoju i zastanawiałem się czy mam tam wejść, pewnie znowu rzuci się na mnie i skręci mi kark bym tylko się do niej nie odzywał, a tym bardziej dotykał. Po moim wyjściu wczoraj wraz z Klausem ustaliliśmy dyżury, ja na pierwszy ogień, później Michael, a na końcu on sam. Oczywiście by osłabić wampirzyce postanowiliśmy nie dawać jej na razie krwi, każdy z nas zastanawiał się jak daleko sięga jej nadzwyczajna moc. Westchnąłem cicho pod nosem i rozkazałem czarnoskóremu chłopakowi otworzyć drzwi, gdy to zrobił wszedłem do środka i zacząłem się rozglądać, Charlotte nie było w pokoju.<br />
- Czego znowu kurwa chcesz Damon?<br />
Krzyknęła z łazienki, która była połączona z sypialnią, długo nie myśląc udałem się tam i gdy zobaczyłem stojącą ją nago, przełknąłem głośno ślinę, ten widok zawsze na mnie działał.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiwPfyLAktgd5HfgJ_ZGEvDnmR1cT0keKS44aNALygBGFo6TvxTb9zyd3wAcFE-CFW-5vLniEZWVhH9gQek6jWVXxdBR5_wz3VKtdxiDl1IC-VEfJ_ZIjY-DclkIHNqmGscLBy9jO8ew3Wi/s1600/tumblr_n28cnoKFFc1qi32tro1_500.gif" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiwPfyLAktgd5HfgJ_ZGEvDnmR1cT0keKS44aNALygBGFo6TvxTb9zyd3wAcFE-CFW-5vLniEZWVhH9gQek6jWVXxdBR5_wz3VKtdxiDl1IC-VEfJ_ZIjY-DclkIHNqmGscLBy9jO8ew3Wi/s1600/tumblr_n28cnoKFFc1qi32tro1_500.gif" height="177" width="320" /></a></div>
<br />
Musiałem się powstrzymać by się na nią nie rzucić, cholernie mnie pociągała. Jej mokre włosy, miękkie usta, idealne kobiece kształty, długie nogi, była przepiękna i najlepsze jest to, że doskonale zdawała sobie z tego sprawę i potrafiła to wykorzystać. Mimowolnie zrobiłem dwa kroki ku niej, ale zatrzymałem się gdy skarciłem się w myślach, nie mogłem jej ulec.<br />
- Ubierz się.<br />
Rozkazałem jej, a ona tylko przewróciła oczami i oznajmiła.<br />
- Nie mam ochoty się ubierać.<br />
W wampirzym tempie stanąłem przed nią i przejechałem dłonią po jej policzku, stała niewzruszona patrząc się na mnie.<br />
- Proszę Cię kochanie ubierz się.<br />
Zacisnąłem zęby, bałem się, że zaraz mnie poniesie i nie będę w stanie się od niej oderwać.<br />
- Nie mów do mnie kochanie!<br />
Wysyczała i ominęła mnie, odetchnąłem z ulgą gdy opuściła łazienkę, poczekałem dziesięć minut i wróciłem do pokoju. Charlotte stała już ubrana w obcisłe czarne jeans i niebieską bluzkę na krótkim rękawku, jej lokowane włosy swobodnie opadały na ramiona. Po chwili usiadła na fotelu i wyjęła telefon z kieszeni zaczęła w niego stukać kompletnie mnie ignorując.<br />
<br />
<b><i><span style="color: red;">Charlotte</span></i></b><br />
<br />
Byłam cholernie głodna, moje żyły zaczynały pulsować niemiłosiernie, do tego strasznie się nudziłam. Damon nachylił się nade mną i uśmiechnął do mnie delikatnie, miałam ochotę go odepchnąć, ale ujął moje ręce w swoje i powiedział.<br />
- Ja nie wiem czemu ją pocałowałem, nie pamiętam tego kochanie, ja kocham tylko ciebie.<br />
Skończyłem pierdolić? Ja nie mam zamiaru tego słuchać, pocałowałeś tą kurwę na moich oczach i teraz się tłumaczysz. Jesteś pojebany jeśli sądzisz, że mnie to aktualnie interesuje.<br />
- Nie obchodzi mnie to, jak dla mnie możesz do niej wrócić.<br />
Powiedziałam to co właśnie myślałam, wampir skrzywił się i pokręcił bezradnie głową, nie wiedział jak ma ze mną postępować. Wyprostował się i zrobił parę kroków w tył, ni stąd ni zowąd rozciął swój nadgarstek, a ja aż się poderwałam, pragnęłam krwi jak nigdy do tych czas. Nagle stanęłam przed nim, moje oczy poczerwieniały, a kły wydłużyły się, gdy chciałam złapać jego rękę przemieścił się na drugą stronę pokoju. Nienawidzę jak ktoś się ze mną bawi w kotka i myszkę.<br />
- Postaraj się trochę jeśli tego chcesz.<br />
Uniósł dłoń po której ciekła krew, nie zapominajmy, że to wampir, któremu rany szybko się goją, dlatego też kiedy po rozcięciu nie było śladu, ponownie wbił kły w żyły. Jego postępowanie wyprowadzało mnie z równowagi, powinien wiedzieć, że głodnego krwiopijcy się nie drażni, rzuciłam się na niego, ale on sprytnie mnie uniknął, byłam słaba.<br />
- Ja pierdole przestań mnie wkurwiać.<br />
Zapukał w drzwi, które po chwili się otworzyły, pomachał mi na pożegnanie z głupim uśmieszkiem na mordzie i zostawił mnie samą wściekłą. Nienawidzę go, nienawidzę!<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjPXOp7YtrpXY2Np1mg3ik5NzEcQ2VZQcQ5gRWRgHuCqx-FAeIbyPREwd6OfoBt-lWKuzVd6QYvrAgC_asL8PP5rHhqqtfgY-jq2QB2msb8IY2K7VZ4bIgHxWqv2Wyry0wC2My6lPe0eHvh/s1600/tumblr_mg7mq3w3Jp1rwbnbdo1_500_large.gif" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjPXOp7YtrpXY2Np1mg3ik5NzEcQ2VZQcQ5gRWRgHuCqx-FAeIbyPREwd6OfoBt-lWKuzVd6QYvrAgC_asL8PP5rHhqqtfgY-jq2QB2msb8IY2K7VZ4bIgHxWqv2Wyry0wC2My6lPe0eHvh/s1600/tumblr_mg7mq3w3Jp1rwbnbdo1_500_large.gif" height="179" width="320" /></a></div>
<br />
<b><i><span style="color: red;">Rebekah</span></i></b><br />
<br />
Po tym jak Damon opuścił posiadłość, a Klaus wraz z Caroline udali się na wykwintny obiad, postanowiłam odwiedzić naszą więźniarkę, pewnie samej jej się tam nudziło, poza tym miałam niecny plan z którego nikt nie będzie zadowolony. Tak jak podejrzewałam Johny wartownik nie miał zamiaru otworzyć mi drzwi, Klaus zabronił mu wpuszczać innych, wejść mogli tylko Michael i Damon. Nie zastanawiając się ani minuty dłużej skręciłam mu kark, przekręciłam klucz i wparowałam do środka. Charlotte siedziała na łóżku, spoglądnęła na mnie obojętnym wzrokiem.<br />
- Przyszłam z odsieczą.<br />
Powiedziałam dość miłym tonem głosy, uśmiechałam się od ucha do ucha. Robienie Klausowi na złość zawsze mnie ogromnie bawiło, można powiedzieć, że było to takie moje małe hobby.<br />
- Jasne.<br />
Wysyczała i szybko dodała.<br />
- Myślisz, że Ci uwierzę?<br />
Pomyślałam już wcześniej o tym, dlatego też miałam zamiar użyć mocnych argumentów, które przekonają ją do tego by mi zaufała, w końcu chciałam jej pomóc powinna to docenić.<br />
- Wypuszczę Cię, ale pod jednym warunkiem.<br />
Spoglądnęła na mnie kątem oka i oczekiwała, aż zacznę mówić czego chce w zamian. Zaklaskałam parę razy w dłonie i oznajmiłam uradowana.<br />
- Dasz mi trochę swojej krwi.<br />
Uniosła brew do góry, zastanawiając się nad moją propozycją. Pewnie nie miała pewności czy dotrzymam słowa i po wszystkim ją wypuszczę.<br />
- Skąd mam wiedzieć, że nie blefujesz kretynko?<br />
Czemu ona jest tak strasznie podejrzliwa? Podeszłam do drzwi i otworzyłam je szeroko, oczywiście stanęłam w przejściu by przypadkiem nie przyszło jej do głowy uciec i nie dać mi tego czego pragnę.<br />
- Teraz mi wierzysz?<br />
Zapytałam, wampirzyca zaczęła chodzić wte i wewte, ale po chwili podeszła do stolika nocnego na którym stała szklanka, rozerwała kłami swój nadgarstek i napełniła krwią naczynie odstawiając je ponownie koło łóżka. Odsunęłam się od wejścia pozwalając jej wyjść, w wampirzym tempie wybiegła z pokoju, ja zaś wypiłam życiodajny płyn i opuściłam pomieszczenie.<br />
<br />
<br />
Parę godzin później siedziałam na masce samochodu Klausa, chciałam mu powiedzieć radosną nowinę o ucieczce jego córeczki. Pierwotny wybiegł z posiadłości, rozmawiał z kimś przez telefon, gdy mnie ujrzał rozłączył się, schował komórkę do kieszeni i spiorunował mnie spojrzeniem.<br />
- Rusz swoją dupę muszę jechać.<br />
Warknął na mnie, a ja zamiast zejść uśmiechnęłam się szeroko i puściłam mu kpiące oczko. Jego wyraz twarzy był bezcenny.<br />
- Rebekah nie żartuję złaś.<br />
Skrzyżował ręce na klatce piersiowej oczekując, aż ustąpię, ale ja nie miałam najmniejszego zamiaru tego robić.<br />
- Uspokój się braciszku, wykonałam zadanie tak jak mnie prosiłeś.<br />
Oparł się rękoma o maskę i westchnął cicho pod nosem, pewnie doskonale o tym wiedział i nie potrzebnie go uświadamiałam o tym.<br />
- Przecież wiem, ale muszę być wiarygodny inaczej nasz plan się posypie.<br />
Oznajmił prostując się i uśmiechając cwanie, pierwszy raz w życiu ja i Klaus tak dobrze ze sobą współpracowaliśmy, to było miłe uczucie.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjYNga46eVboQWD54mb9aWnSDYnfeLf5xVEcGsHWXYqkExaiWdrPwL_MA07KpE5Q6lXnW4W7OgBr4OeDLel__CcJj6pnGMFjNDUkkfZ3dauh53wW9th77vyhPKuZ3Jfd0PBi326xroAMLHK/s1600/tumblr_mv78xkM8ko1qi32tro1_500.gif" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjYNga46eVboQWD54mb9aWnSDYnfeLf5xVEcGsHWXYqkExaiWdrPwL_MA07KpE5Q6lXnW4W7OgBr4OeDLel__CcJj6pnGMFjNDUkkfZ3dauh53wW9th77vyhPKuZ3Jfd0PBi326xroAMLHK/s1600/tumblr_mv78xkM8ko1qi32tro1_500.gif" height="180" width="320" /></a></div>
<br />
<b><i><span style="color: red;">Charlotte</span></i></b><br />
<br />
Następnego dnia popołudniu obudziłam się w prześlicznym hotelu w Nowym Orleanie. Pewnie zastanawiacie się czemu wybrałam miasto, w którym każdy mnie znam. Otóż odpowiedź jest całkiem prosta, chciałam by donieśli ojcu, że tu jestem, a gdy on będzie tu jechał mam zamiar się zmyć. Pobawię się z nim i resztą w kotka i myszkę, to będzie zabawne. Wstałam leniwie z łózka i udałam się na orzeźwiający prysznic, który zajął mi dosłownie piętnaście minut, ubrałam na siebie świeżą bieliznę i rzeczy które kupiłam po drodze, czarne rurki i czerwoną bluzkę. Upięłam włosy jak nigdy w kok i zarzuciłam na nogi swoje czarne z czerwoną podeszwą wysokie szpilki. Miałam zamiar wyjść na miasto i trochę zaszaleć, ale nagle mój telefon odezwał się, podeszłam do niego, spoglądnęłam na wyświetlacz na którym pisało Katherine. Odebrałam i poważny tonem głosu powiedziałam.<br />
- Czego?<br />
Pierwsze co usłyszałam w słuchawce to szum aut, a później przekleństwa, dopiero na końcu swoją matkę.<br />
- Mam pomysł jak Cię uwolnić.<br />
O mamusiu Twój zapłon jest straszny, pięć razy bym już sama coś wykombinowała. Jak można tak wolno myśleć?<br />
- Jestem w Nowym Orleanie, wolna.<br />
Rzuciłam od niechcenia, Kat zaśmiała się i uradowana oznajmiła.<br />
- Będę za parę godzin.<br />
Nie jesteś mi tu potrzebna, więc siedź sobie w Mystic Falls z Stefanem i się ode mnie odwal kobieto. Nie potrzebuję zbędnego bagażu do szczęścia.<br />
- Po co?<br />
Zapytałam, a Katherine aż się za jąkała, oczywiście musiałam trochę poczekać za nim mi odpowiedziała.<br />
- Nie chcesz bym przyjechała? Poszalejemy razem, wypijemy litry krwi.<br />
Ta oferta brzmiała przekonująco, od kiedy wyłączyłam uczucia mogłam bawić się non stop bez żadnej przerwy.<br />
- Rób jak chcesz.<br />
Przecież ja nie będę jej powstrzymywać, jeśli chce to niech przyjedzie, a jeśli nie to mam to w dupie, nie zależy mi.<br />
- Za niedługo się zobaczymy.<br />
- Taaa.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjEOs9_I9zJfpy2B9snk2xoFGyy1TCbSK4vsyw1CYb2QUCSTlVPW7yJo5Nv_kngKsYBu4aKQqIYXjdSxQ8DCTIb9V9ytpQyolrYEEev75HIk5rHVSpo7nEWBxVqUj6v8nprKr6cxOQLf4y8/s1600/tumblr_n1krdj1vsq1qi32tro1_500.gif" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjEOs9_I9zJfpy2B9snk2xoFGyy1TCbSK4vsyw1CYb2QUCSTlVPW7yJo5Nv_kngKsYBu4aKQqIYXjdSxQ8DCTIb9V9ytpQyolrYEEev75HIk5rHVSpo7nEWBxVqUj6v8nprKr6cxOQLf4y8/s1600/tumblr_n1krdj1vsq1qi32tro1_500.gif" height="180" width="320" /></a></div>
<br />
Nie czekając na jej odpowiedź rozłączyłam się, rzuciłam telefon na łóżko i zaczęłam się zastanawiać czy wpierw udać się do baru czy iść na zakupy, potrzebowałam ciuchów. Wyciągnęłam kluczyki do auta z torebki i zostawiłam je na szklanym stole, komórki też nie miałam zamiaru ze sobą brać, wyszłam z pokoju i udałam się na zakupy.<br />
<br />
<b><i><span style="color: red;">Klaus</span></i></b><br />
<br />
Dostałem, aż trzy telefonu z informacją, że Charlotte obecnie przebywa w Nowym Orleanie. Od początku wiedziałem, że się tam uda, to raj dla wampira, który wyłączył uczucia, mógł się tam wyszaleć i pozbawiać turystów krwi. Moja córka była strasznie przewidywalna, ale chyba zapomniała, że Elijah nie da jej spokoju, w końcu on też jest świadom stanu, w którym się aktualnie znajduje, powiedziała, że się nią zajmie do mojego przyjazdu. Musiałem oznajmić Caroline, że wieczorem odpuszczamy Mystic Falls, nic nas już tu nie trzymało, oczywiście za nim to zrobimy postanowiliśmy spędzić tylko we dwoje popołudnie. Blondynka splątała nasze palce, uśmiechała się szeroko idąc wolnym krokiem przed siebie.<br />
- Gdzie idziemy?<br />
Zapytałem ciekawy, ona puściła do mnie oczko i cmoknęła w policzek. Nie musiała mi odpowiadać, ponieważ dobrze pamiętam to miejsce, tutaj pierwszy raz się kochaliśmy.<br />
- Pamiętasz?<br />
- Tak.<br />
Stanąłem naprzeciw niej i wbiłem swoje wargi w jej, całowaliśmy się namiętnie, moja dłonie zjechały na pośladki wampirzycy, ściskałem je. Caro wplątała swoje smukłe palce w moje włosy i kiedy nasze języki zaczęły toczyć ze sobą walkę ciągnęła mnie delikatnie za końcówki przez co z moich ust wydobył się cichy jęk. Oparłem blondynkę o drzewo, całowałem jej szczękę, szyję i dekolt, jej dłonie jeździły po moich plecach, w końcu mnie poniosło, rozerwałem jej bluzkę. Koronkowy stanik, który miała na sobie pociągał mnie cholernie tak samo jak jej kobiece kształty o których złego słowa nie mogłem powiedzieć. Złapała mnie za włosy i przyciągnęła do siebie łącząc nasze usta.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiKT6ZmmAvT1puSxLKiyUAAtvFJR5jogKHu8jVt4oKXXwVGO49fN1EHBUwXMowHmrFxcXakR8wpzIrsyOzHANoqJtNt3pzMvg-XFRPj1MGDA8Deqjx5Mw6-KFcJUYcff5ABN8NjY8txeHeY/s1600/tumblr_mzz2lyMSlj1qi32tro1_500.gif" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiKT6ZmmAvT1puSxLKiyUAAtvFJR5jogKHu8jVt4oKXXwVGO49fN1EHBUwXMowHmrFxcXakR8wpzIrsyOzHANoqJtNt3pzMvg-XFRPj1MGDA8Deqjx5Mw6-KFcJUYcff5ABN8NjY8txeHeY/s1600/tumblr_mzz2lyMSlj1qi32tro1_500.gif" height="180" width="320" /></a></div>
<br />
Po niesamowitym stosunku postanowiłem robić to z nią częściej, ostatnio nie mieliśmy czasu dla siebie, seks i wspólne romantyczne chwile zostały odłożone na dalszy tor.<br />
- Kocham Cię.<br />
Szepnęła mi do ucha, objąłem ją w tali i przycisnąłem do swojej umięśnionej klatki piersiowej.<br />
- Ja Ciebie też.<br />
<br />
<b><i><span style="color: red;">Damon</span></i></b><br />
<br />
Nie mogłem usiedzieć w domu gdy się dowiedziałem gdzie przebywa moja ukochana. Spakowałem najpotrzebniejsze rzeczy, gotowy do drogi zostałem zatrzymany przez Stefana, który oznajmił, że jedzie ze mną. Było mi to nie na rękę, ale wpakował mi się do auta i nie chciał wyjść, takim sposobem zabrałem go ze sobą. Byliśmy już w połowie drogi, oczywiście mój brat jak zawsze zaczął wypytywać się mnie czy mam jakiś plan działania.<br />
- Stefan przymknij się bo Cię wysadzę.<br />
Oznajmiłem podirytowany jego ciągłym gadaniem, jakby nie mógł na chwilę zamilknąć. Sam jeszcze nie wiedziałem w jaki sposób odmienić Charlotte, będzie działał impulsywnie to najlepsza strategia jak dla mnie.<br />
- Damon zdajesz sobie sprawę z tego, że z nią nie pójdzie tak łatwo jak z Eleną?<br />
Głupie pytanie pewnie, że o tym wiem, dlatego też nie potrafię wymyślić sensownej metody.<br />
- Wiem Stefan, jak jesteś taki mądry sam coś wymyśl.<br />
Ciekawe czy mój braciszek coś wykombinuje, jak na razie to tylko podnosi mi ciśnienie i nie daje w spokoju prowadzić. Podrapał się po karku udając, że myśli intensywnie, przewróciłem oczami oczekując na jego wypowiedź.<br />
- Może spróbujesz pokazać jej jak to jest mieć uczucia, co czuła gdy ją dotykałeś gdy je miała, itd.<br />
To nie było najlepsze wyjście, ale nie szkodzi spróbować, nie podziałało ono na Elenę, ale na Charlotte może podziałać. Jednak muszę przyznać, że Stefan jak chce to potrafi wymyślić dobre posunięcie.<br />
- Spróbuję, choć...<br />
Nie zdążyłem dokończyć ponieważ mi przerwał.<br />
- Zadziała.<br />
- Jesteś wiecznym optymistą, wkurza mnie to.<br />
Stwierdziłem naśladując jego optymistyczne nastawienie. Po cholerę ja pozwoliłem mu jechać? Byłem głupi, bardzo głupi.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgIGYWD9D0qTB2Li7EamsfAldQpmP8pgynt5bbdCsvvr_x2wMwJ4RxnKFhLqgM0Taqbl4HZsTwOgCsv1wjzRs3lkyCprS1l4nUFArkQ-59OfQblma4v4QZzdibKO477oB_uaXmo-6hgcVqE/s1600/tumblr_maer45fZ6J1qi32tro1_r1_500.gif" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgIGYWD9D0qTB2Li7EamsfAldQpmP8pgynt5bbdCsvvr_x2wMwJ4RxnKFhLqgM0Taqbl4HZsTwOgCsv1wjzRs3lkyCprS1l4nUFArkQ-59OfQblma4v4QZzdibKO477oB_uaXmo-6hgcVqE/s1600/tumblr_maer45fZ6J1qi32tro1_r1_500.gif" height="179" width="320" /></a></div>
<br />
<b><i><span style="color: red;">Elijah</span></i></b><br />
<br />
Wiadomość o tym, że Charlotte wróciła rozeszła się jak świeże bułeczki w Nowym Orleanie nic się nie ukryje. Siedziałem w hotelowym pokoju dwieście dziesięć, czekałem na powrót mojej ulubienicy, która z tego co mi wiadomo udała się na zakupy. Jutro odbywa się coroczny bal maskowy na który rodzina pierwotnych musiała się stawić obowiązkowo, w końcu my go wymyśliliśmy parę ładnych lat temu. Po dwóch godzinach usłyszałem piknięcie, drzwi się otworzyły i do pomieszczenia weszła wampirzyca, w dłoniach trzymała z siedem, jak nie osiem siatek. Uśmiechnęła się do mnie sztuczni, położyła rzeczy na łóżku i usiadła na nie zakładając nogę na nogę. Wpatrywała się we mnie swoimi dużymi, brązowymi oczętami, czekała aż zacznę mówić.<br />
- Wiesz, że tak nie może być?<br />
Przewróciła teatralnie oczami, skrzyżowała ręce na klatce piersiowej i powiedziała.<br />
- Niby jak?<br />
Zapytała udając, że nie rozumie o co mi chodzi. Widziałem, że zachowuje się zupełnie inaczej, była jak druga Katherine, choć podejrzewam, że jeszcze nie ukazała mi wszystkiego.<br />
- Wyłączenie człowieczeństwa słońce, nie było najlepszym posunięciem.<br />
- Oj przestań jęczeć Elijah, jesteś męczący tak samo jak Klaus i Damon. Czemu nie możecie się ode mnie odwalić?<br />
Pewnie, dlatego, że zależy nam na Tobie, powinnaś o tym widzieć. Westchnąłem cicho po nosem, zastanawiałem się czy nie posunąć się tak daleko jak mój brat. Może zamknięcie jej było jedynym wyjściem?<br />
- Chatlotte posłuchaj...<br />
Nie byłem w stanie dokończyć, ponieważ mi przerwała. Zapewne nie miała zamiaru mnie słuchać.<br />
- Jeśli chcesz mi pierdolić o tym, że muszę włączyć uczucia to nawet nie zaczynaj. Nie mam zamiaru tego robić, ani teraz, ani potem. Jeśli nie podoba ci się to jaka jestem nie przychodź tu.<br />
Muszę przyznać, że jej słowa zabolały, zazwyczaj nie chciała się ze mną rozstawać, a teraz oznajmia, że mam się z nią nie widywać. Przysięgam, że zabiłbym bez skrupułów osobę przez którą to się stało.<br />
- Mam nadzieję, że szybko wrócisz do siebie, inaczej niestety będę zmuszony być gorszy niż Klaus.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiWZqY1ltaatc09-KFvyISwa2phyphenhyphenmn2QNPP1XvmiqzwhdCTmZ71dmiYBoW6ycmSEsP145TI3k3FPKnlGukWeeUdtMe8Nkdf5mToigxIdoQaGLhb-ufgSPkSt5xxM1yKYP0mcSIfAOgaFy77/s1600/tumblr_maeqt3Ipzy1qi32tro1_500.gif" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiWZqY1ltaatc09-KFvyISwa2phyphenhyphenmn2QNPP1XvmiqzwhdCTmZ71dmiYBoW6ycmSEsP145TI3k3FPKnlGukWeeUdtMe8Nkdf5mToigxIdoQaGLhb-ufgSPkSt5xxM1yKYP0mcSIfAOgaFy77/s1600/tumblr_maeqt3Ipzy1qi32tro1_500.gif" height="179" width="320" /></a></div>
<br />
Po tych słowach wstałem i wyszedłem z pokoju zostawiając ją samą. Miałem jedynie nadzieję, że cokolwiek z tej rozmowy zostanie w jej głowie, a najbardziej moje ostatnie zdanie.<br />
<br />
<i><b><span style="color: red;">Charlotte</span></b></i><br />
<br />
Po wyjściu Elijah przymierzyłam wszystkie ciuchy, które kupiłam, były idealne i świetnie podkreślały moje kobiece kształty. Postanowiłam, że założę na wieczór czarne rurki z wycięciami na kolanach i pod kieszeniami, krwisto czerwoną bluzkę na krótkim rękawku z czaszką i rock'ową skórzaną kurtkę, do tego kolczyki z ćwiekami i wysokie czarne szpilki. Stanęłam przed lustrem i okręciłam się parę razy, stwierdzam, że wyglądam zajebiście. Kiedy miałam już wychodzić usłyszałam pukanie do drzwi pewna, że Kat w końcu dojechała krzyknęłam wejść, niestety w progu nie ujrzałam swojej rodzicielki tylko Damona. Skrzywiłam się i zaczęłam przeklinać pod nosem.<br />
- Jesteś jak wrzut na dupie Damon.<br />
Wampir zaśmiał się, zamknął drzwi i skierował ku mnie, gdy dzieliły nas zaledwie centymetry powiedział.<br />
- Wyglądasz seksi.<br />
Puścił do mnie zalotne oczko, ja zaś zrobiłam dwa małe kroczki w tył, nie miałam ochoty stać tak blisko niego.<br />
- Wyjedziesz stąd dobrowolnie czy mam cię wyjebać stąd siłą?<br />
Zapytałam oczekując na jego odpowiedź, podejrzewałam, że będę musiała użyć siły bo sam nie będzie chciał mnie zostawić w spokoju. Nie odezwał się ani słowem, położył swoją dłoń na moim policzku i przyglądał mi się uważnie swoimi niebieskimi jak ocean oczami.<br />
- Jednak...<br />
Wbił się swoimi ustami w moje nie pozwalając mi wypowiedzieć ani słowa. Nasze usta zaczęły poruszać się synchronicznie, uchyliłam wargi by czarnowłosy mógł wsadzić mi język do buzi, zrobił to, po chwili, nasze języki zaczęły toczyć walkę o dominację, którą tym razem nie miałam zamiaru dać mu wygrać. Oderwaliśmy się od siebie.<br />
- Poczułaś cokolwiek?<br />
- Niee.<br />
Kiedyś może i bym coś tam poczuła, ale teraz nic, zero emocji, namiętności, pożądania. Pocałunek jak każdy inny, nic specjalnego.<br />
- Przecież wiem, że mnie kochasz Charlotte, to jest silniejsze od wszystkiego.<br />
Jasne, właśnie widzę jak siła miłość może pokonać wszystko, pierdolenie kotka za pomocą młotka.<br />
- Nic do Ciebie nie czuję Damon.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiTIgPLI9h39Tq1QzDITq692lEvofZ91gosz2gWnrK3QxGezxZOJbic1LZ3F6-K8CFMAu7Na_ZZHx3_JRtmxsNFk-4Z55mLsMLBQZ_IpAqd8ftaRB18LjC8T20wAapE4Z4ekWG7E87RKGlS/s1600/tumblr_n24ncbtpy91qi32tro1_500.gif" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiTIgPLI9h39Tq1QzDITq692lEvofZ91gosz2gWnrK3QxGezxZOJbic1LZ3F6-K8CFMAu7Na_ZZHx3_JRtmxsNFk-4Z55mLsMLBQZ_IpAqd8ftaRB18LjC8T20wAapE4Z4ekWG7E87RKGlS/s1600/tumblr_n24ncbtpy91qi32tro1_500.gif" height="179" width="320" /></a></div>
<br />
Mimo, że jego wyraz twarzy nie zmienił się w jego oczach było widać smutek, moje słowa zabolały go i to bardzo. W takich chwilach żałuję, że zgodziłam się na...<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
_________________<br />
<i>Klaus i Rebekah są w zmowie pewnie ciekawi was w jakiej. </i><br />
<i>Charlotte zgodziła się na coś, ale to zostaje tajemnicą. </i><br />
<i>Mogę wam tylko obiecać, że w następnych rozdziałach wszystko się wyjaśni. </i><br />
<i>Mam nadzieję, że rozdział wam się spodoba. </i><br />
<i>Pozdrawiam was serdecznie i życzę miłego czytania. :) </i>Yuukiśhttp://www.blogger.com/profile/03953759469532972735noreply@blogger.com16tag:blogger.com,1999:blog-4378830645238981344.post-68883052810635096562014-04-03T03:50:00.001-07:002014-04-03T03:50:14.503-07:00Rozdział 22<b><i><span style="color: red;">Charlotte </span></i></b><br />
<div>
<br /></div>
<div>
Pamiętacie jak poznałam Damona Salvatore? Leżał na środku ulicy i czekał aż nadjedzie jakieś auto i wysiądzie z niego jego kolacja. Niestety wtedy zatrzymałam się ja i skopałam mu dupę. Zastanawiacie się co teraz robię? Prawdę mówiąc udaję Damona, położyłam się na środku ulicy kawałek za miastem i czekam na swoją okazję, która nie zapowiada się szybko nadejść. Wpatruje się w gwieździste niebo, jestem pusta w środku, niczego nie czuję. </div>
<div>
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjsGZm7LPaGsCs-bJB5SK0fNouWtZew32gaMArJmIwbKxIoTYHneczKbjGHspt1Vb0TreSWZIQy6BxyTqIFQm39aeW-FwjEclTmdA9kjpPUnnK0Z3F6VMkbI4VV-6K0bCHyv6WPcPuX0dtV/s1600/tumblr_mrmx9pBxtJ1qi32tro1_500.gif" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjsGZm7LPaGsCs-bJB5SK0fNouWtZew32gaMArJmIwbKxIoTYHneczKbjGHspt1Vb0TreSWZIQy6BxyTqIFQm39aeW-FwjEclTmdA9kjpPUnnK0Z3F6VMkbI4VV-6K0bCHyv6WPcPuX0dtV/s1600/tumblr_mrmx9pBxtJ1qi32tro1_500.gif" height="176" width="320" /></a></div>
<div>
<br /></div>
<div>
Nie obchodzi mnie co się dzieje w posiadłości, nie interesuje mnie to czy Klaus mnie szuka i czy Elena dopięła w końcu swego. Byłam obojętna jak nigdy do tych czas, muszę przyznać, że wyłączenie tego pieprzonego człowieczeństwa cholernie mi się podoba. Może dlatego, że nigdy wcześniej tego nie zrobiłam?</div>
<div>
Do cholery ja jestem wampirem, stworzeniem nocy po co mi uczucia, gdybym chciała je mieć zostałabym człowiekiem i umarła ze starości, nie decydowałabym się na zostanie krwiopijcą. </div>
<div>
- Pieprzyć to! </div>
<div>
Mruknęłam pod nosem słysząc silnik samochodu, nareszcie moja kolacja się zbliża. Po chwili usłyszałam gwałtowne hamowanie, jakieś chłopak wybieg z auta, podbiegł do mnie i zaczął mówić, że zaraz wezwie pomoc bym wytrzymała jeszcze chwilę. Co za idiota! Tą pomoc powinien załatwić sobie, a nie mnie. W wampirzym tempie podbiegłam do niego i wyrwałam mu telefon z ręki, rzuciłam nim o ziemię, roztrzaskał się na kawałeczki. </div>
<div>
- Będzie boleć. </div>
<div>
Zaśmiałam się kpiąco i wbiłam swoje ostre kły w jego szyję, nie zwracałam uwagi na jego niemiłosierne krzyki, piłam zachłannie jego krew, która była tak zajebiście słodka. Oderwałam się od niego, ledwo stał na nogach, nie dziwię się w końcu jeszcze parę łyków, a pozbawiłabym go całkowicie krwi, spoglądnęłam mu głęboko w oczy, a moje źrenice powiększyły się. </div>
<div>
- Zapomnisz o tym co się tu stało. </div>
<div>
Odsunęłam się od niego pewna, że niczego nie będzie pamiętać i ruszyłam przed siebie, czas udać się do domu. </div>
<div>
<br /></div>
<div>
<b><i><span style="color: red;">Rebekah </span></i></b></div>
<div>
<br /></div>
<div>
Moje wczorajsze spotkanie z byłym nie wypaliło przez Elenę, nie miała kiedy przyjść i prosić mnie o pomoc. Gdyby nie fakt, że jej prośba dotyczyła Charlotte nie kiwnęłabym nawet palcem, jestem ciekawa co u niej słychać, po wczorajszym pewnie nie czuje się za dobrze, aj przepraszam przecież ona niczego nie czuje. Tak jak chciałyśmy wyłączyła uczucia, dzięki czemu Damon stał się jej obojętny tak samo jak reszta świata. Siedziałam na ławce w parku czekając na Gilbert, gdy pojawiła się z Kat uniosłam brwi ze zdziwienia, tego się nie spodziewałam. </div>
<div>
- Czego znowu ode mnie chcesz Elena? </div>
<div>
Zapytałam zakładając nogę na nogę, oczywiście wiedziałam, że bez powodu nie umówiłaby się ze mną, musiała czegoś chcieć i do tego nie tylko ona. Pierce stała ze skrzyżowanymi rękoma na klatce piersiowej i uważnie mi się przyglądała, Elena zajęła miejsce koło mnie i zaklaskała parę razy w dłonie. Spoglądałam raz na jedną raz na drugą, irytowało mnie czekanie na odpowiedź. </div>
<div>
- Postawić Ci drinka, nasz plan wyszedł wyśmienicie. </div>
<div>
Stwierdziła Pierce zarzucając niesforne loki do tyłu. Czekaj, czekaj ona też maczała w tym palce? Czemu ja o tym nie wiem? </div>
<div>
- Wróć... Czemu Ty też brałaś w tym udział? </div>
<div>
Zapytałam zaciekawiona brunetki, uśmiechnęła się szeroko pod nosem i powiedziała. </div>
<div>
- Zależało mi na tym by Charlotte wyłączyła uczucia i oddaliła się od Klausa i Damona. Dzięki temu będę miała nad nią kontrolę, sama wiesz na co ją stać, przy niej nic mi nie będzie grozić. </div>
<div>
Mogłam się domyślić, że Kat zrobiła to tylko po to by chronić swoją dupę, pewnie gdyby nie wykorzystała swojej córki nie byłaby sobą. Powód Eleny znałam, na początku sama podpowiedziałam jej by trochę poudawała Charl, ale powiedziała, że jej nie wyszło. Damon od razu się skapnął i nie pozostało nam nic innego jak go zahipnotyzować, wczorajszego wieczoru i zajścia z Eleną w Grillu na bank nie pamięta. </div>
<div>
- Radzę wam trzymać język za zębami, nikt nie może się dowiedzieć co zrobiłyśmy. </div>
<div>
Oznajmiła Kat po czym pomachała nam z głupią miną na pożegnanie i udała się w stronę posiadłości Salvatore, zostałam sama z Eleną. </div>
<div>
- Uważasz, że teraz Damon na Ciebie poleci? Mogę się założyć, że będzie chciał włączyć uczucia Charlotte.</div>
<div>
- Nie zdąży bo Katherine chce ją stąd wywieź. </div>
<div>
Plan doskonały, ale kochana mamusia zapomniała, że Klaus będzie szukać swojej córki i zrobi wszystko by ją znaleźć tak samo jak Elijah. On jej tego nie odpuści i najprawdopodobniej wyrwie jej serce i wyśle do piekła. </div>
<div>
- Idziemy na tego drinka? </div>
<div>
Miałam nieziemską ochotę się napić przed spotkaniem z Michaelem, mam nadzieję, że się nie pozabijamy w trakcie. </div>
<div>
- Jasne. </div>
<div>
Wstała z ławki, zrobiłam to samo co ona, ruszyłyśmy przed siebie wolnym krokiem. </div>
<div>
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiJ097XuUVtAmNhl3Qa1LDMm5gCdGDm6W1w-XFkzPgCmMMWS7TSfV2aPclTqnr9TT0BbJ-vBEP5YqJgNBdbauPOupgQphjqvP2-oQLoFcqFtITvyLmqqmDHTdoDulz-PYZr5GOAL8CJt1iZ/s1600/tumblr_ms80bucS0n1qi32tro1_500.gif" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiJ097XuUVtAmNhl3Qa1LDMm5gCdGDm6W1w-XFkzPgCmMMWS7TSfV2aPclTqnr9TT0BbJ-vBEP5YqJgNBdbauPOupgQphjqvP2-oQLoFcqFtITvyLmqqmDHTdoDulz-PYZr5GOAL8CJt1iZ/s1600/tumblr_ms80bucS0n1qi32tro1_500.gif" height="179" width="320" /></a></div>
<div>
<br /></div>
<div>
<b><i><span style="color: red;">Damon </span></i></b></div>
<div>
<br /></div>
<div>
Gdy wstałem z łóżka pierwsze co poczułem to ogromny ból głowy, cholera jedyne co pamiętam to podszywającą się Elenę pod Charlotte, dalej mam pustkę. Nie wiem co się później ze mną działo, nie byłem pewien czy nie zrobiłem czegoś głupiego. Mogę mieć jedynie tylko nadzieję, że spędziłem resztę wieczoru i całą noc w swojej sypialni. Ta nieświadomość doprowadzała mnie do szaleństwa, dlatego też postanowiłem zapytać Stefana czy wie cokolwiek o tym co mi się stało. Zszedłem na dół przeklinając pod nosem, miałem kaca choć nie pamiętałem bym pił. Gdy ujrzałem siedzącego na kanapie brata, a koło niego Katherine skrzywiłem się. Czy ona ma zamiar mieszkać tu na stałe? Podszedłem do barku i nalałem sobie do szklanki burbon, upiłem dwa małe łyki i po nich stwierdzam, że potrzebowałem tego. Odwróciłem się na pięcie, przede mną stał Stefan i wyraźnie miał ochotę mnie zatłuc. </div>
<div>
- Co się dzieje? </div>
<div>
Zapytałem spoglądając na niego, jego mina mówiła sama za siebie, narozrabiałem. </div>
<div>
- Jeszcze się pytasz? Wczoraj poszedłeś z Eleną do grilla i się z nią całowałeś.</div>
<div>
Nie mogłem uwierzyć w to co usłyszałem. Jak ja mogłem pocałować Elenę? Cholera! Czy Charlotte to widziała? Muszę z nią natychmiast pogadać i wszystko wyjaśnić. </div>
<div>
- Gdzie jest Charlotte? </div>
<div>
Stefan wzruszył ramionami, najwidoczniej nie wiedział, gdy chciałem spytać o to Kat popatrzył na mnie oschle i dodał. </div>
<div>
- Nikt nie wie gdzie jest, wczoraj wyłączyła uczucia i zniknęła. </div>
<div>
Co zrobiła? Jaja sobie ze mnie Stefan robisz? Kurwa ona nie mogła tego zrobić, nie mogła. To wszystko moja wina, zawsze muszę coś spieprzyć. </div>
<div>
- Skąd wiesz, że je wyłączyła? </div>
<div>
Musiałem się upewnić czy mówi prawdę, może to tylko tak wyglądało jakby je wyłączyła, może po prostu była tylko wściekła.</div>
<div>
- Zrobiła to przy Katherine. </div>
<div>
Spojrzałem na niego spod byka i pierwsze co chciałem obwiniać za to Pierce, była tam i jej nie powstrzymała. Pewnie jej to teraz jest na rączkę. zacząłem się martwić, że coś kombinuje. </div>
<div>
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg7ye-UzQXYUUlD99sQ9jA4VNZJTs-Mq5G6pXKNOklIJZoatJVc4hQ3Ak52wj1vCDVJPRT7iqnDfuZwnEwEkATTjg8gS1dcFqsm93lSdF1pF0LAtzCEuXnL2Y4MnWv6PRtY9qmKFy96MBD7/s1600/tumblr_mtfuueUYXB1qi32tro1_500.gif" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg7ye-UzQXYUUlD99sQ9jA4VNZJTs-Mq5G6pXKNOklIJZoatJVc4hQ3Ak52wj1vCDVJPRT7iqnDfuZwnEwEkATTjg8gS1dcFqsm93lSdF1pF0LAtzCEuXnL2Y4MnWv6PRtY9qmKFy96MBD7/s1600/tumblr_mtfuueUYXB1qi32tro1_500.gif" height="179" width="320" /></a></div>
<div>
<br /></div>
<div>
Po chwili ominąłem mojego brata i udałem się do wyjścia, nie zwracając uwagi na to, że za mną krzyczy. W tej chwili najważniejsze dla mnie było ustalenie miejsca pobytu Charlotte, która bez uczuć mogła narobić niezłego zamieszania. Musiałem ją znaleźć i pomóc włączyć jej człowieczeństwo, to była sprawa priorytetowa.</div>
<div>
<br /></div>
<div>
<b><i><span style="color: red;">Charlotte </span></i></b></div>
<div>
<br /></div>
<div>
Nawet nie zdajecie sobie sprawy z tego jak fajnie jest udawać Katherine. Stefan nawet się nie skapnął, że to ja, a nie moja matka, Damon wybiegł jak oparzony z posiadłości, pewnie będzie mnie szukał po całym mieście i nie pomyśli choćby przez chwilę, że byłam tak blisko niego. Co za idioci, tak łatwo ich nabrać. Muszę przyznać, że w tej chwili mam ubaw jakich mało, dawno się tak świetnie nie czułam. Blondyn usiadł koło mnie i położył moje nogi na swoje, uśmiechał się od ucha do ucha, a ja miałam ochotę zetrzeć mu ten uśmieszek z mordy. Boże on był taki słodki, że aż miało się ochotę zwymiotować. </div>
<div>
- Nie martwisz się o córkę? </div>
<div>
Zapytał, a ja przechyliłam głowę delikatnie w jego stronę zastanawiając się co mam mu odpowiedzieć. </div>
<div>
- Nic jej nie będzie jest duża. </div>
<div>
Rzuciłam od niechcenia w końcu po cholerę miałam się martwić sama o siebie. Nic mi nie jest jak widać, więc niech nie przesadzają za bardzo. </div>
<div>
- Dziwnie się zachowujesz.<br />
Przyjrzał mi się uważnie unosząc jedną brew do góry, coś mu nie pasowała, ale zrezygnował gdy się do niego uśmiechnęłam, choć nie miałam na to najmniejszej ochoty.<br />
- Nie dziw mi się, nie przywykłam jeszcze do tego, że mam córkę obok siebie.<br />
Kiedyś ciekawiło mnie czy Kat na mnie zależy, ale teraz mam to gdzieś. Nie miałam ochoty się nad tym zastanawiać, szkoda na to czasu.<br />
- Może powinniśmy jej również poszukać?<br />
Zaproponował, a ja pokręciłam głową, powinien się zorientować, że nie mam zamiaru się stąd ruszać. Wstał i niespodziewanie pociągnął mnie do góry, objął mnie w tali i przybliżył swoją twarz do mojej. Nie uśmiechało mi się całowanie go, ale nic już nie mogłam zrobić kiedy wbił swoje wargi w moje. Całowaliśmy się namiętnie, jego ręce spoczęły na moich pośladkach, a moje dłonie zaś gładziły jego policzki.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEivBjL93fGxukuBfYYWP0nzYuPCfoMgDPDUGaMytiT2g1R27LSn0i48Ms5kVjAIQVxTihOm8saUXfe0r500kX5_NY-3dDeZgSTQc5MYXbG7-jP7byD3w1tvpyEDN8bRcHKruc2dXK8HPf7U/s1600/tumblr_n2ss3xCp361qi32tro1_500.gif" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEivBjL93fGxukuBfYYWP0nzYuPCfoMgDPDUGaMytiT2g1R27LSn0i48Ms5kVjAIQVxTihOm8saUXfe0r500kX5_NY-3dDeZgSTQc5MYXbG7-jP7byD3w1tvpyEDN8bRcHKruc2dXK8HPf7U/s1600/tumblr_n2ss3xCp361qi32tro1_500.gif" height="180" width="320" /></a></div>
<br />
Pewnie gdybym miała włączone uczucia nie dotknęłabym go nawet palcem, Stefan nie pociągał mnie w żaden możliwy sposób, ale teraz nie zwracałam na to uwagi. Można by rzec, że chciałam się tylko bawić i pozbawiać ludzi krwi. Gdy się od siebie odsunęliśmy zatopił się w moich brązowych oczach, które po chwili przybrały barwę czarną, cholera tego się nie spodziewałam. Salvatore odskoczył ode mnie, przeklinał dłuższą chwilę pod nosem, nie mógł sobie wybaczyć, że dał się nabrać.<br />
- Dzwonie do Damona.<br />
Warknął, a ja przewróciłam oczami. Czy on myśli, że ja się boję tego pieprzonego zdrajcy? Jeśli tak to upadł na głowę i coś mu się w niej poprzestawiało. Rozsiadłam się wygodnie na fotelu i czekałam aż do posiadłości wpadnie wściekły Damon, długo nie musiałam czekać, po dziesięciu minutach drzwi się otworzyły i do środka wparował czarnowłosy. Spojrzał się na mnie z miłością i zmartwieniem, mnie to ani trochę nie ruszyło, uroki braku człowieczeństwa są niesamowite.<br />
- Czy Ty przed chwilą pocałowałaś Stefana?<br />
Zapytał wkurzony choć nie powinien mieć do mnie żalu, sam lizał się ze swoją byłą i ja jakoś mu tego nie wypominam.<br />
- Taa i co?<br />
Mruknęłam wstając i kierując się w jego stronę, zarzuciłam włosy do tyłu i zaczęłam uśmiechać się do niego uwodzicielsko. Chciałam jak najszybciej wbić swoje kły w jakąś ciepłą szyję, a później pójść się napić.<br />
- Nie wyjdziesz stąd dopóki nie włączysz swojego człowieczeństwa.<br />
Zrobił krok w moją stroną, zaśmiałam się kpiąco ponieważ nie miałam najmniejszego zamiaru go odzyskać, ani teraz, anie później.<br />
- Zwiążesz mnie i wrzucisz do celi Damon?<br />
Zapytałam przybliżając się do niego bliżej, zakręciłam loka na palcu i przygryzłam swoją dolną wargę. Widziałam jak mierzy mnie wzrokiem z góry na dół, w końcu miałam na sobie bluzkę na krótkim rękawku, która idealnie podkreślała moje kobiece kształty.<br />
- Jeśli będę musiał.<br />
Chyba chciałeś powiedzieć, jeśli dasz radę mnie tam zaciągnąć kochaniutki.<br />
- Daj spokój Damon możesz mnie przywiązać do łóżka i zrobić co zechcesz.<br />
Staliśmy bardzo blisko siebie, jeszcze wczoraj moje serce waliło by jak oszalałe przez jego bliskość, teraz nie łomotało, nawet nie drgnęło.<br />
- Gdy będziesz sobą przypomnę Ci o tym.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjlmIlmbeNv9d8R5J-y_RHt9jHfsBaKJ432UZEuago03uP86iisEiUSl0BlGMcKV62wt3aMcRFZMpu2egm1UwL48Imlw0qT7HKed43ag_2_Iw1_hPm_z3ALtm4zvJj_xxhH2padnO3dwtVC/s1600/tumblr_lioe90Lriw1qfrdlso1_500.gif" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjlmIlmbeNv9d8R5J-y_RHt9jHfsBaKJ432UZEuago03uP86iisEiUSl0BlGMcKV62wt3aMcRFZMpu2egm1UwL48Imlw0qT7HKed43ag_2_Iw1_hPm_z3ALtm4zvJj_xxhH2padnO3dwtVC/s1600/tumblr_lioe90Lriw1qfrdlso1_500.gif" height="180" width="320" /></a></div>
<br /></div>
<div>
<b><i><span style="color: red;">Klaus</span></i></b><br />
<br />
Nie mogłem uwierzyć, że moja córka wyłączyła człowieczeństwa, wraz z Damonem obmyśliliśmy plan by przywrócić jej uczucia. Wiemy, że może to potrwać, ale gra warta jest świeczki, musimy ją przywrócić do dawnego stanu, nigdy nie mamy pewności co może się stać gdy jej okropna natura się odezwie. Nie potrafi panować nad nią, dlatego też może być niebezpieczna dla otoczenia, poza tym martwiłem się o nią. Czekałem przed posiadłością Salvatore w razie gdyby pobiła Damon i chciała uciec i oczywiście się nie pomyliłem. Wampir wyleciał przez okno na dwór, a brunetka chciała dać nogę. W ostatniej chwili ją złapałem, zaczęła się wyrywać, ale byłem silniejszy od niej.<br />
- Puść mnie debilu!<br />
Krzyczała i szarpała się, ale ja nie dałem za wygraną, wepchałem ją do auta gdzie siedział Michael, objął ją w tali by przypadkiem nie uciekła.<br />
- Jedziesz z nami?<br />
Zapytałem podnoszącego się i mruczącego coś pod nosem czarnowłosego, kiwnął głową i zajął miejsce pasażera, ja usadowiłem się za kierownicą i odpaliłem silnik.<br />
- Pozabijam was wszystkich obiecuje!<br />
Wysyczała Charlotte, spoglądnąłem na nią w lusterku i ruszyłem. Całą drogę wyzywała na nas i groziła, domagała się wolności, której nie chcieliśmy jej dać, kopała w moje siedzenie z całej siły, nie mogłem przez to prowadzić.<br />
- Uspokój się do kurwy nędzy bo Ci coś zaraz zrobię!<br />
Nigdy wcześniej nie powiedziałem tak do niej, ale nerwy mi puściły, nie potrafiłem się powstrzymać. Zauważyłem jak brew Charlotte unosi się do góry na krótką chwilę, po czym uśmiechnęła się kpiąco i stwierdziła.<br />
- Niczego byś mi nie zrobił tato.<br />
Perfidnie kopnęła ponownie w fotel, teraz to przegięła, zatrzymałem auto i odwróciłem się do niej, chciałem ją uderzyć, ale Damon złapał moją rękę uniemożliwiając mi to.<br />
- Ona Cię prowokuje, nie zwracaj na nią uwagi.<br />
Odwróciłem się i ponownie ruszyłem, przeklinałem przez resztę drogi, musicie wiedzieć, że nie należę do osób cierpliwych, szybko można wyprowadzić mnie z równowagi, a Charlotte zrobiła to parę razy w ciągu piętnastu minut. Kiedy podjechaliśmy pod mój dom, wysiadłem i objąłem ręką szyję wampirzycy, złapała mają rękę i chciała odepchnąć, gdy to nie działało zaczęła wbijać paznokcie w moją skórę. Nie zwracając na to uwagi szedłem przed siebie.<br />
<br /></div>
<div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgjrunxR9z7Mh5mpuXiFmUFWZ3s90d1FEsitnH_0djMWUyfokGTNOotfGCcw_Wqg_hLPP8IIraoZ5ZGNIm2a9yKWjYpTz_4Z-JYPbiLjWeMNNP9gDwP41-YtptgpTedETCQj4L1kB3HboZb/s1600/tumblr_me6480yvn11qi32tro1_500.gif" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgjrunxR9z7Mh5mpuXiFmUFWZ3s90d1FEsitnH_0djMWUyfokGTNOotfGCcw_Wqg_hLPP8IIraoZ5ZGNIm2a9yKWjYpTz_4Z-JYPbiLjWeMNNP9gDwP41-YtptgpTedETCQj4L1kB3HboZb/s1600/tumblr_me6480yvn11qi32tro1_500.gif" height="179" width="320" /></a></div>
<br />
Mój podwładny otworzył nam drzwi, weszliśmy do środka, kiedy zamknął za nami drzwi puściłem brunetkę i zrobiłem dwa kroki w tył, nie miałem pewności czy się na mnie nie rzuci. Rozglądnęła się po pomieszczeniu, po czym spoglądnęła na mnie złowrogo.</div>
<div>
- Nienawidzę Cię!<br />
Wrzasnęła, ale mnie to nie ruszyło, stałem w miejscu krzyżując ręce na klatce piersiowej, byłem ciekaw czy coś jeszcze interesującego ma do powiedzenia. </div>
<div>
- Masz szlaban, który skończy się w dniu powrotu Twojego człowieczeństwa.<br />
Uniosła dłoń do góry i pokazała mi środkowy palce, teraz wiem, że dzieci to nie lada wyzwanie.<br />
- Obiecuje Ci, że stąd zwieje i już nigdy mnie nie zobaczysz.<br />
Kochanie szukałem Katherine większą połowę jej żyć i w końcu znalazłem, więc Ciebie też znajdę gdziekolwiek się udasz. Nie miałem zamiaru wdawać się w dalszą dyskusję z nią, dlatego też wyszedłem bez słowa zostawiając ją samą.<br />
<br />
<b><i><span style="color: red;">Charlotte </span></i></b></div>
<div>
<br /></div>
<div>
Cholerny stary piernik zamknął mnie w tym pierdolonym pokoju z nadzieją, że odzyskam to co utraciłam. Chodziłam z kąta w kąt przeklinając dzień w którym go poznałam, bez niego żyło mi się lepiej, Elijah nie był takim gnojkiem jak Klaus, pewnie postąpił by w takiej sytuacji inaczej. Usiadłam pod ścianą czekając aż drzwi się otworzą, miałam zamiar się stąd wynieś i pojechać przed siebie, przynajmniej nikt nie będzie mi wtedy niczego kazał. Gdy drzwi się otworzyły ujrzałam w nich Damona, oczywiście chciałam się poderwać, ale szybko je zamknął, stuknął w nie, usłyszałam jak ktoś z drugiej strony zamyka je na kilka spustów, rzeczywiście znajdowałam się w więzieniu. Pokój nie miał okien, same ściany, był utrzymany w ciemnych kolorach, znajdowało się tu tylko łóżko i jeden pieprzony fotel.<br />
- Zostanę tu z Tobą.<br />
Stwierdził siadając koło mnie, nie miałam ochoty z nim rozmawiać, a tym bardziej na niego patrzeć.<br />
- Wynoś się!<br />
Rozkazałam, ale on nawet nie drgnął, zarzucił rękę na moje ramiona i przybliżył się bardziej do mnie.<br />
- Nie mam zamiaru.<br />
Uśmiechnęłam się sztucznie i wysyczałam.<br />
- Pierdol się Damon.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgU2v-MA-Vj8g92lGH1jjiLQTG7ca20J8uY4wk3iTgv_wUYmUdFVQv3X15tBIOW2YKgiKcrYC_XX9vFyZjqXGB51D9yzF8KNQstysQUq-15k3E4wnFj18yMT7rCKwoW8miYE3EHI4oUXQLb/s1600/tumblr_n214leX0Kh1qi32tro1_500.gif" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgU2v-MA-Vj8g92lGH1jjiLQTG7ca20J8uY4wk3iTgv_wUYmUdFVQv3X15tBIOW2YKgiKcrYC_XX9vFyZjqXGB51D9yzF8KNQstysQUq-15k3E4wnFj18yMT7rCKwoW8miYE3EHI4oUXQLb/s1600/tumblr_n214leX0Kh1qi32tro1_500.gif" height="180" width="320" /></a></div>
<br />
<br />
_________________<br />
<i>Wyjaśniło się, dlaczego Damon pocałował Elenę.</i><br />
<i>Rebekah jak zawsze pomocna do tego co złe. Może kiedyś się zmieni? </i><br />
<i>Charlotte dała w tym rozdziale niektórym w kość i raczej na tym się nie skończy. </i><br />
<i>Ciekawe kiedy wróci dawna ona. </i><br />
<i>Mam nadzieję, że rozdział wam się spodoba. </i><br />
<i>Życzę miłego czytana i pozdrawiam serdecznie was wszystkie. Jesteście kochane, dziękuję wam za tak fajne komentarze pod poprzednim rozdziałem. :) </i></div>
Yuukiśhttp://www.blogger.com/profile/03953759469532972735noreply@blogger.com12tag:blogger.com,1999:blog-4378830645238981344.post-2008233412383365202014-03-27T06:47:00.001-07:002014-03-27T06:47:03.753-07:00Rozdział 21 <b><i><span style="color: red;">Charlotte</span></i></b><br />
<br />
Stałam przed wielkim lustrem w łazience Damona i przyglądałam się sobie uważnie. Moje oczy błyszczały, a twarz promieniowała, byłam cholernie szczęśliwa i zabiję każdego kto mi to zepsuje. Elena od dwóch dni zabijała mnie wzrokiem, ale nie zwracałam na to uwagi, olewałam ją. Ja i Katherine zrobiłyśmy mały postęp, spędziłyśmy razem całą noc na imprezie, Stefana i Damona zostawiłyśmy w domu, bawiłam się dobrze i cieszyłam, że dogaduje się z rodzicielką. Prawdę mówiąc zachowywałyśmy się bardziej jak siostry za które każdy w klubie nas uważał. Założyłam na siebie czarną koszulę wampira, zapięłam parę guzików, oczywiście dekolt zostawiłam. Okręciłam się parę razy przed lustrem, poprawiłam włosy i udałam się do sypialni. Czarnowłosy już nie spał, mierzył mnie wzrokiem z góry na dół i uśmiechał się, rzuciłam się na łóżko.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjrFLOzs-_gwLSPM1-K4nnX2MAJTDOD3uBApnbbCU1VeiAEUr_fz33xPGVHffyNUXLR7__KhHRq8HjTeorE4nPLciXQ2MV3R0nxW2atrpxv69gNw3gNIYz4e1yCabAApxj_wDIcKuNOehft/s1600/tumblr_mtyexn2kZ61qi32tro1_500.gif" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjrFLOzs-_gwLSPM1-K4nnX2MAJTDOD3uBApnbbCU1VeiAEUr_fz33xPGVHffyNUXLR7__KhHRq8HjTeorE4nPLciXQ2MV3R0nxW2atrpxv69gNw3gNIYz4e1yCabAApxj_wDIcKuNOehft/s1600/tumblr_mtyexn2kZ61qi32tro1_500.gif" height="179" width="320" /></a></div>
<br />
- Uwielbiam Twoje koszule.<br />
Zaśmiał się kręcąc rozbawiony głową, wiem że widok mnie w jego ubraniu mu się strasznie podobał. Usadowiłam się na jego pasie i przybliżyłam swoją twarz do jego, najbardziej na świecie uwielbiałam takie poranki. Położył swoją dłoń na moim karku, przysunął jeszcze bliżej siebie, dzieliły nas zaledwie centymetry. Gdy stykaliśmy się nosami o dziwo nie pocałował mnie tylko przygryzł moją dolną wargę, przewróciłam teatralnie oczami na co on puścił mi oczko. Kochał się ze mną droczyć tak samo jak ja z nim, po chwili złożyłam nasze usta, które zaczęły poruczać się synchronicznie, nasze języki tańczyły ze sobą, gdyby nie zabrakło nam powietrza całowalibyśmy się całą wieczność.<br />
- Muszę się zbierać, Elijah wraca dzisiaj do Nowego Orleanu.<br />
Oznajmiłam krzywiąc się, będę za nim tęsknić. Przyzwyczaiłam się w mieście bez zasad, że jest przy mnie, teraz znowu muszę się z nim żegnać i czekać aż mnie odwiedzi.<br />
- Ty go kochasz bardziej niż mnie.<br />
Powiedział obrażony i odwrócił głowę w prawą stronę, nie potrafił się mną dzielić.<br />
- Jesteś głupi!<br />
Pokręciłam bezradnie głową i wstałam, zabrałam swoje rzeczy i udałam się do łazienki na orzeźwiający prysznic.<br />
<br />
<b><i><span style="color: red;">Elijah</span></i></b><br />
<br />
Równo o godzinie dwunastej zacząłem pakować swoje rzeczy, nie chciałem opuszczać Charlotte, ale niestety podła na mnie bym zajął się tą czarownicą. Mam nadzieję, że Klaus będzie miał na nią oko, w końcu Rebekah jest strasznie porywcza i nie wiadomo czy nie przepaści danej jej szansy. Upychając ostatnie rzeczy do walizki usłyszałem pukanie, zaprosiłem gościa do środka i gdy ujrzałem młodą uśmiechnąłem się szeroko.<br />
- Witaj kochanie.<br />
Powiedziałem zamykając bagaż, cieszę się, że przyszła się ze mną pożegnać. Może nie kiedy wydawała się osobą wredną i bez uczuciową, ale ja wiedziałem, że naprawdę jest inna. Nie była Katherine, która tylko udawała uczucia do każdego by się chronić, ona jeśli kogoś nie lubiła mówiła to otwarcie.<br />
- Będę tęsknić!<br />
Uniosła głos przyglądając mi się uważnie, mimo że Klaus był jej ojcem mnie również traktowała jak tatę. <br />
- Ja za Tobą też. Zobaczymy się niedługo w domu.<br />
Podszedłem do niej i pogładziłem dłonią jej policzek, na jej twarzyczce zawitał szeroki uśmiech, który po chwili znikł, westchnęła i powiedziała.<br />
- Nie wracam tam, zostaję w Mystic Falls z Damonem.<br />
Czyli znowu będziemy się widzieć raz na jakiś czas? Myślałem, że jednak na stałe zamieszka ze swoją rodziną, najwidoczniej ona stawiała na pierwszym miejscu miłość, a nie tak jak ja rodzinę.<br />
- Jesteś tego pewna?<br />
- Jestem Elijah.<br />
Nie mogłem jej przekonywać do wyjazdu, ponieważ wiedziałem dobrze, że skończyłoby się to tak jak ostatnio. Przesiadywałaby całe dnie i noce w barze, miała wszystko gdzieś i pozbawiała turystów krwi.<br />
- Kocham Cię.<br />
- Ja Ciebie też słoneczko.<br />
Wtuliła się we mnie jak za starych dobrych czasów kiedy nie miała pojęcia o Salvatore, Katherine i Klausie. To uczucie jak zawsze było przyjemne.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh1Y4Y2BiDzarf-suopeb4VRvp9w8uUK5CyfltuO8XK0Vus6Wci3aDyL7XZo_2bMhuqZ34bRRPspbHUwGKddMUT7Zfgz94C-q0fjC04_IcsKJ1VFMbRRtreA7dKRytTFtul13D115eq79MH/s1600/tumblr_mxezz0SLMN1sa0lndo1_500.gif" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh1Y4Y2BiDzarf-suopeb4VRvp9w8uUK5CyfltuO8XK0Vus6Wci3aDyL7XZo_2bMhuqZ34bRRPspbHUwGKddMUT7Zfgz94C-q0fjC04_IcsKJ1VFMbRRtreA7dKRytTFtul13D115eq79MH/s1600/tumblr_mxezz0SLMN1sa0lndo1_500.gif" height="180" width="320" /></a></div>
<br />
Ucałowałem jej policzek, zabrałem walizkę i wyszedłem zostawiając ją samą. Pamiętaj jakby to było wczoraj gdy pierwszy raz ją ujrzałem jako niemowlaka, została zabrana siłą od matki i skazana na śmierć, gdyby nie ja nie przeżyłaby, ojciec Kat pewnie sam by ją zamordował ponieważ nie chciał zhańbić swojego nazwiska. Każdy we wsi by wiedział wtedy, że jego córka urodziła nieślubne dziecko, że jest puszczalska, a on nie potrafił sobie na to pozwolić. Westchnąłem ciężko opuszczając posiadłość.<br />
<br />
<b><i><span style="color: red;">Michael</span></i></b><br />
<br />
Nie podobało mi się ani trochę, że Charlotte wróciła do tego idioty, ale nic na to poradzić nie mogłem. Kochała go do szaleństwa i była z nim szczęśliwa to mi wystarczyło. Możecie się dziwić, ale Jessica prawa ręka Klausa zaczęła wypisywać mi wiadomości i wydzwaniać prawie codziennie do mnie. Dziwiło mnie to ponieważ ani trochę nie byłem nią zainteresowany, dlatego też olewałem jej próby skontaktowania się ze mną. Czasem wyłączałem telefon, którym miałem ochotę rzucić o ścianę. Wpierw próbowała uwieść Damona, ale że jej nie wyszło najwidoczniej desperacko szukała pocieszenia u kogoś innego, szkoda że to mnie chciała owinąć sobie wokół palca. Szedłem przez miasto wypatrując brunetki z którą miałem się właśnie spotkać, spóźniała się dobre piętnaście minut, co doprowadzało mnie do złości, nienawidziłem czekać. Kiedy w końcu zauważyłem ją w tłumie postukałem zegarek, który znajdował się na moim prawym nadgarstku, uśmiechnęła się do mnie niewinnie i wzruszyła ramionami.<br />
- Spóźniłaś się bo byłaś z tym wampirem?<br />
Zapytałem stając przed nią, byłem ciekaw co mi odpowie.<br />
- Nie, żegnałam się z Elijah, wyjechał do Nowego Orleanu.<br />
Jej mina z uśmiechniętej zmieniła się na smutną, nie lubiła gdy on ją opuszczał, od najmłodszych lat była za nim i mimo upływu czasu dalej jest.<br />
- Przecież za niedługo się zobaczycie tam.<br />
Pstryknąłem ją w nos, na co ona skrzywiła się i lekko pięścią uderzyła mnie w ramię.<br />
- Nie zobaczymy, ponieważ ja zostaję tu na stałe.<br />
Jak to zostajesz? Nie możesz tu zostać i mnie zostawić! Nie zgadzam się na to, nie zgadzam.<br />
- Nie mówisz poważnie prawda?<br />
Uniosłem brwi wyczekując jej odpowiedzi. Wiedziałem, że gdy ona tu zostanie nasze drogi się rozejdą.<br />
- Michael kocham Cię i chce byś został tu ze mną, nie wyobrażam sobie życia bez Ciebie. Muszę mieć Cię przy sobie.<br />
Chciałaś chyba powiedzieć z Tobą i tym pacanem za którym nie przepadam. Niestety, ale nie mogę patrzeć na was razem, to łamie mi serce.<br />
- Może to najlepszy moment byśmy się rozstali i podążyli swoimi drogami?<br />
Moje słowa sprawiły, że po policzku wampirzycy spłynęła samotna łza, otworzyłem szerzej oczy, nie wiedziałem, że te słowa tak na nią wpłyną. Objąłem ją w pasie i wtuliłem w siebie, dłonią zacząłem głaskać jej miękkie włosy.<br />
- Też Cię kocham i nie zostawię Cię, będę przy Tobie.<br />
Szepnąłem jej do ucha. Rozumiałem ją, w pewnym sensie czułem to samo co ona, od czterystu ponad lat jesteśmy razem. Widziałem jak uczy się chodzić, mówić i czytać, byłem z nią w dniu przemiany i pomagałem jej kontrolować głód. Łączy nas wiele i nikt nam tego nie zabierze.<br />
- Michael nie chce być egoistką, ale nie mogę pozwolić Ci odejść, nie mogę.<br />
Odsunęła się ode mnie i spojrzała mi w oczy.<br />
- Obiecaj mi jedynie, że nie będziesz znowu cierpieć.<br />
- Obiecuję.<br />
Powiedziała uśmiechając się delikatnie, pozostaje mi tylko wierzyć, że dotrzyma obietnicy. Ucałowałem ją w policzek i oznajmiłem, że muszę już iść. Oczywiście powiedziałem jej z kim się spotykam, gdy usłyszała imię Rebekah wytrzeszczyła oczy i westchnęła. Zaśmiałem się cicho, odwróciłem się na pięcie i ruszyłem przed siebie. Czas stawić czoło mojemu stwórcy i byłej miłości.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhqS5Mg11iaR1f_ovIq_YiZ0-iEyPUjzMjhpBjW1mw_Gr_hgu_sbSGd9CTgJ_TnB8qCsk2xlTDfcc-CrQDEKP8G2nvnNboOTytglTkcq9PSdR-0ei2kXp8FuRn9wpEp4OVvNV68WfKbuMzn/s1600/large+(40).gif" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhqS5Mg11iaR1f_ovIq_YiZ0-iEyPUjzMjhpBjW1mw_Gr_hgu_sbSGd9CTgJ_TnB8qCsk2xlTDfcc-CrQDEKP8G2nvnNboOTytglTkcq9PSdR-0ei2kXp8FuRn9wpEp4OVvNV68WfKbuMzn/s1600/large+(40).gif" height="167" width="320" /></a></div>
<br />
<b><i><span style="color: red;">Klaus</span></i></b><br />
<br />
Usiłowałem zrozumieć powód dla którego Katherine postanowiła mnie odwiedzić. Miałem jedynie nadzieję, że chodzi o jej relację z córką, a nie o jakieś pierdoły. Wampirzyca usadowiła się na stole i założyła nogę na nogę, przyglądała mi się uważnie, usiadłem na kanapie na przeciwko niej i czekałem aż zacznie mówić. Gdy nie odzywała się dłuższą chwilę gestem dłoni kazałem jej zacząć, nie lubiłem takich sytuacji, wolałem wiedzieć od razu co jest grane.<br />
- Masz zamiar powiedzieć po co tu przyszłaś?<br />
Nie wytrzymałem i zapytałem złośliwie, brunetka jedynie przybliżyła się do mnie i nikle uśmiechnęła. To było naprawdę dziwne.<br />
- Nie mogę odwiedzić od czasu do czasu ojca mojego dziecka?<br />
Rzuciła jakby od niechcenia, a ja doskonale wiedziałem, że coś się za tym kryje, ona nigdy od tak niczego nie rozbiła.<br />
- Mów, że do cholery czego chcesz!<br />
Krzyknąłem podirytowany jej zachowaniem, nigdy nie miałem do niej cierpliwości. Kiedy ją poznałem była człowiekiem, miała przecudny charakter i przez to ją uwielbiałem i się nią interesowałem. Teraz jest okropnie wkurzającym krwiopijcą, który dba tylko o siebie.<br />
- Chce Ciebie.<br />
Przygryzła swoją dolną wargę i przechyliła głowę lekko w lewą stronę. Pewnie gdybym nie był z Caroline i jej nie kochał rzuciłbym się na nią i spędził z nią upojne chwile. Za nim poznałem blondynkę ciągnęło mnie do Kat, ale teraz była mi obojętna.<br />
- Wynoś się Katherine.<br />
Oznajmiłem spokojnym tonem głosu choć w środku się we mnie gotowało, miałem ochotę wyrzucić ją za drzwi.<br />
- Daj spokój Klaus, wiem, że mnie pragniesz.<br />
Przejechała wskazującym palcem po moich wargach, odchyliłem głowę do tyłu by nie mogła ich już sięgnąć. Chciałem by przestała się już wygłupiać, ponieważ nie mam na to czasu.<br />
- Mam Cię dość.<br />
Wstałem, złapałem ją za łokieć i podniosłem do góry, popchnąłem w stronę wyjścia z nadzieją, że pójdzie dalej sama, ale ona zatrzymała się i zacisnęła dłonie w pięści. Nie odwracając się do mnie zaczęła mówić.<br />
- Byłeś jedynym mężczyzną, którego tak naprawdę kochałam Niklaus.<br />
Nie wiedziałem co mam jej odpowiedzieć, stałem bez ruchu za nią z szeroko otwartymi oczami, muszę przyznać, że jej słowa mnie zdziwiły. Zawsze myślałem, że tak naprawdę kocha Stefana. <br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgeB7UnkFIywgEBdNZzt5bwWrsFXepqR1W_dF9mbYhzDSWZgpqQo8eU_HVn39ElaSVKNGpwzbGwz5UUBY2791nTop3MGdXJKkPokCjc9-6xvrkNNcIjqbrTBLn5hNzh1YafdmCxA60sxrR4/s1600/tumblr_mcjxb029pH1qipyy2o1_r1_500.gif" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgeB7UnkFIywgEBdNZzt5bwWrsFXepqR1W_dF9mbYhzDSWZgpqQo8eU_HVn39ElaSVKNGpwzbGwz5UUBY2791nTop3MGdXJKkPokCjc9-6xvrkNNcIjqbrTBLn5hNzh1YafdmCxA60sxrR4/s1600/tumblr_mcjxb029pH1qipyy2o1_r1_500.gif" height="180" width="320" /></a></div>
<br />
Nim zdążyłem powiedzieć cokolwiek zniknęła z pola mojego widzenia, odruchowo zrobiłem dwa kroki w przód. Jej słowa cały czas chodziły mi po głowie i nie zapowiadało się na to bym szybko o nich zapomniał.<br />
<br />
<b><i><span style="color: red;">Charlotte</span></i></b><br />
<br />
Stałam w piwnicy Salvatore i zastanawiałam się na jaką grupę krwi mam ochotę, zazwyczaj wybierałam O Rh+, ale dzisiaj miałam ochotę spróbować innej. Pochylając się nad lodówką poczułam jak ktoś łapie mnie za ramię, pewna, że to Damon odwróciłam się z uśmiechem na twarzy, ale niestety okazało się, że to mój sobowtór. Skrzywiłam się i zarzuciłam niesforne loki do tyłu, ponownie zaczęłam grzebać w woreczkach.<br />
- Masz zamiar mnie ignorować?<br />
Owszem mam i bardzo dobrze mi to wychodzi jakbyś nie zauważyła, mimo że najlepiej poczęstowałabym Cię kołkiem.<br />
- Odpowiesz mi w końcu?<br />
Boże, ale ona jest upierdliwa.<br />
- Nie mam ochoty Ci odpowiadać, więc się odwal.<br />
Kiedy chciałam ująć woreczek w dłoń Elena mi to uniemożliwiła poprzez zamknięcie drzwiczek i przytrzaśnięcie mi ręki. Syknęłam i odwróciłam wzrok w jej stronę, wściekła uwolniłam swoją rękę. Potrząsnęłam bolącą dłonią parę razy i wyszczerzyłam swoje długie, ostre śnieżnobiałe kły, tego jej nie popuszczę. Chce wojny to będzie ją miała.<br />
- Wypierdalaj stąd za nim grzecznie mówię.<br />
Wysyczałam uważnie jej się przyglądając, o dziwo odwróciła się na pięcie i zrobiła parę kroków w stronę wyjścia, schowałam kły i po raz trzeci nachyliłam się nad lodówką, zaczynałam być cholernie głodna. Muszę przyznać, że na chwilę straciłam czujność, a ta suka to wykorzystała, złapała mnie za włosy i przycisnęła moją twarz do jakiejś pierdzielonej bardzo gorącej rury. Wrzasnęłam z bólu, zabiję tą idiotkę.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiEtixnE3PSWb5UDDuZFm6YYOI4hogaeG5tliUqwN_yhhpJe0ysu_e3BAPzpUZdcEa6_04tPfPenCyrOBj66nNb541H9Q8x1XVSL1ewfY888BKhvQ_DMIkPfU5BPlcbR_rNeiZC8DNYA0tc/s1600/tumblr_mt1pcjWtER1qi32tro1_500.gif" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiEtixnE3PSWb5UDDuZFm6YYOI4hogaeG5tliUqwN_yhhpJe0ysu_e3BAPzpUZdcEa6_04tPfPenCyrOBj66nNb541H9Q8x1XVSL1ewfY888BKhvQ_DMIkPfU5BPlcbR_rNeiZC8DNYA0tc/s1600/tumblr_mt1pcjWtER1qi32tro1_500.gif" height="179" width="320" /></a></div>
<br />
Odepchnęłam się z całej siły rękoma od ściany, która znajdowała się na przeciwko mnie, nie mogłam sobie pozwolić na jeszcze jeden choć najmniejszy błąd. Kiedy Elena nie dawał już rady się ze mną siłować, odwróciłam się szybko i stanęłam naprzeciwko niej, szkoda, że wampirzyca nie wiedziała, że jak się zdenerwuje staję się zupełnie inną osobą. Moje oczy poczerwieniały, a kły wydłużyły się, złapałam Gilbert za włosy i również przycisnęłam ją do rury, niech wie jak to mnie strasznie bolało. Wrzeszczała niemiłosiernie, pewnie pół Mystic Falls ją słyszało. Uśmiechnęłam się zwycięsko pod nosem, byłam silniejsza od niej ponieważ zostałam przemieniona w wampira szmat czasu temu, a on dość niedawno, poza tym byłam przeklęta i miałam więcej zdolności niż zwykły krwiopijca. Odsunęłam ją od rury bo już nie mogłam znieść jej krzyków, rzuciłam nią o ścianę, czekałam aż się pozbiera i rzuci na mnie. Oczywiście długo nie musiałam czekać, Elena w wampirzym tempie podniosła się i skierowała w moją stronę, zacisnęła dłoń w pięść i wycelowała w moją twarz. Uniknęłam jej ciosu co ją jeszcze bardziej zdenerwowało, przeklinała pod nosem chwilę, po czym ponownie wymierzyła cios, który tym razem poczułam na swoim policzku. Moje oczy zaczynały się robić calutkie czarne, wiedziałam co to oznacza, brunetka popatrzyła się na mnie unosząc brew do góry, nie wiedziała co się dzieje. Skorzystałam z okazji i popchnęłam ją na ścianę, długo nie myśląc wbiłam palce w jej klatkę piersiową, opuszkami dotykałam jej serca.<br />
- Jakieś ostatnie słowa?<br />
Zapytałam śmiejąc się kpiąco, teraz nie potrafiłam nad sobą panować, jeszcze nie ogarnęłam do końca mojej drugiej bardziej mroczniejszej natury. Elena wolną ręką pokazała mi środkowy palec i gdy chciała złapać mnie za szyję ja byłam szybsza i złamałam jej nadgarstek, syknęła, a ja coraz mocniej zaczęłam zaciskać dłonią jej serce.<br />
- Umieraj suko!<br />
Mruknęłam i gdy już chciałam wyrwać jej pikawę ktoś z zaskoczenia odciągnął mnie od niej i złapał za szyję przyciskając do ściany, która znajdowała się na przeciwko sobowtóra. W pierwszej chwili myślałam, że to Damon, ale kiedy uniosłam wzrok zauważyłam Stefana, nie byłam zadowolona z tego, że mi przerwał.<br />
- Puść mnie!!!<br />
Wrzasnęłam, ale on coraz bardziej na mnie napierał, przewróciłam oczami i postanowiłam dłużej się z nim nie bawić. Odepchnęłam go lekko od siebie i wbiłam szpilkę w jego stopę, kolanek kopnęłam go w brzuch, wampir upadł na podłogę .<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjOOCZWzb5KrDuCFokJunfR2m2oBbIYXOglY36z-ijSBMy5tg7mCWlmM4poTRBLfynf98UmRcoTcGbwvNjtW5p-nPOmne_h3avxW7wsFheGKYkrxWZWMFtwSpOPHnax69Jy8olWfVspwRjD/s1600/2-01-the-return-katherine-and-stefan-15508361-500-282.gif" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjOOCZWzb5KrDuCFokJunfR2m2oBbIYXOglY36z-ijSBMy5tg7mCWlmM4poTRBLfynf98UmRcoTcGbwvNjtW5p-nPOmne_h3avxW7wsFheGKYkrxWZWMFtwSpOPHnax69Jy8olWfVspwRjD/s1600/2-01-the-return-katherine-and-stefan-15508361-500-282.gif" height="180" width="320" /></a></div>
<br />
- Jeszcze z Tobą nie skończyłam Elena.<br />
Powiedziałam, po czym zniknęłam im z pola widzenia, miałam się udać do sypialni Damona, ale po drodze zmieniłam zdanie. Opuściłam posiadłość, wsiadłam do auta, odpaliłam silnik i z piskiem opon odjechałam. Sięgnęłam po telefon i wystukałam numer mojej matki, nacisnęłam zieloną słuchawkę i czekałam aż odbierze.<br />
- Cześć młoda.<br />
Powiedziała uradowana, ja zaś byłam tak wściekła, że nie potrafiłam zdobyć się na miły ton głosu.<br />
- Możemy się spotkać?<br />
- Jasne.<br />
- Będę za dziesięć minut w centrum.<br />
Rozłączyłam się nie czekając na jej odpowiedź, miałam nadzieję jedynie, że się tam zjawi. Musiałam się komuś wygadać, bo inaczej oszaleję, nie mogłam powiedzieć o tym Caroline ponieważ ona zaczęłaby bronić Elenę, a ja naprawdę nie miałam zamiaru tego słuchać.<br />
<br />
<br />
Tak jak myślałam Pierce również nie przepadała za tą kretynką, przyznała mi rację i powiedziała, że zrobiłam słusznie. Dodała również, że na moim miejscu by skręciła kark Stefano i dobiła Elenę, ja osobiście o tym nie pomyślałam. Może to i lepiej? Nie byłam zwolenniczką zabijania ludzi i wampirów, przyznaję gdy musiałam robiłam to, ale kiedy nie ma takiej konieczności odpuszczam. Katherine wyciągnęła mnie na siłę do Grilla, broniłam się rękami i nagami by tam nie iść, ale w końcu się poddałam.<br />
- Napijemy się i Cie przejdzie.<br />
Stwierdziła uśmiechając się do ucha do ucha, choć czułam, że ona również miała zły humor, coś musiała się jej dzisiaj przytrafić.<br />
- Mamo coś się stało?<br />
Czy ja właśnie powiedziałam mamo? Sama się zdziwiłam, podejrzewałam, że w życiu tak do niej nie powiem, a tu proszę.<br />
- Nie.<br />
Wzruszyła ramionami i przekroczyła próg baru, weszłam za nią i zaczęłam przepychać się przez tłum, spuściłam głowę na dół i patrzyłam na stopy by przypadkiem kogoś nie nadepnąć. Gdy znajdowałyśmy się przy barze Kat zamówiła dla mnie whisky, a dla siebie burbon, nie wiem co oni w nim widzieli. Usiadłam na wysokim krześle i upiłam dwa małe łyki nieziemskiego płynu, kiedy chciałam się odwrócić Pierce zarzuciła na moje ramię rękę i powiedziała.<br />
- Nie patrz się tam.<br />
Myślicie, że ją posłuchałam? Oczywiście, że nie z ciekawości spojrzałam i po chwili pożałowałam tego. Przy stole bilardowym stał Damon z Eleną, uśmiechali się szeroko do siebie, wstałam by udać się w tamtą stronę, ale moje ciało odmówiło mi posłuszeństwa kiedy zaczęli się całować.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhINHMFA2H35IRZews892gwhypINFBkniKDIAYN6AYVFZxlaCG11VmGjl62j2v31h0WQPT9aGljX9tRXP_l0lK5M7CB1fQxOT1p0_e65X04HZrhjsqaXcoEV3CYxmECW-HFMCsVb4rRQpXB/s1600/tumblr_n211ziCP3w1qi32tro1_500.gif" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhINHMFA2H35IRZews892gwhypINFBkniKDIAYN6AYVFZxlaCG11VmGjl62j2v31h0WQPT9aGljX9tRXP_l0lK5M7CB1fQxOT1p0_e65X04HZrhjsqaXcoEV3CYxmECW-HFMCsVb4rRQpXB/s1600/tumblr_n211ziCP3w1qi32tro1_500.gif" height="180" width="320" /></a></div>
<br />
Serce mi pękło, a pojedyncza łza poleciała po moim policzku, miałam ochotę umrzeć. Powinnam zabić tą sukę gdy miałam okazję, zaczęłam coraz bardziej płakać, Katherine wycierała mi łzy kciukiem, nie mogąc patrzyć na mój stan powiedziała.<br />
- Wyłącz to kochanie, wyłącz.<br />
Popatrzyłam się na nią i nie wiedziałam co mam jej powiedzieć. Może ona miała rację, powinnam wyłączyć uczucia i mieć to wszystko gdzieś. Przyglądałam się Salvatore, który skupiał całą swoją uwagę na Gilbert.<br />
- Wyłącz to i zapomnij.<br />
Zamknęłam oczy, które otworzyłam po dłuższej chwili. Z ich otwarciem pozbyłam się wszelkich uczuć, nie czułam smutku, nie chciało mi się płakać, nie czułam żalu, nic kompletnie nie czułam. Zignorowałam słodką parkę i wróciłam do picia.<br />
- Grzeczna dziewczynka.<br />
Oznajmiła wampirzyca uśmiechając się szeroko.<br />
<br />
<br />
____________<br />
<i>Od razu chce wyjaśnić, że to co powiedziała Katherine do Klausa było prawdą. </i><br />
<i>Pewnie pobijecie mnie za tą końcówkę, ale jakoś to przeżyję. </i><br />
<i>Mam nadzieję, że rozdział wam się spodoba. </i><br />
<i>Życzę miłego czytania i pozdrawiam was serdecznie moich kochani. </i><br />
<i>Ps. Dziękuję za wszystkie komentarze, które motywują mnie do dalszego pisania. :) </i>Yuukiśhttp://www.blogger.com/profile/03953759469532972735noreply@blogger.com12tag:blogger.com,1999:blog-4378830645238981344.post-69726257552549613232014-03-20T11:36:00.000-07:002014-03-20T11:36:14.355-07:00Rozdział 20 <b><i><span style="color: red;">Charlotte</span></i></b><br />
<br />
Nagle poczułam krople deszczy na swoim policzku, Damon odsunął się ode mnie i uniósł głowę ku niebu. Zaczynało padać bardziej, nie przeszkadzało mi to wręcz przeciwnie uwielbiałam deszcz. Uśmiechnęłam się nikle i ujęłam dłoń wampira, który spoglądnął na mnie z uśmiechem na twarzy. Teraz deszcz będzie mi przypominał wieczór, który połączył mnie ponownie z Salvatore, miałam nadzieję, że już nic, ani nikt nie będzie w stanie nas rozdzielić.<br />
- Idziemy do domu?<br />
Zapytał przyglądając mi się uważnie w jego oczach dostrzegłam szczęście i miłość, którą mnie darzył. Kiwnęłam głową na znak, że tak i nim zrobiłam krok przed siebie mężczyzna podniósł mnie jak pannę młodą i w wampirzym tempie udał się do swojej posiadłości. Gdy tam dotarliśmy byliśmy cali mokrzy, Damon otworzył drzwi i kiedy przeszedł próg postawił mnie na ziemi. Czułam się jakbyśmy byli nowożeńcami, mimo że zapewne nigdy nimi nie będziemy, w końcu wampiry nie biorą ślubu, choć Klaus i Caroline mają zamiar złączyć się na zawsze. Może ja po prostu nie potrafię sobie tego wyobrazić?<br />
- Chodź na górę, musimy Cię wysuszyć.<br />
Grzecznie powędrowałam za moim ukochanym do jego sypialni. Myślałam, że przyniesie ręczniki, ale on zamiast tego wepchnął mnie do łazienki i ściągnął z siebie morką kurtkę i czarną koszulę, w której wyglądał seksownie. Stałam i podziwiałam jego pięknie umięśniony tors.<br />
- Będziesz brać prysznic w ciuchach?<br />
- Nie.<br />
Odpowiedziałam i zaczęłam zrzucać z siebie mokre ubranie, kiedy już byłam tylko w samej bieliźnie przygryzłam delikatnie swoją dolną wargę i kątem oka patrzyłam na Damona, który stał już nago i czekał, aż ja przestanę go męczyć i pozbędę się mojej koronkowej bielizny, którą on bardzo lubił. Rozpięłam stanik i ponętnie rzuciłam go na podłogę, czułam jak oczy wampira wypalają mi dziury w ciele, po chwili zsunęłam z siebie majtki i z cwanym uśmiechem na twarzy podeszłam do czarnowłosego. Weszliśmy razem pod strumień ciepłej wody, zamknęliśmy szklane drzwiczki kabiny. Staliśmy na przeciwko siebie, ale po paru minutach to się zmieniło, Damon przycisnął mnie do zimnych kafelek, złączył nasze usta, od razu odwzajemniłam jego dziki pocałunek, badał moje podniebienie swoim językiem, który następnie zaczął wojnę o dominację z moim, oczywiście pozwalałam mu wygrać. Kiedy zabrakło nam powietrza zaczął składać małe pocałunki na mojej szyi, odchyliłam głowę do tyłu by miał lepszy dostęp, rękami ściskał moje pośladki, a ja swoimi jeździłam po jego plecach. Uniósł mnie do góry, objęłam nogami jego pas i zarzuciłam ręce na jego szyję, nie spodziewałam się, że wyjdzie spod prysznica i uda się do sypialni. Rzucił mnie mokrą na pościel, pochylił się nade mną, językiem zaczął jeździć po mojej szyi, od czasu do czasu przygryzał ją delikatnie. Wplątałam swoje smukłe palce w jego mokre włosy.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjy58Vc2aiCNWodQ1UcHgbE4U3CqkPiBIECwxXMzxfljC4wDyPl4z7NLy-YBDeTHw_yoD5nZygBIgSBVLwa5hDqzQC-gp-CdfG67YaHnS0PCAp0snPJCEEbOBM57UT3ulhJrGgZl8fDivVO/s1600/tumblr_mtwm7c8MtT1qi32tro1_500.gif" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjy58Vc2aiCNWodQ1UcHgbE4U3CqkPiBIECwxXMzxfljC4wDyPl4z7NLy-YBDeTHw_yoD5nZygBIgSBVLwa5hDqzQC-gp-CdfG67YaHnS0PCAp0snPJCEEbOBM57UT3ulhJrGgZl8fDivVO/s1600/tumblr_mtwm7c8MtT1qi32tro1_500.gif" height="179" width="320" /></a></div>
<br />
Całował moje ramiona, dekolt, brzuch, rękoma gładził biodra. Bez ostrzeżenia zamieniłam się z nim miejscami, teraz to ja byłam na górze. Muskałam wargami jego usta, policzki, dłonią gładziłam jego klatkę piersiową, zjechałam na dół całusami, obdarowałam nimi cały tors wampira. Był strasznie niecierpliwy, chciał byśmy stali się jednością, dlatego też ponownie znalazł się nade mną. Pocałował mnie i powoli zaczął we mnie wchodzić, jęknęłam głośno, na co on tylko się uśmiechnął. Tej nocy nie zwracaliśmy uwagi na nasze jęki przyjemności, nie obchodziło nas czy któryś z lokatorów je usłyszy. Cholernie się za sobą stęskniliśmy i chcieliśmy by ta chwila była niesamowita. Po wyczerpującym i udanym stosunku leżeliśmy koło siebie i ciężko oddychaliśmy.<br />
- Kocham Cię Charlotte.<br />
Wyszeptał spoglądając na mnie z uśmiechem na twarzy.<br />
- Mówiłeś to już dzisiaj.<br />
Zachichotałam przyglądając mu się uważnie.<br />
- Mówiłem i będę mówił, ponieważ cholernie mocno Cię kocham.<br />
Wtulił mnie w siebie i ucałował w czoło. Przy nim czułam się nieziemsko, przy nim moje życie nabierało barw, z nim mogłabym iść nawet na koniec świata.<br />
- Ja Ciebie też.<br />
<br />
<b><i><span style="color: red;">Stefan</span></i></b><br />
<br />
Wraz z Katherine doskonale słyszeliśmy co się dzieje na górze, nasza jakże słodka parka się pogodziła. Wampirzyca siedząc na kanapie uśmiechała się od ucha do ucha, czasem papugowała jęki swojej córki, przez nią moja wyobraźnia zaczęła działać, przez to, że wyglądały tak samo czułem się jakbym to ja był na miejscu Damona.<br />
- Moja krew.<br />
Wymamrotała popijając burbon, niestety tu musiałem przyznać jej rację, Pierce znała się na rzeczy i to bardzo.<br />
- Może to tylko tak ładnie słychać?<br />
- Oj kochaniutki uwierz mi to było coś ostrego.<br />
Zaśmiała się odstawiając pustą już szklankę na drewnianym stole, spoglądnęła się na mnie i puściła mi oczko. Pokręciłem bezradnie głową, przysunęła się do mnie i położyła dłoń na moim policzku. Nasze oczy się spotkały, nie wiem czemu, ale miałem ochotę ją pocałować. Wiem, że moja miłość do Katherine już dawno wygasła, ale to nie znaczy, że nie mogę się zabawić, w końcu mnie też się coś należy. Zbliżyła się do mnie bardziej, a ja uniosłem jedną brew do góry, czekałem na jej ruch.<br />
- Idziemy w ich ślady?<br />
Zapytała trzepocząc rzęsami i uśmiechając się do mnie szelmowsko. Nie zastanawiając się ani chwili nad jej propozycją wbiłem swoje usta w jej. Zaczęliśmy się całować dziko, a zarazem namiętnie.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjRgVAcdIHRK7djw4yLW5bKV11-b9-2VfMGNUoe0SaoZT3OQKl35ruqnkH9_Q4zXeiMHTzgipBPAX-yzosmE6Ocv9GbzECAkyBGhpy1myNGW5I2ZrCihQvyGEE2dEB8TI0uv7QwPLZjldkv/s1600/tumblr_mxi2nqsumK1qi32tro1_500.gif" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjRgVAcdIHRK7djw4yLW5bKV11-b9-2VfMGNUoe0SaoZT3OQKl35ruqnkH9_Q4zXeiMHTzgipBPAX-yzosmE6Ocv9GbzECAkyBGhpy1myNGW5I2ZrCihQvyGEE2dEB8TI0uv7QwPLZjldkv/s1600/tumblr_mxi2nqsumK1qi32tro1_500.gif" height="180" width="320" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<br />
Złapałem jej pośladki dłońmi i uniosłem ją do góry, oplotła nogami mój pas, w wampirzym tempie udaliśmy się do mojej sypialni. Nie byłem delikatny ponieważ rzuciłem Katherine na łóżku, zawisłem nad nią i złączyłem nasze usta. Wybaczcie, ale teraz to wy się nasłuchacie i zobaczycie jakie to przyjemne.<br />
<br />
<b><i><span style="color: red;">Damon</span></i></b><br />
<br />
Tej nocy u nas w posiadłości było naprawdę gorąco, nie tylko ja miałem udaną noc, ale również mój brat i moja przyszła teściowa. Na samą myśl o tym chciało mi się śmiać, jakoś nie wyobrażam sobie Kat w tej roli, a tym bardziej Klausa jako teścia. Kocham Charlotte, ale muszę przyznać, że trafiła na najgorszych rodziców na świecie, choć jak to się mówi rodziny się nie wybiera. Wpatrywałem się w jeszcze śpiącą ukochaną, gdy spała wyglądała jak mały bezbronny koteczek, którego za wszelką cenę chciałem bronić, za nią oddałbym swoje życie.<br />
- Nie patrz się tak na mnie.<br />
Wymamrotała zaspana otwierając leniwie powieki, założyłem kosmyk jej niesfornych loków za ucho i uśmiechnąłem się do niej szeroko.<br />
- Jak?<br />
- Jakbym miała za chwilę zniknąć.<br />
Odpowiedziała gładząc moje mięśnie brzucha, wiedziałem, że je uwielbia.<br />
- Obiecaj mi coś.<br />
Popatrzyłem na nią poważnie, chciałem by obiecała mi najważniejszą dla mnie rzecz, chciałem byśmy byli razem już zawsze, mimo przeszkód, które pewnie na nasz czekają i na przekór innym.<br />
- Co?<br />
Popatrzyła na mnie pytająco, po czym wtuliła swoją twarz w moją szyję.<br />
- Że mnie nie opuścisz.<br />
- Obiecuję.<br />
Ucałowała mój policzek, a ja długo nie myśląc wtuliłem ją w siebie i wbiłem swoje usta w jej. Przygryzła moją dolną wargę uśmiechając się, wziąłem to za okazję i wsunąłem język do jej buzi, badałem jej podniebienie i toczyłem z nią walkę o dominację.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiP9h3tOvRVWBwjXIqZweDTyhSXj31fZUiTUqsoGT4uYbZ08l-4BTCtfH0wUFEmyrup9CzGvNNHRlbetQCLgPrdQDEq9uDkLjNqW85bfAw5JkzMLUom5DRTAnyMqCHhRC4NGS3yZdRF3pSF/s1600/tumblr_mtyf05ILHq1qi32tro1_500.gif" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiP9h3tOvRVWBwjXIqZweDTyhSXj31fZUiTUqsoGT4uYbZ08l-4BTCtfH0wUFEmyrup9CzGvNNHRlbetQCLgPrdQDEq9uDkLjNqW85bfAw5JkzMLUom5DRTAnyMqCHhRC4NGS3yZdRF3pSF/s1600/tumblr_mtyf05ILHq1qi32tro1_500.gif" height="179" width="320" /></a></div>
<br />
<b><i><span style="color: red;">Elijah</span></i></b><br />
<br />
W przeciwieństwie do mojego brata starałem się ze wszystkich sił dowiedzieć coś o powrocie Eleny i Katherine, od pewnej zaprzyjaźnionej wiedźmy uzyskałem bardzo ważne informacje. Okazuje się, że do ich ożywienia potrzebna była krew Charlotte, wiedziałem, że nie oddałaby jej dobrowolnie, dlatego też zastanawiałem się kto mógłby za tym wszystkim stać. Z tego co wiem czarownica, która rzuciła czar mieszka na obrzeżach Nowego Orleanu, nie ma przyjaciół ani rodziny. Będę musiał złożyć jej wizytę i grzecznie poprosić o wyjaśnienie. Gdy wszedłem do salonu ujrzałem Klausa, na jego kolanach siedziała blondynka, która uśmiechnęła się do mnie szeroko. Odwzajemniłem uśmiech i poprosiłem ją by zostawiła nas samych, kiwnęła głową i poszła na górę.<br />
- Dowiedziałem się paru rzeczy o ożywieniu.<br />
Niklaus podciągnął się i spoglądnął na mnie pytająco, oczekiwał aż zacznę opowiadać nowinki. Jego ta sprawa również interesowała i niepokoiła.<br />
- Do tego zaklęcia potrzebna jest krew sobowtóra co oznacza, że ktoś upuścił z Charlotte trochę krwi bez jej wiedzy.<br />
Przerwałem na chwilę zastanawiając się czy powiedzieć mu o miejscu zamieszkania wiedźmy, znając jego uda się tam i ją zabiję bez mrugnięcia okiem.<br />
- Coś jeszcze?<br />
Zapytał uważnie mi się przyglądając, chyba dostrzegł, że coś przed nim ukrywam.<br />
- Na razie tyle. Moja przyjaciółka pokazała mi to zaklęcie, może je rzucić tylko osoba, która praktykuje czarną magię.<br />
- Musimy ją znaleźć.<br />
Powiedział stanowczo, a ja jedynie przytaknąłem, jeszcze będziemy mieli czas na rozprawienie się z nią. Kiedy chciałem coś dodać usłyszeliśmy otwierające się drzwi, pewni, że Charlotte wróciła uśmiechnęliśmy się, ale mina nam zrzedła gdy ujrzeliśmy naszą siostrę. Co za idiota do cholery wypuścił ją z trumny?<br />
- Witajcie moi jakże kochani bracia.<br />
Uśmiechnęła się do nas sztucznie i przewróciła oczami.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhdTTmsIzpO_xF5-Nm-itMwJZSVnC59p06OfkZzZJjlBkF332ao9DCfZ4s6pA81R1Zemqh3P2kXw4wUrlMIkROTQrBwHxcv04oxCzcHBw7MPM6JzCrJW8sMfKfYogmEYvqLsGwg0TJxWs1c/s1600/large+(6).gif" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhdTTmsIzpO_xF5-Nm-itMwJZSVnC59p06OfkZzZJjlBkF332ao9DCfZ4s6pA81R1Zemqh3P2kXw4wUrlMIkROTQrBwHxcv04oxCzcHBw7MPM6JzCrJW8sMfKfYogmEYvqLsGwg0TJxWs1c/s1600/large+(6).gif" height="177" width="320" /></a></div>
<br />
- Kto Cię uwolnił?<br />
Zapytał wściekły blondyn, nie miał zamiaru przez długie lata oglądać twarzy Rebekah. Na samą myśl o tym co zrobiła jego oczku w głowie dostawał białej gorączki i miał ochotę ją zabić.<br />
- Marcel.<br />
Powiedziała dumnie, każdy wiedział, że ten głupek za nią szaleje, a ona bardzo dobrze potrafiła to wykorzystać, owinęła go sobie wokół palca. Klaus wstał i ni stąd ni zowąd złapał blondynkę za szyję i przycisnął ją do ściany.<br />
- Gdy tylko wrócimy do domu znowu znajdziesz się w trumnie.<br />
Ukazał swoje wilcze kły tuż obok jej szyi, o dziwo moją siostrę nawet to nie wzruszyło.<br />
- Obiecuję, że już jej nie dotknę.<br />
Odparła spoglądając na mnie, czekała aż się za nią wstawię, a ja oczywiście to zrobiłem ponieważ ją kochałem.<br />
- Niklaus dajmy jej szansę, jeżeli coś zrobi Charlotte osobiście wyślę ją na drzemkę.<br />
To co właśnie powiedziałem było prawdą, jeżeli zechce jej się skrzywdzić brunetkę zapłaci za to i już więcej jej nie zaufam. Lepiej żeby nie zniszczyła mojego zaufania, później nie będzie potrafiła znów go uzyskać. Hybryda puścił kobietę i przeklinając pod nosem udała się do swojej sypialni.<br />
<br />
<b><i><span style="color: red;">Charlotte</span></i></b><br />
<br />
Byłam strasznie głodna i jak się nie najem stanę się wredna. Ubrana już zeszłam na dół w celu udania się do piwnicy gdzie Salvatore chowali woreczki z krwią. Damon oznajmił, że dojdzie do mnie jak tylko się ubierze, idąc wolnym krokiem zauważyłam siedzącą na fotelu Elenę, miała skrzyżowane ręce na klatce piersiowej i piorunowała mnie spojrzeniem. Nie wiedziałam o co jej właściwie chodzi, miałam takie samo prawo przebywać tutaj jak ona. Chciałam ją zignorować i iść dalej, ale brunetka krzyknęła do mnie.<br />
- Stój! Musimy pogadać.<br />
Wzruszyłam ramionami i zbliżyłam się do niej, byłam ciekawa o czym chce ze mną rozmawiać, w końcu nie miałyśmy tematów do rozmów.<br />
- Spałaś z nim?<br />
Zapytała, a ja nie wiedziałam co mam powiedzieć. Nie powinny ją obchodzić moje sprawy łóżkowe.<br />
- Pytam się do cholery czy się z nią pieprzyłaś?!<br />
Nie drzyj się głupia krowo doskonale Cię słyszę, nie jestem przecież głucha.<br />
- Gówno Cię to obchodzi.<br />
Wysyczałam wściekła, nie miałam zamiaru odpowiadać na jej idiotyczne pytanie, Damon jest mój i mam prawo się z nim kochać kiedy tylko zechcę.<br />
- Posłuchaj wywłoko, on jest mój i nie mam zamiaru go oddawać drugiej Katherine. Trzymaj się od niego z daleko bo pożałujesz.<br />
Zaśmiałam się kpiąco na jej słowa, ona naprawdę jest stuknięta, powinno do niej dotrzeć, że Salvatore już jej nie kocha i nigdy z nią nie będzie. Nachyliłam się nad nią i powiedziałam.<br />
- To Ty posłuchaj kretynko! Damon jest ze mną i już nigdy nie będzie z Tobą niech to do Ciebie dotrze. Jeśli kiedykolwiek zobaczę, że się do niego przystawiasz wyrwę Ci serce.<br />
Odsunęłam się do niej gdy wściekła podnosiła się powoli, wiedziałam, że teraz będę musiała jej pokazać, że mnie się nie podskakuje. Doskonale też zdaję sobie sprawę z tego, że muszę mieć ją na oku, ona będzie chciała uwieść Damona, nie mogę jej na to pozwolić.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhmnnvd-AKp-G83Wn3YWnD8ubovcQmFfiD9r025muEMEdI2paZxQhFUo6FIvCyikDm6LcvcNmUisT-ZNbKmDrPRKLygIW6EBRCvZ2d3uo635DJ9PxGkFxCgcBaexcnaQYjgK9AMZLN2PEuO/s1600/tumblr_mpjvieSqXR1s2u1gto1_500.gif" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhmnnvd-AKp-G83Wn3YWnD8ubovcQmFfiD9r025muEMEdI2paZxQhFUo6FIvCyikDm6LcvcNmUisT-ZNbKmDrPRKLygIW6EBRCvZ2d3uo635DJ9PxGkFxCgcBaexcnaQYjgK9AMZLN2PEuO/s1600/tumblr_mpjvieSqXR1s2u1gto1_500.gif" height="160" width="320" /></a></div>
<br />
- Co się dzieje?<br />
Usłyszałam dobrze znany mi głos za sobą, odwróciłam się na pięcie i uśmiechnęłam choć nie miałam na to ochoty. Zrobiłam dwa kroki w stronę czarnowłosego i złapałam go za rękę, chciałam by ona widziała do kogo on należy.<br />
- Nic, po prostu rozmawiamy.<br />
Wampir splątał nasze palce i ucałował mój policzek, Elena kipiała złością myślałam, że zaraz wybuchnie. Mężczyzna machnął jej na pożegnanie i zaciągnął mnie do piwnicy, on również zgłodniał po naszych nocnych pieszczotach.<br />
<br />
Dwie godziny później byłam już w domu mojego ojca, postanowiłam mu się pokazać i oznajmić, że raczej nie wrócę do Nowego Orleanu, tym razem zostaję z Damonem. Nie chciałam ponownie cierpieć, poza tym nie złamię danej mu obietnicy. Gdy zeszłam na dół do salonu ujrzałam popijającą burbon ciotkę, od razu zacisnęłam dłonie w pięści, niestety nie wiedziałam czego mogę się po niej spodziewać.<br />
- O Charlotte wróciłaś.<br />
Powiedziała uśmiechając się od ucha do ucha, uniosłam jedną brew do góry, byłam w szoku jej zachowaniem. Czyżby mała drzemka ze sztyletem w sercu czegoś ją nauczyła? Położyłam dłonie na biodrach i czekałam na dalszy rozwój sytuacji.<br />
- Gdzie jest tata?<br />
Zapytałam ostrożnie, nie miałam pewności, że zaraz się na mnie nie rzuci.<br />
- Za Tobą.<br />
Wskazała palcem stojącego na schodach blondyna, odwróciłam się w jego stronę i posłałam mu szczery uśmiech, który on odwzajemnił.<br />
- Możemy pogadać?<br />
Kiwnął głową i wyciągnął do mnie rękę, którą ja ujęłam swoją śnieżnobiałą, my wampiry zawsze mamy jaśniejszą karnacje niż ludzie. Udaliśmy się do mojej sypialni, ja usiadłam na łóżko, a Klaus na krześle, które stało przy biurku. Wcięłam głęboki wdech i zaczęłam.<br />
- Chce tu zostać.<br />
- Wiedziałem, że o tym chcesz rozmawiać.<br />
Oznajmił przeczesując swoje włosy, rozsiadł się wygodnie, obserwował każdy mój ruch.<br />
- Nie chce znowu go zostawiać.<br />
Powiedziałam z nikłym uśmiechem na twarzy, zauważyłam, że Klaus wzrusza tylko ramionami, najwidoczniej nie ma nic przeciwko mojemu zostaniu tutaj.<br />
- Jeśli zostanie tu Cię uszczęśliwi to nie mam nic przeciwko.<br />
- Dzięki tato.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjOsNBTE8nkV9y6qcRsEkfm45MhVzbr_IT5SgpdXnWjx1pApWbYCxvH_12MH5jzORGbPiOhQuDd6bMJz0oiDz02GCQP_2gZT7tMHFJKYAsThl2PvSz0aOHJKqEtmxTubDuAz-jNI-NZKRsV/s1600/Klena-Gifs-elena-and-klaus-27164410-500-258.gif" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjOsNBTE8nkV9y6qcRsEkfm45MhVzbr_IT5SgpdXnWjx1pApWbYCxvH_12MH5jzORGbPiOhQuDd6bMJz0oiDz02GCQP_2gZT7tMHFJKYAsThl2PvSz0aOHJKqEtmxTubDuAz-jNI-NZKRsV/s1600/Klena-Gifs-elena-and-klaus-27164410-500-258.gif" height="165" width="320" /></a></div>
<br />
Podbiegłam do niego i go przytuliłam, objął mnie i wtulił w siebie. Na początku nie chciałam go znać, miałam mu za złe, że mnie zostawił, ale teraz cieszyłam się, że jest koło mnie, że mogę powiedzieć mu wszystko i mieć świadomość, że on mnie zrozumie.<br />
<br />
<b><i><span style="color: red;">Stefan</span></i></b><br />
<br />
Katherine postanowiła nie wstawać dzisiaj z łóżka, dlatego też musiałem udawać jej lokaja i przynosić jej wszystko o co poprosi. Nie podobało mi się to za bardzo, ale nie chciałem się z nią kłócić, dlatego też posłusznie zgodziłem się na to. Schodząc na dół usłyszałem płacz Eleny, domyślałem się o co chodzi, ona kochała Damona, a on kochał Charlotte. Gdyby Silas jej nie zabił dalej byliby szczęśliwą parą, a mój brat nie wyjechałby na wakacje do Paryża i nie poznałby tam córki Klausa. Nasze przeznaczenie jest dziwne, ale mimo wszystko musimy się z nim jakoś pogodzić, raz jest pod górkę, a raz z górki. Po deszczu zawsze wychodzi słońce, musimy o tym pamiętać.<br />
- Co się dzieje?<br />
Zapytałem spoglądając na nią kątem oka, podniosła głowę do góry i westchnęła cicho pod nosem.<br />
- Ona mi za to zapłaci.<br />
Mruknęła, nie spytałem się o kogo jej chodzi, ponieważ doskonale wiedziałem o kim mowa.<br />
- Elena...<br />
- Charlotte tego pożałuje! Damon jest tylko mój!<br />
Wrzeszczała i płakała jednocześnie, nie wiedziałem co mam jej powiedzieć. Wiedziałem co czuję bo ja czułem to samo gdy mnie zostawiła i zaczęła być z czarnowłosym, ale nie potrafiłem jej pomóc.<br />
- Cholerna wywłoka!!!<br />
Płakała i płakała, szybko jej nie przejdzie.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhiYMweHjPb-EPqOyAX73kkcCi-mSB0NH-IYsxp__UUTv54l7dkzbCLQV5Z-Pf0V7flgtV9P8gHI0dbmZUsg4mh9hcV9Bk61x7K2Llp-OfDEnP65vS1dS_QMSXbRBLh-X0J_Wc6g0_Ul4aw/s1600/large+(2).gif" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhiYMweHjPb-EPqOyAX73kkcCi-mSB0NH-IYsxp__UUTv54l7dkzbCLQV5Z-Pf0V7flgtV9P8gHI0dbmZUsg4mh9hcV9Bk61x7K2Llp-OfDEnP65vS1dS_QMSXbRBLh-X0J_Wc6g0_Ul4aw/s1600/large+(2).gif" height="160" width="320" /></a></div>
<br />
<br />
____________<br />
<br />
<i>Postanowiłam napisać szybciej wszystkie rozdziały do końca. Nie zdradzę ile ich będzie, mogę tylko powiedzieć, że jeszcze trochę będzie się działo. :) </i><br />
<i>Jeśli są jakieś błędy to po prostu ich nie wyłapałam. ;/ </i><br />
<i>Mam nadzieję, że powrót do siebie Charlotte i Damona wam się spodoba. </i><br />
<i>Elena mnie osobiście wkurza. :) </i><br />
<i>Pozdrawiam was serdecznie i życzę miłego czytania. </i>Yuukiśhttp://www.blogger.com/profile/03953759469532972735noreply@blogger.com11tag:blogger.com,1999:blog-4378830645238981344.post-16943940256226025732014-03-11T11:48:00.000-07:002014-03-11T11:48:42.064-07:00Rozdział 19 <b><i><span style="color: red;">Charlotte</span></i></b><br />
<br />
Oczy Katherine wierciły dziurę w moim czole, jej wyraz twarzy zmienił się z poważnej na uśmiechniętą, przyglądała mi się uważnie.<br />
- To niemożliwe.<br />
Odparła przygryzając swoją dolną wargę delikatnie, ja zaś przechyliłam głowę lekko w prawą stronę i nic nie powiedziałam, patrzyłyśmy się jedynie na siebie. Widziałam różnicę miedzy mną a nią, jej oczy były zupełnie inne, w moich było widać człowieczeństwo tak samo jak u Klusa gdy patrzył na Caroline, zaś w oczach mojej matki ujrzałam nienawiść i strach.<br />
- Witaj Katherine.<br />
Usłyszałam dobrze znany mi głos, mój ojciec stał za mną i mierzył moją matkę z góry na dół, ta wzdrygnęła się gdy go ujrzała i miała ochotę uciekać, uniemożliwiałam jej to łapiąc ją za nadgarstek. W końcu byliśmy razem, moi rodzice i ja i nikt poza tym.<br />
- Klusa...<br />
Warknęła niezadowolona chowając się za mnie, wiedziała, że on nie zrobi mi krzywdy, szkoda, że nie podejrzewała, że jej też odpuści.<br />
- Mam nadzieję, że spędzimy miłe popołudnie w trójkę.<br />
Stwierdził blondyn przyglądając się nam uważnie, doskonale zdawałam sobie sprawę z tego, że robi to tylko i wyłącznie ze względu na mnie. Domyślał się, że poznanie Katherine było dla mnie bardzo ważne.<br />
- On Ci nic nie zrobi.<br />
Powiedziałam puszczając ją o dziwo nie uciekła, stała w miejscu i uśmiechała się do mnie. Odwzajemniłam jej uśmiech choć uważałam, że spotkanie mnie wcale jej się nie podobało. Może źle myślałam?<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi0zT0qHI4_7tmO9nO2G-RqDPzEkfGFhPc5iOw7TWlqIiyRmplDvj2tSR7eZDiy8gbsqmW4QB3eS7uPvjT507v-Jo8TvHkh-v9Afc_hPqp46zG8x_DxafGtjDBqGvmNbm4cYmJXyejXxfgE/s1600/tumblr_muxrq4oCTr1rp4im3o1_500.gif" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi0zT0qHI4_7tmO9nO2G-RqDPzEkfGFhPc5iOw7TWlqIiyRmplDvj2tSR7eZDiy8gbsqmW4QB3eS7uPvjT507v-Jo8TvHkh-v9Afc_hPqp46zG8x_DxafGtjDBqGvmNbm4cYmJXyejXxfgE/s1600/tumblr_muxrq4oCTr1rp4im3o1_500.gif" height="178" width="320" /></a></div>
<br />
- Elijah jakie dał Ci imię?<br />
Zapytała zaciekawiona, wiedziała, że pierwotny wychowa mnie i pokocha jak własną córkę.<br />
- Charlotte Pierce.<br />
Odpowiedziałam w dalszym ciągu uśmiechając, byłam szczęśliwa, że ją spotkałam. Kompletnie zapomniałam o snach, które nawiedzały mnie prawię co noc, w nich Katherine była zimną suką, która cały czas mnie raniła. Nie spodziewałam się, że podejdzie do mnie i mnie przytuli, moje ciało odmówiło mi posłuszeństwa, czułam jej matczyne ciepło, na mojej twarzy pojawił się ogromny uśmiech.<br />
- Cieszę się, że Cię poznałam.<br />
Szepnęłam mi do ucha głaszcząc moje błyszczące, lokowane brązowe włosy.<br />
<br />
<b><i><span style="color: red;">Damon</span></i></b><br />
<br />
Stałem przed posiadłością Mikaelson, kłóciłem się sam ze sobą, rozum kazał odejść, a serce zaś kazało zostać. Musiałem ją zobaczyć choć by na ułamek sekundy, cholernie za nią tęskniłem. Westchnąłem cicho i gdy chciałem zapukać w drzwi usłyszałem za sobą kroki. Odwróciłem się z nadzieją, że to Charlotte, ale niestety ujrzałem jej opiekuna, którego imienia nie za bardzo pamiętam, ale wydaje mi się, że brzmi ono Michael.<br />
- Nie mam jej.<br />
Stwierdził krzyżując ręce na klatce piersiowej, mój widok go nie ucieszył.<br />
- Kiedy wróci?<br />
Zapytałem zaciekawiony, uważnie obserwowałem każdy ruch wampira, który wzruszył ramionami na znak, że nie wiem.<br />
- Poszła szukać Katherine.<br />
Dodał przeciągając się leniwie, każdy jego gest uświadamiał mnie, że nie przepada za mną, choć dałbym sobie jeszcze parę miesięcy temu rękę uciąć, że jest inaczej. Czyżby było to spowodowane wymazaniem z jego pamięci Sophie? Nie wiem i prawdę mówiąc mam to gdzieś.<br />
- Możesz jej powiedzieć, że tu byłem?<br />
- Nie.<br />
Jego odpowiedź mnie zdziwiła, nie spodziewałem się tego.<br />
- Jak sobie chcesz.<br />
Ominąłem go i ruszyłem przed siebie, po paru krokach mężczyzna zastawił mi drogę, nim się zorientowałem dłonią trzymał mnie za szyję przyciskając do drzewa. Był ode mnie silniejszy, ale to nie zmieniało faktu, że nie rozumiałem czemu to robi.<br />
- O co Ci chodzi?<br />
- Trzymaj się z dala od Charlotte jeśli chcesz jeszcze pożyć.<br />
Rzucił mną o pobliskie drzewo i zniknął mi z pola widzenia. To było dziwne, ale nie miałem ochoty na rozmyślanie o tym, teraz mam ważniejsze sprawy na głowie niż powalony stary wampir.<br />
<br />
<b><i><span style="color: red;">Caroline</span></i></b><br />
<br />
Wiadomość od Klausa, że znaleźli tą jędzę wcale mnie nie cieszyła, będę musiała z nią mieszkać pod jednym dachem. Na samą myśl o tym miałam mdłości i niekontrolowanie przewracałam oczami, to będą najgorsze tygodnie w moim życiu. Wiedziałam, że Charlotte chce spędzić z nią trochę czasu, ale jak dla mnie ona nie była warta jej uwagi w końcu ja jestem o niebo lepsza od niej i to ja za niedługo będę jej macochą, która zadba o nią lepiej niż Pierce. Kiedy drzwi się otworzyły ujrzałam w nich Klausa, a za nim wampirzyce, rozmawiały i uśmiechały się do siebie. Była pewna, że Katherine tylko gra, jej nie zależy na nikim poza sobą, chce by pokazała swoją prawdziwą twarz córce i odwaliła się od mojej rodziny.<br />
- Witaj Kochanie.<br />
Narzeczony ucałował mój policzek uśmiechając się do mnie szeroko, ja zaś uważnie przyglądałam się wrogowi, który stał parę kroków ode mnie. Wolałam mieć ją na oku.<br />
- Charlotte idź z ojcem do góry ja muszę pogadać z Katherine.<br />
Powiedziałam poważnym tonem głosu, o dziwo dwójka posłuchała mnie i opuściła pomieszczenie w którym obecnie się znajdowaliśmy. Musiałam pokazać tej idiotce kto tu rządzi by w przyszłości nie zaczęłam się wywyższać.<br />
- Czego chcesz Caroline?<br />
Zapytała przybliżając się do mnie.<br />
- Jeśli zranisz Charlotte pożałujesz tego, obiecuje, że odeślę Cię z powrotem na drugą stronę wywłoko.<br />
Nie potrafiłam się opamiętać, tak bardzo jej nienawidziłam, że obrażające ją słowa same wychodziły z moich ust.<br />
- Ty mnie?<br />
Zaśmiała się kpiąco i zarzuciła kosmyk niesfornych włosów do tyłu.<br />
- Tak, nie pozwolę Ci zniszczyć tej dziewczyny. Każdy wie, że wcale Ci na niej nie zależy, sprowadzisz ją tylko na złą drogę, a potem uciekniesz, bo w tym jesteś najlepsza.<br />
Mruknęłam złośliwie spoglądając na nią, podeszła do mnie bliżej i przechyliła głowę delikatnie w lewą stronę.<br />
- Nie zachowuj się jakbyś była jej matką. Gdybyś nie wiedziała to ja nią jestem.<br />
Jak zawsze wypowiedziała te słowa wrednie robiąc przy tym swoje sławne i każdemu znane miny. Nic się cholerna kretynka nie zmieniła.<br />
- To, że ją urodziłaś nie znaczy, że nią jesteś tym bardziej, że od razu ją porzuciłaś. Bez skrupułów oddałaś ją Elijah.<br />
Dotknęło ją to choć nie chciała tego po sobie pokazywać.<br />
- Nie wiesz jak było więc się zamknij!<br />
Wrzasnęła na mnie, nic nie powiedziałam tylko pokręciłam głową.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjcqc4z5NBIMtyfakMctijFd9jCbpt-lcKf_Bc69cke4qxm7iLtPi-16a4icRL0H6MSnYk2iR3M9k6Jn8OJZRs5kc57ZMcZvHHiVwtCyFFxq5Y07K_l1igzqPg_s-zcndokFiI4Efl3IHpB/s1600/tumblr_n24n65ifTq1qi32tro1_500.gif" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjcqc4z5NBIMtyfakMctijFd9jCbpt-lcKf_Bc69cke4qxm7iLtPi-16a4icRL0H6MSnYk2iR3M9k6Jn8OJZRs5kc57ZMcZvHHiVwtCyFFxq5Y07K_l1igzqPg_s-zcndokFiI4Efl3IHpB/s1600/tumblr_n24n65ifTq1qi32tro1_500.gif" height="179" width="320" /></a></div>
<br />
<b><i><span style="color: red;">Klaus</span></i></b><br />
<br />
Charlotte leżała na łóżka, a ja siedziałem koło niej, rozmawialiśmy o Katherine, której moje oczko w głowie nie było pewne. Nie wiedziała czy ona chce mieć z nią coś wspólnego czy nie, zadawała mi strasznie dużo pytań na które nie miałem ochoty odpowiadać, dlatego też pomijałem większość i wybierałem te najłatwiejsze.<br />
- Spotkałeś Katherine po tym jak mnie urodziła?<br />
Mógłbym na to pytanie nie odpowiedzieć, ale sam nie wiem czemu chciałem jej opowiedzieć pewną rzecz, która miała miejsce parę lat przed tym jak Pierce zmieniła się w człowieka. Uśmiechnąłem się nikle i zacząłem mówić.<br />
<br />
<i><span style="color: #444444;">Wspomnienia </span></i><br />
<br />
Od czasu kiedy dowiedziałem się, że Katherine urodziła moje dziecko codziennie rano zastanawiałem się czy moja córka dalej żyje czy umarła. Nie wiedziałem czy pozostała człowiekiem czy została przemieniona w wampira, Elijah nie chciał mi tego zdradzić. Żyłem w nieświadomości, dlatego też szukałem Kat, uważałem, że ona może coś wiedzieć o naszym dziecku, jej pierwotny powiedziałby prędzej niż mi. Choć martwiłem się, że ją wcale ono nie obchodzi. Gdy w końcu udało mi się znaleźć uciekiniera odetchnąłem z ulgą, nudziło mnie już poszukiwanie jej, była dobra w chowaniu się przede mną. Mój informator poinformował mnie, że wampirzyca znajduje się właśnie w miejscowym barze, dodał również, że zahipnotyzowała całą wieś przez co ciężko było ją znaleźć.<br />
Stałem przed małą knajpą, parę minut temu poprosiłem młodego chłopaka by oznajmił Katherine, że ktoś czeka na nią na zewnątrz, bałem się, że uciekła, ale tak się nie stało. Wyszła rozglądając się dookoła siebie, w wampirzym tempie podbiegłem do niej i swoim ciałem przycisnąłem ją do ściany. Nigdy tego nie mówiłem, ale zależało mi kiedyś na niej.<br />
- Klaus...<br />
Wymamrotała patrząc na mnie przerażona, bała się mnie.<br />
- Gdzie jest nasze dziecko?<br />
Przewróciła oczami i pokręciła głową na znak, że nie wie, ja zaś byłem pewny, że mnie okłamuje.<br />
- Kłamiesz!!!<br />
Wrzasnąłem wystawiając w jej stronę swoje śnieżnobiałe kły, westchnęła cicho i zmrużyła powieki. Położyła dłonie na moim torsie, próbowała odepchnąć mnie od siebie, ale poddała się po chwili gdy dotarło do niej, że nie da rady się uwolnić.<br />
- Elijah nie powiedział mi gdzie ją ukrył, on nam tego nie zdradzi nigdy.<br />
Stwierdziła przyglądając mi się uważnie.<br />
- Cały Elijah.<br />
Odsunąłem się od niej, byłem pewny, że zaraz się stąd zmyje, ale pomyliłem się. Stała oparta o ścianę i nic nie mówiła. Patrzyliśmy się na siebie dłuższą chwilę, aż w końcu podeszliśmy do siebie, nim się zorientowaliśmy całowaliśmy się namiętnie.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhqXygOkp27qsE4zx8kpYpdqFWYcOE__t8Xst6b9LK0qPSqjxHVBddE5rLLfhT9resxJICsITLyiuvb4z9eO72tFYjXsiRgdrqSU3EwwJkKW6xyEZsTrlBd3pI3iTUgWZnaZTJfhlUOTJVf/s1600/tumblr_lyvcocf1lX1qbldjdo2_r1_250.gif" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhqXygOkp27qsE4zx8kpYpdqFWYcOE__t8Xst6b9LK0qPSqjxHVBddE5rLLfhT9resxJICsITLyiuvb4z9eO72tFYjXsiRgdrqSU3EwwJkKW6xyEZsTrlBd3pI3iTUgWZnaZTJfhlUOTJVf/s1600/tumblr_lyvcocf1lX1qbldjdo2_r1_250.gif" /></a></div>
<br />
Godzinę później wynająłem pokój w pobliskim motelu. Kochaliśmy się, ona pragnęła mnie, ja zaś pragnąłem jej. To była ostatnia noc, którą ze sobą spędziliśmy.<br />
<br />
<i><span style="color: #444444;">Koniec wspomnień.</span></i><br />
<br />
Oczywiście nie opowiedziałem Charlotte wszystkiego, pominąłem końcówkę, ona nie musiała o niej wiedzieć. Ważniejsze jest to, że dowiedziała się o moich poszukiwaniach, które trwały bardzo długo. Elijah nigdy nie wspomniał jej o tym, dlatego na początku mnie nienawidziła.<br />
- Kochałeś Katherine?<br />
Zapytała niespodziewanie.<br />
- Nie wiem.<br />
Wzruszyłem ramionami, do dnia dzisiejszego nie byłem w stanie określić moich uczuć do wampirzycy, na początku myślałem, że to zauroczenie, ale później okazało się, że się mylę. Czy mogę nazwać to miłością? Hym... prędzej nazwałbym to pożądaniem. <br />
- Uważasz, że ona naprawdę się mną nie interesowała?<br />
Westchnęła, a jej mina z poważnej zmieniła się na smutną.<br />
- Nie Kochanie, uważam, że również Cię szukała.<br />
Odgarnąłem jej włosy z twarzy i uśmiechnąłem się szeroko, mam nadzieję, że Kat zależy na Charlotte tak samo jak mi.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjtic4IZTtgljKq3V5CSGPV7sZzr8-F6jf1GhgYkVdPvpOIqWdEW9Fb3YuVX9ityaLP2n9WaJD6scVnAOyIBGWZOly6RDnnDEFOHYm-hdp0vaP3U8bUpBDLEMTMK2_zDhsGsJE3FESpJGb7/s1600/large+(5).gif" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjtic4IZTtgljKq3V5CSGPV7sZzr8-F6jf1GhgYkVdPvpOIqWdEW9Fb3YuVX9ityaLP2n9WaJD6scVnAOyIBGWZOly6RDnnDEFOHYm-hdp0vaP3U8bUpBDLEMTMK2_zDhsGsJE3FESpJGb7/s1600/large+(5).gif" height="179" width="320" /></a></div>
<br />
<b><i><span style="color: red;">Charlotte</span></i></b><br />
<br />
Do mojego pokoju bez pukania wparowała mama, która zmierzyła Klausa i usiadła bez słowa koło mnie na łóżku. Mimo, że moi rodzice nigdy nie będą razem czułam teraz jakby byli ze sobą zawsze, jakbyśmy byli szczęśliwą rodziną. Oczywiście lubiłam narzeczoną ojca, ale ona nie zastąpi mi matki, przy Katherine czułam się szczęśliwa, choć bałam się, że to szczęście zamieni się w rozczarowanie.<br />
- Obgadywaliście mnie?<br />
Zapytała spoglądając raz na mnie raz na hybrydę. Obydwoje w tym samym czasie pokręciliśmy przecząco głową na co brunetka zaśmiała się.<br />
- Widać, że to Twoja córka Niklaus.<br />
Mikaelson wyprostował się dumny z siebie i pocałował mnie w czoło. Ostatnio Elijah powiedział mi, że pierwotny tylko dla mnie jest tak kochany i dla Caro, innych traktuje okropnie. Nie mogę powiedzieć, że tak jest ponieważ nigdy nie widziałam jego złego oblicza.<br />
- Mogę porwać Charlotte? Umówiłam się z Stefanem w Grillu i chciałabym żeby ona poszła ze mną.<br />
Zwróciła się do blondyna o pozwolenie, on kiwną jedynie głową, wstał i zostawił nas same.<br />
- Idziemy zaszaleć.<br />
Podniosła się i zaklaskała. Nie wiedziałam czy cieszy się na spotkanie ze Stefanem czy na spędzenie czasu ze mną. Leniwie wstałam z łózka i poszłam za nią.<br />
<br />
Po pół godzinie byłyśmy już na miejscu, gdy weszłyśmy do środka zauważyłam Damona siedzącego z Eleną przy barze. Ona uśmiechała się do niego słodko i szeptała mu coś do ucha, zacisnęłam ręce w pięści, miałam ochotę wyrwać jej serce lub spalić ją na stosie. Z zamyśleń wyrwał mnie Stefano, który przytulił mnie na powitanie i cmoknął w policzek, Kat skrzyżowała ręce na klatce piersiowej i pokręciła niezadowolona głową.<br />
- Pomyliłem się prawda? Wyglądacie tak samo, polokowane włosy, mocny makijaż, wyzywający strój, ciężko was rozróżnić.<br />
Podrapał się zakłopotany po karku, wampirzyca szturchnęła go lekko i złożyła malutki pocałunek na jego ustach. Czyżby kręcili ze sobą?<br />
- Nie dziw się to moja córka.<br />
Uśmiechnęła się do mnie i złapała mnie za nadgarstek, pociągnęła w stronę baru. Zamówiła dwie szklanki swojego ulubionego trunku, za którym przepadał również Stefan i szklankę whisky dla mnie. Kątem oka spoglądnęłam na cholerną parę, której widok sprawiał, że mojego martwe serce krwawiło. Ujęłam dłonią szklankę i wypiłam ją jednym duszkiem, poprosiłam o dolewkę i ją dostałam. Katherine patrzyła się na mnie, ale potem przeniosła wzrok na Damona i jego miłość, skrzywiła się gdy czarnowłosy pomachał do niej, zarzuciła włosy do tyłu i udała się do stolika, który zajął Salvatore, westchnęłam i powędrowałam za nią. Usiadłam i przez długi czas nie odzywałam się tylko popijałam mój ukochany alkohol, co jakieś pięć minut mój wzrok wędrował na mojego ukochanego, w końcu nie wytrzymałam i wstałam.<br />
- Idę się przewietrzyć.<br />
Powiedziałam i zaczęłam iść, postanowiłam udać się na dach.<br />
<br />
<b><i><span style="color: red;">Stefan</span></i></b><br />
<br />
Mina Kat była zupełnie inna niż zawsze, oglądnęła się za córką i westchnęła. Ja i ona doskonale wiedzieliśmy dlaczego wampirzyca wyszła, nie chciała patrzeć na Damona, którego Elena starała się cały czas uwieść. Wiedziałem doskonale, że mój barat kocha Charlotte, ale ona wierzyła, że oddał swoje serce Gilbert. Popatrzyłem się na Pierce i powiedziałem.<br />
- Ona cierpi.<br />
Bawiłem się szklanką, która była do połowy pełna, myślałem, że Katherine nie zareaguje na to co powiedziałem, ale pomyliłem się.<br />
- Wiem, Elena zawsze wpierdala się tam gdzie jej nie chcą.<br />
Stwierdziła spoglądając na swojego sobowtóra, który bawił się wspaniale. Brunetka uchyliła usta i przyłożyła do nich wskazujący palec, oznaczało to, że jest jej niedobrze jak się na nich patrzy.<br />
- Zależy Ci na córce?<br />
Spytałem zaciekawiony.<br />
- Nie wiem.<br />
Wzruszyła ramionami po czym podniosła szklankę i opróżniła ją. Wydaje mi się, że jej zależy mimo tego co mówi.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh40j4jxwi8qpEi-fuabuncM_eQuACKQ2mCKdacuZ79evfRH8U1kwNPIaCB_TqtdsIWG0V3iZvl8hTXXWVxgrdlwZ8ddh2Tl8diF9_jLV-CRJZUzShQ6ZsSPmLDFeM9v0fDHY4BnnLkRxoI/s1600/tumblr_mwqcmmp2EM1qi32tro1_500.gif" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh40j4jxwi8qpEi-fuabuncM_eQuACKQ2mCKdacuZ79evfRH8U1kwNPIaCB_TqtdsIWG0V3iZvl8hTXXWVxgrdlwZ8ddh2Tl8diF9_jLV-CRJZUzShQ6ZsSPmLDFeM9v0fDHY4BnnLkRxoI/s1600/tumblr_mwqcmmp2EM1qi32tro1_500.gif" height="180" width="320" /></a></div>
<br />
<b><i><span style="color: red;">Damon</span></i></b><br />
<br />
Starałem się ze wszystkich sił rozmawiać z Eleną, ale nie wychodziło mi to. Ciałem byłem koło niej, a myślami zupełnie gdzie indziej, chciałem jej powiedzieć ile znaczy dla mnie Charlotte, ale nie wiedziałem jak. Nie zwracałem uwagi na jej słodkie słówka i próbę flirtowania ze mną, cholera muszę pogadać z moją ukochaną, nie mogę dłużej bez niej żyć.<br />
- Elena ja ją kocham.<br />
Powiedziałem prosto z mostu nie owijając w bawełnę. Wampirzyca skrzywiła się i upiła łyk piwa, miała zamiar mi coś powiedzieć.<br />
- Wiedziałam, że to przez nią mnie odpychasz.<br />
Mruknęła wpatrując się w butelkę, która trzymała w dłoni, okłamywanie jej, że tak nie jest pogorszyłoby tylko sprawę.<br />
- Gdy umarłaś byłem załamany, cały czas piłem, zabijałem niewinnych ludzi. To się zmieniło gdy poznałem Charlotte, dzięki niej znów chciałem żyć.<br />
Dzień w którym ją poznałem zmienił moje życie o sto osiemdziesiąt stopni, nic już nie było takie samo. Cieszyłem się, że los postawił ją na mojej drodze, że dał mi jeszcze jedną szansę na bycie lepszym.<br />
- Może to nie miłość tylko wdzięczność za ocalenie Damon.<br />
Dziewczyno Ty siebie słyszysz? Jak możesz mylić miłość z wdzięcznością, nie rozumie Cię.<br />
- To miłość Elena.<br />
Powiedziałem stanowczo, na co ona odpowiedziała.<br />
- Będę o Ciebie walczyć, nie poddam się.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiezISNKOed8eXpnHvkhFdMeTt-rUmlXZXfp7ujETdCnS4JeHs8JqXZu4W3TCOLpi8xyQ5kCK6rR8QkZa8KUzOsZ7697Mw-GYa9l6kb-oS0yicWByMAKi_BW6o2WfV3daF5IhcFx5SItmaJ/s1600/tumblr_mtjer5ot2n1qi32tro1_500.gif" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiezISNKOed8eXpnHvkhFdMeTt-rUmlXZXfp7ujETdCnS4JeHs8JqXZu4W3TCOLpi8xyQ5kCK6rR8QkZa8KUzOsZ7697Mw-GYa9l6kb-oS0yicWByMAKi_BW6o2WfV3daF5IhcFx5SItmaJ/s1600/tumblr_mtjer5ot2n1qi32tro1_500.gif" height="179" width="320" /></a></div>
<br />
- Muszę iść.<br />
Wstałem i udałem się do stolika Stefana i Kat, gdy tam dotarłem pochyliłem się nad bratem i zapytałem.<br />
- Gdzie Charlotte?<br />
On podniósł tylko rękę i palcem serdecznym wskazał sufit, nie wiedziałem o co mu chodzi z tym i kiedy miałem o to zapytać odezwała się Pierce.<br />
- Jest na dachu, nie spieprz tego.<br />
Kiwnąłem głową na znak dziękuję i bez namysłu ruszyłem w stronę schodów, które prowadziły na dach. Wszedłem po nich i otworzyłem ciężki metalowe drzwi, ujrzałem stojącą i patrzącą się przed siebie wampirzycę, uśmiechnąłem się pod nosem, stanąłem koło niej. Przechyliła delikatnie głowę by na mnie spoglądnąć, jej wyraz twarzy nie zdradzał żadnych emocji, nie wiedziałem czy jest smutna czy radosna.<br />
- Możemy porozmawiać?<br />
Zapytałem niepewnie, ona jedynie gestem dłoni kazała mi powiedzieć to co mam do powiedzenia.<br />
- Ja i Elena to przeszłość, nie kocham jej.<br />
Miałem nadzieję, że mi uwierzy, chciałem być z nią już zawsze.<br />
- Sam mi powiedziałeś, że ją kochasz.<br />
Powiedziała krzywiąc się tak samo jak Katherine, widać było, że jest jej córką. Były do siebie strasznie podobne, ale mimo wszystko Charlotte była bardziej uczuciowa niż jej matka.<br />
- Kłamałem ponieważ nie chciałem byś żałowała, że nie pojechałaś z ojcem.<br />
Błagam uwierz mi, błagam Cię.<br />
- Więc zdecydowałeś za mnie?<br />
Warknęła wściekła, nie podobało jej się to, Stefan miał rację powinienem poczekać na jej decyzję, a nie podejmować ją sam.<br />
- Chciałem byś była szczęśliwa.<br />
Wiem spieprzyłem wszystko, ale chce to naprawić, naprawdę mi na tobie zależy, jesteś dla mnie wszystkim. Nie odezwała się tylko pokręciła zawiedziona głową, ja zaś powiedziałem.<br />
- Kocham Cię.<br />
- Więc przestań!!!<br />
- Nie mogę!!!<br />
Odkrzyknąłem jej i nie myśląc długo złączyłem nasze usta, na początku opierała się i nie chciała odwzajemnić pocałunku, ale po chwili to zrobiła. Objąłem ją w tali i zacząłem całować dziko i namiętnie, nasze języki tańczyły ze sobą. Brunetka zarzuciła mi ręce na szyję, a ja z jej tali zjechałem na jej pośladki i ująłem je w dłonie. Ten pocałunek świadczył o tym, że mnie kocha tak samo jak ja ją.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgT38xRxowR9_TPeCFb6tsV9fyV9VVUgRWxXBxew5yCBGBEFRPb1o2KpCC7zE9Udopq5NEOse2tHM8eS7N4SMS1Dzg0Fw77ENW7pvtW79TOKUbBwLt5Szdgu4upRWtgqcOv1Wq_lAKl1ksR/s1600/tumblr_ms2eajot1n1qi32tro1_500.gif" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgT38xRxowR9_TPeCFb6tsV9fyV9VVUgRWxXBxew5yCBGBEFRPb1o2KpCC7zE9Udopq5NEOse2tHM8eS7N4SMS1Dzg0Fw77ENW7pvtW79TOKUbBwLt5Szdgu4upRWtgqcOv1Wq_lAKl1ksR/s1600/tumblr_ms2eajot1n1qi32tro1_500.gif" height="184" width="320" /></a></div>
<br />
________<br />
<br />
<span style="font-size: x-small;"><b>Możecie zadawać pytania na <a href="http://ask.fm/SkazanaNaRocka666" target="_blank">asku</a> bohaterom, tylko najpierw napiszcie do kogo kierowane jest owe pytanie. :)</b> </span><br />
<span style="font-size: x-small;"><br /></span>
<span style="font-size: x-small;">Mam nadzieję, że rozdział wam się spodoba. </span><br />
<span style="font-size: x-small;">Nie działo się w nim nic za bardzo ciekawego, ale wydaje mi się, że wyszedł mi dobrze. </span><br />
<span style="font-size: x-small;">Pozdrawiam was i życzę miłego czytania. </span><br />
<span style="font-size: x-small;"><br /></span>
<span style="font-size: x-small;">Chciałabym was również zaprosić na mojego <a href="http://paradise-gifs.tumblr.com/" target="_blank">tumblr</a> na którym znajdują się gify z opowiadania i zwiastunów, które wykonałam. :) </span>Yuukiśhttp://www.blogger.com/profile/03953759469532972735noreply@blogger.com9tag:blogger.com,1999:blog-4378830645238981344.post-83531883688425715952014-02-22T09:12:00.001-08:002014-02-22T09:12:14.917-08:00Rozdział 18 <b><i><span style="color: red;">Damon</span></i></b><br />
<br />
Minęły dwa dni odkąd Elena i Katherine wróciły do żywych w niewiadomy dla mnie sposób. Spałem gdy naglę obudził mnie wrzask wampirzycy, która poderwała się i westchnęła cicho pod nosem. Co nocy kazałem jej spać u siebie w pokoju, ale ona mnie nie słuchała, mówiła, że nie może zasnąć gdy jest sama, że potrzebuje ciepła drugiej osoby.<br />
- Znowu miałaś ten sam sen?<br />
Zapytałem uchylając leniwie powieki i przeciągając się. Jeszcze rok temu cieszyłbym się, że Elena wróciła, ale teraz wcale mnie to nie uszczęśliwiało. Tęskniłem za Charlotte, za jej sposobem bycia, za jej pocałunkami, chciałem ją zobaczyć tak bardzo.<br />
- Tak znowu śnił mi się Silas.<br />
Przejechała dłonią po swoich brązowych prostych włosach i spoglądnęła na mnie. Bardzo różniła się od mojej obecnej ukochanej, Elena była delikatna, może nie polegała na innych, ale chciałaby inni jej pomagali, Charlotte była twarda, szybko się wściekała i nie pozwalała sobie w kaszę dmuchać.<br />
- On nie wróci nie martw się.<br />
Mruknąłem zaspanym głosem.<br />
- Skora ja wróciłam to on też może Damon.<br />
Podciągnąłem się lekko do góry i pokręciłem bezradnie głową. Nie wiedziałem co mam jej powiedzieć ponieważ mogła mieć rację.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhIWG0kdOwff_JOvsrElTap_WehSLo6d37aO0khVQFIcO2F0pZRGZeF1onKhtwH41qGS7YLKpNn_o5QzOtO5_FaQW4zDKQKqXF6mruaxj8LtWqAmePwyUvPoDY-2a6192pcdD6Si0ZP3Veg/s1600/tumblr_muw5icFJ2H1qi32tro1_500.gif" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhIWG0kdOwff_JOvsrElTap_WehSLo6d37aO0khVQFIcO2F0pZRGZeF1onKhtwH41qGS7YLKpNn_o5QzOtO5_FaQW4zDKQKqXF6mruaxj8LtWqAmePwyUvPoDY-2a6192pcdD6Si0ZP3Veg/s1600/tumblr_muw5icFJ2H1qi32tro1_500.gif" height="179" width="320" /></a></div>
<br />
- Musimy się dowiedzieć co się tak naprawdę stało.<br />
Stwierdziłem przyglądając się jej uważnie, kiedyś już dawno bym ją przytulił i zaczął pocieszać, że przy mnie nic jej się nie stanie, ale teraz nie potrafiłem tego zrobić.<br />
- Może powinniśmy cieszyć się chwilą i nie myśleć o powodzie. Damon ja znowu żyję i teraz nie mam zamiaru Cię opuszczać.<br />
Uśmiechnęła się do mnie, moja mina w dalszym ciągu była poważna. Cieszyć się chwilą? Jak mam się nią ciszyć bez Pierce, to nie wykonalne.<br />
- Elena... ja...<br />
Chciałem jej powiedzieć co się stało po tym jak umarła, ale ona położyła swoją smukłą dłoń na moim policzku i zaczęła przybliżać swoją twarz do mojej. Kiedy dzieliły nas zaledwie centymetry odsunąłem się od niej, to był odruch niekontrolowany.<br />
- Co się dzieje?<br />
Powiedziała smutno i przechyliła głowę delikatnie w prawą stronę, wpatrywała się we mnie oczekując na odpowiedź.<br />
- Chciałem Ci powiedzieć...<br />
Ponownie przerwała mi brunetka.<br />
- Wyjdź stąd Katherine!<br />
Obróciłem głowę w stronę sobowtóra i od razu zauważyłem, że nie jest to Kat. Charlotte stała z skrzyżowanymi rękami na klatce piersiowej, przyglądała się całemu zajściu między nami. Była wściekła, było widać to po jej minie.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhyuVEuNv3Vl46gibLHz-TKhaCRac0GR7ndmiefhNJHopsHoEUAoY2kHk_FvODN4acVVGFsef8YYLtp4Hr3D7nRINlANwDlbrWu8Dgu23aERVwumOqL3bt7MKk2v0w1w31YIY0ctxpXJq7x/s1600/tumblr_muw5ockW501qi32tro1_500.gif" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhyuVEuNv3Vl46gibLHz-TKhaCRac0GR7ndmiefhNJHopsHoEUAoY2kHk_FvODN4acVVGFsef8YYLtp4Hr3D7nRINlANwDlbrWu8Dgu23aERVwumOqL3bt7MKk2v0w1w31YIY0ctxpXJq7x/s1600/tumblr_muw5ockW501qi32tro1_500.gif" height="179" width="320" /></a></div>
<br />
- Katherine!<br />
Elena była podirytowana tym, że kobieta stała w miejscu i nawet się nie odezwała.<br />
- Pudło.<br />
Gilbert wstała z łóżka i stanęła dokładnie tak samo jak córka Klausa, mimo że były sobowtórami było widać różnicę miedzy nimi, ogromną różnicę.<br />
- Pudło?<br />
Nie wiedziała o co jej z tym chodziło.<br />
- Nie jestem Katherine.<br />
Moja była uniosła jedną brew do góry i po chwili zachichotała, uważała, że Petrova robi sobie z niej żarty. Podeszła parę kroków bliżej z grymasem na twarzy.<br />
<br />
<b><i><span style="color: red;">Charlotte</span></i></b><br />
<br />
Moja kopia przysunęła się bliżej mnie, nie uwierzyła, że nie jestem swoją matką. Damon tak bardzo ją kochał, a ja nie rozumiałam dlaczego, przecież chyba nie jest lepsza ode mnie. W sumie nie przyjechałam tu po to by się nad tym zastanawiać.<br />
- Mam Cię stąd wyrzucić Katherine?<br />
Tylko spróbuj, a nie ręczę za siebie.<br />
- Po raz kolejny Ci mówię, że nie jestem Katherine Pierce.<br />
Wampir leżał w dalszym ciągu na łóżku i tylko nam się przyglądał, czekałam na moment aż w końcu się wtrąci.<br />
- Więc kim jesteś?<br />
Spytała od niechcenia, zaczynała mnie już lekko denerwować. Musiałam przyznać, że pobyt w Nowym Orleanie i rozstanie z Salvatore trochę mnie zmieniło, nie na lepsze, ale na gorsze.<br />
- Nie musisz tego wiedzieć.<br />
Burknęłam omijając ją i podchodząc do łóżka w którym sama niedawno spałam. Ni stąd ni zowąd wampirzyca złapała mnie za rękę i odwróciła w swoją stronę.<br />
- Posłuchaj! Prosiłam grzecznie byś wyszła, teraz muszę Cię wyprowadzić siłą.<br />
Popchnęła mnie w stronę wyjścia, nie wytrzymałam i skręciłam jej kark. Poniosło mnie i przyznaję się do tego.<br />
- Charlotte!!!<br />
Czarnowłosy poderwał się nagle i podbiegł do swojej ukochanej. Po chwili spiorunował mnie spojrzeniem i warknął coś pod nosem.<br />
- Mogła mnie nie dotykać.<br />
Stwierdziłam wzruszając jedynie ramionami.<br />
- Przegięłaś wiesz o tym?<br />
- Bardzo przepraszam, że skręciłam kark Twojej dziewczynie.<br />
Damon bez zastanowienia w wampirzym tempie popchnął mnie na ścianę i przycisnął do niej swoim ciałem. Nasze nosy stykały się, miałam nieziemską ochotę go pocałować, ale nie zrobiłam tego. Staliśmy tak bez ruchu przez chwilę, aż w końcu odepchnęłam go od siebie.<br />
- Gdzie jest Katherine?<br />
Przeszukałam cały dom, nie było ani Stefana, ani jej.<br />
- Poszła gdzieś z moim baratem.<br />
Bez słowa pożegnania zniknęłam Damonami z pola widzenia. Gdy znalazłam się niedaleko posiadłości po moim policzku pociekła łza. Nagle poczułam wibrujący w mojej kieszeni telefon, wyciągnęłam go i wcisnęłam zieloną słuchawkę.<br />
- Gdzie jesteś? Znalazłaś swoją matkę?<br />
Odezwał się dobrze znany mi przyjemny głos.<br />
- Nie znalazłam jej Michael, wyszła gdzieś ze Stefanem.<br />
Stwierdziłam idąc wolnym krokiem w kierunku miasta, gdzie miałam się spotkać z Klausem i Caroline, która o dziwo nie pobiegła od razu przywitać się ze swoją najlepszą przyjaciółką.<br />
- Spotkamy się w mieście.<br />
- Ok.<br />
Rozłączyłam się i schowałam komórkę do tylnej kieszeni spodni.<br />
<br />
<b><i><span style="color: red;">Klaus</span></i></b><br />
<br />
Miałem nadzieję, że szukanie matki mojej córki nie będzie takie trudne i nie potrwa tak długo. Prawie cały dzień spędziłem na łażeniu po mieście, sprawdziłem każdy kąt tego zadupia i nie znalazłem tej powalonej suki. Gdyby nie fakt, że Charlotte chce ją poznać, nie zawracałbym sobie nią głowy. Byłem również ciekawy tego jak powróciła ponownie do życia, to było dziwne i za wszelką cenę muszę poznać przyczyny tego zmartwychwstania.<br />
- Myślisz, że Charlotte zrobiła coś Elenie?<br />
Z rozmyśleń wyrwała mnie moja druga połówka.<br />
- Czemu miałaby jej coś zrobić?<br />
Zapytałem nie rozumiejąc jej nastawienia, bez powodu moje oczko w głowie nie rzuca się na ludzi i wampiry. Gdyby zaatakowała Gilbert znaczyłoby to, że ją sprowokowała.<br />
- Wiesz ona pewnie znowu jest z Damonem.<br />
Caroline przygryzła dolną wargę patrząc na mnie. Nie wiedziałem czy jest po stronie mnie i młodej czy po stronie Eleny, która dalej powinna wąchać kwiatki od spodu.<br />
- Zdaję sobie z tego sprawę, ale wierzę, że nic się nie stało.<br />
Uśmiechnąłem się do niej szeroko i przejechałem dłonią po jej policzku.<br />
- Muszę pogadać z Eleną i Damonem. Jestem ciekawa którą tak naprawdę kocha.<br />
Blondynka lubiła wiedzieć wszystko, kiedy była nieświadoma jakieś rzeczy próbowała się jej dowiedzieć za wszelką cenę, szła po trupach do celu.<br />
- To idź do Eleny, ja spotkam się z Charlotte.<br />
Kiwnęła głową uradowana.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjlwre52n8VPOqfpvaa2FRiDFn-zJ2iHpe1qNIXDt6Q4SGwP47JPsEoxpWfMtlKDnytF3f08xCUsK7OkewTZkFW63_2ZhshNbDyIQdPHqtDuvfJ-2aj02ikk19biDi_woxR7yIzt2QCNv9X/s1600/tumblr_mu1zsbwbav1qi32tro1_500.gif" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjlwre52n8VPOqfpvaa2FRiDFn-zJ2iHpe1qNIXDt6Q4SGwP47JPsEoxpWfMtlKDnytF3f08xCUsK7OkewTZkFW63_2ZhshNbDyIQdPHqtDuvfJ-2aj02ikk19biDi_woxR7yIzt2QCNv9X/s1600/tumblr_mu1zsbwbav1qi32tro1_500.gif" height="179" width="320" /></a></div>
<br />
<b><i><span style="color: red;">Michael</span></i></b><br />
<br />
Dziesięć minut po rozmowie z Charlotte stałem koło Mystic Grill, mieliśmy się tu spotkać. Miałem nadzieję, że nie będzie znowu się dołować z powodu rozstania, chciałem by się uśmiechała i była szczęśliwa. Ma jeszcze wiele lat do przeżycia, Damon nie musi być tym jedynym, wiem, że to jej pierwsza prawdziwa miłość, ale to nie znaczy, że musi być ostatnia. Czekałem, czekałem, aż w końcu się doczekałem.<br />
- Jesteś.<br />
Uśmiechnąłem się do niej szeroko i puściłem jej oczko. Ona zaś pocałowała mnie w policzek i pstryknęła palcem w czoła, jak ja tego nienawidziłem.<br />
- Idziemy się napić?<br />
Zapytała uśmiechając się nikle, wiedziałem, że nie jest w dobrym nastroju.<br />
- Jeśli chcesz.<br />
Po chwili weszliśmy do baru pełnego ludzi, nie spodziewałem się, że będzie aż tyle osób. Była godzina siedemnasta trzydzieści, a nie który byli już bardzo wstawieni. Rozglądnąłem się po pomieszczeniu i pokręciłem niezadowolony głową, mojej towarzyszce nie przeszkadzał tłum, podeszła do baru i zamówiła dwie setki czystej. Machnęła do mnie ręką na znak by do niej podszedł, zrobiłem to.<br />
- Znowu upijasz smutki?<br />
- Nie, nastawiał się psychicznie na spotkanie z moją matką.<br />
Oczywiście kłamała, zawsze gdy to robiła bawiła się pierścionkiem na prawej dłoni, który chroniła ją przed słońcem.<br />
- Tak naprawdę, dlaczego pijemy?<br />
- Chce o nim zapomnieć, on ma Elenę.<br />
Wymamrotała spoglądając na mnie kątem oka. Wiedziałem, że wizyta w posiadłości Salvatore nią wstrząśnie, kochała tego dupka, a on gdy pojawiła się jego była zapomniał o mojej kochanej Charlotte. Kochałem ją i nie miałem zamiaru już tego ukrywać.<br />
- Więc pijemy za pożegnanie.<br />
Uniosła kieliszek do góry i opróżniła go.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEilRpcwW1jlwyCfq9qp4n-_2QGLPGmefEG4WFSHAoVYZvgIQE2ahyphenhyphenXgw7w471S7PN1KR-9ibMGvXuuTZ81QwCsXwg6J7_bwA2YVbgyl9uI230pjYSEDww-JmhPyzDdyt0Xq3bTjBREb8A8i/s1600/tumblr_mt1ktclZE41qi32tro1_500.gif" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEilRpcwW1jlwyCfq9qp4n-_2QGLPGmefEG4WFSHAoVYZvgIQE2ahyphenhyphenXgw7w471S7PN1KR-9ibMGvXuuTZ81QwCsXwg6J7_bwA2YVbgyl9uI230pjYSEDww-JmhPyzDdyt0Xq3bTjBREb8A8i/s1600/tumblr_mt1ktclZE41qi32tro1_500.gif" height="179" width="320" /></a></div>
<br />
Po paru kieliszkach jej humor poprawił się, alkohol zaczął delikatnie uderzać jej do głowy.<br />
- Chcesz o nim zapomnieć?<br />
Zapytałem niespodziewanie.<br />
- Chce.<br />
Odpowiedziała bez żadnego zastanawiania się, co znaczyło, że naprawdę chce to zrobić. Uśmiechnąłem się szeroko do niej, teraz jest najlepszy moment by wprowadzić plan w życie.<br />
- Pomogę Ci o nim zapomnieć. Zgadasz się?<br />
Popatrzyła na mnie pytająco i gdy kelner do nasz podszedł zamówiła to samo co wcześniej. Była nastawiona na spicie się.<br />
- W jaki sposób?<br />
- Zdaj się na mnie.<br />
Oznajmiłem nie zdradzając jej niczego, ona jedynie kiwnęła głową na znak, że się zgadza, było jej wszystko jedna, chciała mieć już Damona z głowy. Odstawiłem swój kieliszek i zbliżyłem się do niej, dzieliły nas zaledwie centymetry. Zszokowana Charlotte stała bez ruchu, wykorzystałem tą sytuację i wbiłem swoje usta w jej. Zacząłem ją całować, przez dłuższą chwilę nie odwzajemniała moje pocałunku, ale potem to zrobiła. Całowaliśmy się namiętnie, objąłem ją w tali i przysunąłem bliżej siebie, nasze ciała stykały się. Nasze języki zaczęły toczyć ze sobą wojnę, to było coś niesamowitego, nigdy wcześniej się tak nie czułem.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEigxNBRamF_KrBDpmt3p3YvuUy_or61ceOnJKb9DckqRvvb8c7rmlBfKN7k9wsKE1Q-FDhzu1w7ESFkwZaiDcciyGtKRyYRge3SQVkx0nL7Ovy9dI2N_MzSZWRh0sQ_rO18vDVUoZ5-8aUl/s1600/large+(5).gif" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEigxNBRamF_KrBDpmt3p3YvuUy_or61ceOnJKb9DckqRvvb8c7rmlBfKN7k9wsKE1Q-FDhzu1w7ESFkwZaiDcciyGtKRyYRge3SQVkx0nL7Ovy9dI2N_MzSZWRh0sQ_rO18vDVUoZ5-8aUl/s1600/large+(5).gif" height="177" width="320" /></a></div>
<br />
<b><i><span style="color: red;">Charlotte</span></i></b><br />
<br />
Czułam się jakbym zdradzała Damona, ale przecież to on ze mną zerwał, miałam prawo pocałować kogoś innego. Byłam pewna, że on już całował Eleną, a nawet i z nią spał. Nie powinnam mieć wyrzutów sumienia, nie powinnam.<br />
- Więc to jest Twój sposób?<br />
Gdyby pamiętał o Sophie nigdy by się tak nie zachował.<br />
- Tak.<br />
Mruknął po nosem i odsunął się ode mnie. Pomyślałam, że to może wypalić, choć do końca nie byłam tego pewna chciałam spróbować. Może akurat uda mi się zapomnieć o mojej pierwszej miłości.<br />
- Wchodzę w to.<br />
Oznajmiłam, złapałam kieliszek i wypijając z niego trunek. W tym momencie zaczynam nowy rozdział w swoim życiu, który nosił tytuł "Michael i ja.".<br />
- Cieszy mnie to.<br />
Ponownie przybliżył się do mnie i mnie pocałował. Z jednej strony było to dziwne, a z drugiej przyjemnie.<br />
<br />
<b><i><span style="color: red;">Damon</span></i></b><br />
<br />
Żałowałem, że nie pobiegłem wtedy za Charlotte, chciałem jej wszystko wyjaśnić, źle zrozumiała zaistniałą sytuację między mną a Eleną. Ogólnie miałem dziwne wrażenie, że coś się w niej zmieniło, zachowywała się jak druga Katherine. Kiedy usłyszałem otwierające drzwi zbiegłem na dół, Stefan i Petrova właśnie wrócili, ciekawiło mnie co robili tyle czasu razem.<br />
- Stefan musimy pogadać.<br />
Nie czekając na jego odpowiedź pociągnąłem go za rękaw i wszedłem z nim do salonu. Miałem nadzieję, że czegoś się dowiedział, poza tym musiałem mu powiedzieć o przyjeździe Charlotte, która szukała swojej matki.<br />
- To takie ważne?<br />
Spytał rzucając się na kanapę.<br />
- Dowiedziałeś się czegoś o ich zmartwychwstaniu?<br />
- Wiem tylko, że maczała w tym palce jakaś czarownica, ale dlaczego wróciła je do życia nie mam pojęcia.<br />
Przynajmniej on się dowiedział czegoś przydatnego. Uważam, że powinniśmy znaleźć tą czarownicę i z nią pogadać, poza tym jestem pewien, że była z kimś w zmowie.<br />
- Myślisz o tym samym co ja?<br />
Zapytałem wiercąc mu dziurę w czole.<br />
- Nie wiem, myślę, że powinniśmy dać sobie z tym spokój. Pewnie się cieszysz, że Elena wróciła.<br />
Powaliło Cię bracie? Wcale się z tego nie cieszę.<br />
- Była tu Charlotte.<br />
Zmieniłem temat ponieważ wiedziałem, że Stefano nie będzie chciał mi pomóc w odnalezieniu tej wiedźmy.<br />
- Szukała Katherine czy przyjechała zabić z zazdrości Elenę?<br />
Wstał i podszedł do mnie, staliśmy teraz na przeciwko siebie.<br />
- Szukała matki.<br />
- Spotkają się prędzej czy później.<br />
Stwierdził klepiąc mnie po ramieniu. Jemu powrót sobowtórów jak najbardziej odpowiadał.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgJUVDAsUmJfAmeq02Y4D4fxzweSMk3cBJIJHAh2kf-XX_qP4CaX3R8VUtIPKUGvbG1i3gt1PTPw7TxApOfprEnBtOkPMe1uymVWwmGDd1J1MJouJNvvzbe0qH7nebhgHLWl3S4cJs60kb0/s1600/tumblr_mg5zt6PIGR1qi32tro1_500.gif" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgJUVDAsUmJfAmeq02Y4D4fxzweSMk3cBJIJHAh2kf-XX_qP4CaX3R8VUtIPKUGvbG1i3gt1PTPw7TxApOfprEnBtOkPMe1uymVWwmGDd1J1MJouJNvvzbe0qH7nebhgHLWl3S4cJs60kb0/s1600/tumblr_mg5zt6PIGR1qi32tro1_500.gif" height="179" width="320" /></a></div>
<br />
<b><i><span style="color: red;">Caroline </span></i></b><br />
<br />
Umówiłam się z Eleną na mieście, jakoś nie chciało mi się iść do posiadłości Salvatore, poza tym pewnie mieszka tam też teraz Kat, której nienawidzę ta bardzo. Gdy tylko ujrzałam moją najlepszą przyjaciółkę uśmiechnęłam się szeroko i pomachałam do niej, ona mi odmachała i podeszła do mnie. Bardzo za nią tęskniłam, przez jej śmierć nie miałam komu się wygadać.<br />
- To naprawdę Ty.<br />
Powiedziałam uradowana.<br />
- Ja, ja.<br />
Nie wiedziałam od czego miałam zacząć, miałam jej tyle do powiedzenia. Chciałam jej powiedzieć o mnie i Klausie, o tym, że mieszkam w Nowym Orleanie od jej śmierci.<br />
- Caroline muszę się o coś Ciebie spytać.<br />
Popatrzyłam na nią i czekałam na jej pytania.<br />
- Dzisiaj rano mogłabym dać sobie rękę uciąć, że Katherine wparowała do pokoju Damona, ale ona cały czas powtarzała, że nie jest Katherine Pierce. To dziwne nieprawdaż?<br />
No tak Elena nie wiedziała o Charlotte, myślała, że jędza całkiem sfiksowała mówiąc, że nie jest sobą. Musiałam jej powiedzieć co się dzieje.<br />
- To nie była Katherine, to była jej córka.<br />
Zrobiła duże oczy, nie wierzyła w moje słowa.<br />
- Córka Kat? Przecież to niemożliwe.<br />
- Też tak na początku myślała, ale to jest jej córka i Klausa.<br />
- Klausa?<br />
Wrzasnęła zszokowana, nie mogła tego pojąć. Nie dziwiłam się jej, ja na początku reagowałam tak samo, ale gdy się przyzwyczaiłam i poznałam Charlotte polubiłam ją, dlatego też martwiłam się o nią. Damon ma teraz Elenę, a ona go kocha, to takie smutne.<br />
- Córka hybrydy, która wygląda tak samo jak ja. Jest moim sobowtórem?<br />
- Nie, Ty jesteś jej sobowtórem.<br />
Oznajmiłam uśmiechając się delikatnie, Gilbert zastanawiała się przez dłuższą chwilę, aż w końcu ponownie się odezwała.<br />
- Czy to przez nią Damon nie okazuje mi uczuć? Stał się dla mnie oziębły.<br />
Nie ukazywał jej uczuć? Czyżby naprawdę kochał moją przyszłą córkę? To wspaniale!<br />
- Oni byli razem za nim ożyłaś.<br />
Westchnęła cicho pod nosem i pokręciła głową.<br />
- Teraz wszystko rozumie.<br />
Szepnęła do siebie.<br />
- Jestem z Klausem.<br />
Nie wytrzymałam i wydusiłam to z siebie, brunetka klasnęła w dłonie i wyszczerzyła swoje śnieżnobiałe ząbki.<br />
- Gratuluję Caro.<br />
Rzuciłyśmy się sobie w ramiona. Czułam się jakby nigdy nie umarła i zawsze tu była koło mnie.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgMinp3Mtr-4ca7FaMPCrBxihhYV4BHVBhhz17v-bUai6bHz0elNkujEbTudI3S1SssOxq8jfk6RE_eaqu3SXcOYwLuMX3_OMMh3NAO5ojzOt2xKGJvuU-cmdV2wX36_wVfvV0CJdtoCI9Y/s1600/tumblr_mukhouUMPO1qi32tro1_500.gif" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgMinp3Mtr-4ca7FaMPCrBxihhYV4BHVBhhz17v-bUai6bHz0elNkujEbTudI3S1SssOxq8jfk6RE_eaqu3SXcOYwLuMX3_OMMh3NAO5ojzOt2xKGJvuU-cmdV2wX36_wVfvV0CJdtoCI9Y/s1600/tumblr_mukhouUMPO1qi32tro1_500.gif" height="179" width="320" /></a></div>
<br />
<b><i><span style="color: red;">Charlotte</span></i></b><br />
<br />
Następnego dnia rano Elijah zadzwonił do mnie gdy dowiedział się gdzie przebywa Katherine, którą chciałam poznać. Mimo wszystko była mają matką, chciałam wiedzieć jaka jest i czy oprócz wyglądu jeszcze coś nas łączy. Charakter? Sposób bycia? Byłam tego ciekawa. Udałam się do miejsca w którym miała się znajdować, widok lasu przypomniał mi o tym cholernie bolesnym dla mnie dniu. Muszę jak najszybciej wymazać go z pamięci. Idąc wolnym krokiem przed siebie i rozglądając się na boki usłyszałam czyjeś kroki niedaleko siebie. W wampirzym tempie pobiegłam w tamtą stronę niestety gdy tam dotarłam nikogo nie było. Westchnęłam i zaczęłam szukać dalej, w końcu muszę ją gdzieś znaleźć. Po prawie dwóch godzinach poszukiwań miałam dość i zastanawiałam się czy to nie strata czasu. Naglę ktoś bardzo szybko przebiegł przede mną, nie czekając ani sekundy ruszyłam za tym kimś. Stanęłam i zaczęłam się rozglądać, zauważyłam, że ktoś kuca za przewróconym drzewem podeszłam tam bezszelestnie i złapałam moją matkę za ramię.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiG-F-KhV9xVoCaPTnvxVHaSAueEzYynEGeyBox6j_-Fx0IsJnMNQyANhVJr8KxZA3Bn6cdNb8Z6ZtvXAse0aLpZilBFWe6fH0F5n-k3IxcJenU_K8RDT40G_DfXd3OwNzqOY3deKvaL1pf/s1600/tumblr_muxr5pJDYj1rp4im3o1_500.gif" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiG-F-KhV9xVoCaPTnvxVHaSAueEzYynEGeyBox6j_-Fx0IsJnMNQyANhVJr8KxZA3Bn6cdNb8Z6ZtvXAse0aLpZilBFWe6fH0F5n-k3IxcJenU_K8RDT40G_DfXd3OwNzqOY3deKvaL1pf/s1600/tumblr_muxr5pJDYj1rp4im3o1_500.gif" height="179" width="320" /></a></div>
<br />
Poderwała się i wyszczerzyła swoje kły w moją stronę. Schowała je gdy zobaczyła kto ją złapał. Czyżby się dowiedziała, że Klaus również jej szuka?<br />
- Elena!<br />
Przykro mi Katherine, ale nie jestem osobą o której myślisz. Pewnie zaraz się zdziwisz gdy Cię uświadomię o mojej tożsamości.<br />
- Pudło mamo.<br />
Była tak zdziwiona tym co powiedziałam, że stała jedynie bez ruchu i wpatrywała się we mnie.<br />
<br />
<br />
___________<br />
<span style="color: yellow; font-size: x-small;"><i>Mamy osiemnastkę i nowy szablon. Strasznie mi się podoba. </i></span><br />
<span style="color: yellow; font-size: x-small;"><i>Co o nim sądzicie? </i></span><br />
<span style="color: yellow; font-size: x-small;"><i>Mam nadzieję, że rozdział wam się spodoba bo jak dla mnie jest średni. </i></span><br />
<span style="color: yellow; font-size: x-small;"><i>W końcu Kat i Charlotte się spotkały. :) </i></span><br />
<span style="color: yellow; font-size: x-small;"><i>Życzę wam miłego czytania i pozdrawiam was serdecznie. </i></span><br />
<div style="text-align: right;">
<span style="color: yellow; font-size: x-small;"><i>Skazana Na Rocka</i></span></div>
Yuukiśhttp://www.blogger.com/profile/03953759469532972735noreply@blogger.com11tag:blogger.com,1999:blog-4378830645238981344.post-68012448935205265412014-02-10T07:22:00.002-08:002014-02-10T11:12:00.745-08:00Rozdział 17 <div style="text-align: center;">
<b><i>Dwa miesiące wcześniej. </i></b></div>
<br />
<b><i><span style="color: red;">Charlotte</span></i></b><br />
<br />
Łzy same płynęły po moich policzkach, pierwszy raz w życiu czułam się tak źle. Nie wiedziałam co powinnam teraz zrobić. Uwierzyć mu czy nie? Jak on mógł ze mną zerwać? Przecież to niedorzeczne, to nie dzieje się na prawdę, on mnie tylko wkręca by zobaczyć jak zareaguje i czy mi na nim zależy.<br />
- Przestań sobie żartować.<br />
- Ja nie żartuje, to koniec.<br />
Odwrócił się tyłem do mnie i zrobił mały krok przed siebie. Złapałam go za ramię i skierowałam jego twarz w moją stronę, ujęłam dłońmi policzki wampira i spojrzałam mu w oczy. Nie chciałam tak zakończyć naszego związku, który w moich marzeniach miał trwać wiecznie.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgQHtu6CMQyBiUM0zaTstL7aHFqiMwU7OoLerNdQAXCWEPuN5ITCcY0x_puKh_0i4q2-CfNQxysmwgstf3-laFtyz8C5JfVZeZvhEkzENzDgFdoKiBEjKHFrNhtfs-oGgxA0j1yZTGoMX2O/s1600/hula.gif" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgQHtu6CMQyBiUM0zaTstL7aHFqiMwU7OoLerNdQAXCWEPuN5ITCcY0x_puKh_0i4q2-CfNQxysmwgstf3-laFtyz8C5JfVZeZvhEkzENzDgFdoKiBEjKHFrNhtfs-oGgxA0j1yZTGoMX2O/s1600/hula.gif" height="179" width="320" /></a></div>
<br />
- Damon...<br />
Smutna wpatrywałam się w niego, jego wyraz twarzy był poważny, nie potrafiłam wyczytać z niego żadnych emocji. Co on tak naprawdę czuł i myślał? Nie wiedziałam.<br />
- Byłaś dla mnie drugą Eleną, kłamałem gdy mówiłem, że kocham Ciebie, a nie Twoje podobieństwo do niej. Ja nigdy nie przestanę kochać mojej byłej.<br />
Gdy usłyszałam jego słowa puściłam go, miałam ochotę się rozpłakać, ale nie chciałam tego robić przy nim. Westchnęłam cicho pod nosem i oznajmiłam.<br />
- Żegnaj Damon.<br />
Zniknęłam mu z pola widzenia.<br />
<br />
Trzy godziny wałęsałam się bez celu po lesie niedaleko posiadłości mojego ojca. Płakałam i wyzywałam czarnowłosego. Z jednej strony nie wierzyłam w jego słowa, ale z drugiej zaczęłam się zastanawiać czy aby naprawdę nie było tak jak powiedział. Postanowiłam również wyjechać z Klausem do Nowego Orleanu, już nic mnie tu nie trzymało.<br />
<br />
<b><i><span style="color: red;">Stefan</span></i></b><br />
<br />
Ujrzawszy Damona pijącego prosto z butelki, zacząłem zastanawiać się co mogło się stać. Był przybity, wyglądał jakby stracił najważniejszą rzecz lub osobę w swoim życiu. Wcześniej już widziałem taki widok, ale nie był on tak okropny jak teraz.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjmDG0EMSG7h5rcxxUu0LC3DUZJkN8ossZ_aDXd8TDKtyEMyF198xXBixFCmjlFfTMZRcBCpnwsIdcM_40JfNp6UuEPE-6uCkAeIA-qQhxGU_vOJPeyWdhv9_pc1uw2_5wpK0b7i-r-ZPbw/s1600/tumblr_mtaa9vGOts1qi32tro1_500.gif" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjmDG0EMSG7h5rcxxUu0LC3DUZJkN8ossZ_aDXd8TDKtyEMyF198xXBixFCmjlFfTMZRcBCpnwsIdcM_40JfNp6UuEPE-6uCkAeIA-qQhxGU_vOJPeyWdhv9_pc1uw2_5wpK0b7i-r-ZPbw/s1600/tumblr_mtaa9vGOts1qi32tro1_500.gif" height="179" width="320" /></a></div>
<br />
- Co się dzieje?<br />
Zapytałem siadając na przeciwko niego.<br />
- Straciłem ją, już nigdy jej nie zobaczę.<br />
Czy on właśnie mi mówi, że stracił dziewczynę, którą kochał jak szalony? Nie powinien być takim narwańcem, mówiłem mu wcześniej, że pośpiech nic tu nie pomoże.<br />
- Zerwałeś z nią by mogła jechać z ojcem?<br />
Zauważyłem kręcąc bezradnie głową, on jest idiotą i nic ani nikt tego nie zmieni.<br />
- Tak.<br />
- Wiesz, że jesteś debilem?<br />
- Wiem Stefan.<br />
Współczułem mu i było mi go żal.<br />
<br />
<b><i><span style="color: red;">Charlotte</span></i></b><br />
<br />
Spakowałam wszystkie swoje rzeczy i wytarłam łzy dłonią z policzków. Ten rozdział w moim życiu właśnie się skończył i zaczyna się nowy, który również będzie pełen niespodzianek, wzlotów i upadków, ale jestem na niego gotowa. Stanęłam przed wielkim lustrem i przyglądałam się uważnie swojemu odbiciu, musiałam przyznać, że mimo wszystko wyglądałam dobrze. Nie miałam podpuchniętych oczu od płaczu z czego się cieszyłam, przynajmniej nikt nie będzie wiedział o tym co stało się dzisiaj. Z delikatnym uśmiechem na twarzy wyszłam z sypialni z dość małą torbą i udałam się do salonu. Czekał tam na mnie mój ojciec, Elijah, Michael i Caroline, która okazała się nie być wcale taka zła. Zatrzymałam się na środku pomieszczenia i spojrzałam na całą czwórce.<br />
- Jedziemy?<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi63XygfwFze5X4Mn4FdwnEP8TkN8djqFJW4Om_yIsefQKXvm-te-LEBlE5Jc7W2kDf0Lpue8Na5ui6Gc_bJ_eWXiIrTKZ2pIWjX_Jctu__p-THavchOlKumDHiPJ-2bMuRfJ2gr7oXYEXc/s1600/tumblr_muw5s8ZIdA1qi32tro1_500.gif" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi63XygfwFze5X4Mn4FdwnEP8TkN8djqFJW4Om_yIsefQKXvm-te-LEBlE5Jc7W2kDf0Lpue8Na5ui6Gc_bJ_eWXiIrTKZ2pIWjX_Jctu__p-THavchOlKumDHiPJ-2bMuRfJ2gr7oXYEXc/s1600/tumblr_muw5s8ZIdA1qi32tro1_500.gif" height="179" width="320" /></a></div>
<br />
Klaus kiwnął głową na znak, że wyruszamy. Szkoda mi było opuścić to miasto, ale wiedziałam, że tu już szczęśliwa nie będę.<br />
- Idziesz Charlotte?<br />
Michael skierował swoją dłoń ku mnie i czekał, aż ją ujmę. Zrobiłam to i razem ruszyliśmy do samochodu.<br />
<br />
<div style="text-align: center;">
<b><i>Teraźniejszość</i></b><b><i> </i></b></div>
<br />
<b><i><span style="color: red;">Klaus</span></i></b><br />
<br />
Minęły dwa miesiące i parę dni od naszego powrotu, wszystko w Nowym Orleanie było zupełnie inne niż w Mystic Falls, tu wampiry mogły swobodnie ukazywać swoją prawdziwą naturę, balowały całe noce i piły krew litrami. To miasto było idealne dla nas stworzeń nocy, ale mimo wszystko miałem wrażenie, że mojej córce nie za bardzo się tu podoba. Przesiadywała cały dzień w pubie pijąc whisky, a w nocy imprezowała i wbijała swoje długie śnieżnobiałe kły w turystów. Codziennie to samo, bałem się, że wpadnie w monotonię, z której nie łatwo będzie ją wyciągnąć. Domyślałem się czemu taka jest, ale nie chciałem o to pytać, poczekam aż powie mi sama.<br />
- Kochanie szukałam Cię.<br />
Usłyszałem za sobą głos kobiety mojego życia.<br />
- Coś się stało?<br />
Zapytałem odwracają się do niej przodem, była zaniepokojona, chyba znów martwiła się niepotrzebnie o brunetkę, ona jest duża do sobie radę sama.<br />
- Nie nic, po prostu zastanawiałam się co robisz.<br />
Uśmiechnęła się do mnie promiennie, a ja odwzajemniłem.<br />
- Widziałaś może Charlotte?<br />
Westchnęła i pokręciła niezadowolona głową.<br />
- Siedzi w pubie i znowu pije, wydaje mi się, że rozstała się z Damonem i cierpi z tego powodu.<br />
Nie lubiłem tego typka, ale wolałem by wampirzyca była szczęśliwa, a nie smutna.<br />
- Chyba muszę z nią pogadać.<br />
- Uważam, że powinieneś to zrobić.<br />
Popatrzyła się na mnie poważnie, będę musiał odbyć z córką długą i pewnie nie przyjemną dla niej rozmowę.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgEs-0RWiohACL3-nOx5KMhwV07PO6B9-wFx_5EnAfr_-VdcnsjPUzhYfyYZw_hyphenhyphenhApUp7YUw-3sp2Rc3GBwcrWlNtr5UFbU_u6OeJdxhiE734Em1uD3vJ4qd3LZJWz1dSxr42gRoIu2zaI/s1600/tumblr_mzz132R5Ix1qi32tro1_500.gif" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgEs-0RWiohACL3-nOx5KMhwV07PO6B9-wFx_5EnAfr_-VdcnsjPUzhYfyYZw_hyphenhyphenhApUp7YUw-3sp2Rc3GBwcrWlNtr5UFbU_u6OeJdxhiE734Em1uD3vJ4qd3LZJWz1dSxr42gRoIu2zaI/s1600/tumblr_mzz132R5Ix1qi32tro1_500.gif" height="180" width="320" /></a></div>
<br />
<b><i><span style="color: red;">Charlotte</span></i></b><br />
<br />
Kolejny dzień topiłam smutki w butelce mojego ulubionego trunku, chciałam zapomnieć choć na chwilę, ale nie potrafiłam. Wszystkie chwile spędzone z Damonem wracały do mnie jak bumerang, nie mogłam się ich pozbyć. Uniosłam już ósmą szklankę z nieziemskim płynem do góry i wypiłam ją jednym duszkiem, miałam mocną głowę do alkoholu, dlatego też tak szybko się nie upijałam. Pstryknęłam palcami na kelnera, który stał na drugim końcu blatu, doskonale wiedział o co mi chodzi, ale podszedł do mnie bez butelki.<br />
- Nie powinnaś tyle pić kochana. Może czas z tym skończyć?<br />
Jakim cholernym prawem on mi to mówi? Będę piła tyle ile będę chciała i koniec kropka.<br />
- Nie płacą Ci za gadanie z klientami tylko za lanie im alkoholu.<br />
Powiedziałam wrednym tonem głosu i spiorunowałam go wzrokiem, jeśli nie naleje mi whisky skończy się to dla niego źle.<br />
- Przykro mi, ale nie dostaniesz więcej.<br />
Stwierdził i gdy chciał odejść ni stąd ni zowąd złapałam go za szyję i przyciągnęłam do siebie.<br />
- Na pewno mi nie nalejesz?<br />
Zapytałam wkurzona.<br />
- Jaa...<br />
Ścisnęłam mocniej dłoń na jego szyi, powoli zaczynało brakować mu powietrza.<br />
- Max nalej jej drinka, to córka Klausa jej się nie odmawia.<br />
Powiedział starszy mężczyzna za moich pleców.<br />
- Proszę Panienkę by go puściła.<br />
Zrobiłam to o co mnie proszono, chłopak nie zastanawiając się ani chwili sięgnął po alkohol i podał mi go. Uciekł gdy tylko spuściłam z niego wzrok. Ucieszona faktem, że teraz nikt mi nie powie co powinnam robić, a czego nie, upiłam dwa małe łyczki i uśmiechnęłam się szeroko. Gdy przechyliłam głowę lekko w prawą stronę zauważyłam opartego o ścianę ojca, pomachałam do niego i się skrzywiłam. Jeszcze jego mi tu do szczęścia brakowało.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh3dlBGCUCjRn5LaRrUJR_0foeYxcl2AfOUpBF1tHIoVsrAm7a8fkCxi4Md6opOQkJLCZTvGiqVx82Q8v1xdP8eani9hCwU3kl8yvVin5TI7fLs4f6TDoz421nmIKRKqURjhVX6-qtRXl-C/s1600/large+(1).gif" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh3dlBGCUCjRn5LaRrUJR_0foeYxcl2AfOUpBF1tHIoVsrAm7a8fkCxi4Md6opOQkJLCZTvGiqVx82Q8v1xdP8eani9hCwU3kl8yvVin5TI7fLs4f6TDoz421nmIKRKqURjhVX6-qtRXl-C/s1600/large+(1).gif" height="160" width="320" /></a></div>
<br />
- Znowu pijesz?<br />
Następny, który będzie się o to czepiał, nie wytrzymam tego jeśli każe mi stąd wyjść i wrócić do domu. Ucieknę do innego miasta i tam będę kontynuować sklejanie mojego serca procentami.<br />
- Tylko troszeczkę.<br />
Pokazałam mu pół butelki, które niby wybiłam, oczywiście nie przyznam się, że już jednej całej się pozbyłam.<br />
- Co się z Tobą dzieje?<br />
Mój tatuś nigdy nie owijał w bawełnę, od razu przechodził do setna sprawy.<br />
- Nic.<br />
Rzuciłam od niechcenia i wzruszyłam ramionami, jemu na pewno się nie wyspowiadam. Co on tam może wiedzieć o kobiecym sercu i jego problemach.<br />
- Nie kłam, widzę, że coś się dzieje.<br />
- Zerwałam z Damonem, rzuciłam Jessicą parę razy o ścianę bo mnie wkurzyła i to chyba tyle.<br />
Kiedy to wyjawiłam poczułam się lepiej, w końcu przestałam dusić to w sobie.<br />
- Zobaczysz wszystko się ułoży za jakiś czas.<br />
Poklepał mnie po ramieniu, uśmiechnął się. Chciałabym wierzyć, że za niedługo będzie dobrze.<br />
<br />
<b><i><span style="color: red;">Jessica</span></i></b><br />
<br />
Chciałam by ten głupi sobowtór zapłacił za swoje, od kiedy tylko mieszka tutaj z nami rzuca mną po ścianach, wbija noże w moje ciało i wyrzuca mnie przez okno jak jakąś niepotrzebną do szczęścia nikomu starą zabawkę. Byłam na nią wściekła, ale moja zemsta mnie pocieszy, z boku będę patrzeć jak ona cierpi, jak nie daje sobie rady. Na samą myśl o tym uśmiechałam się w duchu, doigrała się w końcu.<br />
- Nadia jesteś pewna, że to zaklęcie zadziała?<br />
Pytałam nie dowierzają, że ta drobna, niska osóbka koło mnie potrafi rzucić tak potężne zaklęcie. Skąd ona czerpie siły?<br />
- Zadziała choć wiesz, że konsekwencje mogą spotkać nas nie małe.<br />
Stwierdziła przewracając kartki starej księgi.<br />
- Nie obchodzą mnie one, rób swoje.<br />
- Bez pośpiechu wampirku, potrzebuje krwi sobowtóra. Przyprowadź ją tutaj.<br />
Uśmiechnęła się diabelski i machnęła do mnie ręką na znak bym sobie już poszła. Dodała również, że za dwadzieścia minut Charlotte straci przytomność, więc będę ją mogła zabrać z domu bez problemu.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi4V-K-wcJNfQ894pH7_AadjZ8W571tT8JgjIDyt6f7SwbzMLo9o4rCsmJOFg9BKapZS7_jbnkF9kyCUYv_197qEj6Oine8Koh5pfiR-v910DJ5mlbRZgtEEchHmrD9AA06_kMDbavWk3xk/s1600/large.gif" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi4V-K-wcJNfQ894pH7_AadjZ8W571tT8JgjIDyt6f7SwbzMLo9o4rCsmJOFg9BKapZS7_jbnkF9kyCUYv_197qEj6Oine8Koh5pfiR-v910DJ5mlbRZgtEEchHmrD9AA06_kMDbavWk3xk/s1600/large.gif" height="179" width="320" /></a></div>
<br />
W wampirzym tempie udałam się do posiadłości hybrydy. Gdy tylko weszłam do środka ujrzałam siedzącą na kanapie idiotkę, której nienawidziłam. Damon ją kopnął w dupę i dobrze jej tak, szkoda, że nie wiedziała co jeszcze ją czeka.<br />
- No proszę skończyłaś pić wcześniej.<br />
- Zamknij się!<br />
Warknęła na mnie, a ja tylko czekałam aż w końcu opadnie z sił i zemdleje. Dzisiaj chciałam zakończyć mój genialny plan i tak przekładałam go od dwóch miesięcy.<br />
- Jak zawsze masz niewyparzoną mordę.<br />
Stwierdziłam opierając się o futrynę drzwi, czekałam na jakąkolwiek reakcję z jej strony. Nie musiałam długo czekać, wampirzyca pojawiła się przede mną i przechyliła głowę delikatnie w lewą stronę. Jej oczy poczerwieniały, a kły wydłużyły się, była nie do zniesienia. <br />
- Powiedziałam byś się zamknęła!<br />
Wrzasnęła przyglądając mi się uważnie, gdy chciałam jej odpyskować zachwiała się i upadła na ziemię, czar zaczął działaś co mnie uszczęśliwiło. Leżała na podłodze bezbronna.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhUNMNunejB9FgkVbAcRUtUd2nmHEqVbeknqMkyany6Ys58lPi5qDaEr2IdlwCq7c2ZZFn4E6_uqh-eh3rP__o1eoNroAvXl3ZSyGem9ruTKyOlNjDP1Vkqrk2pfWEg-S78zBDcCdhgNyZ7/s1600/large+(293).gif" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhUNMNunejB9FgkVbAcRUtUd2nmHEqVbeknqMkyany6Ys58lPi5qDaEr2IdlwCq7c2ZZFn4E6_uqh-eh3rP__o1eoNroAvXl3ZSyGem9ruTKyOlNjDP1Vkqrk2pfWEg-S78zBDcCdhgNyZ7/s1600/large+(293).gif" height="140" width="320" /></a></div>
<br />
Wyniosłam ją po cichu z miejsca zamieszkania i zaniosłam na cmentarz do grobowca czarownic. Nadia kazała mi ją położyć na wielkim skamieniałym stole, posłuchałam jej i tak zrobiłam. Nie mogłam się doczekać finiszu.<br />
- Potrzebujesz tylko jej krwi? Mam nadzieję, że dasz radę.<br />
Wpatrywałam się w rudowłosą oczekując odpowiedzi.<br />
- Tylko krew i dam radę.<br />
Rozcięła nadgarstek brunetki i nalała jej krew do starego złotego kielicha po czym zaczęła mówić pod nosem w języku mi nie znanym. Trwało to dobre dziesięć minut, aż w końcu przestała i uśmiechnęła się szeroko.<br />
- Udało się.<br />
Stwierdziła odsuwając się ode mnie i córki mojego pana.<br />
- Cieszy mnie to.<br />
- Zabierz ją stąd, za parę minut dojdzie do siebie.<br />
Nie zastanawiając się ani chwili dłużej odprowadziłam nieprzytomną Pierce do domu na kanapę. Wszyscy będą myśleć, że się spiła i zasnęła.<br />
<br />
<b><i><span style="color: red;">Charlotte</span></i></b><br />
<br />
Ocknęłam się w salonie z wielkim bólem głowy, pamiętałam jedynie pogawędkę z Jessicą i nic poza tym. Co się dalej działo? Nie wiem i raczej się nie dowiem. Choć przypuszczać, że pewnie znowu wpadłam w szał i zaczęłam nią rzucać po ścianach. Czasem mi jej było szkoda, ale nie potrafiłam się powstrzymać gdy mnie prowokowała, to było silniejsze ode mnie.<br />
- Charlotte możemy porozmawiać?<br />
Usłyszałam dobrze znany mi głos. Elijah stał za mną, czułam jego wzrok na sobie.<br />
- Oczywiście.<br />
Odpowiedziałam niechętnie, ale wiedziałam, że jemu mogę powiedzieć więcej niż Klausowi, pewnie dlatego, że zawsze mówiłam mu wszystko od kiedy tylko pamiętam.<br />
- Wyjdźmy na zewnątrz przyda Ci się świeże powietrze.<br />
Nienawidził jak piłam, ale ostatnio nie sprzeciwiał się temu. Czyżby doszedł do wniosku, że jego brat powinien mnie od tego powstrzymać? Skierował się w stronę wyjścia, a ja leniwie ruszyłam za nim.<br />
- O czym chciałeś porozmawiać?<br />
Zapytałam zaciekawiona.<br />
- Kocham Cię Charlotte i martwię się o Ciebie. Nie jesteś tu szczęśliwa?<br />
- To nie tak Elijah... Damon mnie rzucił.<br />
Po moim policzku pociekła łza, to był dla mnie drażliwy temat.<br />
- Przykro mi Kochanie.<br />
Przytulił mnie do siebie i jak zawsze zaczął głaskać po włosach.<br />
- Ja go kocham Elijah, kocham go.<br />
Wymamrotałam ciągnąć nosem, brakowało mi wampira, jego dotyku i jego miłości.<br />
- Wszystko się ułoży zobaczysz.<br />
Odsunął się ode mnie i starł łzy z moich policzków. Kochałam pierwotnego jak ojca i zawszę będę kochać.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjCRzVxz98r2-eY4mpSNj41Qu-B0qi3UT9WBrDcGEynJp3K7Y7xOx5CBV07NK3dLQIr5qj5T_HG_QSyMUSMs0eqflvuihqduApKhq2dT3r2VzGh1nVDt9Kg0JiuGp96os5GarteGkbqxiZ2/s1600/tumblr_msgt6onYR81qi32tro1_500.gif" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjCRzVxz98r2-eY4mpSNj41Qu-B0qi3UT9WBrDcGEynJp3K7Y7xOx5CBV07NK3dLQIr5qj5T_HG_QSyMUSMs0eqflvuihqduApKhq2dT3r2VzGh1nVDt9Kg0JiuGp96os5GarteGkbqxiZ2/s1600/tumblr_msgt6onYR81qi32tro1_500.gif" height="179" width="320" /></a></div>
<br />
<b><i><span style="color: red;">Damon </span></i></b><br />
<br />
Tęskniłem za Charlotte, byłem głupi, że pozwoliłem jej odejść. Te dwa miesiące bez niej były udręką, czułem się fatalnie, nie chciałem dalej żyć. Piłem dzień w dzień bez opamiętania, kaca leczyłem tym samym czym się strułem. Stefan prosił mnie bym wyszedł na zewnątrz i trochę się dotlenił, chciałbym przestał się dołować. Posłuchałem go i tak zrobiłem, kiedy patrzyłem w gwiazdy przypominałem sobie chwile, które spędziłem z Charlotte, kochałem ją bardziej niż Elenę, ona była tą jedyną, dla niech chciałem się zmienić i chciałem w końcu się ustatkować. Westchnąłem cicho pod nosem i ujrzałem idącą w moją stronę dobrze znaną mi sylwetkę.<br />
- Wróciłaś?<br />
Uradowany ruszyłem w jej stronę.<br />
- Tak Damon wróciłam.<br />
Uśmiechnęła się do mnie szeroko, wyglądała trochę inaczej niż zawsze, musiała przeze mnie cierpieć.<br />
- Przepraszam, kocham Cię i zawsze będę.<br />
Nie odpowiedziała mi tylko wbiła swoje usta w moje.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgmL6e99BNtOYXguYqmXUVwgTcVy6siCZdtJdsGOV-R8Hq7W5mqbsvgZw6EhSF8Hice1V45Ccafs7Il0a-ZiBF5Q3d6fHvMChCYuac5Lv_rNDM49JOBCKdBAPEYfeYcxx67WG_y7n3ys5WQ/s1600/tumblr_mfaoduGr7a1qehsoxo1_500_large.gif" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgmL6e99BNtOYXguYqmXUVwgTcVy6siCZdtJdsGOV-R8Hq7W5mqbsvgZw6EhSF8Hice1V45Ccafs7Il0a-ZiBF5Q3d6fHvMChCYuac5Lv_rNDM49JOBCKdBAPEYfeYcxx67WG_y7n3ys5WQ/s1600/tumblr_mfaoduGr7a1qehsoxo1_500_large.gif" height="179" width="320" /></a></div>
<br />
Nasz pocałunek stawał się coraz bardziej namiętny, pragnąłem jej i stęskniłem się za nią cholernie. Oderwałem się od niej by powiedzieć jej to co naprawdę czuję.<br />
- Przepraszam Charlotte, nie powinienem kłamać, kocham Cię nie dlatego, że wyglądasz jak ona, kocham Cię bo jesteś sobą.<br />
Zdziwiona popatrzyła się na mnie i skrzyżowała ręce na klatce piersiowej.<br />
- Kim jest Charlotte Damon?<br />
Zrobiłem duże oczy i przyglądałem jej się uważnie.<br />
- Ty...<br />
- Zdradzałeś mnie Damon?<br />
Zapytała krzywiąc się.<br />
- Kim Ty jesteś?<br />
Zgłupiałem, nie widziałem co się właściwie teraz dzieje.<br />
- To ja Elena, wróciłam do Ciebie.<br />
- Elena?<br />
<br />
<span style="color: red;"><i><b>Stefan</b></i></span><br />
<br />
Czekałem na mojego brata w salonie, chciałem się dowiedzieć czy przestał już pić. Nie mogłem patrzyć na jego cierpienie, zmienił się gdy zaczął chodzić z brunetką i lepiej dla niego by znowu się nie stoczył. Odzyskałem brata i nie chciałem go stracić. Stając przy kominku i patrząc na zegarek usłyszałem jak ktoś wchodzi do pokoju, odwróciłem się w stronę tego kogoś i ujrzałem Charlotte. Wyglądała naprawdę dobrze, nie było po niej widać, że cierpi z powodu rozstania.<br />
- Wszystko w porządku?<br />
Stanęła przede mną, dzieliły nas zaledwie centymetry. Zdziwiło mnie jej zachowanie.<br />
- Tak, teraz jest dobrze.<br />
Uśmiechnęła się jak nie ona i pogłaskała mnie po policzku. Co ona wyprawia? Kocha Damona czy nie?<br />
- Przecież kochasz mojego brata.<br />
- Nigdy go nie kochałam.<br />
Oznajmiła przyglądając się mi.<br />
- Zawsze liczyłeś się tylko Ty Stefan.<br />
Nie wiedziałem co mam jej powiedzieć, nim się zorientowałem pocałowała mnie, a ja bez zastanowienia odwzajemniłem jej dziki i namiętny pocałunek.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhulLQixrrxeAl9T4cjgoTnm4gOgJfF4CWFkQpeSXt8J8z8WEUhiyldAkHCCWtxd7d2QmcJgRLAJZ1BZYIkMgLHiHjYHl-H11sO6Po09f_rNfvSTjbs5faGytC4AF6q8Iw6F8_LOK-2aMAY/s1600/large+(2).gif" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhulLQixrrxeAl9T4cjgoTnm4gOgJfF4CWFkQpeSXt8J8z8WEUhiyldAkHCCWtxd7d2QmcJgRLAJZ1BZYIkMgLHiHjYHl-H11sO6Po09f_rNfvSTjbs5faGytC4AF6q8Iw6F8_LOK-2aMAY/s1600/large+(2).gif" /></a></div>
<br />
Nie mogłem się powstrzymać to było silniejsze ode mnie, zdziwił mnie tylko fakt, że czułem się jakbym już wcześniej tego doświadczył. Odsunęliśmy się od siebie, byliśmy zadowoleni z tego co właśnie się stało.<br />
- Charlotte Ty nie kochasz Damona?<br />
Musiałem o to zapytać, chciałem być pewny, że nic do niego nie czyje.<br />
- Charlotte? Mówisz o mojej córce? Ona naprawdę kocha Damona? Nie ma gustu do mężczyzn.<br />
O mojej córce? Czekaj, czekaj, to niemożliwe.<br />
- Katherine?<br />
- Zgadłeś.<br />
<br />
<br />
<br />
_____________<br />
<span style="color: yellow; font-size: x-small;">Mam nadzieję, że rozdział wam się spodoba. W sumie miałam inną wizję od początku, nie chciałam by Elena i Katherine pojawiły się w tym opowiadaniu, ale zmieniłam zdanie. :) </span><br />
<span style="color: yellow; font-size: x-small;">Jak zawsze poszalałam z gifami (uwielbiam je). </span><br />
<span style="color: yellow; font-size: x-small;">Nadii nie dodaję do bohaterów ponieważ wystąpiła w tym rozdziale i wystąpi tylko w jeszcze jednym. </span><br />
<span style="color: yellow; font-size: x-small;">Życzę wam miłego czytania i pozdrawiam. :) </span><br />
<div style="text-align: right;">
<span style="color: yellow; font-size: x-small;">Skazana Na Rocka. </span></div>
Yuukiśhttp://www.blogger.com/profile/03953759469532972735noreply@blogger.com14tag:blogger.com,1999:blog-4378830645238981344.post-81519174139373595512014-01-10T14:39:00.000-08:002014-01-10T14:39:05.443-08:00Rozdział 16 <i><b><span style="color: red;">Charlotte</span></b></i><br />
<br />
Obudziłam się z krzykiem myśląc, że w dalszym ciągu znajduję się w lesie. Po zemdleniu nie pamiętałam co się działo ze mną później, miałam lukę w pamięci. Naglę ni stąd ni zowąd ktoś położył dłoń na moim ramieniu, wyszczerzyłam kły i skierowałam jej w stronę dotykającego.<br />
- Spokojnie, to tylko ja.<br />
Gdy potarło do mnie, że to Damon odetchnęłam z ulgą, ucieszyłam się na jego widok. Usiadłam na łóżku przyglądając mu się uważnie, próbowałam sobie przypomnieć cokolwiek z wczorajszego wieczoru.<br />
- Co się dzieje?<br />
Zapytał zdenerwowany, zachowywał się inaczej niż zawsze, był przewrażliwiony.<br />
- Nic, próbuję ustalić co się ze mną wczoraj działo.<br />
Mój ukochany przejechał dłonią po moich włosach i pocałował mnie w policzek. Uważnie śledził każdy mój ruch, czułam się dziwnie kiedy jego oczy wierciły dziury w moim ciele.<br />
- Klaus Cię tu wczoraj przyniósł całą zakrwawioną i ledwo żywą. Bałem się, że Cię stracę.<br />
Przez to zachowywał się jak nie on. Byłam głupia, że dopiero teraz dostrzegłam, że kocha mnie nad życie.<br />
- Nie straciłeś i nie stracisz mnie.<br />
Powiedziałam pewnym tonem głosu, ale on pokręcił tylko głową i popatrzył na mnie smutno.<br />
- Wczoraj widząc Cię w takim stanie zwątpiłem. Już nigdy więcej nie spuszczę Cię z oka.<br />
Martwił się o mnie i nie chciałby coś mi się stało.<br />
- Damon...<br />
Szepnęłam wpatrzona w niego jak w obrazek. Chciałam mu powiedzieć, żeby się tak bardzo nie przejmował, ale doszłam do wniosku, że mimo moich słów on będzie już zawsze miał na mnie oko.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjlGLcI5fEGAlUi0pbPVMpyB_X57Fp-NGteHTXZvg9ZhPwym1XatsYMcT_Uy43R7-iLdUtr_Civ3eCXrGw16ObEq9KvyX14EK-MbSJl_Lp_qzvzprFrAwvJF4LZkPxsinRhvVWOl0_4TLFb/s1600/tumblr_muw5icFJ2H1qi32tro1_500.gif" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjlGLcI5fEGAlUi0pbPVMpyB_X57Fp-NGteHTXZvg9ZhPwym1XatsYMcT_Uy43R7-iLdUtr_Civ3eCXrGw16ObEq9KvyX14EK-MbSJl_Lp_qzvzprFrAwvJF4LZkPxsinRhvVWOl0_4TLFb/s1600/tumblr_muw5icFJ2H1qi32tro1_500.gif" height="179" width="320" /></a></div>
<br />
<b><i><span style="color: red;">Klaus</span></i></b><br />
<br />
Przed chwilą dostałem sms od brunetki, że z nią wszystko ok, ucieszyłem się, że moje jedyne dziecko miewa się dobrze. Teraz gdy Rebekah śpi smacznie w trumnie nic już jej nie grozi, dlatego też postanowiłem spotkać się z nią później i omówić nasz powrót do Nowego Orleanu. Nie mogłem siedzieć tu bezczynnie dłużej, obowiązki wzywają,<br />
- Co z Charlotte?<br />
Zapytała się mnie moja narzeczona, od wczoraj zadawała mi to pytanie.<br />
- Czuje się już dobrze.<br />
Oznajmiłem uśmiechając się szeroko do blondynki, ona odetchnęła z ulgą i odwzajemniła uśmiech. Martwiła się o wampirzyce, mam nadzieję, że ich stosunki ocieplą się.<br />
- Myślisz, że powinnam się do niej wybrać?<br />
Niepewna tego pytanie oczekiwała na moją odpowiedź. Chciałabym jej doradził.<br />
- Uważam, że to dobry pomysł.<br />
Caroline kiwnęła szczęśliwa głową, widać było, że zależy jej na przyjaźni z Charlotte.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg4-oeKdtvL9Zm1IbtZhKEEj9lELGmkRw5RGlY77AbJanzHK8V8TxACQ0bY3gqpJLKjSrbxFWdGvSTu98o2Q1k_p1mrCAmBWzPy4TMCt93TBsNeRIMniTLubr4zdH67gQvCJGONcZhcfZie/s1600/large+(21).gif" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg4-oeKdtvL9Zm1IbtZhKEEj9lELGmkRw5RGlY77AbJanzHK8V8TxACQ0bY3gqpJLKjSrbxFWdGvSTu98o2Q1k_p1mrCAmBWzPy4TMCt93TBsNeRIMniTLubr4zdH67gQvCJGONcZhcfZie/s1600/large+(21).gif" height="160" width="320" /></a></div>
<br />
<b><i><span style="color: red;">Caroline</span></i></b><br />
<br />
Zabrałam ze sobą dwa duże woreczki z krwią i szampana. Chciałam przełamać lody i zaprzyjaźnić się z córką Klausa. Przekonałam się już nie raz, że nie jest taka jak Elena, dlatego też postanowiłam być sobą i nie zwracać uwagi na ich uderzające podobieństwo. Charlotte pewnie ma wiele zalet, które polubię.<br />
Zapukałam w wielkie drzwi wejściowe posiadłości Salvatore, oczywiście jak zawsze ujrzałam w nich Stefana.<br />
- Cześć.<br />
Uśmiechnął się do mnie i zaprosił do środka.<br />
- Stefan gdzie Charlotte?<br />
Spytałam rozglądając się dookoła, nie było słychać ani jej, ani Damona, który zawsze robił największe zamieszanie.<br />
- Na górze. Przyszłaś do niej?<br />
Kiwnęłam głową na znak tak, zdziwiło to blondyna, ale nie czekając chwili dłużej zawołał brunetkę, która zeszła na dół wraz z swoim debilowatym chłopakiem. Nigdy go nie lubiłam i lubić nie zacznę.<br />
- Caroline do Ciebie przyszła.<br />
Stwierdził wampir i ulotnił się, jego brat postanowił zrobić to samo, udał się na górę bez słowa.<br />
- Przyniosłam krew i szampana.<br />
Wyciągnęłam rzeczy z torebki, brunetka popatrzyła się na mnie zszokowana, pewnie się tego po mnie nie spodziewała.<br />
- Przyniesiesz szklanki?<br />
- Jasne.<br />
Podeszła do barku i wyjęła z niego dwa dość duże kieliszki, postawiła je na stole i zajęła miejsce na skórzanej kanapie.<br />
<br />
<b><i><span style="color: red;">Charlotte</span></i></b><br />
<br />
Nie przypuszczałabym, że Caroline mnie odwiedzi, zawsze myślałam, że nie damy rady się zaprzyjaźnić przez to, że ona była kiedyś najlepszą przyjaciółką Eleny. Dam jej szansę i zobaczymy jak to dalej się potoczy, może wyjdzie nam to na dobre, w końcu odkąd Sophie umarła, nie miałam już przyjaciółki, z którą mogłabym pogadać o wszystkim.<br />
- Wpierw krew czy alkohol?<br />
Z rozmyśleń wyrwało mnie pytanie wampirzycy.<br />
- Krew.<br />
Czułam się głodna od rana, miałam się napić za nim ona przyszła, ale teraz możemy to zrobić razem.<br />
- Ok.<br />
Powiedziała radośnie i nalała nam do naczynia życiodajny czerwony płyn, który wyglądał jak sok pomidorowy, choć wcale tak nie smakował. Upiłam dwa małe łyki i odstawiłam szkło ponownie na drewnianym stole. Nie wiedziałam za bardzo o czym miałam rozmawiać z blondynką.<br />
- Klaus zasztyletował Rebekah za to co Ci zrobiła.<br />
Kiedy usłyszałam to zdanie kamień spadł mi z mojego martwego serca. Nie będę musiała teraz wojować z ciotką, która była szurnięta jak dla mnie, potrzebowała dobrego psychiatry.<br />
- Więc mogę spać spokojnie?<br />
Zaśmiałam się zakładając nogę na nogę. Dzięki tej wiadomości poczułam się świetnie, mój problem został rozwiązany.<br />
- Tak będziesz spać spokojnie w Nowym Orleanie.<br />
Czekaj, czekaj... Gdzie? Nie mam zamiaru opuszczać Mystic Fall i Damona.<br />
- Nie pojadę tam.<br />
Odrzekłam stanowczo, nikt nie zmieni mojej decyzji, którą podjęłam już miesiąc temu. Na początku nie byłam pewna czy powinnam tu zostać, ale teraz wiem, że mam dla kogo tu zostać.<br />
- Jak to? Klaus nie pozwoli Ci zostać.<br />
Pokręciła bezradnie głową, nie była zadowolona z mojej odpowiedzi, więc domyśliłam się, że ojciec również nie będzie szczęśliwy na wieść o moim zostaniu.<br />
- Nie chce zostawiać Damona.<br />
Caroline uśmiechnęła się delikatnie do mnie i dodała.<br />
- Rozumie, ale również dobrze możesz zabrać ze sobą tego głupka. Klaus pewnie nie będzie miał nic przeciwko.<br />
Pierwotny nienawidził czarnowłosego i podejrzewam, że będzie jednak miał jakieś ale co do jego wyjazdu ze mną. Oczywiście jeśli Damon by się zgodził przeprowadzić do Nowego Orleanu była bym niezmiernie uradowana. Miałabym ukochanego chłopaka i tatuśka przy sobie i nie musiałabym wybierać. Gdy chciałam coś powiedzieć wampirzyca wstała i popatrzyła się na mnie, nie wiedząc o co jej chodzi również postałam. Obydwie nie spuszczałyśmy z siebie wzroku.<br />
- Muszę już iść, mam jednak nadzieję, że wybierzesz słusznie.<br />
Zarzuciła swoje złociste włosy do tyłu i sięgnęła po torebkę.<br />
- Ja również.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiOKS4cppIi5a6naaljttoD5mv41iPd5-AiMi31bucMKC_LTTtUZUl-tap2ztiJOkjiYGtcj7Qa3UnDwlgF3j46rU4ZDYVzDwDccv0qAyTZQkj0BX-pq26_a-ukIDnK3zdNZ9MZi5paZKBL/s1600/Caroline-being-insecure-around-Elena-1x16-elena-and-caroline-35262488-245-200.gif" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiOKS4cppIi5a6naaljttoD5mv41iPd5-AiMi31bucMKC_LTTtUZUl-tap2ztiJOkjiYGtcj7Qa3UnDwlgF3j46rU4ZDYVzDwDccv0qAyTZQkj0BX-pq26_a-ukIDnK3zdNZ9MZi5paZKBL/s1600/Caroline-being-insecure-around-Elena-1x16-elena-and-caroline-35262488-245-200.gif" /></a></div>
<br />
<b><i><span style="color: red;">Damon</span></i></b><br />
<br />
Podsłuchałem ostatnie parę zdań dziewczyn, nie miałem zamiaru opuszczać tego miasta nigdy, ale z drugiej strony nie chciałem się rozstawać z Charlotte. Myśl o tym, że mogłaby wyjechać i nie wrócić sprawiała, że moje serce umierało drugi raz. Powinienem przemyśleć wszystko i wybrać najlepszą opcję dla mnie i dla niej, nie mogłem być egoistą.<br />
- Długo tu stoisz?<br />
Spoglądnąłem kątem oka na ukochaną, która podeszła do mnie i wtuliła się w mój dobrze zbudowany tors. Uwielbiałem jej bliskość.<br />
- Od dwóch minut.<br />
Objąłem ją w pasie rękoma i złożyłem całusa na jej czole. Wyglądała tak bezbronnie i słodko, że nie potrafiłem się powstrzymać od pocałowania jej. Wbiłem swoje usta w jej i zacząłem całować namiętnie, odwzajemniła. Nasze języki tańczyły ze sobą jak szalone, oderwałem się od niej po chwili i stwierdziłem.<br />
- Smakujesz jak malinowy lizak.<br />
Roześmiałem się na całą posiadłość, wampirzyca mruknęła coś pod nosem i zaczęła się wyrywać. Trzymałem ją z całych sił, nie chciałem by się ode mnie odsunęła.<br />
- Przecież żartowałem.<br />
Przyłożyłem swoje czoło do jej i zatopiłem się w jej brązowych oczętach.<br />
- Kocham Cię.<br />
- Ja Ciebie też.<br />
<br />
<b><i><span style="color: red;">Stefan</span></i></b><br />
<br />
Damon długo przekonywał swoją dziewczynę do tego, że powinni iść razem, ale ona wciąż upierała się, że idzie sama. W końcu doszli do porozumienia, Charlotte wyszła, a mój brat został w domu. Patrząc na niego wiedziałem, że coś jej nie tak, znałem go jak własną kieszeń, dlatego to zauważyłem.<br />
- Co jest stary?<br />
Usadowiłem się na fotelu i oczekiwałem na jakiekolwiek wyjaśnienie dotyczące stanu, w którym się obecnie znajdował.<br />
- Nie wiem co mam robić. Pozwolić Charlotte jechać do Nowego Orleanu czy nie?<br />
Widzę, że problem z tego nie lada, pozwolić ukochanej odejść czy być samolubnym i zakazać jej jechać. Zatrzymanie jej przy sobie bardziej pasowało do Damona.<br />
- Uważasz, że z Klausem będzie jej lepiej? Poza tym czemu nie chcesz jechać z nią? Boisz się jej ojczulka?<br />
Strzelałem pytaniami jak z petardy.<br />
- Nie boję się Klausa idioto.<br />
Przewrócił oczyma, podszedł do barku i nalał sobie swój ulubiony trunek, nawet nie zaproponował go mi. Zero manier, normalnie zero manier.<br />
- Więc w czym problem?<br />
Nigdy nie potrafiłem pojąć jego toku myślenia, to było za duże wyzwanie.<br />
- Problem tkwi w tym, że jak pozwolę jej jechać nie wróci, a jeśli nie pozwolę to będzie miała do mnie pretensję, że przeze mnie nie może być z ojcem.<br />
- Wydaje mi się, że to ona powinna wybrać między Tobą, a rodziną.<br />
Westchnął cicho pod nosem i wzruszył ramionami, nie wiedział co ma o tym myśleć. Jak dla mnie powinien poczekać i wysłuchać jej opinii, a nie martwić się na zapas.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh29ivCqN70xel4EbapKVVfatJhOZGPFQXn1QdIIfmBHwcNfzB9buZxCGthQpQopEG6NX1nD8CNt4B1s3vF9XnjVMCwIIf94H-b9XMN4qeyYIapQshaewYvaLv7vjgyUpnodwD-osNTvUqe/s1600/tumblr_ms3s0efA731qi32tro1_500.gif" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh29ivCqN70xel4EbapKVVfatJhOZGPFQXn1QdIIfmBHwcNfzB9buZxCGthQpQopEG6NX1nD8CNt4B1s3vF9XnjVMCwIIf94H-b9XMN4qeyYIapQshaewYvaLv7vjgyUpnodwD-osNTvUqe/s1600/tumblr_ms3s0efA731qi32tro1_500.gif" height="184" width="320" /></a></div>
<br />
<b><i><span style="color: red;">Charlotte</span></i></b><br />
<br />
Musiałam poradzić się Elijaha, wiedziałam, że on zawsze mi pomoże. Dzięki niemu rozumiałam o wiele więcej, widziałam więcej plusów i minusów danych sytuacji. Wybraliśmy się do ogrodu by nikt nas nie podsłuchiwał, a szczególnie Klaus.<br />
- Powinnam jechać?<br />
Ręce mi opadały, nie wiedziałam co mam uczynić. Zostać czy nie? To była chyba najtrudniejsza decyzja, z którą musiałam się zmierzyć.<br />
- Posłuchaj swojego serca Charlotte, ono Ci pomoże zdecydować.<br />
Gdyby tak było już dawno bym podjęła słuszną decyzję.<br />
- Elijah co byś zrobił na moim miejscu?<br />
Pierwotny zastanawiał się dłuższą chwilę nad odpowiedzią, sam nie wiedział co by poczynił w takiej sytuacji.<br />
- Wybrałbym rodzinę.<br />
Mogłam się tego domyślić, wujek zawsze pragnąłby cała jego rodzina była w komplecie i szczęśliwa. Ja zaś uważałam, że najważniejsza w życiu jest miłość.<br />
- Miłość.<br />
- Postanowione.<br />
Uśmiechnął się, odwrócił na pięcie i skierował w stronę domu.<br />
- Poczekaj.<br />
Pobiegłam za nim.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhBqcA8pR1xCWuegHNUYVaaV-Dt9gMNaJ_oAe2bj4RCnVYcjx954QYAzuOQOuZ6BJgJXDwY-2dAljt0VEGiJ7f1mi92T48sjv-4yF3qBg6q_M95ZimHoh5-zQiaFqlE32AxCtNngKeNP7ge/s1600/EE-3-elijah-and-elena-29901124-500-281.gif" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhBqcA8pR1xCWuegHNUYVaaV-Dt9gMNaJ_oAe2bj4RCnVYcjx954QYAzuOQOuZ6BJgJXDwY-2dAljt0VEGiJ7f1mi92T48sjv-4yF3qBg6q_M95ZimHoh5-zQiaFqlE32AxCtNngKeNP7ge/s1600/EE-3-elijah-and-elena-29901124-500-281.gif" height="179" width="320" /></a></div>
<br />
<br />
Godzinę później siedziałam z ojcem w knajpie i popijałam piwo prosto z butelki, inaczej go nie wypiłam. Rozmawialiśmy o wszystkim i prawdę mówiąc o niczym, opowiedział mi o Nowym Orleanie, o tym jak poznał Carolina, która na początku nie pałała do niego miłością. Historie były ciekawe i słuchałam ich z przyjemnością, ale nie po to tu z nim przyszłam.<br />
- Tato ja nie pojadę z Tobą, chcę zostać tu.<br />
Wydusiłam to z siebie, patrzyłam na reakcję Klausa, która wcale nie była taka zła. Uśmiechnął się do mnie i poklepał po ramieniu.<br />
- Wiedziałem, że to chcesz mi powiedzieć.<br />
Upił trzy wielkie łyki piwo i odstawił pustą butelkę na bufecie. Pstryknął palcami i poprosił kelnera by przyniósł mu jeszcze jedną.<br />
- Wiem, że chciałeś mieć mnie przy sobie, ale ja nie potrafię zostawić Damona.<br />
- Uszanuję Twój wybór Kochanie.<br />
Podniósł butelkę i stuknął nią o moją, Byłam szczęśliwa, że mnie rozumiał.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj_Pb7iU9i_O0Gtd8Ypx5PSAGUs-78lPaj40BSeeLGpFJiireBM9-4CD0c81tVxEqmWulutHXVFBqjJwQzbU1-4T-uX23n7QEj7cnnhB1f8hGv1jFYnYkHTTiS2Hk_pu_5NkW4iIgsnuhH1/s1600/Klaulena-Gifs-elena-and-klaus-29165279-410-218.gif" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj_Pb7iU9i_O0Gtd8Ypx5PSAGUs-78lPaj40BSeeLGpFJiireBM9-4CD0c81tVxEqmWulutHXVFBqjJwQzbU1-4T-uX23n7QEj7cnnhB1f8hGv1jFYnYkHTTiS2Hk_pu_5NkW4iIgsnuhH1/s1600/Klaulena-Gifs-elena-and-klaus-29165279-410-218.gif" height="170" width="320" /></a></div>
<br />
<b><i><span style="color: red;">Damon</span></i></b><br />
<br />
Usłyszawszy otwierające się drzwi w wampirzym tempie zbiegłem na dół, Charlotte wróciła do domu. Podczas jej nieobecności przemyślałem wszystko, teraz tylko zostało mi wprowadzić plan w życie. Podszedłem do kobiety bez słowa i pocałowałem ją dziko. Trochę oszołomiona wampirzyca oddała mi pocałunek, który po jakiejś chwili przerodził się w namiętny.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg-WL3Qwx6YYf6rdiy9QacuaTa7lgOlYFzWyGsB6AoLRgsTlvRVJOxNDzBUpbp04lVE4keFSoAICzCuYa7O_KIg9RygEocL7OhRTgUNTTHc2mPlU45syDhj4qOABXmFl3XFkJJjouPXOVOA/s1600/tumblr_mu7psdDH7C1qi32tro1_500.gif" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg-WL3Qwx6YYf6rdiy9QacuaTa7lgOlYFzWyGsB6AoLRgsTlvRVJOxNDzBUpbp04lVE4keFSoAICzCuYa7O_KIg9RygEocL7OhRTgUNTTHc2mPlU45syDhj4qOABXmFl3XFkJJjouPXOVOA/s1600/tumblr_mu7psdDH7C1qi32tro1_500.gif" height="179" width="320" /></a></div>
<br />
Oderwałem się od niej i odsunąłem dwa kroki w tył.<br />
- Dziękuję za ostatni pocałunek.<br />
Brunetka przechyliła głowę delikatnie w lewą stronę, nie miała pojęcia o czym jak mówię.<br />
- Ostatni?<br />
Zapytała zdziwiona wpatrując się we mnie. Kochałem, kocham i kochać ją będę i wiedziałem, że słowa które zaraz wypowiem zranią ją.<br />
- Z nami koniec Charlotte.<br />
- Żartujesz sobie prawda?<br />
Spytała nie dowierzając, jej wyraz twarzy z radosnej zmienił się w normalny, nie potrafiłem wyczytać z niego żadnych emocji. Wampirzyca nie wiedziała czy ma mnie brać na poważnie czy też nie. <br />
- Zrywam z Tobą, jesteś wolna rób co chcesz, nie obchodzi mnie to.<br />
Ostatnie co widziałem za nim wyszedłem z salonu to łzy na policzkach mojej ukochanej. Zraniłem ją, ale w słusznej sprawie.<br />
<br />
<br />
<br />
_________<br />
<span style="color: yellow; font-size: x-small;">Mam nadzieję, że rozdział wam się spodoba. Jak nigdy napisałam go w jeden dzień. :) </span><br />
<span style="color: yellow; font-size: x-small;">Oczywiście jak zawsze poszalałam z gifami. :) </span><br />
<span style="color: yellow; font-size: x-small;">Chciałabym wam życzyć miłego czytania. </span><br />
<span style="color: yellow; font-size: x-small;">Pozdrawiam. </span><br />
<div style="text-align: right;">
<span style="color: yellow; font-size: x-small;">Skazana Na Rocka </span></div>
<div style="text-align: right;">
<br /></div>
<div style="text-align: left;">
_________</div>
<div style="text-align: left;">
<span style="color: yellow; font-size: x-small;">Zapraszam was serdecznie na moje nowe opowiadanie. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="color: yellow; font-size: x-small;">Historia, której jeszcze nie było. :) </span></div>
<div style="text-align: left;">
<a href="http://jedna-twarz-dwa-zycia.blogspot.com/" target="_blank">http://jedna-twarz-dwa-zycia.blogspot.com</a></div>
<div style="text-align: left;">
<br /></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="color: yellow; font-size: x-small;">Również zapraszam na opowiadanie, które piszę wraz z Lonely. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="color: yellow; font-size: x-small;">Takiej historii jeszcze nie czytaliście. :) </span></div>
<div style="text-align: left;">
<a href="http://troche--milosci.blogspot.com/" target="_blank">http://troche--milosci.blogspot.com </a></div>
Yuukiśhttp://www.blogger.com/profile/03953759469532972735noreply@blogger.com15tag:blogger.com,1999:blog-4378830645238981344.post-39242698231151117832013-12-26T11:51:00.000-08:002013-12-28T12:14:11.228-08:00Rozdział 15 Na wstępie chciałabym was serdecznie zaprosić na bloga, którego prowadzę wraz z Lonely. :)<br />
<br />
troche--miłosci.blogspot.com<br />
<i><span style="font-size: x-small;">______</span></i><br />
<b><i><span style="color: red;"><br /></span></i></b>
<b><i><span style="color: red;">Charlotte</span></i></b><br />
<br />
Tydzień temu przeprowadziłam się do domu mojego ojca, nie potrafię jeszcze przyzwyczaić się do tego miejsca. Życie wraz z innymi mieszkańcami tego pałacyku czasami było przyjemne, a czasami wręcz przeciwnie. Pewnie przez to większość swojego wolnego czasu spędzałam w posiadłości Salvatorów wraz z Damonem. Tu czuję się najlepiej.<br />
Leżałam wraz z moim ukochanym na wielkiej skórzanej kanapie w salonie koło kominka. Uwielbiałam czuć jego ciepło, gdybym tylko mogła nie rozstawałabym się z nim nawet na sekundę, ale niestety to było niemożliwe. Mój telefon od wczorajszego wieczoru nie milknął ani na chwilę. Klaus za bardzo przejął się rolą ojca, dzwonił i pytał czy jestem cała i czy mam zamiar wrócić do domu na noc. Gdy po raz setny błogą ciszę przerwał wibrujący smartfon w mojej kieszeni, Damon nie wytrzymał. Wziął moją komórkę, odebrał i włączył na głośnomówiący.<br />
- Czego znowu?<br />
Zapytał unosząc jedną brew z wściekłością do góry. Miał dość mojej nadopiekuńczej rodzinki.<br />
- Sprawdzam czy z moją córką wszystko w porządku.<br />
Usłyszałam niemiły ton głosu taty. Nie przepadał za Damonem i nie ukrywał tego, ostatnio stwierdził, że nie mam gustu bo chodzę z idiotą. Miał swoje zdanie, ale ja również jej miała i nikt nie będzie w stanie go zmienić.<br />
- Wszystko ze mną w porządku tato.<br />
Odezwałam się po chwili. Gdy pierwotny usłyszał mój głos od razu jego ton się zmienił.<br />
- Wróć dzisiaj do domu na kolację. Musimy obgadać parę rzeczy, przyprowadź ze sobą swojego nieszczęsnego chłopaka.<br />
Usłyszawszy to Damon zrobił się cały czerwony na twarzy, Klaus działał na niego jak płachta na byka. Miałam nadzieję, że kiedyś może w końcu się dogadają.<br />
- Nie ma sprawy. Papa.<br />
Wyrwałam wampirowi komórkę i się rozłączyłam. Był niezadowolony z tego faktu, ponieważ chciał jeszcze nawtykać starszemu, a ja mu w tym przeszkodziłam.<br />
- Nienawidzę go!<br />
Mruknął pod nosem, nie skomentowałam tego tylko zachichotałam cicho pod nosem. Damon wyglądał nieziemsko kiedy się denerwował, jego mięśnie napinały się, a rysy twarzy wyostrzały.<br />
- Muszę się zbierać. Widzimy się wieczorem?<br />
Podsunęłam się wyżej by sięgnąć swoimi ustami do jego, za nim go pocałuję oczekuję odpowiedzi.<br />
- Tak.<br />
Odparł, położył dłoń na moim ramieniu, odepchnęłam się delikatnie nogą o oparcie kanapy i pocałowałam go szybko. Jak zawsze oddał całusa i uśmiechnął się zadziornie.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEimIKDdxlF61csH1mMRqCIQ0DSvi4c8lbDW-FZsoVYP6g3pGWUyD7JpbLPM7mMZZE6zkPJ56qF5cOWMvC0cl7lxx91qqwLKtKhYvVcNj4ouzMyMcHZSiBc61FJwxUuZA9DELlpxsMkwtI1Y/s1600/tumblr_mw0d7yPNRu1qi32tro1_500.gif" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="179" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEimIKDdxlF61csH1mMRqCIQ0DSvi4c8lbDW-FZsoVYP6g3pGWUyD7JpbLPM7mMZZE6zkPJ56qF5cOWMvC0cl7lxx91qqwLKtKhYvVcNj4ouzMyMcHZSiBc61FJwxUuZA9DELlpxsMkwtI1Y/s320/tumblr_mw0d7yPNRu1qi32tro1_500.gif" width="320" /></a></div>
<br />
<b><i><span style="color: red;">Caroline</span></i></b><br />
<br />
Chciałam by ta kolacja była udana, mam dość kłótni między pierwotnymi i mam dość warczenia Charlotte i Rebekah na siebie. Tak nie da się żyć i normalnie funkcjonować, cieszy mnie jedynie fakt, że pojutrze wracamy do Nowego Orleanu tam zawsze wszyscy się ze sobą dogadują. Mystic Fall jest jakieś przeklęte, tu większość z nas się bije i nienawidzi. Poza tym Klaus powiedział, że to będzie wyjątkowy wieczór, mam nadzieję, że w końcu ustalimy datę naszego ślubu, jesteśmy ze sobą od stu lat prawię i gdy tylko poruszałam ten temat on umiejętnie się z niego wykręcał.<br />
- Kupiliśmy już wszystko?<br />
Zapytał się mnie mój pomocnik, którego imię brzmiało Michael jak się nie mylę. Jako jedyny zaoferował, że mi pomoże. Jakoś dziwnie każdy dzisiaj miał pełno spraw na głowię, a Charlotte nawet w domu nie było.<br />
- Tak, możemy wracać do domu.<br />
Uśmiechnęłam się szeroko i wyjęłam z torebki telefon. Wykręciłam numer mojego narzeczonego i wcisnęłam zieloną słuchawkę.<br />
- Cześć Kochanie. Na którą mam szykować kolację?<br />
Chwila zastanowienia i w końcu odpowiedź.<br />
- Na dwudziestą.<br />
Tak jak myślałam, zawsze wszystko u nas w domu działo się o dwudziestej, nigdy później, ani wcześniej.<br />
- Charlotte będzie?<br />
Musiałam w końcu się z nią zaprzyjaźnić, jakby nie patrzeć jestem jej macochą.<br />
- Przyjdzie z Damonem.<br />
- Następna, która uważa, że Damon to dobry materiał na chłopaka.<br />
Skrzywiłam się po tym zdaniu.<br />
- Muszę kończyć Caroline, do wieczora.<br />
Rozłączył się nie czekając na moje pożegnanie.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgZJ4awC9l-JduClyQzq6y13O-cvYFJMCDb68PUeIPXrv0qEeDKap8vL623CAl0bAoL8DoGkAg4NPrsGwGVSCaRe8OaX1AfjeIpujDWJJeWEVdWoKohT75u1k1loF3irU3YvZ0fOZ2gEP6H/s1600/tumblr_mvafytZWLY1qi32tro1_500.gif" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="179" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgZJ4awC9l-JduClyQzq6y13O-cvYFJMCDb68PUeIPXrv0qEeDKap8vL623CAl0bAoL8DoGkAg4NPrsGwGVSCaRe8OaX1AfjeIpujDWJJeWEVdWoKohT75u1k1loF3irU3YvZ0fOZ2gEP6H/s320/tumblr_mvafytZWLY1qi32tro1_500.gif" width="320" /></a></div>
<br />
<b><i><span style="color: red;">Jessica</span></i></b><br />
<br />
Nowy Orlean w porównaniu z tym zadupiem to raj. Nie wierzę, że Klaus kazał mi tu wrócić i przywieść mu jakieś nic nie znaczące papiery i małe dość stare czerwone pudełeczko. Jakby sam nie mógł tego zrobić. Siedziałam na kanapie i bawiłam się telefonem, nawet internet tutaj chodził o wiele wolniej. Poza tym nie było tu żadnych atrakcji, zero imprez, zero publicznego karmienia się na ludziach, więzienie, a nie miasto. Kiedy stukałam palcem w ekran próbując przejść kolejny poziom w jakiejś głupkowatej grze do salonu weszła Charlotte. Ostatnio słyszałam, że niezła z niej ździra, próbowała zabić Rebekah, z którą najlepiej się dogadywałam.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg7tXoYFqUWj2m4QUPdf2nwMG3b_unoX-nNfLjOiUNoqS8ggIJALTp2_p9bXre43eTwCC3c85fgLmJInZWcuBAj69c_8ULFz6ob0osl-0cacS5rQbSgB_5mKuryX_YGKotTBDLgXVK4x40T/s1600/large.gif" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="169" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg7tXoYFqUWj2m4QUPdf2nwMG3b_unoX-nNfLjOiUNoqS8ggIJALTp2_p9bXre43eTwCC3c85fgLmJInZWcuBAj69c_8ULFz6ob0osl-0cacS5rQbSgB_5mKuryX_YGKotTBDLgXVK4x40T/s320/large.gif" width="320" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
Popatrzyłam się na nią i powiedziałam.<br />
- Proszę, proszę kogo ja tu widzę... Mały sobowtór pokazał kiełki ostatnio.<br />
Nie lubiłam jej i lubić nie będę, z resztą do żadnej kopi nie pałałam sympatią.<br />
- Skoro wiesz o tym, powinnaś też widzieć, że dla swojego dobra nie powinnaś się odzywać. Wystarczy, że muszę tolerować twoją obecność tutaj, ale Twoich głupich gadać nie zdzierżę.<br />
Może powinnam trzymać język za zębami, ale niestety nie potrafiłam. Zawsze mówiłam to co myślę i mówić będę, tego nikt mi nie zabroni.<br />
- Dobra, dobra, tak poza tym gdzie Damon? Dawno go nie widziałam i chciałabym się z nim ładnie przywitać.<br />
To wyprowadziło ją z równowagi, nim się zorientowałam złapała mnie za gardło i przycisnęła do kanapy. Była wścieła, jej oczy zrobiły się krwiste, a kły wydłużyły.<br />
- Ostrzegam cię łapy precz od Damona!<br />
Wrzasnęła patrząc się na mnie uważnie, chciałam jej bardziej dopiec, ale jej uścisk stawała się coraz bardziej silniejszy, nie mogłam wydusić z siebie ani słowa.<br />
- Zostaw ją Charlotte.<br />
Usłyszałam dobrze znany mi głos, jednak Klaus nie chciał jeszcze stracić swoje prawej ręki. Dziewczyna puściła mnie i odsunęła się.<br />
- Zapamiętaj sobie moje słowa.<br />
Odwróciła się na pięcie, ominęła pierwotnego i poszła na górę.<br />
- Nie denerwuj jej jak chcesz jeszcze pożyć.<br />
Dobra rada pana, jakoś do mnie nie przemawiała.<br />
<br />
<b><i><span style="color: red;">Charlotte</span></i></b><br />
<br />
Do kolacji zostało jeszcze parę ładnych godzin, dlatego też postanowiłam wykąpać się i pójść na spacer. Odkąd tu jestem nie miałam nawet czasu pozwiedzać okolicy, zawsze się coś musiało dziać. Ostatni tydzień był spokojny i chciałabym by reszta tygodni również minęła tak samo. Myślałam, że posiedzę w wannie dobre dwie godziny, ale jednak nie wytrzymałam i wyszłam po półgodzinie, było mi za gorąco. Ubrałam się w czarne rurki i białą bluzkę na ramiączkach, lato bywało uciążliwe dla nas wampirów. Moje bujne brązowe loki swobodnie opadały na ramiona, zrobiłam sobie czarne kreski na powiekach i położyłam na usta błyszczyk. Stwierdzam, że wyglądam dobrze i że mogę już wyjść z domu. Wyszłam z jasnego pokoju i zbiegłam po schodach na dół. W przejściu zderzyłam się z Elijah.<br />
- Gdzie idziesz?<br />
- Idę do lasu na spacer.<br />
- Mam iść z Tobą?<br />
Pokręciłam głową na znak nie, chciałam pobyć sama. Zawsze jest przy mnie Damon lub Michael, dlatego też godzina wolności mi się od czasu do czasu należy.<br />
- Wróć na kolację.<br />
- Dobrze.<br />
Wyszłam z domu i skierowałam się w stronę lasu. Ubrałam słuchawki na uszy i puściłam swoją ulubioną rockową piosenkę.<br />
<br />
<b><i><span style="color: red;">Stefan</span></i></b><br />
<br />
Ostatnio coraz częściej chodzę na łowy, coraz bardziej pragnę krwi, a nie chcę stracić panowania nad sobą i wbić się w szyję jakiemuś człowiekowi. Każdy w około wiedział jak to mogłaby się skończyć. Polowałem właśnie na wiewiórkę kiedy zauważyłem dobrze znaną mi osóbkę. Charlotte wystraszyła zwierzaka swoim śpiewem, fałszowała i to bardzo. Zeskoczyłem z drzewa i oparłem się o nie, byłem ciekaw czy kobieta mnie zauważy.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi4XYXM_BtpXGocq3f7WoIiyL1bAw5DBEhNEPiYqOD0rQUmL63kkDLhLpMvH1KddSa1tb9c7RYGbyps4x8O_7nyQCYKH2Xb5C19JGZIwrHJ7RUa_McMa7z2WUjjmlPkl6ToXqGpUCXwY6iJ/s1600/large+(3).gif" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="179" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi4XYXM_BtpXGocq3f7WoIiyL1bAw5DBEhNEPiYqOD0rQUmL63kkDLhLpMvH1KddSa1tb9c7RYGbyps4x8O_7nyQCYKH2Xb5C19JGZIwrHJ7RUa_McMa7z2WUjjmlPkl6ToXqGpUCXwY6iJ/s320/large+(3).gif" width="320" /></a></div>
<br />
Naglę przed moimi oczami ukazał się widok mnie i Eleny jak próbowałem ją przyzwyczaić i nauczyć pić zwierzęcą krew. Widok Charlotte zawsze przypominał mi najpiękniejsze chwile, które spędziłem z Eleną, nie mogłem o niej zapomnieć, a może po prostu nie chciałem.<br />
- Stefan...<br />
Wyciągnęła słuchawki z uszów i uśmiechnęła się do mnie. Sam nie wiem czemu podszedłem do niej i ni stąd ni zowąd przytuliłem ją. Może uważałem, że jeszcze jest dla mnie szansa, że może zmieni zdanie i wybierze mnie.<br />
- Stefan co robisz?<br />
Chciała się ode mnie odsunąć, ale ja przycisnąłem ją bardziej do siebie. Nie mogłem się powstrzymać, to było silniejsze ode mnie. Wampirzyca odepchnęła mnie i pokręciła głową.<br />
- Co to miało być?<br />
Zapytała krzyżując ręce na klatce piersiowej.<br />
- Nie wiem.<br />
Wzruszyłem ramionami, nie potrafiłem jej powiedzieć dlaczego się tak zachowałem.<br />
- Czyżbyś zdradzała Damona?<br />
Usłyszałem za sobą wredny głos blondynki. Czy ona zawsze musi się zjawiać w najmniej odpowiednich momentach.<br />
- Rebekah...<br />
Spoglądnąłem na nią przez prawe ramię.<br />
<br />
<b><i><span style="color: red;">Rebekah</span></i></b><br />
<br />
Byłam świadkiem pięknej sceny, Stefan dostał kosza od brunetki po raz któryś i jak na złość próbował dalej. Zastanawiał mnie jeden fakt... Czy da sobie w końcu spokój z sobowtórami?<br />
- Zaraz zrobi się ciemno. Nie idziesz na kolację?<br />
Zwróciłam się do wampirzycy, której na mój widok otwierał się scyzoryk w kieszeni. Nie trawiła mnie, a ja jej.<br />
- Idę.<br />
Mruknęła i nie wdając się ze mną w żadną dyskusję ominęła mnie i zrobiła parę kroków przed siebie.<br />
- Na razie Stefan.<br />
Pożegnała się i ruszyła ponownie, ja zaś stanęłam przed nią i nie pozwoliłam pójść dalej. Szłam za nią aż tutaj ponieważ miała ku temu powód. Byłyśmy same i nikt teraz nie przeszkodzi mi w wypiciu jej krwi. Pragnęłam jej od tygodnia i w końcu mam zamiar ją dostać. Wyszczerzyłam swoje śnieżnobiały kły i nachyliłam się w jej stronę.<br />
- Co ty do cholery robisz?!<br />
Krzyknęła i odsunęła się ode mnie, Stefan oczywiście staną przed nią. Dżentelmen myślał, że jest w stanie jej pomóc, w wampirzym tempie złapałam go za koszulkę i rzuciłam nim o drzewo. Szybko się pozbierał i gdy chciał mnie zaatakować ominęłam go i skręciłam mu kart. Picie zwierzęcej krwi nigdy nikomu jeszcze nie wyszło na dobre.<br />
- Stefan.<br />
Młoda podbiegła do niego i kucnęła przy nim, próbowała go obudzić, ale nie udało jej się to. Uśmiechnęłam się złośliwie i zaczęłam kierować się w ich stronę. Czekałam cierpliwie na taką okazję i nie miałam zamiaru jej przepuścić.<br />
- Chce tylko twojej krwi i niczego więcej.<br />
- Nie dostaniesz jej dobrowolnie.<br />
- Zabiorę siłą.<br />
Jakbym przeczuwała dzisiaj rano pozbawiłam życia trzech mężczyzn, byłam najedzona i miałam dużo siły. Musiałam tylko uważać na to by Charlotte mnie nie ugryzła.<br />
<br />
<b><i><span style="color: red;">Charlotte</span></i></b><br />
<br />
Wierzyłam, że ciotka zapomniała o mojej krwi, ale jednak nie powinnam była wierzyć w to co powiedział Elijah. Ufał Rebekah i był przekonany, że nie zapragnie już nigdy więcej mnie wyssać. Czekałam na jej ruch, musiałam poradzić sobie sama, choć zdawałam sobie sprawę z tego, że mogę przegrać. Wzięłam głęboki wdech i zarzuciłam włosy do tyłu. Policzyłam do trzech i tak jak się spodziewałam blondynka rzuciła się na mnie. Byłam przekonana, że uniknęłam jej ataku, ale przekonałam się zaraz, że tak nie jest. Złapała mnie za włosy i zaczęła podnosić do góry, stopami nie dosięgałam ziemi. Rzuciła mną o drzewa i podniosła pierwszy lepszy patyk, który przełamała na pół, ostrzejszą stronę wbiła w moje ramię. Nie piłam krwi od dwóch dni, byłam słaba i nie miałam dość siły. Gdy chciałam wyciągnąć z siebie drewno, rzuciła w moją stronę drugi kawałem, który wbił się w mój brzuch. Straciłam już trochę krwi, jeśli ona wbije swoje kły we mnie stracę ją całą. Musiałam szybko coś wymyślić, wyciągnęłam z siebie kawałki drewna i rzuciłam się na nią z nimi. Jednego nie zdołałam wbić, ale drugi wbiłam w jej nogę. Odskoczyłam szybciutko i kątem oka spoglądnęłam na Stefano, dalej się nie obudził. Zgrabnym ruchem wyciągnęła kij i rzuciła go za siebie, nie podobało jej się to, że stawiam opór. Moje rany goiły się wolniej niż zazwyczaj, potrzebowałam krwi i to natychmiast. Myślałam nawet o tym by zabrać trochę Stefana, ale przez ciągłe ataki Rebekah nie miałam czasu na upicie chociażby dwóch łyków.<br />
- Przestań się opierać! Nudzi mnie to!<br />
Wrzasnęła, trzymała w dłoni dość sporą gałąź. Podbiegła do mnie i zaczęła walić mnie nią. Wpierw dostałam w nogi, potem w brzuch a na końcu w głowę, nie zemdlałam, ale nie miałam już sił by się podnieść. Przegrałam.<br />
- Teraz wezmę to czego pragnę i uciekam.<br />
Podniosła mnie i wbiła kły w szyję, próbowałam się opierać, ale nic nie zdziałałam. Czułam jak wypompowuje ze mnie czerwony płyn, opamiętała się gdy zostało go tylko na podtrzymanie mi życia.<br />
- Nie zabiję Cię, nie chce stracić pysznego jedzenia.<br />
Zaśmiała się, puściła mnie. Leżałam prawie nieżywa na ziemi, nie mogłam wstać. Blondynka zabrała ze sobą Stefana by nie pomógł mi jak się obudzi i zniknęła. Resztkami sił wyciągnęłam telefon i dwa razy wcisnęłam zieloną słuchawkę, nie wiedziałam do kogo dzwonie, usłyszawszy, że ktoś odebrał powiedziałam tylko słowo las i zemdlałam.<br />
<br />
<b><i><span style="color: red;">Klaus</span></i></b><br />
<br />
- Charlotte!!! Charlotte!!!<br />
Krzyczałem w słuchawkę nie wiedząc o co chodziło dziewczynie z tym lasem, zastanawiałem się i zastanawiałem aż w końcu wziąłem kurtkę i skierowałem się w stronę wyjścia. Martwiłem się o nią i musiałem dowiedzieć się co się dzieje.<br />
- Gdzie idziesz?<br />
Zapytała moja ukochana, a ja nerwowo jej odpowiedziałem.<br />
- Coś się stało Charlotte, muszę ją znaleźć.<br />
Nie ciągnąłem dalej tej rozmowy wybiegłem z domu w wampirzym tempie i tak jak powiedziała wampirzyca wbiegłem do lasu. Wołałem ją i biegałem w kółko, nie słyszałem żadnego głosu, ani też nie czułem żadnej obecności. W końcu po prawie godzinie znalazłem moją córkę, leżała na ziemi ledwo żywa. Jej widok wywołał u mnie chęć mordu, zabiję osobę, która jej to zrobiła.<br />
- Hej kochanie obudź się.<br />
Szturchałem ją do momentu gdy uchyliła delikatnie jedną powiekę i spoglądnęła na mnie. Podsunąłem jej swój nadgarstek, wbiła swoje kły w niego i upiła parę łyków. To wystarczyłyby nie umarła i zaczęła choć trochę goić swoje rany. Wziąłem ją na rękę i popatrzyłem na nią, była brudna i cała zakrwawiona, w ostatniej chwili zauważyłem na jej szyi znikające ślady po kłach.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg6EPfBkWi33itbeKyy7xrz_8oq1nyCepbUR7q_hHURL96YVXimurYxIldTIAlh8GpGjeot8TO_qef8lLQxNH9B_KygetEbsUFcWx44_POFlC3KEZcZCjtNnYxxu9ooNwMfFCWNm39SZPR8/s1600/tumblr_mv53lvvABc1sa0lndo1_500.gif" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="179" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg6EPfBkWi33itbeKyy7xrz_8oq1nyCepbUR7q_hHURL96YVXimurYxIldTIAlh8GpGjeot8TO_qef8lLQxNH9B_KygetEbsUFcWx44_POFlC3KEZcZCjtNnYxxu9ooNwMfFCWNm39SZPR8/s320/tumblr_mv53lvvABc1sa0lndo1_500.gif" width="320" /></a></div>
<br />
Ta wskazówka pomogła mi domyślić się kto to zrobił. Rebekah zapłaci za to słono, ostrzegałem ją, że gdy dotknie moją córkę czeka ją kara. Zacząłem iść z wampirzycą na rękach w stronę domu Salvatorów, mimo że nie lubiłem Damona wiedziałem, że dobrze się nią zaopiekuje. Pewnie jeszcze nie wyszedł, dlatego też byłem pewien, że go tam zastanę.<br />
Moja najdroższa potrzebowała odpoczynku i musiała dojść do siebie, a atmosfera w domu dzisiaj nie będzie należała do najmilszych. Kiedy stałem już przed drzwiami posiadłości kopnąłem w drzwi wejściowe parę razy.<br />
<br />
<b><i><span style="color: red;">Damon</span></i></b><br />
<br />
Właśnie miałem wychodzić na tą głupkowatą kolację jak usłyszałem walenie do drzwi. Leniwie do nich podszedłem i je otworzyłem, widok który zobaczyłem zszokował mnie. Nie mogłem uwierzyć w to co widzę, moja ukochaną ledwo żywą trzymał na rękach jej paskudny ojczulek.<br />
- Co się stało?<br />
Zapytałem przerażony, moje ciało odmawiało mi posłuszeństwa, nagle zacząłem uświadamiać sobie, że dzisiejszej nocy mogłem ją stracić.<br />
- Damon musisz zaopiekować się Charlotte.<br />
- Jasne.<br />
Delikatnie wziąłem dziewczynę na ręce i pocałowałem ją w czoło, bałem się o nią.<br />
- Daj jej krwi i poczekaj aż dojdzie do siebie, wszystko będzie w porządku.<br />
Klasu pocieszył mnie i gdy spoglądnąłem na dziewczynę zniknął. Zamknąłem drzwi i poszedłem na górę. Ułożyłem wampirzycę na łóżku i pobiegłem po torebkę krwi. Charlotte piła powoli, jej rany goiły się coraz szybciej, mimo to była zmęczona i potrzebowała snu. Usiadłem za nią i wtuliłem ją w siebie.<br />
- Bałaś się, że mnie stracisz, a ja nawet nie pomyślałem wtedy, że mogę stracić Ciebie.<br />
Oparłem swój podbródek o jej głowę.<br />
- Nie przeżyłbym gdybym Cię stracił, nie opuszczę Cię teraz nawet na krok.<br />
Po moim policzku pociekła łza.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhTwlYdk3sBu0On1VQF-EGg-BcGQkQZO8QVh_9DpqqOm_ikp7uu48PRv3HW3EPY-c37UgFw9_q_MFA9uaCgpidcVb2JSwFnO1txnEU0a4oymI5bgVrf2ctInPlDbEK9gsMXhZS_iRXuXfVd/s1600/large+(3).gif" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="179" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhTwlYdk3sBu0On1VQF-EGg-BcGQkQZO8QVh_9DpqqOm_ikp7uu48PRv3HW3EPY-c37UgFw9_q_MFA9uaCgpidcVb2JSwFnO1txnEU0a4oymI5bgVrf2ctInPlDbEK9gsMXhZS_iRXuXfVd/s320/large+(3).gif" width="320" /></a></div>
<br />
- Nigdy nikogo tak nie kochałem jak Ciebie.<br />
Wiedziałem, że ona tego nie słyszy, ale musiałem to powiedzieć. Od teraz zawsze już będziemy w każdej sekundzie razem.<br />
<br />
<i><b><span style="color: red;">Klaus</span></b></i><br />
<br />
Siedziałem w salonie na fotelu i czekałem na przybycie mojej siostry, kolacje odwołałem sposobu dzisiejszego wypadku. Myślałem, że Caroline będzie zawiedziona, ale gdy dowiedziała się dlatego od razu zaczęła się wypytywać o stan Charlotte. Przejmowała się nią i chciałaby brunetka zaczęła traktować ją jak przyjaciółkę i członka rodziny.<br />
Gdy Rebekah przekroczyła próg salonu wstałem i przyjrzałem jej się groźnie.<br />
- O co chodzi?<br />
Zapytała jakby nigdy nic.<br />
- O co chodzi?! Mówiłem ci, że masz nie dotykać mojej córki! Ostrzegałem cię!<br />
Z jej wyrazu twarzy wyczytałem, że doskonale wie o czym mówię. Wyjąłem za pleców sztylet, który uśpi moją "kochaną" siostrunie na ładnych parę lat.<br />
- Klaus nie możesz tego zrobić. Gdybyś spróbował jej krew, też nie mógłbyś się oprzeć.<br />
- PRZESTAŃ PIEPRZYĆ O JEJ KRWI!!<br />
Wrzasnąłem, nie mogłem już tego słychać, wiecznie to samo i to samo. Przecież jej krew nie była wyjątkowa, była taka jak każda, moja siostra zwariowała. Nie czekając ani chwili dłużej podszedłem do niej i bez wahania wbiłem sztylet w jej serce.<br />
- Dobranoc Rebekah.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjeOATw04CsBlCnkVsc9fyPFRm83zvJEhqPitYbchrCyJjJ843wzoprCOpgvCcLCY6x980i2XW0Ju1nCwfB1h5zJwqts0xk1D5e1C4QGYxkdxvkbaO22N4ZO0RtQDqZ4UfWMLi07utHhW9H/s1600/tumblr_mczi9oBmh31rhumx1o1_500_large.gif" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="179" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjeOATw04CsBlCnkVsc9fyPFRm83zvJEhqPitYbchrCyJjJ843wzoprCOpgvCcLCY6x980i2XW0Ju1nCwfB1h5zJwqts0xk1D5e1C4QGYxkdxvkbaO22N4ZO0RtQDqZ4UfWMLi07utHhW9H/s320/tumblr_mczi9oBmh31rhumx1o1_500_large.gif" width="320" /></a></div>
<br />
<br />
<br />
<span style="color: yellow; font-size: x-small;">_________________</span><br />
<span style="color: yellow; font-size: x-small;">Zawszę gdy chcę powstrzymać się od dodawania gifów, albo dodać ich max trzy nie wychodzi mi. Uwielbiam je i nie potrafię z nich zrezygnować. :) </span><br />
<span style="color: yellow; font-size: x-small;">Sama nie wiem co mam sądzić o tym rozdziale, mam jedynie nadzieję, że wam się spodoba. </span><br />
<span style="color: yellow; font-size: x-small;">Chciałabym ładnie prosić osoby, które tylko czytają i nie zostawiają komentarzy o ich zostawienie, chce wiedzieć ile osób czyta mój blog. </span><br />
<span style="color: yellow; font-size: x-small;">Życzę wam miłego czytania i serdecznie was pozdrawiam. :) </span><br />
<span style="color: yellow; font-size: x-small;"> Skazana Na Rocka. </span>Yuukiśhttp://www.blogger.com/profile/03953759469532972735noreply@blogger.com15tag:blogger.com,1999:blog-4378830645238981344.post-42371968557305592092013-12-07T04:26:00.000-08:002013-12-07T04:26:18.696-08:00Rozdział 14 <b><i><span style="color: red;">Charlotte</span></i></b><br />
<br />
Chciałam by moja ciotka umierała w męczarniach, nie chciałam by miała szybką i mało bolącą śmierć. Musiała zapłacić za to co zrobiła Sophie. W wampirzym tempie pojawiłam się przed nią i ni stąd ni zowąd kopnęłam ją w brzuch, niestety ona nawet nie drgnęła. Złapała mnie za koszulkę i rzuciła mną o ścianę jak jakąś niepotrzebną do szczęścia nikomu rzeczą. Podniosłam się szybciutko i wściekła złapałam za krzesło, które stało obok mnie, wyrwałam z niego nogę i przełamałam ją na pół. Ostry koniec wycelowałam w Rebekah i rzuciłam go w nią. Złapała go i odrzuciła w moją stronę, pewnie nie przewidziała tego, że ja również go złapię. Mój ojciec i wujek stali i tylko obserwowali, żaden z nich nie miał na razie zamiaru nas rozdzielać.<br />
Postanowiłam, że zakończę tą zabawę w zbijaka. Podbiegłam do pierwotnej i wtedy się zaczęło. Ja uderzyłam ją z zaskoczenia w twarz, a ona mnie w brzuch. Złapałam ją za bluzkę i przycisnęłam do ściany, ale stara jędza złapała mnie za szyję i podniosła do góry. Stopami nie dosięgałam podłogi. <br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgWwqx5rA361Af-pOl4echKU-Z6Oqn6DCPQIEX_RNPvsscuCVjAVN-YVl60MLpqRgETvQWw48Bu11NKkNvcPupIfQ-S2hJZ03DwSjomCxN0ynQBbClBvzXm1fsod-zsg2J0nQeyWqEk22X6/s1600/tumblr_mn6nbrOHTt1s2u1gto2_500.gif" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="160" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgWwqx5rA361Af-pOl4echKU-Z6Oqn6DCPQIEX_RNPvsscuCVjAVN-YVl60MLpqRgETvQWw48Bu11NKkNvcPupIfQ-S2hJZ03DwSjomCxN0ynQBbClBvzXm1fsod-zsg2J0nQeyWqEk22X6/s320/tumblr_mn6nbrOHTt1s2u1gto2_500.gif" width="320" /></a></div>
<br />
Blondynka ściskała swoją rękę coraz mocniej i mocniej, powoli przestawałam oddychać. Położyłam swoje dłonie na jej ręce, próbowałam poluźnić jej uścisk, ale niestety nie dałam rady. Była ode mnie silniejsza, ale ja nie miałam zamiaru się poddać tak łatwo. Podciągnęłam nogę delikatnie do góry i kopnęłam ją z całej siły, musiała ją to trochę zaboleć bo popuściła uścisk. Korzystając z okazji złapałam ją za nadgarstek i wykręciłam go w drugą stronę. Beka jęknęła z bólu, chyba jej cierpliwość do mnie dobiegła końca ponieważ jej oczy poczerwieniały, a kły wydłużyły się.<br />
- Koniec zabawy!!!<br />
Wrzasnęła i podniosła kawałek nogi od krzesła, którą wcześniej się rzucałyśmy. Wiedziałam, że teraz tylko jedna z nas wyjdzie z tego cało. Kiedy wampirzyca ruszyła na mnie przygotowałam się na najgorsze. Tak jak myślałam pierwotna popchnęła mnie na ścinę, po czym ponownie złapała mnie za szyje. Zaśmiała się kpiąco i pokręciła głową.<br />
- Wy sobowtóry zawsze byłyście i będziecie słabe.<br />
Powiedziała podnosząc dłoń z prowizorycznym kołkiem do góry.<br />
- Jeszcze pożałujesz tych słów.<br />
Warknęłam i ni stąd ni zowąd wyrwałam jej kołek. Tego się pewnie nie spodziewała, ale nie czekając na jakąkolwiek jej reakcję wbiłam jej go tylko dwa centymetry od serca. Wiedziałam, że to nie zabiłoby pierwotnego, ale na pewno ją to zabolało w jakimś tam stopniu.<br />
<br />
<b><i><span style="color: red;">Klaus</span></i></b><br />
<br />
Przyglądałem się walce Charlotte i Rebekah uważnie, nie chciałem by mojej córce coś się stało. Nie interweniowałem i zabroniłem też to robić Elijah. Był niezadowolony z tego faktu, ale musi zrozumieć, że one same muszą załatwić tą sprawę. Podobało mi się jak brunetka wbiła kołek w moją siostrę, była przebiegła tak samo jak ja. Moja krew, moja krew. Oczywiście gdyby sprawy zaszły za daleko od razu przyprowadził bym blondynkę do porządku, powinna wiedzieć, że stawianie się mi grodzi uśpieniem na siedemdziesiąt, a nawet czterysta lat.<br />
Pierwotna wyciągnęła z siebie drewno i złowrogo popatrzyła na Charlotte, która nie spuszczała z niej wzroku. Nie odwróciła się do przeciwnika plecami i bardzo dobrze. Poza tym jej taktyka była mi bardzo znana, Elijah walczyk dokładnie tak samo. Nauczył ją swoich sztuczek i metod. Kiedy Beka doszła do siebie rzuciła się z kłami na młodą. Ta uniknęła jej ataku, ale zaraz nastąpił następny, który nieco mnie wkurzył. Blondynka złapała brunetkę za bluzkę i rzuciła nią w okno. Wampirzyca wypadła przez nie, ale szybko się pozbierała.<br />
- Przerwijmy to Niklaus.<br />
- Nie ma mowy.<br />
Popatrzyłem się na starszego brata, który robił już krok do przodu. Stanąłem przed nim i nie pozwoliłem mu przejść. W tym samym czasie Pierce pokiereszowana od szkła wyszczerzyła kły i sam nie wiem w jaki sposób wbiła jej w szyję swojej ciotki, która zszokowana tym zajściem zaczęła wrzeszczeć i odsuwać od siebie młodą. Rany, które miała na sobie brunetka już całkowicie zanikały, gdy Rebekah w końcu odepchnęła ją od siebie ujrzała nie krwiste, ale czarne jak otchłań oczy. Teraz moja córka ani trochę nie przypominała wampira, tylko demona z piekła rodem.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgPQ_yJJKXZccHz3iNEajYm_XB1Qb0V5ZiO_Pu41zM9BBtzqbD-nXyQwhkU2Q2nMXmSpHu1Gi9OVBxL4T-8XT0jUwHD1EzVNxyM6YlkWHzNUyGwbbp615ILjltVbCGJNYR-Bh5-698zQ3Im/s1600/tumblr_mpcef4zQQm1rmn8x1o6_250.gif" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgPQ_yJJKXZccHz3iNEajYm_XB1Qb0V5ZiO_Pu41zM9BBtzqbD-nXyQwhkU2Q2nMXmSpHu1Gi9OVBxL4T-8XT0jUwHD1EzVNxyM6YlkWHzNUyGwbbp615ILjltVbCGJNYR-Bh5-698zQ3Im/s1600/tumblr_mpcef4zQQm1rmn8x1o6_250.gif" /></a></div>
<br />
- Czym Ty do cholery jesteś!<br />
Rana, którą miała na szyi moja siostra stawała się czarna i w ogóle nie chciała się goić.<br />
- Coś Ty mi zrobiła!!<br />
Nie mogłem uwierzyć w to co właśnie zobaczyłem. Nigdy nie wierzyłem w przepowiednie, ale teraz zdałem sobie sprawę, że one naprawdę istnieją.<br />
- To będzie Cię boleć jak cholera i zabijać powoli, powoli aż w końcu nie wytrzymasz i sama się zabijesz.<br />
- Nas nie można zabić!<br />
Charlotte zaśmiała się kpiąco i spoglądnęła na mnie i Elijaha. Ja i on staliśmy jak wmurowani, nie wiedzieliśmy co mamy powiedzieć i co zrobić. Z tego zawieszenia wyrwał nas Michael, który w końcu przestał płakać nad ciałem swojej martwej narzeczonej.<br />
<br />
<b><i><span style="color: red;">Michael</span></i></b><br />
<br />
Przegapiłem większość walki, ale cieszyłem się, że ta suka Rebekah w końcu dostanie za swoje. Nie wiedziałem, że Charlotte umie coś takiego, ale teraz to mnie akurat nie obchodziło. Zemsta była ważniejsza niż dziwne moce Panienki Pierce. Podszedłem do blondynki i spoglądnąłem na nią wściekle.<br />
- Powinnaś zdechnąć i już nigdy się nie obudzić suko!<br />
Wrzasnąłem rozpaczliwie i nie wracając uwagi na to co może stać się później ze mną uderzyłem ją w twarz. Nie mogłem się powstrzymać to było silniejsze ode mnie.<br />
- Widzę, że spieszno Ci do narzeczonej.<br />
Warknęła i gdy chciała wstać nie mogła. To co zrobiła jej Charlotte osłabiło ją i powoli zabijało. Dotarło do mnie dopiero teraz, że przepowiednia o której powiedział mi Elijah w dniu urodzin dziewczyny może być jednak prawdą, mimo że ani ja ani on w nią nigdy nie wierzyliśmy. Gdy chciałem już coś powiedzieć do akcji wkroczył najstarszy z rodziny pierwotnych.<br />
<br />
<b><i><span style="color: red;">Elijah</span></i></b><br />
<br />
Jednak prawdę mówiła moja świętej pamięci matka. Wiedziała, że dziecko Klausa i Katherine będzie w stanie zabić najpotężniejszą hybrydę na świcie i nas pierwotnych.<br />
"Przeklęte to dziecko będzie Elijah, będzie w stanie zabić każdą nadprzyrodzoną istotę, która wejdzie jej w drogę. Musimy ją zabić gdy tylko się urodzi!"<br />
Pamiętam każde słowo, które wypowiedziała moja rodzicielka na temat Charlotte. Nie wierzyłem jej i wraz z Klausem nie chcieliśmy jej śmierć. Może i on nie był w stanie jej wychować, ale nie chciałby umarła, kochał ją i zapewne zawsze będzie kochać.<br />
- Charlotte proszę Cię oszczędź swoją ciotkę.<br />
Stanąłem na przeciwko niej i mówiłem powoli i spokojnie. Nie chciałem bardziej jej zdenerwować.<br />
- Nie mam mowy! Musi zapłacić za to co zrobiła.<br />
Oczy wampirzycy wróciły do norny, ale jej nastawienie się nie zmieniło. Chciała śmierci Rebekah, nie potrafiła jej odpuścić.<br />
- Zrób to dla mnie.<br />
Popatrzyła się na mnie i kiedy chciała mi odmówić położyłem dłoń na jej policzku i spojrzałem jej głęboko w oczy. Mimo wszystko Rebekah była moją siostrą i nie chciałem jej śmierci.<br />
- Proszę.<br />
Szepnąłem w dalszym ciągu się w nią wpatrując. Dłuższą chwilę się zastanawiała, ale w końcu przytaknęła i odsunęła się ode mnie. Ruszyła leniwie w stronę blondynki.<br />
<br />
<b><i><span style="color: red;">Rebekah</span></i></b><br />
<br />
Jeszcze nigdy w życiu nie czułam takiego bólu. Nie wiedziałam jakim cudem ona potrafi zadać nam takie katusze i na końcu nas uśmiercić. Było to straszne i już nigdy nie chce tego czuć. Cieszyłam się, że Elijah namówił ją do pomocy mi, ale to nie zmieni faktu, że nigdy jej tego nie wybaczę. Będę dla niej wstrętną ciotką, ja i ona na pewnie nie zostaniemy przyjaciółkami, a tym bardziej kochającą się rodziną.<br />
- Pospiesz się ja tu umieram.<br />
Popatrzyłam się na nią, a ona przewróciła oczami i zignorowała mnie. Nie cierpiałam jak ktoś mnie olewa. Bez słowa Charlotte nacięła swój nadgarstek, po czym podsunęła go pod moje usta. Wbiłam kły w ranę, którą sama sobie zrobiła i zaczęłam pić. Jej krew smakowała zupełnie inaczej niż krew człowieka i wampira. Była inna, jedyna w swoim rodzaju, mogłabym ją pić w nieskończoność, ale niestety brunetka po czterech małych łykach zabrała swój nadgarstek i odeszła ode mnie.<br />
Ugryzienie na szyi zaczęło znikać wraz z bólem, który przynosił. Wszystko wracało do normy, a może jednak i nie. Krew sobowtóra była tak idealna, że nie mogłam przestać o niej myśleć, chciałam więcej i więcej. To było silniejsze ode mnie, musiałam napić się jej ponownie, dlatego też w wampirzym tempie rzuciłam się dziewczynie do szyi.<br />
<br />
<b><i><span style="color: red;">Klaus</span></i></b><br />
<br />
Gdy już myślałem, że dziewczyny darzą sobie spokój i już nigdy nie dojdzie między nimi do bójki pomyliłem się. Rebekah jak szalona rzuciła się na Charlotte i chciała wbić swoje kły w jej szyje, ale niestety nie udało jej się to. W ostatniej chwili złapałem blondynkę za włosy i odciągnąłem od córki, która popatrzyła się na ciotkę złowieszczo i ponownie wystawiła kły.<br />
- Jak tym razem Cię ugryzę to...<br />
Nie dałem jej skończyć.<br />
- Nigdy więcej nie dotkniesz mojej córki zrozumiałaś?!<br />
Krzyknąłem, po czym puściłem jej włosy i objąłem ramieniem brunetkę z która chyba musiałem poważnie porozmawiać o dzisiejszym zajściu. Musiała wiedzieć jaką mocą dysponuje.<br />
- Ale jej krew... Próbowałeś ją kiedyś?<br />
Nie słuchałem już mojej siostry. Jak zawsze plotła bzdury tylko po to by ją wysłuchać.<br />
- Elijah zabierz stąd Rebekah ja wrócę później z Charlotte.<br />
Starszy brat kiwną głową i złapał pierwotną za ramię. Po jakiejś chwili opuścili pole bitwy. Salon wyglądał jak po przejściu huraganu.<br />
- Musimy porozmawiać.<br />
Popatrzyłem na nią z uśmiechem na twarzy.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjAGMg_dufBKrFnFHrl23NQHUaAAcvdGiFU00xM-LSa-qhgoLRzZdSs-4r12OzrmGTQn9gO06zNRNKuAzyQskaAq-YHCeHp-PxRECDcNOywoB82ElNE09BLtbtzfrNa-NJ_6IZd4Pbf16eo/s1600/tumblr_mxb5b0R0uL1t3x56do2_500.gif" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="173" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjAGMg_dufBKrFnFHrl23NQHUaAAcvdGiFU00xM-LSa-qhgoLRzZdSs-4r12OzrmGTQn9gO06zNRNKuAzyQskaAq-YHCeHp-PxRECDcNOywoB82ElNE09BLtbtzfrNa-NJ_6IZd4Pbf16eo/s320/tumblr_mxb5b0R0uL1t3x56do2_500.gif" width="320" /></a></div>
<br />
<b><i><span style="color: red;">Charlotte</span></i></b><br />
<br />
Od kiedy tylko pamiętam zdawałam sobie sprawę z tego, że nie byłam tylko zwykłym wampirem. Już nie raz zdarzyło mi się nie panować nad sobą. Ugryzienie Rebekah było spowodowane wściekłością i żalem, dlatego też nim zdążyłam nad sobą zapanować ona miała już czarny zabijający ją ślad na szyi.<br />
- Chcesz porozmawiać o mojej inności?<br />
Zapytałam spoglądając na niego kątem oka.<br />
- Tak.<br />
Zrobiła parę kroków w przód i zatrzymał się na przeciwko schodów. Wyciągnął dłoń do przodu i kazał mi iść pierwszej, ale ja nie ruszyłam się z miejsca ponieważ zobaczyłam siedzącego na krześle w kuchni Michaela. Cały czas mieszał krew z alkoholem, był załamany, a ja musiałam mu pomóc.<br />
- Poczekaj muszę z nim porozmawiać.<br />
Oznajmiłam i ruszyłam w stronę swojego przyjaciela, który podniósł delikatnie głowę i popatrzyła na mnie smutno. Bez zastanowienia podbiegłam do niego i go przytuliłam, potrzebował tego.<br />
- Ja chce o tym zapomnieć Charlotte, ja nie chce cierpieć do końca moich dni.<br />
Szepnął mi do ucha, a po jego policzkach poleciały łzy.<br />
- Wszystko będzie dobrze Michael, przejdziemy przez to razem.<br />
Zaczęłam głaskać go dłonią po plecach, ale on odsunął się ode mnie. Jego wyraz twarzy ze smutnego zmienił się w poważny.<br />
- Ty nie wiesz jak to jest stracić ukochaną osobę więc nie gadaj bzdur. Nigdy już nie będzie dobrze!<br />
Wstał i skierował się w stronę mojego ojca, po czym staną przed nim i bez niczego powiedział.<br />
- Wymarz mi Sophie z pamięci.<br />
Zaskoczyło mnie to zdanie, nie spodziewałam się, że Michael będzie chciał zrobić coś tak okrutnego sobie. Nie rozumiałam go chociaż chciałam zrozumieć.<br />
- Nie możesz tego zrobić Michael! Nie, nie, nie!<br />
Krzyczałam do niego, ale on nawet się na mnie nie spojrzał. Był pewien swojego zdania i chciałby Klaus pomógł mu przestać cierpieć. Tato przysunął się do bruneta i spojrzał mu głęboko w oczy.<br />
- Tato nie!<br />
Ruszyłam w ich stronę, ale ojciec podniósł rękę i kazał mi stać w miejscu.<br />
- Musisz go zrozumieć.<br />
Powiedział po czym znowu wpatrywał się w oczy mojego przyjaciela. Jego źrenice rozszerzyły się, zaczął hipnozę.<br />
- Zapomnisz o Sophie i nie będziesz czuł bólu straty. Nigdy nie poznałeś Sophie, zawsze byłeś tylko Ty i Charlotte, nikt więcej.<br />
Minęły dosłownie dwie sekundy i Michael stał się taki sam jak kiedyś. Uśmiechnięty i wesoły, nie cierpiał.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhhc9l44OfV3SKKDxedO6YP_LHSiX_UwzHF1EQutjee-34h5cZMoBTcizehyphenhyphenQL_OynAKtjw3wD5sqceVGTbix11s_li03fCyJQP_LhqMs6ekNeCmh2QzcJgIMaf8vpnEB6zKyREaiRR8WTQ/s1600/large.gif" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="165" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhhc9l44OfV3SKKDxedO6YP_LHSiX_UwzHF1EQutjee-34h5cZMoBTcizehyphenhyphenQL_OynAKtjw3wD5sqceVGTbix11s_li03fCyJQP_LhqMs6ekNeCmh2QzcJgIMaf8vpnEB6zKyREaiRR8WTQ/s320/large.gif" width="320" /></a></div>
<br />
Stałam i patrzyłam się na niego delikatnie się uśmiechając. On zaś podszedł do mnie z wielkim uśmiechem na twarzy i poczochrał mnie dłonią po włosach.<br />
- Czemu masz taką minę Kochanie?<br />
Puścił mi oczko i szturchnął delikatnie palcem w ramię.<br />
- To nic takiego, muszę porozmawiać z tatą.<br />
Uśmiechnęłam się nikle i ruszyłam w stronę ojca.<br />
- Charlotte a co tu się stało?<br />
- To długa historia Michael.<br />
Zachichotałam sztucznie i weszłam na górę.<br />
<br />
<b><i><span style="color: red;">Klaus</span></i></b><br />
<br />
Gdy weszliśmy do jej pokoju uświadomiłem sobie, że ktoś nas obserwuje, ale dobrze wiedziałem kim ten osobnik jest, pewnie przyszedł spotkać się z moją córką. Zauważyłem, że Charlotte tez to poczuła, ale nic nie powiedziała tylko otworzyła drzwi na balkon i uśmiechnęła się szeroko.<br />
- Długo tu jesteś?<br />
Zapytała, a po chwili do pomieszczenia wszedł sławny pan Damon Salvatore. Nie ucieszyłem się na jego widok, dlatego też kiwnąłem tylko głową na znak przywitania i usiadłem na skraju łóżka.<br />
- Dopiero przyszedłem.<br />
Oznajmił wampir wpatrzony w brunetkę jak w obrazek.<br />
- Nie przychodzisz w porę, chciałem porozmawiać z córką w cztery oczy.<br />
Miałem nadzieję, że po tych słowach wyjdzie, ale jak to mówią nadzieja matką głupich. Damon zamiast wyjść usiadła na wielkim fioletowym podwieszanym fotelu i przyglądał mi się uważnie.<br />
- Rozmawiajcie, my nie mamy przed sobą tajemnic.<br />
Uśmiechnął się cwanie i czekał na mój ruch. Nie chciałem przy Charlotte się z nim kłócić i w najgorszym wypadku trochę poszarpać. Postanowiłem, że przejdę do rzeczy, wampirzycy nie przeszkadzała obecność swojego chłopaka bo chyba już są razem skoro wtedy ze sobą "przegadali" całą noc.<br />
- Pewnie już nie raz zastanawiałaś się, dlaczego masz niektóre zdolności inne niż normalne wampiry. Kiedy Katherine zaszła w ciąże pewna czarownica gdy dotknęła jej brzucha powiedziała, że jesteś przeklęta, że zabijesz wszystkie nadprzyrodzone istoty na tej ziemi, że będziesz w stanie zabić i nas pierwotnych, których nie da się zabić.<br />
Charlotte, która siedziała z Damonem na tym ogromnym fotelu słuchali mnie uważnie. Po minie mojej córki wiedziałem, że jest ciekawa tego co powiem dalej.<br />
- Więc mówisz, że ona może zabić was bez mrugnięcia okiem gdy tylko ją wkurzycie?<br />
Jak zwykle wampir nie wytrzymał i się wtrącił.<br />
- Tak.<br />
Odpowiedziałem i zacząłem kończyć swoją opowieść.<br />
- Moja matka była potężną czarownicą i to ona to przewidziała, chciała byśmy zabili Cię w dniu urodzin, ale nie zgodziliśmy się na to. Ja nie byłem w stanie Cię wychować, ale mimo wszystko jesteś moją córką i nigdy nie pozwoliłbym Ci zrobić krzywdy.<br />
Uśmiechnąłem się delikatnie do niej, a ona wstała i skierowała się w moją stronę. Wstałem z łóżka i kiedy stała już przede mną wtuliłem ją w siebie. Od kiedy tylko ją ujrzałem chciałem to zrobić.<br />
- Kocham Cię Charlotte. <br />
Powiedziałem to z wielkim uśmiechem na twarzy.<br />
- Wiem tato.<br />
Staliśmy tak przez dłuższa chwilę, aż w końcu Damon postanowił nas rozdzielić.<br />
- Starczy tych czułości rodzinnych.<br />
Popatrzyłem na niego złowrogo, ale wcale się tego nie bał. Złapał wampirzyce za rękę i pociągnął do siebie.<br />
- Tatulku już czas na Ciebie. Teraz ja muszę porozmawiać z Charlotte.<br />
- Jak skończysz z nim wróć do domu.<br />
- Tu jest mój dom.<br />
Odpowiedziała pewnie, ja zaś postanowiłem, że za nim wyjedziemy z Mystic Fall zamieszkamy razem jeszcze i tu. <br />
- Od dziś Ty i Michael mieszkacie u mnie. W końcu jesteś Mikaelson i w naszej rodzinnej posiadłości jest Twoje miejsce.<br />
Kiwnęła głową na znak, że przyjdzie, ale za chwile powiedziała mi telepatycznie, że nie obiecuje, że w nocy się tam zjawi. Ja przyjąłem to do wiadomości i wyszedłem.<br />
<br />
<b><i><span style="color: red;">Damon</span></i></b><br />
<br />
Byłem w szoku kiedy Charlotte opowiedziała mi o całym zajściu z Rebekah, była strasznie przygnębiona gdy wspominała o Sophie, ale martwiła się też Michaelem, który postanowił zapomnieć o swojej miłości. Nie pamięta jej i nie cierpi. Za to moja ukochana pamięta i cierpi.<br />
- Przykro mi z powodu Sophie.<br />
Przytuliłem ją mocno do siebie i zacząłem delikatnie głaskać po włosach. Wtuliła się we mnie, wiedziałem, że przy mnie czuje się bezpieczna i choć trochę zapomina o wszystkich troskach. <br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiZpl4W8lzslOmyrsi8dT5cSBpYROHTA43VbIMX8B_ZJzFO58KRqieUY4XyWVCZX-2_dTbBGU8k4-2hrvaPQWmCLI7mWe2sgV3SR0brkqfowg2qTNfrnagvpO_9BTYtBfmDbdankbJSGaUR/s1600/tumblr_miqn024r6O1qkkhszo1_500_large.gif" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="166" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiZpl4W8lzslOmyrsi8dT5cSBpYROHTA43VbIMX8B_ZJzFO58KRqieUY4XyWVCZX-2_dTbBGU8k4-2hrvaPQWmCLI7mWe2sgV3SR0brkqfowg2qTNfrnagvpO_9BTYtBfmDbdankbJSGaUR/s320/tumblr_miqn024r6O1qkkhszo1_500_large.gif" width="320" /></a></div>
<br />
Nie miałem zamiaru puścić jej, chciałem by ta chwila trwała wiecznie. Chciałem być przy niej i chciałem również przejąć na siebie połowę jej cierpienia. Nie chciałem by radziła sobie z tym sama, ma mnie i zawsze będzie miała.<br />
- Kocham Cię Damon.<br />
Szepnęła i wtuliła się we mnie bardziej. Ja zaś złapałem jej podbródek i popatrzyłem jej głęboko w oczy.<br />
- Ja Ciebie też.<br />
Chciałem ją pocałować, ale zauważyłem, że coś jej nie tak. Wpatrywała się we mnie tak jakby chciała coś powiedzieć, ale nie wiedziała jak.<br />
- O co chodzi?<br />
Zapytałem zastanawiając się co jest nie tak.<br />
- Ja boje się Damon, że Cię kiedyś stracę tak jak Michael Sophie.<br />
Gdy to usłyszałem położyłem swoją dłoń na jej policzku i uśmiechnąłem się do niej czule. Ona zaś paczyła się na mnie jakby wiedziała mnie ostatni raz.<br />
- Nigdy mnie nie stracisz rozumiesz nigdy.<br />
Przysunąłem jej twarz do mojej twarzy i delikatnie wbiłem swoje wargi w jej. Odwzajemniła mój namiętny pocałunek. Kochaliśmy się i kochać będziemy już zawsze.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEihc0A5nDknE_OSFk2MGFMTHpkhlALHepnB8YySn6gi7lfhrI8P346ZjYg46b1hdPQK7wsHvE8u_hfVqOeyPQLcWC1YnPuhj7-mrE5D54nR9ypJDGXol4ID4fTXPpKlX7KmHpmq_88Hj9Jd/s1600/jujuju.gif" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="172" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEihc0A5nDknE_OSFk2MGFMTHpkhlALHepnB8YySn6gi7lfhrI8P346ZjYg46b1hdPQK7wsHvE8u_hfVqOeyPQLcWC1YnPuhj7-mrE5D54nR9ypJDGXol4ID4fTXPpKlX7KmHpmq_88Hj9Jd/s320/jujuju.gif" width="320" /></a></div>
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<span style="color: yellow; font-size: xx-small;">Rozpisałam się jak nigdy, wena mi sprzyja co mnie bardzo cieszy. Mam nadzieję, że rozdział wam się spodoba. To jest chyba mój najdłuższy rozdział... :) Życzę wam miłego czytania i serdecznie was kochani pozdrawiam. :D </span><br />
<span style="color: yellow; font-size: xx-small;">Jeśli macie jakieś pytania możecie je zadać w zakładce ZAPYTAJ NAS. </span><br />
<span style="color: yellow; font-size: xx-small;"> Skazana Na Rocka</span>Yuukiśhttp://www.blogger.com/profile/03953759469532972735noreply@blogger.com17tag:blogger.com,1999:blog-4378830645238981344.post-56536151586514867592013-11-10T08:19:00.001-08:002013-11-10T15:21:04.383-08:00Rozdział 13 <b><i><span style="color: red;">Damon </span></i></b><br />
<br />
Dzisiejszej nocy nie pozwolę Charlotte wrócić do siebie. Pragnąłem jej całym sobą, chciałem by była przy mnie cały czas, nie chciałem się z nią rozstawać nawet na minutę. Gdy bruneta oplątała moją szyję rękoma ja złapałem ją za pośladki i podniosłem delikatnie do góry. Wampirzyca od razu owinęła mój pas swoimi nogami. Nie czekając ani sekundy dłużej w wampirzym tempie udałem się do sypialni. Kiedy tam dotarliśmy postawiłem ją na podłodze i przycisnąłem lekko do ściany, zacząłem całować ją po szyi i dekolcie. Ona zaś zamruczała cicho i położyła swoje dłonie na moim umięśnionym torsie. Patrzyliśmy sobie przez chwilę w oczy, ale zaraz po tym zerwałem z niej bluzkę. Nie potrafiłem się powstrzymać. Popchnąłem ją na łóżko i zacząłem dopierać się do jej rozporka, po chwili dziewczyna została w samej bieliźnie. Wyglądała nieziemsko w czerwonej z czarną koronką bieliźnie. Nie mogłem oderwać wzroku od niej, była bardzo szczupła i miała piękne kobiece kształty. Nim się zorientowałem wampirzyca usadowiła się delikatnie ma moim pasie.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgVK_xMeFELGTHnFe7U4ycoDFM7ftyU4PjmoHfwBKc4pRqyqsxeTDgP-hrLCTZ6MjKDx7sP_WMFACbJH258XELPS5WkB0tUlIPBwgWHzylj3vnZAfakL4x8gmTo6cPJoLJfqoe4IZghSaWf/s1600/tumblr_meerhvrM3z1qf4ncio1_500_large.gif" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="179" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgVK_xMeFELGTHnFe7U4ycoDFM7ftyU4PjmoHfwBKc4pRqyqsxeTDgP-hrLCTZ6MjKDx7sP_WMFACbJH258XELPS5WkB0tUlIPBwgWHzylj3vnZAfakL4x8gmTo6cPJoLJfqoe4IZghSaWf/s320/tumblr_meerhvrM3z1qf4ncio1_500_large.gif" width="320" /></a></div>
<br />
Przyciągnąłem ją do swojego ciała, złączając nasze usta w pocałunku pełnym pożądania i namiętności. Obsypywałem ją krótkimi całusami schodząc coraz niżej. Usta, szyja, mostek, a w końcu klatka piersiowa. Nim się zorientowałem nie miałem na sobie bluzki, a Charlotte dalej pozostawała w swojej seksownej bieliźnie. Zamieniliśmy się teraz miejscami, ja byłem na górze ona na dole. Pochyliłem się nad brunetką, która wplątała swoje smukłe palce w moje włosy i w dalszym ciągu muskała wargami moje usta. Przejechała palcem po moim torsie, a po moim ciele przeszedł dreszcz przyjemności. <br />
- Nigdy nie zapomnisz tej nocy.<br />
Szepnęła zmysłowo do mojego ucha i dłonią przejechała ponownie po mojej klatce piersiowej. Zaczęła całować mnie po mostku, a po chwili zaczęła schodzić pocałunkami coraz niżej i niżej, aż doszła do granicy spodni, gdzie ponownie wzdrygnąłem się czując jej subtelny dotyk.<br />
Teraz przyszła kolej na mnie, musiałem rozgrzać trochę dziewczynę. Delikatnie podciągnąłem wampirzyce do góry, po czym obsypałem pocałunkami fragment jej płaskiego brzuszka. Jęknęła cichutko, wiedziałem, że jest jej przyjemnie. Po niespełna dziesięciu minutach nie mieliśmy na sobie już nic.<br />
Powoli bez pośpiechu zacząłem wchodzić w nią, gdy to robiłem brunetka objęła dłońmi moją szyję. Podczas stosunku całowaliśmy się, żeby jęki rozkoszy moje i jej nie były słyszalne dla Stefana, nie byłem pewny czy jest w domu czy nie. Po udanym seksie położyliśmy się obok siebie. Już od dawna nie uprawiałem tak mocnego, wyczerpującego i namiętnego seksu. Prawdę mówiąc nigdy takiego nie uprawiałem, a spałem z wieloma kobietami. Oboje wpatrywaliśmy się w sufit i oddychaliśmy ciężko. Miała racje tej nocy nigdy nie zapomnę.<br />
- Charlotte.<br />
- Hym?<br />
Popatrzyłem się na nią, a ona na mnie.<br />
- Kocham Cię.<br />
Chciałem powiedzieć jej to wcześniej, ale nie byłem pewny czy ona czuje to samo. Po jej słowach w salonie i po tym pięknym stosunku wiedziałem, że kocha tylko mnie i że Stefan ją nie obchodzi.<br />
- Też Cię kocham Damon.<br />
Przysunęła się do mnie i położyła głowę na moim umięśnionym torsie. Objąłem ją i sam nie wiem kiedy zasnąłem.<br />
<br />
<b><i><span style="color: red;">Charlotte</span></i></b><br />
<br />
Z błogiego snu obudził mnie jakieś huk na dole, pewnie Stefan przewrócił coś. Spoglądnęłam kątem oka na śpiącego jeszcze Damona i uśmiechnęłam się po nosem. Pierwszy raz w życiu czułam się tak wspaniale, nigdy nie podejrzewałam, że spotka mnie coś takiego. Dłuższą chwilę wpatrywałam się w wampira, nie chciałam go budzić.<br />
- Dzień dobry kochanie.<br />
Otworzył oczy i szeroko się do mnie uśmiechnął.<br />
- Udawałeś, że śpisz?<br />
Kiwnął głową i zaśmiał się. Szturchnęłam go i odwróciłam się do niego plecami. Mógł od razu powiedzieć, że nie śpi, a nie oszukiwać mnie.<br />
- Nie obrażaj się kochanie.<br />
Poczułam jak obejmuje mnie ręką w tali i ni stąd ni zowąd odwraca do siebie. Musnął moje usta swoimi i zatopił się w moich brązowych oczach.<br />
- Obiecaj mi, że nigdy mnie nie zostawisz.<br />
Szepnął przyglądając się mi.<br />
- Obiecuje.<br />
Nie chciałam, ani nie miałam zamiaru go opuszczać. Chciałam być przy nim na zawsze.<br />
<br />
<b><i><span style="color: red;">Stefan</span></i></b><br />
<br />
Ten dzień zapowiadał się najgorszym dniem mojego życia. Charlotte prosto w oczy powiedziała mi, że kocha mojego brata, wiem już, że nie mam u niej szans, ale mimo wszystko gdzieś tam głęboko we mnie tkwi iskierka nadziei, że jednak im nie wyjdzie i będę miał jeszcze swoje pięć minut i szczęśliwe zakończenie. Westchnąłem cicho nalewając sobie do szklanki ulubiony trunek Damona. Byłem ciekawy, dlatego jeszcze nie wstał, dlatego też postanowiłem iść sprawdzić czy w ogóle tu spał. Wczoraj uciekł z przyjęcia jak poparzony i nie wiem czy nie ulotnił się gdzieś na kilka dni. Szedłem wolnym krokiem na górę popijając alkohol, gdy stałem już przed drzwiami do sypialni czarnowłosego zapukałem i wszedłem bez czekania na jego zaproszenie. Gdy ujrzałem Charlotte w koronkowej bieliźnie i czarnej koszuli mojego brata wypuściłem szklankę z ręki.<br />
- Stefan.<br />
Damon w samych bokserkach wstał z łóżka i popatrzył się na mnie. Ta sytuacja była dziwna, dlatego zacząłem żałować, że postanowiłem sprawdzić co u niego.<br />
- Nie chciałem wam przeszkadzać.<br />
Mruknąłem i udałem się w stronę drzwi wyjściowych. Charlotte z każdej strony przypominała mi Elenę, więc widok jej w bieliźnie i świadomość, że spała z Damonem zabolało mnie i to bardzo. Zamknąłem za sobą drzwi i w wampirzym tempie zbiegłem na dół. Cały czas przed oczami miałem obraz wampirzycy i koszuli mojego brata i Damona w bokserkach. Ze złości zrzuciłem wszystkie rzeczy, które leżały na biurku koło mnie.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgJtsWocThfne2vvFwTEm4re7o1oW9RGD19wD4QE_5yxByVjNA0EhGQSf3NtfFgVWkgs_0OoGyFAtCq0AdgiF7wVWnN5wznYNUFzh5a2McWyk1OWUFWgEwR_aN9FoyCfH4ONXodT27y5QqH/s1600/tumblr_mu3mdplkhl1qi32tro1_500.gif" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="179" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgJtsWocThfne2vvFwTEm4re7o1oW9RGD19wD4QE_5yxByVjNA0EhGQSf3NtfFgVWkgs_0OoGyFAtCq0AdgiF7wVWnN5wznYNUFzh5a2McWyk1OWUFWgEwR_aN9FoyCfH4ONXodT27y5QqH/s320/tumblr_mu3mdplkhl1qi32tro1_500.gif" width="320" /></a></div>
<br />
Musiałem wyjść stąd, dlatego też w wampirzym tempie opuściłem posiadłość.<br />
<br />
<b><i><span style="color: red;">Charlotte</span></i></b><br />
<br />
Słyszeliśmy jak blondyn demoluje salon, ale żadne z nas nie zeszła na dół. Postanowiliśmy zostawić go samego, uważaliśmy, że tak będzie dla niego lepiej.<br />
- Nie martw się da sobie radę, jest dużym chłopcem.<br />
Mój chłopak uśmiechnął się delikatnie do mnie, ale wiedziałam, że martwi się o Stefana. Może nie ukazywał swojej braterskiej miłości, ale mimo wszystko zależało mu na bracie i troszczył się o niego na swój sposób.<br />
- Nie martwię.<br />
Podeszłam do niego i pocałowałam go w policzek, po czym zabrałam swoje ciuchy i poszłam się ubrać. Po chwili wyszłam z łazienki wampira ubrana w niebieskie krótkie spodenki i biało-niebieską bluzkę. Cieszył mnie fakt, że Damon postanowił oszczędzić moje ubrania i ich nie podrzeć.<br />
- Wybierasz się gdzieś?<br />
Zapytał przyglądając mi się.<br />
- Idę do domu Damon, Elijah pewnie na mnie czeka.<br />
Uśmiechnęłam się do niego szeroko, wczoraj zapomniałam zabrać ze sobą telefonu, a wiedziałam doskonale, że Elijah jest strasznie opiekuńczy i pewnie się martwi czy jestem cała czy w kawałkach.<br />
- Odprowadzę Cię tylko poczekaj chwilę.<br />
Mężczyzna ubrał na siebie jeans i pierwszą lepszą bluzkę, wyciągnął w moją stronę mnie rękę i czekał aż ją obejmę.<br />
- Tylko do drzwi, dalej wracam sama.<br />
Ujęłam jego dłoń i pociągnęłam do za sobą. Gdy byliśmy już na dole przed wielkimi drewnianymi drzwiami wejściowymi Damon objął mnie w pasie i przyciągnął do sienie.<br />
- Nie idź zostać ze mną.<br />
Uśmiechnęłam się do niego i pokręciłam głową. Zachowywał się tam jakby miał już nigdy więcej mnie nie zobaczyć.<br />
- Widzimy się później.<br />
Odsunęłam się od niego, otworzyłam drzwi i zaczęłam wychodzić z posiadłości.<br />
- Nie zapomniałaś o czym?<br />
Damon wskazał palcem swoje usta i puścił do mnie zalotne oczko. Nic nie mówiąc złapałam go ręką za szyję i pocałowałam go namiętnie.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhUOyy2LXwcXsb0IIX9JuDeoUPWpZDCUnlyU67sGlCwEWPLM28mc2_U22mPhCaDrW2gJQY25H5kK6P5ao0TsUiEFs8RzLzXwzppt2APP5idUo2AeFVcGSmY5aTMcCXhaB4UyW1AjlIq8PLN/s1600/tumblr_mu7pu5LyQX1qi32tro1_500.gif" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="179" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhUOyy2LXwcXsb0IIX9JuDeoUPWpZDCUnlyU67sGlCwEWPLM28mc2_U22mPhCaDrW2gJQY25H5kK6P5ao0TsUiEFs8RzLzXwzppt2APP5idUo2AeFVcGSmY5aTMcCXhaB4UyW1AjlIq8PLN/s320/tumblr_mu7pu5LyQX1qi32tro1_500.gif" width="320" /></a></div>
<br />
Po tym szybkim pocałunku zamknęłam za sobą drzwi i pobiegłam w stronę swojego domu.<br />
<br />
<b><i><span style="color: red;">Klaus</span></i></b><br />
<br />
Od kiedy Charlotte powiedziała do mnie tato czekałem na nią u niej w salonie. Musiałem z nią porozmawiać o wyjeździe do Nowego Orleanu, nie mogłem już tu dłużej siedzieć, musiałem wrócić do mojego królestwa. Marcel w każdej chwili może się sprzeciwić i zachcieć odzyskać to co stracił. Nie przypuszczałem, że przekonywanie Damona do tego, że go kocha zajmie jej calutką noc. Siedziałem, czekałem, siedziałem i czekałem.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiAMJZ1kOUIqB1mcQzjz9W5AI_gTNjMMfBuqVU9BXoUEj8Tc9ObYSTCQ4WSfXqX6_sJgntbRa_gcYOZvxCMSIaZG91OM6wX-MwZQlHB6-dP8YaSwIYrDG8_8JHTyjJkMcRoQmbpMB6GBnAp/s1600/tumblr_mrjcs6nEcu1qi32tro1_500.gif" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="179" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiAMJZ1kOUIqB1mcQzjz9W5AI_gTNjMMfBuqVU9BXoUEj8Tc9ObYSTCQ4WSfXqX6_sJgntbRa_gcYOZvxCMSIaZG91OM6wX-MwZQlHB6-dP8YaSwIYrDG8_8JHTyjJkMcRoQmbpMB6GBnAp/s320/tumblr_mrjcs6nEcu1qi32tro1_500.gif" width="320" /></a></div>
<br />
Po jakieś siedmiu minutach do domu uradowana wpadła moja córka.<br />
- Elijah jesteś w domu?<br />
Krzyknęła rozglądając się po przedpokoju, nie spodziewała się, że zamiast mojego brata będę tu ja.<br />
- Wróciłam w końcu Charlotte.<br />
Gdy usłyszała mój głos uśmiechnęła się prawie niewidocznie pod nosem i spoglądnęła na mnie.<br />
- Co Ty tu robisz tato?<br />
Zapytała, a ja wstałem i skierowałem się w jej stronę. Bałem się, że dzisiaj nie będzie mnie nazywała tato, ale jednak dalej to robi. Bardzo mnie to cieszy.<br />
- Czekałem na Ciebie bo muszę z Tobą o czymś porozmawiać.<br />
Rzuciła torebkę na malutką szafkę, która stała przy drzwiach wejściowych.<br />
- O co chodzi?<br />
Zapytała i skierowała się w stronę kuchni, ruszyłem za nią. Usadowiłem się wygodnie na krześle, a dziewczyna wyciągnęła z lodówki woreczek z krwią i wbiła w niego słomkę. Upijała bardzo duże łyki, była głodna i to bardzo głodna.<br />
- Za trzy dni jedziemy do Nowego Orleanu, do mojego i teraz też Twojego domu.<br />
Odłożyła woreczek z krwią i popatrzyła na mnie.<br />
- Ja nie jadę.<br />
Oznajmiła stanowczo co mi się nie spodobało. Ona musi ze mną jechać. <br />
- Jesteś moją córką i Twoje miejsce jest w Nowym Orleanie, a nie tu.<br />
Mówiłem spokojnie, nie unosiłem się. Musiałem ją przekonać do wyjazdu, a złością na pewno jej nie przekonam.<br />
- Nie mogę wyjechać obiecałam mu, że go nie opuszczę.<br />
Pewnie miała na myśli Damona.<br />
- Przecież może jechać z nami.<br />
Wcale mi się to nie podobało, ale jeśli w taki sposób ona tam pojedzie to ja nie mam nic przeciwko.<br />
- Będę musiała z nim o tym porozmawiać.<br />
Kiwnąłem głową na znam, że rozumie i uśmiechnąłem się do niej. Ona odwzajemniła uśmiech i stanęła nieopodal mnie rozglądając się.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgHCCRreBqZf7_a7YxX5iN2Ilcv-x6IcQ-dTrXCDUcJ8mSmmUHwrxU_A5k92wcKImF9PZxqPndJyrL2SL5cow1RrFZh0iuehs0zCaF7Sp4ro_hudl7MM9cWkxa94r2MAPo1OiB6WDDssQDW/s1600/tumblr_lxk7yvnQhM1r1qmcpo1_500.gif" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="179" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgHCCRreBqZf7_a7YxX5iN2Ilcv-x6IcQ-dTrXCDUcJ8mSmmUHwrxU_A5k92wcKImF9PZxqPndJyrL2SL5cow1RrFZh0iuehs0zCaF7Sp4ro_hudl7MM9cWkxa94r2MAPo1OiB6WDDssQDW/s320/tumblr_lxk7yvnQhM1r1qmcpo1_500.gif" width="320" /></a></div>
<br />
- Gdzie Elijah i reszta?<br />
Już wiem czego tak usilnie szukała przez tą chwilę.<br />
- Twój wujek jest teraz z Twoją ciotką zaraz powinni tu być, a reszta Twoich współlokatorów wyszła.<br />
- Nie mówili kiedy wrócą?<br />
- Nie.<br />
Wzruszyła jedynie ramionami i usadowiła się na skórzanej kanapie. Co jakiś czas spoglądała na drzwi i wsłuchiwała się czy ktoś nie idzie. Denerwowało mnie to ponieważ zamiast cieszyć się moją obecnością ona czekała na Elijaha. To ja jestem jej ojcem, a nie on!<br />
<br />
<b><i><span style="color: red;">Charlotte </span></i></b><br />
<br />
Klaus pewnie czuł, że mimo wszystko traktuje Elijaha bardziej jak ojca niż jego. Musiałam się przyzwyczaić do faktu, że jest tylko i wyłącznie moim wujkiem.<br />
- Tato jak poznałeś Katherine?<br />
Od dłuższego czasu mnie to ciekawiło, nie mówiłam do niej mamo i pewnie nawet jakby żyła to bym tak do niej nie mówiła. Pierwotny siadł koło mnie i westchnął pod nosem.<br />
- To długa historia, opowiem Ci ją kiedy indziej.<br />
- Czemu nie teraz?<br />
Spojrzał na mnie, unikał tej opowieści i raczej będzie jej unikał.<br />
- Elihaj idzie.<br />
Poderwałam się gdy usłyszałam kroki, podbiegłam do drzwi i otworzyłam je szeroko. Gdy ujrzałam wampira uśmiechnęłam się szeroko i rzuciłam mu się w ramiona.<br />
- Witaj Charlotte.<br />
Jak zawsze pogłaskał mnie po głowie i wtulił w siebie. Za nim stała Rebekah, a za mną niezadowolony ojciec.<br />
- Rodzinka w komplecie.<br />
Mruknęła blondynka, która ominęła nas i weszła do środka, ja i Elijah zrobiliśmy to samo. Każde z nas usiadło gdzie indziej. Wampirzyca na fotelu, Klaus i jego brat na kanapie, a ja na parapecie. Z tego miejsca widziałam ich najlepiej.<br />
- Kiedy wracamy do domu? Nudzi mi się tu w Mystic Fall.<br />
Oznajmiła moja ciotka, po czym spoglądnęła na mnie i dodała.<br />
- Kopia swojej matki też jedzie?<br />
Uśmiechnęła się do mnie złośliwie i założyła nogę na nogę. Gdybym tylko mogła skręcić jej kart jeszcze raz byłabym w niebo wzięta.<br />
- Rebekah zamknij się!<br />
Mojemu ojcu nie podobał się sposób w jaki jego siostra się do mnie zwraca.<br />
- Nie udawaj takiego kochanego ojczulka.<br />
Beka przewróciła oczami i wstała. Nastała cisza, ale dzięki bogu przerwały ją kroki moich przyjaciół. Wpierw do przedpokoju wszedł Michael, a za nim Sophie. Byli uśmiechnięci tylko przez pierwsze dwie sekundy, później ich wyraz twarzy zmienił się na poważny.<br />
- Co się dzieje?<br />
Zapytałam i otrzymałam odpowiedź, ale nie od nich tylko od ciotki.<br />
- O kogo jak tu widzę? Mój były narzeczony i jego dziwka.<br />
Jej słowa zszokowały mnie. Nigdy bym nie podejrzewała, że oni się znają. <br />
<br />
<b><i><span style="color: red;">Sophie</span></i></b><br />
<br />
Widok stwórcy Michaela nie należał do najprzyjemniejszych. Mój ukochany zostawił Rebekah gdy ta przemieniła go w wampira. Wtedy doznał olśnienia i stwierdziła, że jej nie kocha, że zawsze kochał tylko mnie. Zgodziłam się z nim wyjechać i opiekować Charlotte, tylko w taki sposób mogliśmy uciec przed nią i żyć w spokoju.<br />
- Prędzej bym powiedziała, że Ty jesteś dziwką. Ja nie sypiałam i nie sypiam z każdym.<br />
Nie myślałam, że najadę tym zdaniem na jej najczulszy punkt. Jednak ukuło ją to ponieważ w wampirzym tempie podbiegła do mnie i uderzyła mnie z całej siły w twarz.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEijqAle0eE4dlHGVpTUau4GHokBO4-bZAdOrqQ34FWlvPednHGnjk7OzmwsZL5Ji3xoXWFuMF9YDg09qkMXYiBEzO7TxaN4etfHd7odwNXrora0IcZ6OKuYIUyjC3KW8wq_3bgG0Nrxtnz2/s1600/large+(11).gif" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEijqAle0eE4dlHGVpTUau4GHokBO4-bZAdOrqQ34FWlvPednHGnjk7OzmwsZL5Ji3xoXWFuMF9YDg09qkMXYiBEzO7TxaN4etfHd7odwNXrora0IcZ6OKuYIUyjC3KW8wq_3bgG0Nrxtnz2/s1600/large+(11).gif" /></a></div>
<br />
Upadłam na podłogę i miałam już wstać, ale przede mną pojawił się Michael i Charlotte, którą bardzo wkurzyło zachowanie blondynki.<br />
- Odsuń się od niej!<br />
Brzmiała jak Katherine i nawet miała taki sam wyraz twarzy. Była bardzo podobna do matki, ale w dużym stopniu różniła się od Pierce charakterem.<br />
- Sama się odsuń.<br />
Ni stąd ni zowąd odepchnęła wampira i wampirzyce, złapała mnie za włosy i podniosła do góry. Bałam się, że brunetka się na nią rzuci, ale tak się nie stało ponieważ Klaus ją zatrzymał, a drogę Michaelowi zastawił Elijah. Tylko my mogłyśmy załatwić tą sprawę.<br />
- Nigdy więcej nie będę musiała Cię oglądać i nigdy więcej nie dotkniesz Michaela.<br />
- O czym Ty...<br />
Nie dokończyłam, poczułam jak pierwotna wbija swoje palce w moją klatkę piersiową i obejmuje nimi moje serce. Nie chciałam umrzeć w taki sposób. Nie chciałam!!!<br />
- PUŚĆ JĄ!!!!!!!<br />
Charlotte wrzeszczała i wyrywała się ojcu, ale był od niej silniejszy i nie dała rady. Michael też próbował, ale poległ. Odwróciłam głowę w stronę ukochanego.<br />
- Kocham Cię.<br />
<br />
<b><i><span style="color: red;">Rebekah</span></i></b><br />
<br />
To były ostatnie słowa tej głupiej blondyneczki. Wyrwałam jej serce i puściłam jej ciało, które opadło bezwładnie na ziemię. Nie pamiętam już kiedy czułam się tak wspaniale, zawsze chciałam wyrwać jej serce, ale uciekła i nie miałam okazji.<br />
- Posprzątacie tutaj sobie.<br />
Oznajmiłam i ruszyłam w stronę wyjścia, ale niestety zostałam złapana za kurtkę i rzucona o ścianę. Gdy zorientowałam się kto mną rzucił nie mogłam uwierzyć.<br />
- Myślisz, że mnie pokonasz?<br />
Wstałam powoli i spoglądnęłam na nią kpiąco.<br />
<br />
<b><i><span style="color: red;">Charlotte</span></i></b><br />
<br />
Byłam wściekła, chciałam by ta ździra umarła. Nie potrafiłam jej tego odpuścić. Moja złość sięgała zenitu.<br />
- Uspokój się młoda, bo będę musiała sama Cię uspokoić.<br />
- Spróbuj!<br />
Wrzasnęłam i wyszczerzyłam swoje śnieżnobiałe kły.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjd6TY8932_ptoP347trEQlYgOldc37Dhi2aLICqrXEO-VvSPaCugJJLK_fMDBzdkoEDHOwg4G25twd5Agj5oRR-eY3yAi-TFCKUYY9fZtcMYvsIbo9-wwdTFeWisJq8KBGSXhsV3RY4_9x/s1600/large+(38).gif" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjd6TY8932_ptoP347trEQlYgOldc37Dhi2aLICqrXEO-VvSPaCugJJLK_fMDBzdkoEDHOwg4G25twd5Agj5oRR-eY3yAi-TFCKUYY9fZtcMYvsIbo9-wwdTFeWisJq8KBGSXhsV3RY4_9x/s1600/large+(38).gif" /></a></div>
<br />
- No dalej sobowtórze.<br />
W wampirzym tempie ruszyłam w jej stronę.<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<span style="color: yellow; font-size: xx-small;"><i>Bardzo was przepraszam, że musiałyście tyle czekać. Nie miałam weny i raczej dalej jej nie mam. Rozdział jest strasznie nudny, ale mam nadzieję, że początkowa scena wam wynagrodzi resztę rozdziału. Obiecuję, że będę pisać częściej. Życzę wam miłego czytania i serdecznie pozdrawiam. </i></span><br />
<span style="color: yellow; font-size: xx-small;"><i>Jeśli chcecie zadać mi jakieś pytanie lub zadać je bohaterom opowiadania zapraszam tutaj - http://ask.fm/SkazanaNaRocka666</i></span><br />
<span style="color: yellow; font-size: xx-small;"><i> Skazana Na Rocka</i></span>Yuukiśhttp://www.blogger.com/profile/03953759469532972735noreply@blogger.com28tag:blogger.com,1999:blog-4378830645238981344.post-37001607158495268592013-09-13T13:16:00.000-07:002013-09-13T15:16:22.956-07:00Rozdział 12 <b><i><span style="color: red;">Charlotte</span></i></b><br />
<br />
Staliśmy przez chwilę w miejscu do momentu aż barbie z uśmiechem na twarzy przywitała się z wszystkimi gośćmi i zaprosiła do tańca, który miał otworzyć bal. Spodziewała się, że bracia Salvatore poproszą mnie do niego, ale niestety musiałam im odmówić. Nie potrafiłam tańczyć takich tańców, poza tym nigdy nie byłam na balu.<br />
- Nie musisz umieć, po prostu rób to co ja.<br />
Stwierdził Damon patrząc się na mnie. Do końca miał nadzieję, że się zgodzę, ale byłam uparta i mówiłam, że nie zatańczę. Do Stefana podeszła jakaś młoda dziewczyna i zaproponowała mu taniec, on zgodził się i powędrowali na środek sali. Ja zaś stałam z wampirem z boku, kiedy chciał mnie złapać za rękę i zapytać o coś przeszkodziła mu Jessica.<br />
- Mogę Pana prosić?<br />
Zapytała uśmiechając się szeroko. Nie lubiłam jej i raczej nie polubię. Mężczyzna nie wiedział co powiedzieć, spoglądał raz na mnie raz na wampirzyce.<br />
- Idź nie ucieknę przecież.<br />
Popchnęłam go do przodu. Nie przeszkadza mi, że będzie z nią tańczył, no chyba, że ona położy łapy tam gdzie nie trzeba to wtedy ją zabiję.<br />
- Zaraz wrócę.<br />
Oznajmił i ruszył przed siebie. Taniec się zaczął, a ja obserwowałam dokładnie każdy ruch Jessici do momentu aż podszedł do mnie Elijah.<br />
- Czemu nie tańczysz?<br />
Spoglądnęłam na niego z uśmiechem na twarzy.<br />
- Wiesz, że nie umie.<br />
- To nic trudnego.<br />
Pogłaskał mnie po ramieniu, po czym zaczął przyglądać się mojemu ojcu i Caroline. Musiałam przyznać, że tańczyli najlepiej z wszystkich.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiefQv1lGJAUb9V7dXca3mG-vmJHun6TdxoY0aUPBOaaVa8ix_BM3Z-zbAUfnshZDUw6Mg19-GJnCosRRkB4QeKE9KPxlzzM1XrQ7n2-70Es8i6O1-1IJkZMaBGO2bVrLIR52J-1kHRV3Rv/s1600/tumblr_mqe56dogbj1s2u1gto2_500.gif" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="160" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiefQv1lGJAUb9V7dXca3mG-vmJHun6TdxoY0aUPBOaaVa8ix_BM3Z-zbAUfnshZDUw6Mg19-GJnCosRRkB4QeKE9KPxlzzM1XrQ7n2-70Es8i6O1-1IJkZMaBGO2bVrLIR52J-1kHRV3Rv/s320/tumblr_mqe56dogbj1s2u1gto2_500.gif" width="320" /></a></div>
<br />
<b><i><span style="color: red;">Klaus</span></i></b><br />
<br />
Dokładnie pamiętam dzień, w którym po raz pierwszy tańczyłem z Caroline. Był to bal, który zorganizowałem z całą moją rodziną i miał on miejsce właśnie tutaj. Jest i będzie to najwspanialsze wspomnienie dla mnie. Cieszę się, że po tylu ładnych lata ponownie możemy bawić się w posiadłości i to nie jako znajomi tylko jako para. Ja i Caroline prowadziliśmy, byliśmy gospodarzami więc to normalne. Muszę przyznać, że moja narzeczona tańczy nieziemsko, czasem mam wrażenie, że lepiej niż ja. Patrzyliśmy sobie głęboko w oczy i uśmiechaliśmy się do siebie. Zachowywaliśmy się tak jakby nikogo w koło nas nie było. Jakbyśmy byli tu tylko sami. Nie zwracaliśmy uwagi na nic<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh3ZbJHwtYhEdo0sPMa9HTTk0J5ukPYgcNbJk-1KlSnQFooxN7fGBMvXwXl6yAOl2BOMjekohpAJolxu7leaKoUNrlKEykJN7UIJI9BCWAxzGqLQkQUn4Q5H2lKSqFpO39HMmxN7FAtm4Kl/s1600/tumblr_mox7dpIB051rz2cbjo3_250.gif" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh3ZbJHwtYhEdo0sPMa9HTTk0J5ukPYgcNbJk-1KlSnQFooxN7fGBMvXwXl6yAOl2BOMjekohpAJolxu7leaKoUNrlKEykJN7UIJI9BCWAxzGqLQkQUn4Q5H2lKSqFpO39HMmxN7FAtm4Kl/s1600/tumblr_mox7dpIB051rz2cbjo3_250.gif" /></a></div>
<br />
Kiedy muzyka się skończyła i wszystkie pary stanęły bezruchu reszta zaczęła klaskać. Ukłoniłem się ładnie z Caroline, po czym ni stąd ni zowąd cmoknąłem ją szybko w usta. Zaskoczona aż się zarumieniła.<br />
- Klaus...<br />
Wyszeptała wpatrując się we mnie.<br />
- Muszę Cię przeprosić na chwilę.<br />
Odsunąłem się dwa małe kroki do tyłu.<br />
- Gdzie idziesz?<br />
- Musisz kogoś poznać idę ją przyprowadzić.<br />
Kiwnęła głową i odeszła. Ja udałem się w stronę Elijaha i Charlotte.<br />
<br />
<b><i><span style="color: red;">Damon</span></i></b><br />
<br />
Taniec się skończył więc postanowiłem wrócić do swojej luby. Nie miałem zamiaru zostawiać ją dłużej niż minutę samą z Stefanem. Wiedziałem, że on nie odpuści i będzie walczył o nią do samego końca tak jak o Elenę, która i tak na końcu wybrała mnie. Powinno go coś to nauczyć.<br />
- Damon.<br />
Słyszałem głos za sobą i obróciłem się na pięcie.<br />
- Czego chcesz?<br />
Zapytałem wampirzycy, która nie chciała się ode mnie odczepić.<br />
- Zostaw ją i spędź wieczór ze mną.<br />
Położyła dłoń na moim ramieniu, a ja długo nie myśląc zepchnąłem ją.<br />
- Wyobraź sobie, że jestem koło Ciebie, bo wiesz tak naprawdę nigdy nie będę. Nie masz u mnie szans Jessica.<br />
Powiedziałem stanowczo, miałem nadzieję, że dotrze ten fakt do niej.<br />
- Prędzej czy później będziesz mój.<br />
Uśmiechnęła się cwanie i ruszyła w swoją stronę.<br />
- Chyba w Twoich snach.<br />
Krzyknąłem za nią, a ona odwróciła się tylko na parę sekund i ponownie ruszyła.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj2MJUR3hJM1cRlnP_q7rLk1oCIdvmvbaSdAg22yix5fccMUpoFJ5W8DYFn1ro-UUGSD_djtetIsAbsNnHVc4YoUEEZqFUrL9YNpdKWjTNXxhtc1P_QE2SjLLEDBWwHTv9J9qwic21RIV3B/s1600/tumblr_m7ramoEVNk1qgfhmmo2_500.gif" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="156" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj2MJUR3hJM1cRlnP_q7rLk1oCIdvmvbaSdAg22yix5fccMUpoFJ5W8DYFn1ro-UUGSD_djtetIsAbsNnHVc4YoUEEZqFUrL9YNpdKWjTNXxhtc1P_QE2SjLLEDBWwHTv9J9qwic21RIV3B/s320/tumblr_m7ramoEVNk1qgfhmmo2_500.gif" width="320" /></a></div>
<br />
<b><i><span style="color: red;">Elijah</span></i></b><br />
<br />
Widząc, że idzie do nas Klaus zaproponowałem brunetce, że oprowadzę ją po posiadłości. Ochoczo przystała na moją propozycję, pewnie była ciekawa jak jej ojciec mieszka. W porównaniu do domu w Nowym Orleanie ten jest trzy razy mniejszy. Niklaus mieszka jak na króla przystało. Wiedziałem, że chce powiedzieć wszystkim o swojej córce, ale mnie to nie cieszyło, dlatego też chciałem to przedłużyć. Najlepiej by było gdyby nic nie mówił i w dalszym ciągu nie pojawiał się w jej życiu.<br />
- Elijah jaki jest Klaus.<br />
Zrobiłem duże oczy, gdy usłyszałem zdanie Charlotte.<br />
- Jaki on jest? Hym... Na pewno jest porywczy i władczy, ale również kochający co widać gdy jest koło niego Caroline. Zrobił dużo złego, ale teraz i trochę dobrego. Nie mogę powiedzieć, że jest nieśmiertelnym bez uczuć.<br />
Słuchała dokładnie każdego mojego słowa. Widać było po niej, że ciekawi ją ojciec. Chciała wiedzieć jak najwięcej na jego temat. Szliśmy przed długi, wielki korytarz, który prowadził do prawej części posiadłości.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhqUFeEKvN6NP42bks5P212olorsLklxrzQ5u0gT_IPnD3sOe-blKmbOCiLG4rIQu_kJ2COPFEu-s1WGQC7TuU35naRdZpgQLt0X72u5n7davuSLb6NnnoGSYZ7qLl5pFishShy229HwfbJ/s1600/tumblr_mqct3kbpO71s2u1gto2_500.gif" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="160" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhqUFeEKvN6NP42bks5P212olorsLklxrzQ5u0gT_IPnD3sOe-blKmbOCiLG4rIQu_kJ2COPFEu-s1WGQC7TuU35naRdZpgQLt0X72u5n7davuSLb6NnnoGSYZ7qLl5pFishShy229HwfbJ/s320/tumblr_mqct3kbpO71s2u1gto2_500.gif" width="320" /></a></div>
<br />
- Uważasz, że powinnam dać mu szanse?<br />
Nie byłem pewny co jej poradzić, w końcu z moim bratem bywa różnie.<br />
- Sama musisz zdecydować czy chcesz być koło niego czy też nie.<br />
Musiała wybrać sama, niestety nie jestem w stanie pomóc jej w wyborze. Musi posłuchać serca i rozumu i wtedy zdecydować słusznie.<br />
- Zawsze mogę odejść prawda?<br />
Spoglądnąłem na nią z lekkim uśmiechem na twarzy.<br />
- Bylebym miał z Tobą kontakt.<br />
Zachichotała i stanęła przede mną z wielkim uśmiechem na twarzy.<br />
- Wiesz, że nigdy Cię nie opuszczę Elijah.<br />
- Wiem.<br />
Przejechałem lekko po jej włosach, nie chciałem zepsuć jej fryzury. Gdy mieliśmy już wracać usłyszeliśmy za sobą głos Klausa.<br />
- W końcu was znalazłem.<br />
No to zaraz się zacznie pokaz.<br />
- Mogę ją porwać?<br />
Zapytał, kiwnąłem głową i gestem dłoni kazałem jej iść z ojcem. Westchnęła pod nosem i ruszyła za ojcem.<br />
<br />
<b><i><span style="color: red;">Charlotte</span></i></b><br />
<br />
Wiedziała, że pierwotny chce wykrzyczeć całemu Mystic Falls, że ma córkę, ale sama nie wiem czemu denerwowałam się tym. W końcu nie powiedziałam Damonowi, że zna mojego ojca doskonale, po prostu powiedziałam, że inaczej sobie go wyobrażałam i na tym skończyłam. Pewnie będzie w szoku jak się dowiem.<br />
- Wyglądasz pięknie.<br />
Dziwne uczucie otrzymać komplement od ojca, którego zawsze się pragnęło mieć i który nie chciał mnie wychowywać.<br />
- Dzięki.<br />
Rzuciłam od niechcenia choć w środku uśmiechałam się sama do siebie.<br />
- Wiem, że poznałaś Caroline i mam nadzieję, że się zaprzyjaźnicie.<br />
Zachichotałam ponieważ przypomniałam sobie moment gdy blondynka przyszła do mnie i kazała mi zostawić Klausa w spokoju.<br />
- Z czego się śmiejesz?<br />
Wzruszyłam ramionami i nic nie odpowiedziałam. Nie musiał wiedzieć niektórych rzeczy. Szliśmy, szliśmy aż w końcu skręciliśmy w lewą stronę i znaleźliśmy się w jakimś malutkim pokoju. Było tu strasznie ciemno i pachniało alkoholem.<br />
- Poczekaj tu, a kiedy usłyszysz jak Cię wołam wyjdź tymi drzwiami.<br />
Zapalił światło i wskazał drzwi, które znajdowały się naprzeciwko mnie.<br />
- Nie pomyślałeś, że mogę nie wyjść?<br />
Zapytałam patrząc na niego.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhg1N2TzP2UqnETDXLSMQkx6YXJOqMxR1zBgsj9SQxZPKq0Au9_NO80xU0F2pX0svtXESbGl1tYmr5aamjQdWGkiCpN3e-pIA9c0JLTPxDM4hkzbMCWGD8ZGvrCROoPfRH6bR0fLeIWdvtP/s1600/tumblr_mqcsyr81S91s2u1gto2_500.gif" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="160" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhg1N2TzP2UqnETDXLSMQkx6YXJOqMxR1zBgsj9SQxZPKq0Au9_NO80xU0F2pX0svtXESbGl1tYmr5aamjQdWGkiCpN3e-pIA9c0JLTPxDM4hkzbMCWGD8ZGvrCROoPfRH6bR0fLeIWdvtP/s320/tumblr_mqcsyr81S91s2u1gto2_500.gif" width="320" /></a></div>
<br />
- Wiem, że wyjdziesz.<br />
Oznajmił i po chwili wyszedł z pokoju. Ja zaś zaczęłam się coraz bardziej denerwować, nie byłam do końca pewna czy tego chce. Bałam się, że kiedy tam pójdę już nigdy nie będę mogła się wycofać, że już zawsze będę musiała żyć z ojcem nawet kiedy nie będę miała na to ochoty.<br />
<br />
<b><i><span style="color: red;">Klaus</span></i></b><br />
<br />
Wyjście z pokoju prowadziło na sam szczyt wielkich schodów, które znajdowały się na środku sali balowej. Stanąłem tam i poprosiłem o wyłączenie muzyki, uniosłem kieliszek do góry i małą łyżeczką zapukałem w niego dwa razy. W myślach powiadomiłem Caroline by do mnie przyszła, ona zjawiła się parę sekund po otrzymaniu wiadomości. Stanęła dumnie koło mnie i złapała mnie za łokieć. Kelner podszedł i zabrał ode mnie szkło i srebrną łyżeczkę. Objąłem narzeczoną w pasie i przesunąłem się z nią na środek. Zostawiłem wolne miejsce koło siebie dla mojej córki.<br />
- Dziękuję wszystkim za przybycie. Mam nadzieję, że bawicie się dobrze. Chciałbym wam przedstawić moją narzeczoną Caroline Forbes i...<br />
Przerwałem na chwilę, a moja luba popatrzyła na mnie pytająco. Była ciekawa kogo jeszcze chce im przedstawić.<br />
- ... moją córkę Charlotte Mikaelson.<br />
Caroline o mało co nie zemdlała jak usłyszała moją córkę, zrobiła wielki oczy i szturchnęła mnie w bok. Pewnie mi się za parę minut dostanie. Wszyscy zaczęli klaskać, gdy za drzwi wyłoniła się brunetka. Stanęła koło mnie i uśmiechnęła się do wszystkich delikatnie.<br />
<br />
<b><i><span style="color: red;">Charlotte</span></i></b><br />
<br />
Ogarnęło mnie strasznie dziwne uczucie. Uśmiechałam się mimo, że wcale nie chciałam tego robić. Dopiero teraz tak naprawdę dotarło do mnie, że mam ojca, który właśnie po tylu latach postanowił mieć mnie przy sobie.<br />
- Pierce nie Mikaelson. <br />
Skomentowałam patrząc się na Klausa, po jego minie wywnioskowałam, że moja uważa nie spodobała mu się. Objął mnie ramieniem uśmiechając się krzywo.<br />
- Od dzisiaj Mikaelson!<br />
Warknął mi do ucha, po czym puścił mnie i odwróciła się w stronę barbie. W dalszym ciągu była zszokowana tą całą sytuacją, dlatego też ojciec złapał ją za rękę i udał się z nią w zaciszne miejsce. Pewnie teraz będzie się jej spowiadał. Nie to żebym nie lubiła Caroline, ale jakoś nie wyobrażam sobie jej jako swojej macochy. Polowi zaczęłam schodzić na gór, złapałam delikatnie w dłonie skrawki sukienki i podniosłam jej do góry. Schodziłam powoli by nie zahaczyć o coś i nie wywrócić się. Nie chciałam by ludzie śmieli się ze mnie gdy się przez przypadek wywrócę. Na dole stał Damon, który wpatrywał się tylko i wyłącznie we mnie. Kiedy zeszłam na dół i stanęłam przed nim przechylił głowę w prawą stronę i uważnie mi się przyglądał.<br />
- Ani trochę nie jesteś podobna do Klausa.<br />
Zaśmiał się wyciągając w moją stronę swoje ramię. Ja oczywiście z wielkim uśmiechem na twarzy użyczyłam sobie jego umięśnionego ładnie ramienia.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhJgur7WPFllAx6l0bTNIQt-HfRW181poliNGxEOFlxu8kK_wjjA5V6GE1ESOgahIfmoMFZyTdG1oJRpp4rBLSwPJ4T752isHsmQDnFvT0vEW7-VYgPUJkoFb3c7l4C5dhiKEjhiqI2qdOK/s1600/d+x+e.gif" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="160" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhJgur7WPFllAx6l0bTNIQt-HfRW181poliNGxEOFlxu8kK_wjjA5V6GE1ESOgahIfmoMFZyTdG1oJRpp4rBLSwPJ4T752isHsmQDnFvT0vEW7-VYgPUJkoFb3c7l4C5dhiKEjhiqI2qdOK/s320/d+x+e.gif" width="320" /></a></div>
<br />
Wampir skierował się w stronę swojego młodszego brata, który podpierał ścianę. Stanęliśmy naprzeciwko niego, po zachowaniu Damona mogła stwierdzić, że uważa się właśnie za zwycięzce w konkurencji, która jak dla mnie nie miała sensu.<br />
- Córka Klausa?<br />
Zapytał blondyn.<br />
- Rodziców się nie wybiera.<br />
Odpowiedziałam wzruszając obojętnie ramionami.<br />
<br />
<b><i><span style="color: red;">Klaus </span></i></b><br />
<br />
Caroline była na mnie wkurzona, nie mogła sobie wyobrazić, że nie powiedziałem jej o tam ważnej rzeczy od razu. Krzyczała i tupała nogą, gdy się zdenerwowała była strasznie niemiłą osóbką.<br />
- Masz córkę i ja dowiaduję się w taki sposób! Jak mogłeś mi nie powiedzieć.<br />
Skrzyżowała ręce na klatce piersiowej i oczekiwała na wyjaśnienia.<br />
- Nie mogłem Ci wcześniej powiedzieć. Wybacz mi.<br />
Tylko tyle byłem w stanie z siebie wydusić. Miałem nadzieję, że jej przejdzie i wrócimy na bal uśmiechnięci.<br />
- Przez Ciebie ja zrobiłam jej awanturę!<br />
Wrzasnęła na cały pokój.<br />
- Awanturę?<br />
Zapytałem zaciekawiony tym tematem.<br />
- Tak awanturę. Myślałam, że łączy Cię z nią coś innego niż rodzinna więź.<br />
Nie mogłem się powstrzymać i zachichotałem. Jak ona mogła myśleć o takich rzeczach?<br />
- Przecież wiesz, że tylko z Tobą chce być.<br />
Uśmiechnąłem się do niej delikatnie, a ona odwzajemniła. Wiedziałem, że już się uspokoiła, wiedziałem też, że szybko nie przyzwyczai się do Charlotte. Teraz będą musiały żyć razem w zgodzie.<br />
- Idziemy na dół?<br />
Kiwnęła jedynie głową na znak tak i zabrała kieliszek z szampanem, który wcześniej tu przyniosła.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhL_5ecwvEuuo26304YxE1Bl3tNhucy4DsobU2Z_I8D218JKtyvd5XNgs8MfMrsT1TnGpY29syTFWB8rLk-3X9grAu5yCz2BHEw4fzCAnH7ArOWZLX9tPNFqvD9pjQTdz1omHxe2HMsGztx/s1600/tumblr_mco8mc5yIp1rhumx1o1_500_large.gif" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="180" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhL_5ecwvEuuo26304YxE1Bl3tNhucy4DsobU2Z_I8D218JKtyvd5XNgs8MfMrsT1TnGpY29syTFWB8rLk-3X9grAu5yCz2BHEw4fzCAnH7ArOWZLX9tPNFqvD9pjQTdz1omHxe2HMsGztx/s320/tumblr_mco8mc5yIp1rhumx1o1_500_large.gif" width="320" /></a></div>
<br />
<b><i><span style="color: red;">Damon </span></i></b><br />
<br />
Każde słowo mojego brata powtarzałem za nim jak papuga, już dawno nie widziałem go tak wkurzonego. Charlotte co chwilę szturchała mnie i kazała mi przestać, ale ja jej nie posłuchałem. Drażnienie Stefana było zabawę i zapewniało mi nie byle jaką rozrywkę. W końcu wampir nie wytrzymał i zrobiła dwa kroki w naszą stronę, nie skierował się do mnie tylko do brunetki.<br />
- Zatańczysz?<br />
Zapytał wyciągając dłoń w jej stronę. Ona popatrzyła się na niego i lekko uśmiechnęła.<br />
- Wiesz, że nie umie.<br />
Powiedziała patrząc na rękę mojego brata.<br />
- Nikt tego nie zauważy.<br />
Odparł i ni stąd ni zowąd złapał ją za lewą rękę. Charlotte uniosła jedną brew do góry, nie spodziewała się tego po Salvatore. Ja długo nie myśląc złapałem mężczyznę za nadgarstek i odepchnąłem jego dłoń od mojej luby.<br />
- W sumie mogę zatańczyć.<br />
Nie wierzyłem w to co właśnie usłyszałem. Ze mną nie chciała, a z nim chce?<br />
- Więc chodźmy.<br />
Gdy kobieta odwróciła się i ruszyła złapałem ją za łokieć i zatrzymałem. Nie pozwolę jej tańczyć z tym przygłupem.<br />
- Poczekaj na mnie na parkiecie Stefan.<br />
On jak grzeczny piesek posłuchał jej i udał się w wskazany przez nią punkt. Odwróciłem się do niej i złapałem ją w tali.<br />
- Nie zatańczysz z nim.<br />
Powiedziałem stanowczo.<br />
- To tylko taniec, nie przesadzaj Damon.<br />
Spiorunowała mnie spojrzeniem, chciałabym ją puścił.<br />
- W takim razie będę Cię trzymał tak całą noc.<br />
Na mojej twarzy zawitał cwany uśmieszek.<br />
- Powiedziałam puść.<br />
Wampirzyca zaczęła się wyrywać, a ja zacząłem coraz bardziej ją ściskać.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjkkDBNzfGULvfZizVrE-tWdm-g1P4pSBSZhRwQ1VuH7Zs0OjmKxvhCCyBlKeEUcLBBP8wUtgvxfBraBN3KNd_FLFk2f95fkVdcKSVEeeCo6iYZlC180sy6LiZ2mBx1k_N8WWCPwnt6ib5P/s1600/tumblr_mqeg0v7m8C1s2u1gto1_500.gif" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="160" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjkkDBNzfGULvfZizVrE-tWdm-g1P4pSBSZhRwQ1VuH7Zs0OjmKxvhCCyBlKeEUcLBBP8wUtgvxfBraBN3KNd_FLFk2f95fkVdcKSVEeeCo6iYZlC180sy6LiZ2mBx1k_N8WWCPwnt6ib5P/s320/tumblr_mqeg0v7m8C1s2u1gto1_500.gif" width="320" /></a></div>
<br />
Nasza szarpanina trwała dobre pięć minut i trwała by pewnie dłużej, ale Charlotte nie wytrzymała i z całej siły złapała mnie za ręce. Była ode mnie starsza i silniejsza, dlatego to mnie zabolało. Puściłem ją i skrzywiłem się niemiłosiernie.<br />
- Jeden taniec.<br />
Rzuciłem jak ona zaczęła oddalać się.<br />
<br />
<b><i><span style="color: red;">Charlotte </span></i></b><br />
<br />
Damon przegiął, nie powinien mnie trzymać na siłę przy sobie. Wiem, że się boi, że zakocham się w Stefanie, ale do cholery jasnej, ja nie jestem Eleną. Przecież on dobrze o tym wiem, sam powiedział mi, że nie widzi jej we mnie. Czyżby kłamał? Wściekła podeszłam do Stefana, który zapewne widział co zaszło między mną a wampirem.<br />
- W porządku?<br />
Zapytał, po czym przejechał dłonią po moim odsłoniętym ramieniu.<br />
- Tak.<br />
Gdy potwierdziłam, że wszystko ze mną dobrze wyciągnął do mnie dłoń i ukłonił się, ja zaś złapałam jego rękę i również ukłoniłam się jak na damę przystało. Uśmiechnęliśmy się do siebie i czekaliśmy aż puszczą jaką ładną piosenkę.<br />
<br />
<a href="http://www.youtube.com/watch?v=JF8BRvqGCNs" target="_blank">Rihanna - Stay </a><br />
<br />
Nie chciałam za bardzo tańczyć z Stefanem wolnego, ale niestety nie miałam wyboru. Wszystkie pary na parkiecie przybliżyły się do siebie i zaczęły delikatnie bujać się w rytm muzyki. Ja i wampir trzymaliśmy dystans. Ani ja, ani on nie przysunęliśmy się bliżej. Kręciliśmy się wolno wokoło i patrzyliśmy sobie w oczy. Na mojej twarzy zagościł prawie niewidoczny uśmiech. Wampir rozmarzonymi oczyma wpatrywał się we mnie, nie chciałam widzieć takie wzroku dlatego odwróciłam głowę w prawą stronę.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjSSkIygKcla3t0LvdJjL5SehlQLpr5wCZrAWxtfA-bVUQ1b21fJ3k3ouo4ysEPWb-SBdDdKBH7UJYa2jP0u4TaiM1xooksQQCIUX8MUdK31JwJzsWDXTfy7lSNE-pGn3NU7nnxBHC40t4j/s1600/tumblr_mophw2ULdf1s2u1gto2_500.gif" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="160" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjSSkIygKcla3t0LvdJjL5SehlQLpr5wCZrAWxtfA-bVUQ1b21fJ3k3ouo4ysEPWb-SBdDdKBH7UJYa2jP0u4TaiM1xooksQQCIUX8MUdK31JwJzsWDXTfy7lSNE-pGn3NU7nnxBHC40t4j/s320/tumblr_mophw2ULdf1s2u1gto2_500.gif" width="320" /></a></div>
<br />
- Coś się stało?<br />
Zapytał nie przerywając tańca.<br />
- Nie.<br />
Ponownie przeniosłam swój wzrok na niego. Mimo, że tańczyłam z nim myślałam o Damonie. Może nie potrzebnie zgodziłam się na propozycję młodszego Salvatore? Piosenka powoli się kończyła, myślałam, że przeżyję ten taniec bez żadnej gafy i zbliżania się do blondyna, ale pomyliłam się. Ktoś popchnął mnie i poleciałam prosto w ramiona Stefana, który zamiast pomóc mi złapać równowagę objął mnie w pasie i przysunął jeszcze bliżej siebie. Zatopił się w moich oczach, a ja speszona jego zachowaniem spuściłam wzrok na dół. Nie wiedziałam co powinnam zrobić. Jego spojrzenie i bliskość były jak paraliż. Nie mogłeś się ruszyć.<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg-I-PjwoZM05hmqEcpZrQTwW13rksL2Di08H5H0bX6PxWaf2YXT20xKdAbbcmKoB951Mh_UqU_cy0i3SfSQyAlWRbQg116QQuSy0hB5xW4CtAjJHy_6UnNMIcdwUF0k1D6YRrxElMOGT1k/s1600/tumblr_mhzl9nLbxc1s1s4zxo2_500_large.gif" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="179" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg-I-PjwoZM05hmqEcpZrQTwW13rksL2Di08H5H0bX6PxWaf2YXT20xKdAbbcmKoB951Mh_UqU_cy0i3SfSQyAlWRbQg116QQuSy0hB5xW4CtAjJHy_6UnNMIcdwUF0k1D6YRrxElMOGT1k/s320/tumblr_mhzl9nLbxc1s1s4zxo2_500_large.gif" width="320" /></a></div>
<br />
Kiedy muzyka ucichła i wszystkie pary odsuwały się od siebie, ja w dalszym ciągu tkwiłam w jednej pozycji. Gdy próbowałam odsunąć się od Stefana, on nie pozwalał mi na to. W końcu miałam dość i odepchnęłam go od siebie. Odwróciłam się na pięcie i wpadłam na Damona, który obserwował to zajście cały czas.<br />
- Bawcie się dobrze!<br />
Powiedział wściekły i ominął mnie, szedł w stronę wyjścia. Nie zastanawiając się nawet podążyłam za nim. Zależało mi na nim i to się nie zmieni. Szedł tak szybko, że nie mogłam nadążyć za nim w tej sukience. Wyszedł z posiadłości i szedł prosto przed siebie nie oglądając się do tyłu.<br />
- Damon!!!<br />
Krzyknęłam za nim.<br />
- Ładnie razem wyglądacie ze Stefanem!<br />
Odparł nie zatrzymując się.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEggBCgxM7C5iWtS1hXNEi9RKcYCvh3lumfrAqsU9IdtkhrKaJ8ipiIZyggGnvPsQ5ZEMA71F5b0su6RNTk0-CeGayoRBdflC1TCgL6Wrc4faSpO7m4l-RmFWUBPoezSiTv06p5T5PVnO6pK/s1600/tumblr_lz8wjiwQZy1qf325lo1_500_large.gif" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="142" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEggBCgxM7C5iWtS1hXNEi9RKcYCvh3lumfrAqsU9IdtkhrKaJ8ipiIZyggGnvPsQ5ZEMA71F5b0su6RNTk0-CeGayoRBdflC1TCgL6Wrc4faSpO7m4l-RmFWUBPoezSiTv06p5T5PVnO6pK/s320/tumblr_lz8wjiwQZy1qf325lo1_500_large.gif" width="320" /></a></div>
<br />
<b><i><span style="color: red;">Stefan </span></i></b><br />
<br />
Teraz to ja jestem górą i będę do końca balu. Mój brat odpuścił i zostawił mnie samego z Charlotte. Lepszego prezentu od niego dostać nie mogłem. Podszedłem do wampirzycy, która spoglądnęła na mnie złowrogo.<br />
- Musimy pogadać.<br />
Kiwnąłem głową i czekałem aż zacznie, ale ona zaczęła iść w stronę ogrodu. Domyślałem się o co jej może chodzić, ale modliłem się by jednak to nie było to.<br />
<br />
<b><i><span style="color: red;">Charlotte </span></i></b><br />
<br />
Zatrzymałam się na środku ogrodu. Byłam wściekła na siebie i na Stefana. Musiałam mu oznajmić, że zależy mi na jego bracie i tylko na nim mi zależeć będzie. Niech wie, że nie ma u mnie szans.<br />
- Stefan ja chce coś wyjaśnić.<br />
Zaczęłam, nie wiedziałam jak mam mu to powiedzieć. Nigdy wcześniej nie mówiłam o swoich uczuciach.<br />
- Wolisz jego?<br />
Rzucił nagle.<br />
- Ja...<br />
Przerwałam spoglądając na blondyna.<br />
- ... go kocham Stefan.<br />
W końcu to z siebie wyrzuciłam.<br />
- Kochasz go, a później jak Elena zmienisz zdanie i przybiegniesz do mnie.<br />
Powiedział wrednie, co mnie zdenerwowało. Po raz któryś porównuje mnie do niej.<br />
- Nie jestem Eleną!!!<br />
Wrzasnęłam i szybko dodałam.<br />
- Nigdy nią nie będę!!!<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhc0S5j2gEj5VLAKg4oLDak3GdTbvfgCgFzpGTftLMFiRodn97Zi_FWaj0WGR7EqYriZHOq-LOc2DUON-KJuKuEa7eZghyokZWfo0xcCZ0FHOV3fry2ZdIhlP0jC2SpOhw-9PMtdE9eg13T/s1600/tumblr_mopi21jCSw1s2u1gto1_500.gif" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="160" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhc0S5j2gEj5VLAKg4oLDak3GdTbvfgCgFzpGTftLMFiRodn97Zi_FWaj0WGR7EqYriZHOq-LOc2DUON-KJuKuEa7eZghyokZWfo0xcCZ0FHOV3fry2ZdIhlP0jC2SpOhw-9PMtdE9eg13T/s320/tumblr_mopi21jCSw1s2u1gto1_500.gif" width="320" /></a></div>
<br />
Popatrzył się na mnie poważnie, nie chciał przyjąć faktu, że dostał kosza. Nie mógł się pogodzić z myślą, że wolę Damona.<br />
- Jasne...<br />
Rzucił od niechcenia.<br />
- Kocham Twojego brata i to się nie zmieni.<br />
Gdy chciał coś powiedzieć nie zdążył ponieważ przerwał mu Klaus.<br />
- Zostawisz mnie z córką samego?<br />
Zapytał przyglądając się blondynowi. Pewnie słyszał naszą rozmowę.<br />
- Na razie Charlotte.<br />
Ominął mnie i poszedł przed siebie. Miałam nadzieję, że w końcu się ocknie i przestanie brać mnie za Elenę, która kochała ich obu. Również mam nadzieję, że odpuści.<br />
<br />
<b><i><span style="color: red;">Klaus </span></i></b><br />
<br />
Ona kocha Damona? Nie no znowu Salvatore? Nie mogła wybrać sobie kogoś innego. Jest przecież tyle wampirów na świecie.<br />
- O czym chciałem rozmawiać?<br />
Z mojej zadumy wyrwała mnie brunetka.<br />
- Cieszę się, że przyszłaś.<br />
Oznajmiłem uśmiechając się delikatnie. Wyglądała tak pięknie, że nie mogłem się na nią napatrzeć. Urodę odziedziczyła po mnie.<br />
- Dziękuję za sukienkę tato.<br />
Czy ja dobrze usłyszałem ona powiedziała do mnie tato?<br />
- Powiedziałaś tato?<br />
Musiałem się upewnić.<br />
- Tak powiedziałam tato.<br />
Uśmiechnąłem się szeroko, a ona odwzajemniła mój uśmiech.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiLn9HWjT8QeD02_bnrIAk9AUS5ti0Kqw2er-0aumTDR9XUcuIipP1MRvIjtNFcQigtk9EEF3mAHhQBNy4uRwqTAjhWF31qaEBBI7pEqUTIvBnTOZa7wABMhwnIT1HG8_C7LZhyphenhyphenNhX266PY/s1600/Klena-Gifs-elena-and-klaus-29866165-500-281.gif" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="179" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiLn9HWjT8QeD02_bnrIAk9AUS5ti0Kqw2er-0aumTDR9XUcuIipP1MRvIjtNFcQigtk9EEF3mAHhQBNy4uRwqTAjhWF31qaEBBI7pEqUTIvBnTOZa7wABMhwnIT1HG8_C7LZhyphenhyphenNhX266PY/s320/Klena-Gifs-elena-and-klaus-29866165-500-281.gif" width="320" /></a></div>
<br />
- Idź do niego jeśli go kochasz. Nie zmarnuj takiej szansy.<br />
Machnąłem ręką na znak by sobie poszła.<br />
- Do zobaczenia tato.<br />
Złapała dłońmi sukienkę i zaczęła biegnąć w stronę dobrze mi znaną.<br />
<br />
<b><i><span style="color: red;">Charlotte </span></i></b><br />
<br />
W wampirzym tempie wbiegłam do swojego domu, przebrałam się szybciutko i wybiegłam z niego w takim samym tempie jak do niego wbiegłam. Musiałam pogadać z Damonem i wyznać mu swoje uczucia. Przebiegłam przez pustą ulicę jak armata, skręciłam w lewo i potem już tylko prosto do domu Salvatore. Minęłam kawałek lasu i znalazłam się pod drzwiami, zapukałam w nie parę razu. Na początku nie słyszałam kroków, ale później je usłyszałam. Damon otworzył drzwi i popatrzyła się na mnie uśmiechając nikle. <br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgSqt63LoR1AdQCdPWuWeXtRKKWIJVcg5nSc-spQjAnGVWpefzvuiCWCmH1MmNJpGTQPQ74g7xt7yTAj6cPjt_j_uhMzLU19iotuZoKdBVdw9l1FPUG-sKS-AmBr1lfjQ4tx1ih4U_Kpcl-/s1600/tumblr_mq86g4HkoU1sawrzvo1_500.gif" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="149" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgSqt63LoR1AdQCdPWuWeXtRKKWIJVcg5nSc-spQjAnGVWpefzvuiCWCmH1MmNJpGTQPQ74g7xt7yTAj6cPjt_j_uhMzLU19iotuZoKdBVdw9l1FPUG-sKS-AmBr1lfjQ4tx1ih4U_Kpcl-/s320/tumblr_mq86g4HkoU1sawrzvo1_500.gif" width="320" /></a></div>
<br />
- Musimy pogadać.<br />
Kiwną jedynie głową i wpuścił mnie do środka. Z komody zabrał napełnioną do pełna szklankę z swoim ulubionym trunkiem. Wszedł do salonu i stanął przed kominku, ja zaś stanęłam dwa metry od niego. Wzięłam głęboki wdech by zacząć, ale on mnie wyprzedził.<br />
- Dobrze się bawiłaś ze Stefanem?<br />
Zaraz mu zrobię krzywdę normalnie.<br />
- Wolałabym bawić się z Tobą.<br />
Odparłam przyglądając mu się uważnie. Jego wyraz twarzy dalej był poważny, nie zdradzał żadnych emocji.<br />
- Jasne...<br />
Czy oni zdają sobie sprawę z tego, że "jasne" mówią tak samo z sarkazmem.<br />
- Przyszłam tu bo muszę Ci coś powiedzieć.<br />
Czas na wyznanie.<br />
- Rozumie wolisz Stefana, żadna nowość u was sobowtórów.<br />
Zacisnęłam dłonie w pięści, jeszcze jedno takie zdanie, a dostanie.<br />
- Jesteś idiotą Damon!<br />
Wrzasnęłam, a on jedynie przeniósł na mnie swój wzrok i upił parę małych łyków alkoholu.<br />
- Nie musiałaś tu przychodzić by mi o tym powiedzieć. Ja doskonale o tym wiem.<br />
Uniosłam brew ze złości do góry.<br />
- Przyszłam Ci powiedzieć, że nie obchodzi mnie Stefano, że Ciebie idioto kocham!<br />
Moje słowa tak go zaskoczyły, że wyleciała mu szklanka z ręki. Stał chwilę nieruchomo w miejscu, aż w końcu ruszył w moją stronę. Ujął dłońmi moje policzki i wbił swoje usta w moje. Zaczęliśmy się całować z pasją i namiętnością. Jego pocałunki mówiły same za siebie, zależało mu na mnie tak samo jak mi na nim. Oddałam się całkowicie tej chwili, nic innego nie miało dla mnie znaczenia. Mam wrażenie, że ta noc nie skończy się tylko na tym.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgUEziXMQbQfERiqBXG5ILDg4sxZvC1KXGr42Oz1yF6LJ5YJDdW9L_CyABTyiTgfE5JWYUk0bYFVrfgHMWrQqUPOhVzm9aYgzx5cqdPMmv_Nl5rKIBRDpE-yTIronvqqxTf5epHHP-sUuOk/s1600/kiss.gif" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="179" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgUEziXMQbQfERiqBXG5ILDg4sxZvC1KXGr42Oz1yF6LJ5YJDdW9L_CyABTyiTgfE5JWYUk0bYFVrfgHMWrQqUPOhVzm9aYgzx5cqdPMmv_Nl5rKIBRDpE-yTIronvqqxTf5epHHP-sUuOk/s320/kiss.gif" width="320" /></a></div>
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<i><b><span style="color: yellow; font-size: xx-small;">Mam nadzieję, że rozdział wam się spodoba. Pozdrawiam was serdecznie i życzę miłego czytania. </span></b></i><br />
<i><b><span style="color: yellow; font-size: xx-small;"> Skazana Na Rocka </span></b></i>Yuukiśhttp://www.blogger.com/profile/03953759469532972735noreply@blogger.com20tag:blogger.com,1999:blog-4378830645238981344.post-69254029397565541992013-09-01T15:16:00.001-07:002013-09-01T15:16:42.877-07:00Rozdział 11 <b><i><span style="color: red;">Caroline</span></i></b><br />
<br />
Chciałam się dowiedzieć za wszelką cenę, dlaczego bracia Mikaelson się o nią kłócą. Przecież jest tylko sobowtórem i nikim innym. Kiedy brunetka zaprosiła mnie do dość małego salonu usiadłam na kanapie. Skrzyżowałam ręce na klatce piersiowej i zarzuciłam nogę na nogę. Ona zaś usiadła na przeciwko mnie i czekała, aż się odezwę. Nie miałam zamiaru owijać w bawełnę, to nie w moim stylu.<br />
- Czemu Klaus i Elijah się o Ciebie kłócą?<br />
Zapytałam uważnie jej się przyglądając. Wampirzyca pokręciła głową i zachichotała.<br />
- Nie powiedział Ci?<br />
Czego niby miał mi nie powiedzieć? Klaus nie ma przecież przede mną tajemnic.<br />
- O czym?<br />
Zainteresowana spoglądnęłam na nią.<br />
- Nie powiem Ci skoro on tego nie zrobił.<br />
Rzuciła od niechcenia, cholernie przypominała Katherine, dlatego też patrzenie na nią sprawiało, że czułam się dziwnie. Te bujne loki i ciemny makijaż sprawiały, że się jej bałam tak jak Kat.<br />
- Skoro nie chcesz to nie mów i tak się dowiem o co chodzi.<br />
Wstałam z kanapy i ruszyłam w stronę wyjścia. Charlotte nawet nie ruszyła się z miejsca, była strasznie rozbawiona faktem, że mój narzeczony ma tajemnice. Odwróciłam się na pięcie i w wampirzym tempie podbiegłam do niej.<br />
- Klaus jest mój więc trzymaj te skopiowane łapy przy sobie.<br />
Moje rysy twarzy wyostrzyły się, chciałam ją nastraszyć.<br />
- Odsuń się barbie!<br />
Wstała, stałyśmy teraz twarzą w twarz. Byłam strasznie zazdrosna o pierwotnego, a przez myśl przeleciała mi jedna rzecz kiedy usłyszałam jak Klaus mówi, że Charlotte należy tylko i wyłącznie do niego.<br />
- Ostrzegam Cię nieudany sobowtórze swojej matki.<br />
Odsunęłam się od niej i ponownie skierowałam w stronę drzwi.<br />
- Łączy mnie z nim więcej niż mogłabyś sobie blondyneczko wyobrazić.<br />
Zignorowałam jej słowa i wyszłam, trzasnęłam drzwiami i zaczęłam przeklinać pod nosem. Byłam wściekła.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjTuUYNc-XkKfBg3J-9mhwRuDfxNdc_yRB95Q7Iw2IYFtvrhx1h_PQReqCNBtOL0W7K0688FRXWsAARakBrzlvZGYrTcWRjIm9Bq70iHk3kf_TxWy5M-xaL9_5GJHXxEl53NZtiF9YlmARi/s1600/Katherine-Meme-Mirror-Mirror-katherine-pierce-34835691-245-151.gif" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjTuUYNc-XkKfBg3J-9mhwRuDfxNdc_yRB95Q7Iw2IYFtvrhx1h_PQReqCNBtOL0W7K0688FRXWsAARakBrzlvZGYrTcWRjIm9Bq70iHk3kf_TxWy5M-xaL9_5GJHXxEl53NZtiF9YlmARi/s1600/Katherine-Meme-Mirror-Mirror-katherine-pierce-34835691-245-151.gif" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<b><i><span style="color: red;">Klaus</span></i></b><br />
<br />
Byłem w trakcie przygotowań do jutrzejszej niespodzianki dla mojej ukochanej narzeczonej i córki. Chciałem by się do siebie zbliżyły, w końcu za niedługo będziemy rodziną. Kiedy ustalałem wszystko z Elijah do ogrodu wpadła wściekła Caroline. Popatrzyła na mnie morderczym wzrokiem, po czym poprosiła mojego brata by zostawił nas samych. On jedynie kiwnął głową i odszedł. Blondynka stanęła naprzeciwko mnie, nie ukrywała, że jest na mnie zła.<br />
- Coś się stało?<br />
Zapytałem przyglądając się jej. Wzięła głęboki wdech by się trochę uspokoić.<br />
- Zdradzasz mnie?<br />
Wrzasnęła zaciskając dłonie w pięść.<br />
- Co?<br />
Zdziwiłem się jak nigdy do tych czas. Skąd jej przyszło do głowy, że ją zdradzam? Nigdy przecież bym jej tego nie zrobił.<br />
- Słyszałam jak się kłócisz z Elijahem o tego sobowtóra. Powiedziałeś, że ona jest Twoja!<br />
Czy kobiety uwielbiają wymyślać takie historyjki? Nie wie o co chodzi o oskarża mnie o zdradę. Nie wytrzymam zaraz.<br />
- Kochanie nie zdradzam Cię, a jeśli chodzi o Charlotte wszystkiego dowiesz się jutro wieczorem.<br />
Popatrzyłem na nią delikatnie się uśmiechając.<br />
- Jutro? Nie możesz powiedzieć mi od razu?<br />
- Nie.<br />
Pokręciłem głową, a ona zaś popatrzyła się na mnie poważnie. Nie była zadowolona z faktu, że musi czekać aż do jutra.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhjUqKjR50WRGRcZUOhSy1YiJXb-lK2DESQntN1yI59l9L0rhogDtEjZ2tk1B53XgtXm497T1bOUWDlSa75plIJaMOkSV0BZqYK6tKy5Nu-9b9Hte_Mv34C0_JESls6KXJ74TMI9wu1ZeXO/s1600/large.gif" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="179" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhjUqKjR50WRGRcZUOhSy1YiJXb-lK2DESQntN1yI59l9L0rhogDtEjZ2tk1B53XgtXm497T1bOUWDlSa75plIJaMOkSV0BZqYK6tKy5Nu-9b9Hte_Mv34C0_JESls6KXJ74TMI9wu1ZeXO/s320/large.gif" width="320" /></a></div>
<br />
<b><i><span style="color: red;">Charlotte</span></i></b><br />
<br />
Po rozmowie z Caroline udałam się do braci Salvatore. Chciałam się wygadać i oczywiście stęskniłam się za Damonem. Pierwszy raz w życiu czułam się jakbym unosiła się nad ziemią. Gdy stałam już przed drzwiami z zamiarem zapukania w nie one się otworzyły. Ujrzałam w nich Stefana, który jak zawsze uśmiechał się od ucha do ucha.<br />
- Cześć.<br />
Przywitałam się, on zaś odpowiedział mi i wciągnął mnie do środka. Zachowywał się jakbyśmy znali się dobre trzy lata, a nie trzy tygodnie.<br />
- Jest Damon?<br />
Zapytałam rozglądając się po salonie.<br />
- Nie ma, myślałem, że poszedł do Ciebie.<br />
Westchnęłam cicho pod nosem. Całkiem możliwe, że się minęliśmy, w końcu dziś dla odmiany przyjechałam autem. Usadowiłam się na czarnej skórzanej kanapie, miałam zamiar na niego poczekać.<br />
- Napijesz się czegoś?<br />
- Jasne.<br />
Podszedł do barku, nawet nie pytając się o trunek, który lubię. Wyjął dwie szklanki i polał nam burbonu za którym osobiście nie przepadałam.<br />
- Wiem, że lubisz burbon.<br />
Podał mi szklankę i usiadł. Nie lubiłam tego alkoholu i lubić nie będę.<br />
- Wolę whisky.<br />
Skrzywiłam się i upiłam mały łyczek. Stefano widział we mnie Elenę, dlatego też uważał, że lubię te same rzeczy co ona.<br />
- Dobrze pamiętam, że go lubisz E...<br />
Nie dokończył i zamarł patrząc się na mnie. Odstawiłam szklankę na stole i pokręciłam głową.<br />
- Nie jestem Eleną.<br />
Warknęłam i udałam się w stronę wyjścia. Ni stąd ni zowąd drogę zagrodził mi młodszy Salvatore.<br />
- Wybacz jak nie chciałem.<br />
Przewróciłam oczami i ominęłam go. Nie chciałam by kojarzono mnie z Eleną lub Katherine.<br />
- Przepraszam!<br />
Krzyknął za mną, a ja stanęłam i spoglądnęłam na niego za prawego ramienia.<br />
- Nie ma sprawy.<br />
Zniknęłam mu z pola widzenia.<br />
<br />
<b><i><span style="color: red;">Damon</span></i></b><br />
<br />
Słyszałem całą rozmowę mojej luby z głupkiem, który niestety jest moim bratem. Jak to mówią rodziny się nie wybiera, chociaż pewnie większość tak jak ja wolałaby ją sobie wybrać. Zszedłem na dół chichocząc pod nosem.<br />
- Myślałem, że Ci przywali.<br />
Zaśmiałem się opierając o futrynę drzwi. <br />
- Zamknij się.<br />
Powiedział oburzony Stefano popijając mój kochany trunek.<br />
- Więc mówiłeś, że chcesz się o nią starać? No bracie niezły początek.<br />
Śmiałem się jak głupi z niego. To było tak bardzo zabawne.<br />
- Powiedziałem zamknij się Damon. <br />
- Nie denerwuj się tak bo Ci ta ogromna żyłka na czole strzeli.<br />
Uradowany poszedłem do piwnicy po torebeczkę z krwią.<br />
<br />
<b><i><span style="color: red;">Charlotte</span></i></b><br />
<br />
Nie wiem ile czasu straciłam na picie w Grillu, w gruncie rzeczy nie spotkałam dzisiaj Damona za którym bardzo się tęskniłam. W sumie nie jesteśmy oficjalnie razem, więc ani jak ani on nie dzwoniliśmy do siebie. Ja jestem zdania, że to facet powinien się starać, a nie kobieta. Zamawiając ósmego już drinka i flirtując z młodziutkim barmanem nie wiedziałam kiedy wybiła godzina dwudziesta trzecia. Czas wracać do domu i trochę wytrzeźwieć i zjeść. Zapłaciłam i chwiejnym krokiem opuściłam bar. Nie miałam zamiaru wracać pieszo, wrócę samochodem i koniec kropka. Idąc i mamrocząc coś pod nosem nawet nie wyczułam, że ktoś mnie śledzi. Gdy podniosłam głowę do góry ujrzałam kobietę, która bez namysłu złapała mnie za szyję i przycisnęła do jakiegoś auta.<br />
- Przecież Ty nie żyjesz zdziro.<br />
Zaczęła zaciskać swoją dłoń, chciałam ją odepchnąć, ale była silniejsza ode mnie. Powoli brakowało mi tchu, dusiłam się. Wampirzyca wyszczerzyła swoje kły by mnie wypompować z krwi, ale kiedy chciała wbić je w moje ciało, ktoś jej w tym przeszkodził. Złapał za szyję i przycisnął do samochodu.<br />
- Nigdy więcej jej nie dotykaj!<br />
Krzyknął mój anioł stróż, który zawsze pojawiał się gdy byłam w potrzebie.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhJSmLiwPadtwhGybPoZGLDc1wiU2I77WBmRfCN_NibYKhzj-IFayPqVKZxxtB06cqjnlsIAenJ1a_5ku0Y1d4CwyUxbtZ37VnojNKLHb15Z97S3YAQYaRQYWjYWIWHqw8XdxHVbnP-WRbk/s1600/tumblr_mocoivIPgd1s2u1gto1_500.gif" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="160" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhJSmLiwPadtwhGybPoZGLDc1wiU2I77WBmRfCN_NibYKhzj-IFayPqVKZxxtB06cqjnlsIAenJ1a_5ku0Y1d4CwyUxbtZ37VnojNKLHb15Z97S3YAQYaRQYWjYWIWHqw8XdxHVbnP-WRbk/s320/tumblr_mocoivIPgd1s2u1gto1_500.gif" width="320" /></a></div>
<br />
- Elijah.<br />
Powiedziała zaskoczona kobieta, raczej się go tu nie spodziewała.<br />
- Nic Ci nie jest?<br />
Zapytał w dalszym ciągu trzymając blondynkę za szyję. Widziałam w jego oczach, że bał się o mnie, najwidoczniej widział, że nie dałabym jej rady.<br />
- Nie.<br />
Mruknęłam oddychając ciężko. Pierwotny puścił kobietę i zbliżył się do mnie, przejechał dłonią po moich włosach i przytulił do siebie. Chciałbym czuła się bezpiecznie.<br />
- Bronisz swoją kochaną Katherine? Poza tym jakim cudem ona znowu jest wampirem.<br />
Spoglądnęłam na nią kątem oka. Jej wyraz twarzy nie zdradzał żadnych emocji.<br />
- Rebekah to jest Charlotte, córka Katherine i Klausa.<br />
Zaśmiała się kpiąco gdy usłyszała słowa mężczyzny.<br />
- Jaja sobie robisz? Klausa? Katherine to na pewno, wiesz puszczała się na prawo i lewo to bachora też przez przypadek sobie fundnęła.<br />
Nie znałam swojej matki, ale nie pozwolę tej jędzy jej obrażać. Ni stąd ni zowąd odsunęłam się od Elijaha i w wampirzym tempie podbiegłam go niej. Zajęła śmianiem się nawet nie zareagowała kiedy złapałam ją za szyję i po kilku sekundach skręciłam jej kark. Opadła bezwładnie na ziemię.<br />
- Charlotte!<br />
Pokręcił głową niezadowolony wampir krzyżując ręce na klatce piersiowej.<br />
- Mogła tak nie szczekać.<br />
Język plątał mi się niemiłosiernie, alkohol coraz bardziej uderzał mi do głowy.<br />
- Tak poza tym skąd ją znasz?<br />
Pokazałam palcem na leżącą wampirzycę. Gdy nie pyskowała i nie trzymała mnie za szyję wyglądała na dość miłą osóbkę.<br />
- To moja siostra.<br />
Oznajmił, a ja zrobiłam oczy jak pięć złoty.<br />
- To niby moja ciotka?<br />
Uniosłam jedną brew do góry. Elijah mówił mi, że ma brata i siostrę, ale zawsze wyobrażałam sobie ją inaczej. W ogóle myślałam, że jego rodzeństwo jest takie jak on.<br />
- Tak. Dasz radę wrócić sama do domu?<br />
- Jasne.<br />
Machnęłam mu na pożegnanie i ruszyłam w stronę domku. Wolałam by nie widział mnie prowadzącej w takim stanie. <br />
<br />
<b><i><span style="color: red;">Elijah </span></i></b><br />
<br />
Trochę minęło za nim Rebekah odzyskała przytomność. Pewnie nie spodziewała się tego, że dzisiaj po raz pierwszy w życiu ktoś jej skręci kark, a nie ona komuś.<br />
- Gdzie ta mała suka?<br />
Zapytała zacierając dłonie. Ona zapamięta to sobie i nie odpuści, będzie chciała zemsty.<br />
- Powiedziałem Ci już, że nigdy więcej masz jej nie dotykać.<br />
- Nie chrzań. Zapłaci mi za to co zrobiła.<br />
Warknęła wrednie rozglądając się dookoła. Szukała jej i szukać pewnie nie przestanie.<br />
- Charlotte jest córką Twojego brata, nie możesz jej skrzywdzić.<br />
Powiedziałem stanowczo. Klaus nigdy by nie wybaczył siostrze gdyby coś zrobiła jego córce. Będę musiał mieć na nią oko. <br />
- Córką Klausa? Nigdy w to nie uwierzę.<br />
Stała naprzeciwko mnie i chichotała. Myślała, że wciskam jej kit, ale zmieni zdanie gdy usłyszy to od Niklaus.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjNc4qLyOZkhwK3PYY-inQQ0Ia41HGBpqaLvY4FyM_E1SlAOzOeSo1OQfWVTIMluLZTA-xDYU1W3GO42y7r_bvbNeOo4FE20laO92CE1_jwIVkq0oyYr6tdwVe6rSgMkNsWGKGRyBmAMaBt/s1600/-You-will-always-be-my-brother-and-I-will-never-stop-loving-you-elijah-and-rebekah-34189493-500-230.gif" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="147" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjNc4qLyOZkhwK3PYY-inQQ0Ia41HGBpqaLvY4FyM_E1SlAOzOeSo1OQfWVTIMluLZTA-xDYU1W3GO42y7r_bvbNeOo4FE20laO92CE1_jwIVkq0oyYr6tdwVe6rSgMkNsWGKGRyBmAMaBt/s320/-You-will-always-be-my-brother-and-I-will-never-stop-loving-you-elijah-and-rebekah-34189493-500-230.gif" width="320" /></a></div>
<br />
<b><i><span style="color: red;">Charlotte </span></i></b><br />
<br />
Nie dałam rady dojść nawet do łóżka, położyłam się na kanapie i wpatrywałam dłuższą chwilę w małą plamkę na suficie. Zastanawiałam się kiedy mój jakże kochany tatusiek znowu będzie chciał mnie zobaczyć. Rozmyślając o całej rodzinie Mikaelson sama nawet nie wiem kiedy zasnęłam.<br />
<br />
Znów ten sam sen, stałam na środku salonu Salvatore. Przodem do kominka, a tyłem do schodów, które prowadziły na pierwsze piętro. Byłam ponownie ubrana w tą fioletową brzydką bluzkę i dość długawą miniówkę. Kiedy chciałam zrobić krok w przód nie mogłam, moje nogi odmawiały posłuszeństwa, jakby były przyklejone do podłogi. Ponownie tak jak za pierwszym razem usłyszałam za sobą kroki, spoglądnęłam przez lewe ramię i ujrzałam moją matkę. Mam deja vu.<br />
- Widzę, że poznałaś swojego ojca.<br />
Uśmiechnęła się wrednie do mnie. Palcem jak za pierwszym razem przejechała po moich ramionach. Czułam się dziwnie w jej towarzystwie.<br />
- Ja nie mam ojca.<br />
- Oj masz kochaniutka i to bardzo przystojnego.<br />
Zaśmiała się zarzucając swoje bujne loki do tyłu.<br />
- Dlaczego przed nim uciekałaś?<br />
Zapytałam.<br />
- Ponieważ chciał wiedzieć gdzie jesteś, uważał, że Elijah mi powiedział.<br />
- A powiedział?<br />
Stałyśmy właśnie twarzą w twarz. Katherine zrobiła głupkowatą minę i odpowiedziała mi.<br />
- Nie chciałam by mi mówił, nie interesowało mnie to.<br />
Wzruszyła ramionami i zaczęła mnie omijać. Nic w niej matczynej miłości.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjqSbSUqWYepYzFRpQsZTZ3YffPoLWNdydD9b2-rW4mrr2sZTtQTxdGWBk2J5a-7dYnp6eHgNjIyNFZvUEl19dRKaUniaSCt5iSgDW5E6CBtOdtqAzwIZ_azJCh-HM8Ik00NCdGRo_Z2hpO/s1600/2-04-katherine-pierce-and-elena-gilbert-35046607-245-245.gif" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjqSbSUqWYepYzFRpQsZTZ3YffPoLWNdydD9b2-rW4mrr2sZTtQTxdGWBk2J5a-7dYnp6eHgNjIyNFZvUEl19dRKaUniaSCt5iSgDW5E6CBtOdtqAzwIZ_azJCh-HM8Ik00NCdGRo_Z2hpO/s1600/2-04-katherine-pierce-and-elena-gilbert-35046607-245-245.gif" /></a></div>
<br />
- No tak podobno interesowało Cię tylko puszczanie się po kątach.<br />
Przewróciłam teatralnie oczami. Ona zaś długo nie myśląc złapała mnie za szyję i zaczęła podnosić w powietrzu.<br />
- Nigdy więcej tak nie mów!<br />
Krzyknęła i skręciła mi kark.<br />
<br />
Obudziłam się łapiąc gwałtownie powietrze, te sny mnie wykończą bez dwóch zdań. Miałam kiedyś zamiar powiedzieć o nich Elijah, ale doszłam do wniosku, że nie musi o nich wiedzieć. Wstałam z kanapy i udałam się na górę, postanowiłam się wykąpać. Nie miałam ochoty iść ponownie spać.<br />
<br />
<b><i><span style="color: red;">Rebekah </span></i></b><br />
<br />
Całą noc rozmyślałam o tym co powiedział mi starszy brat. Nie wierzyłam w to, że Klaus ma córkę i to na dodatek z tą dziwką Katherine. Poza tym czemu ona wyglądała tak jak matka? To jest dziwne i ja oczekuję wyjaśnień i to natychmiast. Gdy usłyszałam, że ktoś kręci się na dole zbiegłam tam szybciutko. Ujrzawszy Klausa uśmiechnęłam się szeroko pod nosem, jego mina gdy mnie zobaczył była bezcenna. Obiecałam mu, że zajmę się wszystkim w Nowym Orleanie, ale nudziło mi się tam bez nich więc postanowiłam przyjechać.<br />
- Rebekah co Ty tu robisz?<br />
Uśmiechnął się do mnie, a ja uśmiechnęłam się jeszcze szerzej. Oparłam dłonie o biodra i przyglądałam się mu.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgppzIm56OR-hOfJIX7fExjWoVIPLaMsYZeQvuvmtotMz5R7jtJ1Ss4GVrZrm7GWDbgqGrbireXVfM0Hb7SMAzol0h4ffd1vAEJoaO_GFq_pLR5ioUUwoIKNoZCqTh1y7iiiRqHl7cqyPda/s1600/large+(26).gif" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="179" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgppzIm56OR-hOfJIX7fExjWoVIPLaMsYZeQvuvmtotMz5R7jtJ1Ss4GVrZrm7GWDbgqGrbireXVfM0Hb7SMAzol0h4ffd1vAEJoaO_GFq_pLR5ioUUwoIKNoZCqTh1y7iiiRqHl7cqyPda/s320/large+(26).gif" width="320" /></a></div>
<br />
- Nudziło mi się tam samej.<br />
Zrobiłam minę smutnego kotka.<br />
- Mówiłem, że wrócę za niedługo.<br />
- Znając Ciebie to potrwa o wiele dłużej.<br />
Zawsze tak było gdy postanawiał jechać na "urlop". Mówił, że wróci za tydzień, a wracał za dwa w najgorszym wypadku za trzy.<br />
- Komu kazałaś się zająć wszystkim?<br />
- Marcel wszystkiego dopilnuje.<br />
Wiedziałam, że jemu jako jedynemu na chwilę obecną można ufać.<br />
- Oby.<br />
Wampir złapał za telefon i zaczął gdzieś dzwonić. Najwidoczniej chciał się upewnić czy wszystko dobrze się w NO układa.<br />
<br />
<b><i><span style="color: red;">Charlotte </span></i></b><br />
<br />
Po odświeżającej kąpieli chciałam napić się pysznej krwi zadzwonił mój telefon. Leniwie podeszłam do drewnianego stołu, który stał na środku salonu. Ujęłam w dłoń komórkę i nacisnęłam zieloną słuchawkę.<br />
- Oo Sophie!<br />
Powiedziałam uradowana, chciałam by już wrócili do mnie. Bez nich życie wydawało się tak osamotnione. Ten dom był za duży jak dla jednej osoby.<br />
- Charlotte nie zabijesz nas jak powiemy, że wrócimy za pięć dni dopiero?<br />
Westchnęłam i pociągnęłam nosem udając, że płaczę. Tęskniłam za nimi.<br />
- Nie zabiję, ale będę płakać.<br />
Moja przyjaciółka roześmiała się. Doskonale wiedziała, że ja nie potrafię płakać, nigdy nie płakałam i raczej nigdy nie będę.<br />
- Do zobaczenia Kochana.<br />
Rozłączyła się jak zawsze nie czekając na moją odpowiedź. Odłożyłam mój kontakt ze światem na szafce i poszłam do kuchni. Myślałam, że w spokoju napiję się, ale niestety nie udało mi się to. Ktoś zapukał do drzwi, kiedy je otworzyłam nikogo już tam nie było. Rozglądnęłam się i zauważyłam leżącą na wycieraczce kopertę. Podniosłam ją, pisało na niej od Klausa.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgp9b5qOju0vNZgthwbnq9giw5Voq9COd4UbzWMAdkit-08WH3q3dRp1NPC0_oxkeoNSNZxeAsk0WrLzKQdahhArZNynK8RP_h93GUxXHDsewYexbZdbJa4fnU8-Ltd3SF0BU5jF7kTp4Fv/s1600/tumblr_mocp6nJlY91s2u1gto2_500.gif" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="160" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgp9b5qOju0vNZgthwbnq9giw5Voq9COd4UbzWMAdkit-08WH3q3dRp1NPC0_oxkeoNSNZxeAsk0WrLzKQdahhArZNynK8RP_h93GUxXHDsewYexbZdbJa4fnU8-Ltd3SF0BU5jF7kTp4Fv/s320/tumblr_mocp6nJlY91s2u1gto2_500.gif" width="320" /></a></div>
<br />
Wróciłam do środka zastanawiając się czy mam ją otworzyć. Wpatrywałam się w nią dobre trzy minuty, aż w końcu otworzyłam i wyjęłam list.<br />
<br />
<i>Kochana Charlotte.</i><br />
<i>Chciałabym Cię zaprosić na bal, który odbędzie się dziś wieczorem o godzinie dwudziestej. Mam nadzieję, że przyjdziesz. Kupiłem Ci suknię, którą przyniesie Ci później Jessica. Nie wiem czy przypadnie Ci do gustu, ale wybierałem ją parę ładnych godzin. </i><br />
<i> Kocham Cię, Klaus</i>.<br />
<br />
Kocham Cię? On myśli, że ja w to uwierzę? Wrzuciłam kopertę do kosza i upiłam dwa duże łyki życiodajnego płynu. Musiałam się zastanowić nad pójściem tam.<br />
<br />
<b><i><span style="color: red;">Stefan</span></i></b><br />
<br />
Gdy przeczytałem zaproszenie od pierwotnego uśmiechnąłem się. Wiedziałem kogo zaproszę na ten bal. Charlotte powinna się zgodzić pójść tam we mną, mam tylko nadzieję, że Damon nie wyprzedzi mnie i nie zaprosi jej pierwszy. Złapałem skórzaną kurtkę, która wisiała na wieszaku i szybkim krokiem opuściłem posiadłość. Oglądnąłem się za siebie i niechcący wpadłem w kogoś.<br />
- Gdzie się wybierasz?<br />
Zapytał czarnowłosy mężczyzna.<br />
- Nie Twoja sprawa.<br />
Ominąłem go i ruszyłem przed siebie.<br />
- Czytałeś kopertę i lecisz do Charlotte.<br />
Zaśmiał się i zastawił mi drogę swoim ciałem.<br />
- Może.<br />
Mruknąłem, a on złapał mnie za rękę i pociągnął w stronę domu brunetki.<br />
- Chodźmy razem.<br />
Oznajmił rozbawiony.<br />
<br />
<b><i><span style="color: red;">Charlotte </span></i></b><br />
<br />
Jessica postanowiła się ze mną nie spotykać, zostawiła suknie na ganku i uciekła. Może to i lepie, że nie musiałam jej oglądać. Nie przypadła mi go gustu i nie przepadałam za nią. Gdy otworzyłam dość sporę pudełko ujrzałam pięknie błyszczącą się suknie. Była ona brązowa z dodatkiem złotej nitki. Oczywiście mój ojciec zadbał również o dodatki, biżuteria była złota, a szpilki brązowe. Musiałam przyznać, że miał bardzo dobry gust i wiedział co spodoba się kobietą. Gdy wyciągnęłam ją uśmiechnęłam się pod nosem. Była długa aż do kostek, na górze miała gorset, który ładnie podkreśli moją figurę. Nie mogłam się na nią napatrzeć, szkoda by było się w niej nie pokazać. Z zachwytu wyrwało mnie pukanie do drzwi. Odłożyłam sukienkę do pudełka i zamknęłam je. Nie chciałaby ktokolwiek ją widział. Otworzyłam drzwi i ujrzałam braci Salvatore.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgrWPTMAO-plGyTx42TonrWVoU_ZFAr2L9iXwEGRpfmn8l3dwLLmiL6lefFzSNDzDf8oJoFlVW2_8uJdo7A40_XtdZGrAbC_TZw4JM7selEXv8-5D7VYkUP5889e3w1vUrMHMmRHkO_G7B9/s1600/tumblr_m3hdq1Zdyx1qhz1uho1_500_large.gif" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="140" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgrWPTMAO-plGyTx42TonrWVoU_ZFAr2L9iXwEGRpfmn8l3dwLLmiL6lefFzSNDzDf8oJoFlVW2_8uJdo7A40_XtdZGrAbC_TZw4JM7selEXv8-5D7VYkUP5889e3w1vUrMHMmRHkO_G7B9/s320/tumblr_m3hdq1Zdyx1qhz1uho1_500_large.gif" width="320" /></a></div>
<br />
- Cześć Kochanie.<br />
Uśmiechnął się do mnie Damon, zaś jego brat kiwnął do mnie głową na przywitanie.<br />
- Hej.<br />
Uchyliłam szerzej drzwi by mogli wejść do środka, gdy to uczynili zamknęłam za nimi i zaprosiłam ich do jadalni. Nie spodziewałam się, że odwiedzą mnie oboje.<br />
- Coś się stało?<br />
Usiadłam na krześle przyglądając się im. Stefan stanął za mną i położył swoją dłoń na oparciu, a Damon stał naprzeciwko nas. Jego oczy wpatrzone były tylko i wyłącznie we mnie.<br />
- Bo wiesz...<br />
Zaczął Stefan, ale starszy brat go wyprzedził.<br />
- Pójdziesz ze mną na ten bal u Klausa?<br />
Zapytał uśmiechając się wrednie do blondyna.<br />
- Pójdziesz ze mną?<br />
Stefan nie został mu dłużny. Patrzeli się na siebie morderczo, żaden z nich nie chciał przegrać. Siedziałam się i zastanawiałam z którym mam pójść. Czekaj, czekaj po co ja się zastanawiam jak doskonale wiem, że chce iść z Damonem.<br />
- Wiecie ja...<br />
- Oj Stefan zaraz dostaniesz kosza.<br />
- Nie Ty dostaniesz.<br />
Młodszy w wampirzym tempie rzuciła się w stronę starszego, on zaś stanął za mną. Właśnie zamienili się miejscami i robili to dobre osiem minut. Znudzona postanowiłam im przerwać. Stanęłam pomiędzy nimi z skwaszoną miną.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhx7B87rPfnKjubPmtzQ8FBdDGtpPwj8yIxDsJudvlfLBL4_VbGRDApzc4lsZ7xXgzEfMUAwscDpXtPX9n9L-JNVEYp_msJK2AD18mi-Y0xMNRcyxM8H1YiwDYVZaVLG-GUZ70cVEEMeIF6/s1600/ot3-1.gif" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhx7B87rPfnKjubPmtzQ8FBdDGtpPwj8yIxDsJudvlfLBL4_VbGRDApzc4lsZ7xXgzEfMUAwscDpXtPX9n9L-JNVEYp_msJK2AD18mi-Y0xMNRcyxM8H1YiwDYVZaVLG-GUZ70cVEEMeIF6/s1600/ot3-1.gif" /></a></div>
<br />
- Idziemy we trójkę.<br />
Powiedziałam stanowczo i popatrzyłam wpierw na Stefano, a potem na Damona.<br />
- Nie zgadzam się.<br />
- Nie masz nic do gadania.<br />
Był niezadowolony z mojej decyzji, ale wiedziałam, że nie pozwoli mi iść samej z swoim bratem.<br />
- Mnie to pasuje.<br />
Uśmiechnął się do niego zadziornie blondyn, on odpowiedział tym samym. Miałam wrażenie, że rywalizują ze sobą.<br />
- Spotkamy się na miejscu o dwudziestej.<br />
Gestem dłoni kazałam im się zmywać. Musiałam się przygotować, a nie zostało mi już dużo czasu na to. Młodszy Salvatore wyszedł pierwszy, czarnowłosy stanął koło mnie i złapała mnie delikatnie za rękę. Spojrzałam na niego pytająco, a on jedynie pocałował mnie w policzek i odszedł. Gdy usłyszałam zamykające się drzwi przejechałam palcem po swoim policzku i uśmiechnęłam się. Uwielbiałam Damona i to, że nigdy nie byłam pewna co zaraz zamierza zrobić.<br />
<br />
Przygotowania do wieczoru poszły mi jak po maśle. Mój makijaż był w kolorze sukienki, włosy upięłam i zarzuciłam na lewą stronę. Kiedy ubrałam sukienkę i spoglądnęłam na lustro wyglądałam jak księżniczka. Nigdy do tych czas nie nosiłam takich rzeczy, mój pierwszy raz musiał być szałowy. Gotowa zeszłam na dół i ruszyłam w stronę auta.<br />
<br />
<b><i><span style="color: red;">Elijah </span></i></b><br />
<br />
Moja kochana siostra stała przed posiadłością i mruczała coś pod nosem. Oparłem się o małą rzeźbę i przyglądałem się jej uważnie. Wyglądała rewelacyjnie w żółtej sukni, pasowała jej.<br />
- Wyglądasz ślicznie.<br />
Odparłem uśmiechając się szeroko.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhJqB5vg2ePJokV3z-lj98hV9baTjaF5p-ub6_LhycSoAr9RhZAyj2x4sQM9plcLfAc4g4F_dbGDcB_vu5CK3GU60F7aHwI7A7hSQFUVzwtGiZxQXs5nc7ryGH_-ZqFay5SiCOj8_1zHxxB/s1600/Rebekah-Elijah-scenes-from-4x19-elijah-and-rebekah-34684848-245-220.gif" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhJqB5vg2ePJokV3z-lj98hV9baTjaF5p-ub6_LhycSoAr9RhZAyj2x4sQM9plcLfAc4g4F_dbGDcB_vu5CK3GU60F7aHwI7A7hSQFUVzwtGiZxQXs5nc7ryGH_-ZqFay5SiCOj8_1zHxxB/s1600/Rebekah-Elijah-scenes-from-4x19-elijah-and-rebekah-34684848-245-220.gif" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<br />
- Dziękuję.<br />
Skłoniła się, jej oczy błyszczały już dawno nie widziałem jej takiej.<br />
- On naprawdę ma córkę.<br />
Westchnęła cicho pod nosem, dalej nie mogła w to uwierzyć.<br />
- Tak.<br />
Przytaknąłem.<br />
- Wyglądającą jak Elena i Katherine.<br />
Nie powiedziałem nic, doszedłem do wniosku, że nie muszę.<br />
- Przyzwyczaisz się.<br />
Uśmiechnąłem się ponownie szeroko do niej.<br />
- Ona pojedzie z nami do Nowego Orleanu?<br />
- Nie wiem.<br />
Wzruszyłem ramionami, nie byłem pewny czy będzie chciała jechać z Klausem.<br />
- W sumie nie obchodzi mnie to.<br />
Podeszła do mnie i złapała mnie za rękę.<br />
- Chodźmy.<br />
Kiwnąłem głowę i ruszyłem z nią na bal.<br />
<br />
<i><b><span style="color: red;">Klaus </span></b></i><br />
<br />
Całe Mystic Fall postanowiło przyjść się zabawić. Nie znałem tu praktycznie nikogo, wszyscy poumierali, albo są tak starzy, że nie mają już na takie wieczory sił. Stałem i patrzyłem się w drzwi wejściowe, czekałem na jej pojawienie się. Dzisiaj postanowiłem oznajmić każdej osobie na tym zadupi, że ona jest moją córką. Mam nadzieję, że jak Caro to usłyszy to nie wybiegnie wściekła z domu. Czekałem, czekałem aż w końcu się doczekałem. Do pomieszczenia weszła Charlotte ubrana w sukienkę, którą dla niej wybrałem, wyglądała w niej rewelacyjnie. Nie mogłem oderwać od niej wzroku.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhSdYDl_5KS0TaEeifamAL2HuvrzjgP-s-YSCIcSP2TKc3oGZ3tqGxO2tb-kl8wKD92IY3V77Rta1fBu9RSn0PIsLgn2LdJIFLRpyT4vBizSZpiGm445X_TYyCcskP_Dwsk7Dm5I3iLAUTL/s1600/Klena-Gifs-elena-and-klaus-29866172-500-220.gif" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="140" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhSdYDl_5KS0TaEeifamAL2HuvrzjgP-s-YSCIcSP2TKc3oGZ3tqGxO2tb-kl8wKD92IY3V77Rta1fBu9RSn0PIsLgn2LdJIFLRpyT4vBizSZpiGm445X_TYyCcskP_Dwsk7Dm5I3iLAUTL/s320/Klena-Gifs-elena-and-klaus-29866172-500-220.gif" width="320" /></a></div>
<br />
Kiedy chciałem do niej podejść Salvatore mnie wyprzedzili. Czemu oni zawsze muszą się kręcić koło sobowtórów?<br />
<br />
<i><b><span style="color: red;">Charlotte </span></b></i><br />
<br />
<br />
Posiadłość mojego ojca była wypełniona ludźmi. Wszystko było upięte na ostatni guzik, musiałam przyznać, że na pierwszy rzut oka wszystko wydawało się tak cudowne, takie bajeczne, że aż na twarzy pojawiał się malutki uśmiech. Widziałam jak oczy ludzi i mojego ojca były skierowane na mnie, dziwne uczucie. Stałam chwileczkę w miejscu obserwując wszystkich dookoła. Bracia Salvatore podeszli do mnie, Damon stanął po prawej, a Stefan po lewej. Z uśmiechem użyczyli mi swoich ramion, a ja ochoczo przystałam na ich propozycję.<br />
- Zabawmy się.<br />
Stwierdził czarnowłosy.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgZ05zSBIeUro2kMIcaA_GGv4d5QpqG2erN-MZ8dE_zxytnVGU7Vi2qoEax2VHoG5wQd9V4a1SdcgttIEQ8Y3eh6qGHU4FUSQjC9v139MnlCdM2LpJX2oi0snVAH19YRyARRCXt6qtB3q65/s1600/tumblr_mogy05w6Js1s2u1gto2_500.gif" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="160" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgZ05zSBIeUro2kMIcaA_GGv4d5QpqG2erN-MZ8dE_zxytnVGU7Vi2qoEax2VHoG5wQd9V4a1SdcgttIEQ8Y3eh6qGHU4FUSQjC9v139MnlCdM2LpJX2oi0snVAH19YRyARRCXt6qtB3q65/s320/tumblr_mogy05w6Js1s2u1gto2_500.gif" width="320" /></a></div>
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<i><span style="color: yellow; font-size: xx-small;">Rozdział pisałam dwa dni, ale to nie z braku weny, tylko z braku czasu. Mam nadzieję, że wyszedł dobrze i będzie się wam podobał. Pozdrawiam wszystkie moje czytelniczki serdecznie i życzę wam miłego czytania. :D </span></i><br />
<i><span style="color: yellow; font-size: xx-small;"> Skazana Na Rocka </span></i>Yuukiśhttp://www.blogger.com/profile/03953759469532972735noreply@blogger.com14tag:blogger.com,1999:blog-4378830645238981344.post-54723544047495570032013-08-27T13:53:00.001-07:002014-03-20T13:09:09.541-07:00Zwiastun Opowiadania Długo zastanawiałam się czy zrobić sobie zwiastun. Kiedy nie miałam internetu w końcu postanowiłam go stworzyć.<br />
Mam nadzieję, że jest interesujący. :D <br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<iframe allowfullscreen='allowfullscreen' webkitallowfullscreen='webkitallowfullscreen' mozallowfullscreen='mozallowfullscreen' width='320' height='266' src='https://www.youtube.com/embed/M9U-00ZFKzA?feature=player_embedded' frameborder='0'></iframe><br />
<br />Yuukiśhttp://www.blogger.com/profile/03953759469532972735noreply@blogger.com6tag:blogger.com,1999:blog-4378830645238981344.post-10066137442366068132013-08-21T07:32:00.000-07:002013-08-22T13:22:35.246-07:00Rozdział 10 <b><span style="color: red;">Klaus</span></b><br />
<br />
Kiedy piękne brązowe oczy mojej córki wpatrzone były we mnie uśmiechnąłem się delikatnie. Była sobowtórem swojej matki, ale dla mnie była zupełnie inna. Nie widziałem w niej Katherine, a tym bardziej Eleny. Czułem, że w jej żyłach płynie moja krew, dlatego też byłem pewny, że któregoś pięknego dnia odejdzie ze mną i opuści to zapyziałe miasto dla królestwa, które czekało na nią w Nowym Orleanie. Przechyliłem głowę lekko w prawą stronę, na mojej twarzy pojawił się trochę szerszy uśmiech.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiEndV9EW_scsWp8saW1wDL4aD0dTfBQVDM_0O7ygbxBaIaKBAgqyTvWZMVeQXuLyxrZOoYzC6jA44iVIAme-p_1sxuIl51GeosZ0-p-qh7UoKEG7CaDF5YdmeXLoUxxGeXyg-2wUrVBxPl/s1600/large+(27).gif" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="179" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiEndV9EW_scsWp8saW1wDL4aD0dTfBQVDM_0O7ygbxBaIaKBAgqyTvWZMVeQXuLyxrZOoYzC6jA44iVIAme-p_1sxuIl51GeosZ0-p-qh7UoKEG7CaDF5YdmeXLoUxxGeXyg-2wUrVBxPl/s320/large+(27).gif" width="320" /></a></div>
<br />
Ani ja, ani ona nie wiedzieliśmy od czego mamy zacząć, dlatego też staliśmy tylko w progu i uważnie się sobie przyglądaliśmy. Kiedy miałem zamiar zaprosić ją do środka odezwała się.<br />
- Więc to Ty jesteś moim ojcem, który nagle się obudził i przypomniał sobie, że ma córkę?<br />
Skrzyżowała ręce na klatce piersiowej oczekując odpowiedzi. Myślałem, że się ucieszy, że ma ojca, ale pomyliłem się. Charlotte wcale nie ucieszyła się na mój widok.<br />
- Zawsze o Tobie pamiętałem kochanie. Po prostu miałem bardzo dużo na głowie.<br />
Nie wiedziałem jak mam jej to wytłumaczyć. Gdy dowiedziałem się, że Katherine jest w ciąży spanikowałem, nigdy nie przypuszczałem, że mogę mieć dzieci. Nie byłem na to gotowy, ale teraz mam zamiar stawić czoło ojcostwu.<br />
- Więc wszystko inne było ważniejsze ode mnie? No bez jaj...<br />
Przewróciła kpiąco oczyma.<br />
- To nie tak. Posłuchaj...<br />
Zrobiłem małą pauzę zastanawiając się jak jej to wszystko wyjaśnić. Kiedy chciałem zacząć, wampirzyca mnie wyprzedziła.<br />
- Nie mam zamiaru Cię słuchać. Jeśli uważasz, że Twoje pojawienie się po tak cholernie wielu latach coś zmieni to się mylisz.<br />
Była do mnie wrogo nastawiona, jej spojrzenie mówiło, że bez wahania poćwiartowała by mnie na kawałeczki.<br />
- Zmieni prędzej czy później zaczniesz mnie traktować jak ojca.<br />
Wycedziłem stanowczo patrząc jej w oczy. Jeśli nie będzie chciała mnie zaakceptować zmuszę ją do tego. Nie miałem zamiaru pozwolić jej dalej żyć beze mnie.<br />
- Chyba w Twoich snach.<br />
Wampirzyca odwróciła się na pięcie i skierowała w stronę miasta. Złapałem ją za nadgarstek i pociągnąłem w swoją stronę. Wciągnąłem ją na siłę do środka i zamknąłem drzwi.<br />
- Puszczaj!!!<br />
Wrzasnęła piorunując mnie spojrzeniem. Jej oczy poczerwieniały, a kły wydłużyły się, ta noc nie będzie należała do przyjemnych.<br />
- Zostajesz tutaj!<br />
Popatrzyłem jej głęboko w oczy, chciałem ją zahipnotyzować, ale ktoś znienacka szarpnął mnie za rękę i odsunął od córki.<br />
- Powiedziała byś ją puścił Niklaus.<br />
Dobrze znałem ten głos, mój braciszek nie powinien się wtrącać w rozmowę ojca i córki. Stanął przed Charlotte przyglądając mi się. Za bardzo mu na niej zależało i to mnie nieziemsko wkurzało. Ona była tylko moja i tak zostanie już na zawsze.<br />
- Elijah zejdź mi z drogi.<br />
Miałem ochotę skopać mu te jego cztery wielkie litery.<br />
- Charlotte idź do domu, ja załatwię resztę.<br />
Odwrócił się do brunetki i pogłaskał ją delikatnie po policzku. Ona uśmiechnęła się czule do niego i kiwnęła głową. Ten widok mnie zabolał.<br />
- Dobrze tylko chce coś powiedzieć.<br />
Ominęła mojego brata i stanęła naprzeciwko mnie.<br />
- Ja nie mam ojca i nigdy nie będę go miała.<br />
Wyszczerzyła swoje śnieżnobiałe kiełki i w wampirzym tempie opuściła moją posiadłość. Stałem chwilę bez ruchu wpatrzony w miejsce, w którym stała wampirzyca. Podniosłem wzrok na Elijaha, byłem wściekły.<br />
<br />
<b><span style="color: red;">Elijah </span></b><br />
<br />
Byłem przygotowany na każdy ruch Klausa. Widziałem, że jest zdenerwowany, a wtedy robi głupie rzeczy, których jak nigdy nie żałuje. Odsunąłem się krok do tyłu, czekałem na awanturę, która pewnie nastąpi za parę sekund.<br />
- Nigdy więcej nie dotykaj jej w taki sposób!<br />
Krzyknął do mnie, po czym skierował się w moją stronę. Jego twarz pobladła, wystawił wilcze kły w moją stronę. Przesadza i to bardzo.<br />
- Mam prawo, to ja ją wychowywałem jak Ty się bawiłeś i zabijałeś.<br />
Powiedziałem stanowczo, jego nastawienie mi się nie podobało. Mógł zająć się córką od narodzin, wtedy nie miał by takiego problemu jak teraz.<br />
- Nie masz prawa Elijah! Ona jest moja!<br />
Pokręciłem bezradnie głową.<br />
- Straciłeś ją dawno temu, niech to w końcu do Ciebie dotrze.<br />
Przybliżył się do mnie, schował kły i popatrzył się mi w oczy. Pewnie gdyby mógł zabiłby mnie właśnie.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEijUio8nCGmmqfR4RAcyyyre4JV__HWeW2yGU4KoarYaHyJzP1PZDtsWZ5Fr9kgUiHXTwTKeQjoxw7zN-j7vrtuVwCKvsxYrVAElRy8lZoXCxHiXo-_KU7wqRz2eo8g-26tsHc-dlCn3Ge6/s1600/tumblr_m6768eJyhG1r4tzlvo4_r5_250_large.gif" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEijUio8nCGmmqfR4RAcyyyre4JV__HWeW2yGU4KoarYaHyJzP1PZDtsWZ5Fr9kgUiHXTwTKeQjoxw7zN-j7vrtuVwCKvsxYrVAElRy8lZoXCxHiXo-_KU7wqRz2eo8g-26tsHc-dlCn3Ge6/s1600/tumblr_m6768eJyhG1r4tzlvo4_r5_250_large.gif" /></a></div>
<br />
- Jeszcze jej nie straciłem! Przekonasz się braciszku, że będzie traktować mnie jak ojca.<br />
Uśmiechnął się cwanie, po czym udał się do salonu.<br />
<br />
<b><span style="color: red;">Damon </span></b><br />
<br />
Czekałem ja Charlotte przed jej domem, byłem ciekawy kim jest jej ojciec i czy ich pierwsza rozmowa przebiegła gładko. Gdy zobaczyłem jak wchodzi do domu bez zastanowienia udałem się w jej stronę. Na pierwszy rzut oka wydawała się spokojna, ale kiedy tylko przekroczyłem próg usłyszałem jak przeklina w swojej sypialni. Pobiegłem na górę i kiedy otworzyłem drzwi zamarłem. Nigdy wcześniej nie widziałem, żeby wampir potrafił robić takie rzeczy. Wszystkie obrazy, przedmioty, które leżały na biurku i szafkach unosiły się w powietrzy. Latały wkoło brunetki, która siedziała na łóżku. Muszę przyznać, że ten widok mnie trochę zszokował.<br />
- Charlotte...<br />
Odezwałem się cicho, nie chciałem jej wystraszyć. Podniosła głowę i spoglądnęła na mnie, jej oczy nie były brązowe tak jak zawsze, teraz były krwisto czerwone, a rysy jej twarzy wyostrzyły się. Teraz ani trochę nie przypominała Katheriny i Eleny. Czy aby na pewno jest tylko wampirem? Kiedy wstała wszystkie rzeczy wróciły na swoje miejsce.<br />
- Damon co tu robisz?<br />
Zapytała, była znowu sobą. Kobietą w której się zakochałem.<br />
- Chciałem sprawdzić czy wszystko dobrze, ale widzę, że nie jest ok.<br />
Podszedłem do niej z lekkim uśmiechem na twarzy. Ona popatrzyła na mnie i nie stąd ni zowąd wtuliła się w mój umięśniony ładnie tors.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEioJ7GKcLyi3twIwwww4QEvpmqtct-KKfPXgVZWf0bRLnWOKIHhxUkiIAvYeLxx07JCw0h63yoh5nSGkC6dfqjQYJZX9RRy9pueCIol_UFc-zq7nOEZPJEda5rNWWhgMQhaHD1lp0NmXYw6/s1600/tumblr_lyhxqdkzPm1qdoecso1_500_large.gif" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="178" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEioJ7GKcLyi3twIwwww4QEvpmqtct-KKfPXgVZWf0bRLnWOKIHhxUkiIAvYeLxx07JCw0h63yoh5nSGkC6dfqjQYJZX9RRy9pueCIol_UFc-zq7nOEZPJEda5rNWWhgMQhaHD1lp0NmXYw6/s320/tumblr_lyhxqdkzPm1qdoecso1_500_large.gif" width="320" /></a></div>
<br />
- Wszystko będzie dobrze zobaczysz.<br />
Jedną dłonią objąłem ją w tali, a drugą przejechałem delikatnie po jej włosach. Mimo, że na początku była wściekła, teraz trochę się uspokoiła. Potrzebowała kogoś, kto będzie z nią w tak trudnej dla niej chwili.<br />
- Teraz jest dobrze.<br />
Szepnęła mi do ucha jeszcze bardziej się we mnie wtulając. Właśnie zdałem sobie sprawę, że trzymam w rękach najważniejszą osobę w moim życiu. Nie chciałem jej stracić, chciałem zostać z nią już na zawsze.<br />
- Mam zostać?<br />
Odsunąłem ją od siebie parę centymetrów tylko po to by spojrzeć jej w oczy.<br />
- Tak.<br />
Kiwnęła głową uśmiechając się prawie niewidocznie.<br />
<br />
<b><span style="color: red;">Caroline</span></b><br />
<br />
Klaus obiecał mi, że spędzimy cały dzień razem, ale jak zwykle obietnicy nie dotrzymał. Gdy wróciła z zakupów do domu, on bez słowa wyszedł i trzasnął drzwiami. Był wściekły, a ja chciałam się dowiedzieć na co. Poszukiwanie go zajęło mi dobre dwie godziny, kiedy zobaczyłam go siedzącego w Mystic Grill przy barze ucieszyłam się. Z uśmiechem na twarzy skierowałam się w jego stronę. <br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgAuKRqxRWBdqI-EVN3MCfcIOOWqc-hGAp_N4BHBRMwRQkReIptNp9mGNx413ypI7EpANFsjQ87-V7mbw3Ha4ejdlbl6nErqVNlhGZ4-y1K27Z9NwxP34vSAPcME7fOHCdyJouo3JXidD5q/s1600/tumblr_mdojkyMR1c1rl5u2yo1_500_large.gif" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="154" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgAuKRqxRWBdqI-EVN3MCfcIOOWqc-hGAp_N4BHBRMwRQkReIptNp9mGNx413ypI7EpANFsjQ87-V7mbw3Ha4ejdlbl6nErqVNlhGZ4-y1K27Z9NwxP34vSAPcME7fOHCdyJouo3JXidD5q/s320/tumblr_mdojkyMR1c1rl5u2yo1_500_large.gif" width="320" /></a></div>
<br />
- W końcu Cię znalazłam.<br />
Usiadłam koło niego na wysokim krześle. Uśmiechnął się do mnie, ale ja zauważyłam, że coś go trapi.<br />
- Wybacz Caroline, że nie spędziłem całe dnia z Tobą.<br />
Zrobił minę zbitego psa, po czym podniósł kieliszek z winem i upił dwa małe łyczki.<br />
- Wybaczę Ci tym razem.<br />
Pstryknęłam palcami na kelnera, miałam ochotę na dobrego i drogiego drinka. Kiedy młody chłopak podszedł do nas zamówiłam wściekłego psa. Długo nie musiałam czekać, dostałam swój trunek w ekspresowym tempie.<br />
- Coś się stało Klaus?<br />
Nie wytrzymałam musiała go o to zapytać.<br />
- Nic wielkiego kochanie. Jutro dowiesz się co mnie zatrzymało.<br />
Popatrzył na mnie i ujął moją dłoń.<br />
- To coś strasznego?<br />
Zazwyczaj jak się o czymś dowiadywałam, nie było to nic przyjemnego. Zawsze jakieś porachunki i morderstwa, albo zdrady.<br />
- Nie.<br />
Pokręcił przecząco głową. Dobrze jest od czasu do czasu usłyszeć dobrą nowinę. Pochyliłam się w jego stronę i cmoknęłam go w usta. Hybryda uśmiechnęła się i rzuciła zapłatę za drinki i napiwek na blat.<br />
- To będzie długa noc kochanie.<br />
Uśmiechnął się szelmowsko i pociągnął mnie w stronę wyjścia. Wiedziałam co mnie dzisiejszej nocy czeka. <br />
<br />
<b><span style="color: red;">Charlotte </span></b><br />
<br />
Obudziłam się wtulona w Damona. Uwielbiałam jego zapach, jego dotyk i poczucie, że jest przy mnie. Patrzyłam na niego z wielkim uśmiechem na twarzy, nie mogłam oderwać od niego wzroku. Przyglądając mu się tak nachyliłam się lekko w stronę jego twarzy. Gdy miała pocałować go w policzek poczułam jak wampir łapie mnie w pasie i przyciąga do siebie. <br />
- Myślałam, że śpisz.<br />
Zachichotałam kiedy zaczął mnie łaskotać, nim się zorientowałam znalazłam się pod wampirem. Przestał mnie gilgotać i zaczął patrzyć się na mnie uwodzicielsko. Na moich policzkach ukazały się delikatne rumieńce.<br />
- No proszę Ty się rumienisz.<br />
Zaczęłam kręcić szybko głową w prawo i lewo. Nie chciałam by im się przyglądał.<br />
- Nie prawda.<br />
Nie miałam zamiaru przestawać kręcenia, ale Damon złapał mnie za podbródek i skierował moją twarzy w swoją stronę. Przyglądał mi się uważnie z szerokim uśmiechem na twarzy. <br />
- Przestań...<br />
Powiedziałam speszona, nigdy wcześniej do nikogo nie czułam czegoś takiego jak do niego.<br />
- Cii...<br />
Pochylił się bardziej do mnie, po czym mnie pocałował. Musiałam przyznać, że jego pocałunki były tak samo wspaniałe jak on. Całowaliśmy się chwilę bardzo namiętnie, aż w końcu ja postanowiłam zmienić pozycję. Przeturlałam się z Damonem i teraz ja byłam na górę. Kiedy chciał wbić jeszcze raz swoje usta w moje odsunęłam głowę lekko do tyłu by nie mógł dosięgnąć. Uśmiechnęłam się wrednie trzymając go trochę na dystans. Położyłam wskazujący palec pod jego podbródkiem, chwilę mu się jeszcze przyglądałam, ale nie wytrzymałam dłużej i pocałowałam go subtelnie, a zarazem namiętnie. <br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjE9tfHgJVlolYbH7GEIaXXY7-INAlntspU1Ngzs4djaYCcjgDCFULm8O9WPs0W8WSZlPksNeU54_s040a474PBguhhRla7uRxghYfX_9HnbBpOkL4huNM_xDAfj3YT2ywoms6BdIktqXnD/s1600/large.gif" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="184" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjE9tfHgJVlolYbH7GEIaXXY7-INAlntspU1Ngzs4djaYCcjgDCFULm8O9WPs0W8WSZlPksNeU54_s040a474PBguhhRla7uRxghYfX_9HnbBpOkL4huNM_xDAfj3YT2ywoms6BdIktqXnD/s320/large.gif" width="320" /></a></div>
<br />
Odwzajemnił mojego całusa z pożądaniem i pasją. Pragnął mnie tak samo jak ja jego. Dłonie wampira powędrowały na moje biodra, ja zaś przejechałam ręką po jego policzku i klatce piersiowej. Czułam jak dłonie wampira zaczynają się przemieszczać i podsuwać moją bluzkę do góry. Kiedy już myślałam, że dojdzie do czegoś więcej do pokoju w wampirzym tempie wpadł Elijah, który bez zastanowienia odsunął mnie od czarnowłosego. <br />
- Elijah...<br />
Przełknęłam głośno ślinę, jakoś nie chciałam by on kiedykolwiek zobaczył mnie w takiej sytuacji. Speszony wampir wstał z łóżka i popatrzył niepewnie na pierwotnego, nie wiedział czego może się po nim spodziewać.<br />
- Damon czas na Ciebie.<br />
Mój luby długo nie myśląc kiwną do mnie głową na pożegnanie i wyszedł z pokoju. Miałam nadzieję, że Elijah nie zrobi mi jakieś awantury w stylu ojcowskim.<br />
<br />
<b><span style="color: red;">Elijah </span></b><br />
<br />
Widok Charlotty z Damonem wcale mi się nie spodobał. Zawsze uważałem, że powinna się trzymać od nich z daleka. Dobrze wiem, że w przypadku sobowtórów historia z Salvatore lubi się powtarzać i również dobrze wiem jak się zazwyczaj kończy.<br />
- Na całym świecie jest bardzo wiele wampirów, których mogłaś polubić. Więc dlaczego on?<br />
Zapytałem siadając na skraju łóżka.<br />
- Nie wiem.<br />
Wzruszyła lekko ramionami.<br />
- Po prostu się w nią zakochałam. Serce nie sługa Elijahl.<br />
Ręce mi opadły, ale cóż nic na to poradzić nie mogłem. Ludzie i wampiry uczą się na własnych błędach, dlatego też chce by i Charlotte się czegoś nauczyła.<br />
- Mam nadzieję, że nie popełnisz takiego błędu jak swoja matka.<br />
- Nie martw się, nie jestem nią.<br />
Uśmiechnęła się i wyszła z pokoju. Pewnie zgłodniała po takim poranku.<br />
<br />
<b><span style="color: red;">Stefan</span></b><br />
<br />
Siedziałem na kanapie od szóstej rano i czekałem na mojego brata. Od bardzo dawno nie wracał do domu na noc, ciekaw byłem co lub kto go zatrzymał. Usłyszawszy otwierające się drzwi poderwałem się z kanapy i z skrzyżowanymi rękami na klatce piersiowej czekałem, aż z przedpokoju wyłoni się postać Damona. Czekałem i czekałam, aż w końcu się doczekałem. <br />
- Gdzie byłeś?<br />
Czas zacząć przesłuchanie.<br />
- Książkę piszesz, że chcesz wiedzieć?<br />
Zapytał jak zawsze na odwal się.<br />
- Nie, po prostu jestem ciekaw czegoś na noc nie wrócił.<br />
Po jego głupawym uśmieszku wywnioskowałem, że przytrafiło mu się coś dobrego.<br />
- Byłem z Charlotte.<br />
Miałem nadzieję, że jednak spędził wieczór w Grillu popijając, ale moje najgorsze obawy się sprawdziły. Znowu Damon dostaje to czego pragnie.<br />
- Damon ja postanowiłem również się o nią starać.<br />
Powiedziałem stanowczo, myślałem nad tym parę dni, ale w końcu doszedłem do wniosku, że tym razem nie przegram z bratem.<br />
- Już przegrałeś Stefan.<br />
Stanął koło mnie i popatrzył mi się w oczy. Był pewny swoich słów.<br />
- Jeszcze zobaczymy.<br />
To było wyzwanie, które mam zamiar wygrać i jestem pewien, że wygram.<br />
- Tylko później nie płacz jak zawsze.<br />
Zachichotał. <br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgERATI2TTEjQc9pBMDpfDobTh5uj-EyrspMosKUYAma88B2kl4f4Rq35HDwI83o8W6nZU9ETMnkum_qb4YyiL3TY9Kj7IFW4WK6QEOYcKVLsiIemmuyVg_jf-JyPWNCyexyRUYHkQJg8yX/s1600/tumblr_mifd6gYAF61rix4g2o1_500_large.gif" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="174" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgERATI2TTEjQc9pBMDpfDobTh5uj-EyrspMosKUYAma88B2kl4f4Rq35HDwI83o8W6nZU9ETMnkum_qb4YyiL3TY9Kj7IFW4WK6QEOYcKVLsiIemmuyVg_jf-JyPWNCyexyRUYHkQJg8yX/s320/tumblr_mifd6gYAF61rix4g2o1_500_large.gif" width="320" /></a></div>
<br />
<b><span style="color: red;">Caroline </span></b><br />
<br />
Niechcący, a może i chcący podsłuchałam kłótnie Elijaha i Klausa, kłócili się o sobowtóra. Jeden mówił, że to koniec, a drugi zaś, że początek. Nie mogłam się ich spytać czemu aż tak bardzo się nią interesują i przez nią kłócą. Musiałam dowiedzieć się tego, ale postanowiłam zapytać osobę, która tak bardzo ich skłóciła. Kiedy podjechałam pod dom brunetki szybko wyszłam z auta i skierowałam się w stronę drzwi wejściowych. Gdy miałam już zadzwonić drzwi otworzyły się sama, a w nich ukazała się ona. W wyprostowanych włosach wyglądała jak Elena, dlatego też mimowolnie na mojej twarzyczce ukazał się uśmiech.<br />
- Co tu robisz?<br />
Zmierzyła mnie z góry na dół.<br />
- Musimy pogadać.<br />
Kiwnęła głową na znak dobra i uchyliła szerzej drzwi. Wpuściła mnie do środka i zamknęła za mną.<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<i style="color: yellow; font-size: x-small;">Pisałam ten rozdział trzy dni z powodu braku weny. Narobiłam sobie wielkich zaległości na blogach, które czytam i uwielbiam. Dzisiaj je nadrobię, a jak nie zdążę to jutro też jest dzień. :D </i><br />
<span style="color: yellow; font-size: xx-small;"><i>Mam nadzieję, że rozdział wam się spodoba. Pozdrawiam Was i życzę miłego czytania. </i></span><br />
<span style="color: yellow; font-size: xx-small;"><i> Skazana Na Rocka. </i></span>Yuukiśhttp://www.blogger.com/profile/03953759469532972735noreply@blogger.com15tag:blogger.com,1999:blog-4378830645238981344.post-22718387189139369352013-08-09T11:20:00.002-07:002013-08-10T07:39:30.738-07:00Rozdział 9 <b><span style="color: red;">Sophie</span></b><br />
<br />
Leżałam na łóżku wpatrując się na mały brązowy zegarek, który stał na biurku w moim nowym pokoju. Wróciłam do Mystic Falls wczoraj wieczorem, ale niestety nie zastałam tu mojej najlepszej przyjaciółki. Michael opowiedział mi, dlaczego Charlotte wyjechała, ale ja mimo to strasznie za nią tęsknię. Brakuję mi naszych plotek i wygłupów. Bez niej jest tu cicho i nudno.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhTXwWwxC83zm4IfkMu_gFqBTuCQUmRSgteWCi5CqhQCeCTFOmT64ePjvVVr8HTnRLX9lynOUoWblIUPDwbo9eUdd6r9XV2lPoRFnK4ZzQZZ3oP-L5_oiZIJcB1xdV57WlYGvuwa0udyTWQ/s1600/tumblr_mgygovpXKu1s2yelio1_500_large.gif" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="179" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhTXwWwxC83zm4IfkMu_gFqBTuCQUmRSgteWCi5CqhQCeCTFOmT64ePjvVVr8HTnRLX9lynOUoWblIUPDwbo9eUdd6r9XV2lPoRFnK4ZzQZZ3oP-L5_oiZIJcB1xdV57WlYGvuwa0udyTWQ/s320/tumblr_mgygovpXKu1s2yelio1_500_large.gif" width="320" /></a></div>
<br />
Zastanawiając się dalej nad głupotami usłyszała kroki mojego ukochanego, który zaraz wparował uradowany do pokoju. Spoglądnęłam na niego pytająco, a on uśmiechnął się jeszcze szerzej do mnie.<br />
- Jedziemy do młodej.<br />
Podniosłam się leniwie z łóżka, moje oczy błyszczały. Ucieszyła mnie jego wiadomość i to bardzo.<br />
- Kiedy?<br />
Zapytałam, po czym podbiegłam do niego i rzuciłam mu się na szyję. Bardzo go kochałam i nic, ani nikt tego nigdy nie zmieni.<br />
- Od razu.<br />
Objął mnie w tali i delikatnie podniósł do góry. W jego silnych ramionach czułam się bezpiecznie.<br />
<br />
<b><span style="color: red;">Damon</span></b><br />
<br />
Zeszłej nocy nie wróciłem już do swojego pokoju, zostałem z Charlotte. Całą noc wpatrywałem się w śpiącą wampirzycę jak w obrazek. Gdy spała wyglądała jak anielica, którą wszechmocny zesłał na ziemię specjalnie dla mnie. Nie pamiętam kiedy ostatnio byłem aż tak szczęśliwy, uśmiech nie schodził mi z twarzy. Przy niej czułem się jak nowo narodzony, zapominałem o całym świecie. Miałem cichą nadzieję, że ona czuje to samo. Leżałem tak patrząc na jej piękne rysy twarzy i ponętne usta. Po jakiś paru minutach brunetka mruknęła coś pod nosem i uchyliła delikatnie powieki.<br />
- Dzień dobry kochanie.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjcjy9IauDCPjykZcUAzWh3HdkNe021C6QEhS2Ji0HcWezUx4Z7fXV8_jMnNOs24M-ZYVHRgBru1F_afyjdhHhTmZAQYQnA1tTg3Oqjf_F4wsfhvDqRzVv83TGaKxAgORR31hCbPJzhDxXf/s1600/tumblr_lssj9gpoXJ1r47c16o1_500_large.gif" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="154" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjcjy9IauDCPjykZcUAzWh3HdkNe021C6QEhS2Ji0HcWezUx4Z7fXV8_jMnNOs24M-ZYVHRgBru1F_afyjdhHhTmZAQYQnA1tTg3Oqjf_F4wsfhvDqRzVv83TGaKxAgORR31hCbPJzhDxXf/s320/tumblr_lssj9gpoXJ1r47c16o1_500_large.gif" width="320" /></a></div>
<br />
- Dzień dobry Damon.<br />
Przetarła dłonią zaspane oczęta, po czym popatrzyła na mnie przeciągając się. Byłem zdziwiony, że nie krzyczała na mnie i nie uciekała ode mnie. Czyżby moje wczorajsze słowa tak na nią podziałały?<br />
- Jak się spało?<br />
Zapytałem, po czym ucałowałem ją w czoło.<br />
- W miarę.<br />
Odwróciła się do mnie plecami, chciałem się do niej przytulić, ale niestety dziewczyna wstała szybciutko gdy usłyszała dzwonek swojego telefonu.<br />
<br />
<b><span style="color: red;">Charlotte</span></b><br />
<br />
W wampirzym tempie zbiegłam na dół. Wpadłam do salonu i zaczęłam szukać telefonu, nie pamiętałam dokładnie gdzie go wczoraj położyłam. Moje myśli przez cały czas skupiały się na słowach Damona, które wczoraj wypowiedział. Nie byłam również pewna czy on naprawdę widzi tylko mnie czy jednak Elenę. Z jednej strony się bałam z drugiej byłam cholernie szczęśliwa. Sama nie wiem kiedy zaczęłam coś do niego czuć, to się stało tak nagle.<br />
Z moich rozmyśleń wyrwał mnie dźwięk telefonu. To musiało być ważne skoro ktoś postanowił jeszcze raz zadzwonić. Ujęłam dłonią komórkę i spoglądnęłam na wyświetlacz. Podskoczyłam ze szczęścia gdy ujrzała na nim imię mojej przyjaciółki.<br />
- Sophie!!!<br />
Krzyknęłam na cały dom.<br />
- Nie drzyj się tak bo mi bębenki popękają!<br />
Miło było usłyszeć w słuchawce głos blondynki.<br />
- Jesteś już w Mystic Falls?<br />
Zapytałam zaciekawiona.<br />
- Byłam, ale teraz jadę do Ciebie.<br />
- Do mnie?<br />
Po moim tonie głosu mogła stwierdzić, że jestem szokowana.<br />
- Tak, będziemy za godzinę.<br />
Nie zdążyłam już nic powiedzieć ponieważ rozłączyła się. Zawsze tak robiła, a ja tego nie cierpiałam. Wkurzało mnie to niemiłosiernie.<br />
<br />
<b><span style="color: red;">Damon</span></b><br />
<br />
Nie chcący podsłuchałem rozmowę Charlotte. Myślałem, że ten weekend będzie należał tylko do nas, ale niestety się pomyliłem. Chciałem ją mieć tylko dla siebie.<br />
- Kto dzwonił?<br />
Stanąłem za nią uśmiechając się szelmowsko. Dziewczyna odwróciła się w moją stronę z wielkim uśmiechem na twarzy.<br />
- Sophie, powiedziała, że jedzie tu z Michaelem.<br />
Oznajmiła uradowana. Patrzyliśmy sobie w oczy przez dłuższą chwilę, ale w końcu wampirzyca przeniosła wzrok na ścianę.<br />
- Damon chce wrócić dzisiaj wieczorem do domu.<br />
Szepnęła wpatrując się tym razem w podłogę.<br />
- Miałaś coś przemyśleć.<br />
Nie chciałem jeszcze się z nią rozstawać. Doskonale zdawałem sobie sprawę, że jak wrócimy do miasteczka ona nie będzie miała dla mnie czasu.<br />
- Ja już przedwczoraj podjęłam decyzję. Chcę go poznać.<br />
Wycedziła nie zastanawiając się nad tym długo.<br />
- Jak chcesz.<br />
<br />
<b><span style="color: red;">Sophie</span></b><br />
<br />
W końcu dojechaliśmy na miejsce. Domek nad jeziorem był przepiękny, zawsze marzyłam o takim miejscu gdy byłam jeszcze człowiekiem. Wyobrażałam sobie, że zamieszkam w takim spokojnym miejscu na starość z moim mężem. Niestety życie jest dziwne i nigdy nie układa się tak jak chcemy. Wysiadłam z auta i przeciągnęłam się. Wzięłam głęboki wdech, powietrze tutaj było tak świeże i czyste. Czułam się tu jak w raju. Gdy zauważyłam wychodzącą z domu brunetkę podbiegłam do niej i rzuciłam się jej na szyję.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgxwnsxr4p1B9wEblQ6ksnp59beFtcz2tx1T7yuYA3iiURvmdIWHSaZPa0YPNmEth2UBIvLwF9XdJDp1zRCWChJy-ED4_66xxY0X1lT_uVfyutlLxaZgy63pLTTLzivmQ6amIDezqFp_Og8/s1600/tumblr_inline_ml6axv7ixS1qz4rgp.gif" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="160" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgxwnsxr4p1B9wEblQ6ksnp59beFtcz2tx1T7yuYA3iiURvmdIWHSaZPa0YPNmEth2UBIvLwF9XdJDp1zRCWChJy-ED4_66xxY0X1lT_uVfyutlLxaZgy63pLTTLzivmQ6amIDezqFp_Og8/s320/tumblr_inline_ml6axv7ixS1qz4rgp.gif" width="320" /></a></div>
<br />
- Bardzo, bardzo, bardzo tęskniłam.<br />
Szepnęłam jej do ucha ściskając ją jakbyśmy się rok nie widziały.<br />
- Ja też.<br />
Przytulałyśmy się do siebie dobre pięć minut, aż w końcu na ganek wyszedł wysoki, dobrze zbudowany, przystojny mężczyzna o krucho czarnych włosach. Odsunęłam się od wampirzycy i puściłam jej zadziorne oczko.<br />
- Ładny.<br />
Charlotte zmieszana zarumieniła się prawie niewidocznie.<br />
- Sophie...<br />
Powiedziała zawstydzonym tonem głosu.<br />
- No co? Stwierdzam tylko fakt.<br />
Uśmiechnęłam się do niej zadziornie. W końcu powinna sobie znaleźć fajnego faceta, a nie wiecznie być sama.<br />
<br />
<b><span style="color: red;">Charlotte </span></b><br />
<br />
Od kiedy Michael i Sophie przyjechali minęły trzy godziny. Michael złapał wspólny język z Damonem, a ja z Sophie plotkowałyśmy na różne tematy. Byłam pewna, że nie będzie mnie wypytywać o czarnowłosego, ale niestety się myliłam.<br />
- Opowiadaj co się działo jak nas nie było.<br />
Oparła się łokciami o stół i podparła dłońmi podbródek. Oczekiwała w skupieniu na to co jej powiem.<br />
- Nic się nie działo.<br />
Powiedziałam obojętnym tonem głosu. Nie umiałam po prostu opowiedzieć jej tego co czuję.<br />
- Kłamiesz.<br />
Oznajmiła pewnie, znała mnie jak własną kieszeń więc wcale nie dziwiło mnie to, że się zorientowała, że blefuje.<br />
- No dobra opowiem.<br />
Wzięłam głęboki wdech i zaczęłam mówić.<br />
- Wczoraj Damon mi powiedział, że nie widzi we mnie Eleny i od tamtej pory jest inaczej. Ja czuje coś do niego, ale nie potrafię określić tego uczucia.<br />
W końcu to jej powiedziałam. Dobrze jest się komuś wygadać od czasu do czasu.<br />
- Łał... Zakochałaś się.<br />
Blondynka uśmiechnęła się szeroko. Widać było, że mój stan ją cieszy. Gdy miałam jej powiedzieć, że to raczej nie to usłyszałam za sobą kroki. Odwróciłam się szybko i ujrzałam Michaela.<br />
- Podsłuchiwałeś.<br />
Stwierdziłam obrażona.<br />
- Nie prawda.<br />
Wampir stanął nade mną i skrzyżował ręce na klatce piersiowej.<br />
- Wracasz z Damonem do Mystic Falls, więc się zbieraj.<br />
Jak to wracam? Oni z nami nie jadą?<br />
- A wy?<br />
- Zostajemy tu jeszcze na tydzień. Elijah czeka na Ciebie w domu.<br />
Ucieszyłam się gdy usłyszała, że pierwotny został w mieście. Myślałam, że wyjedzie i nie pomoże mi spotkać się z ojcem.<br />
- Idziesz?<br />
Usłyszałam krzyk Damona, który dochodził za domku. Nie odpowiedziałam mu nic tylko pożegnałam się z przyjaciółmi. Czas stawić czoło mojemu tatulkowi.<br />
<br />
<b><span style="color: red;">Elijah </span></b><br />
<br />
Chodziłem po salonie od prawej do lewej strony. Czekałem na brunetkę i jej decyzję. Byłem pewny, że nie zmieniła zdania, dlatego też wcześniej spotkałem się z jej ojcem i obgadałem szczegóły spotkania. Mężczyzna wyglądał na zadowolonego kiedy dowiedział się, że Charlotte chce go poznać. Ja na jego miejscu wcale bym się nie cieszył. Po jakiś dziesięciu minutach usłyszałem dźwięk silnika. Zabrałem płaszcz i wyszedłem na ganek. Ni stąd ni zowąd znalazłem się koło auta.<br />
- Elijah.<br />
Dziewczyna jak zawsze przytuliła się do mnie. Objąłem ją i pogłaskałem po długich błyszczących, miękkich włosach. Odsunęła się ode mnie i spojrzała na Salvatore z lekkim uśmiechem na twarzy.<br />
- Dziękuję Damon.<br />
Powiedziałem, po czym kiwnąłem głową.<br />
- Nie ma sprawy.<br />
Chciał już wsiąść do auta, ale jednak zrezygnował.<br />
- Możesz zostawić nas samych?<br />
Zapytał mnie.<br />
- Masz pięć minut.<br />
Zniknąłem im z pola widzenia.<br />
<br />
<span style="color: red;"><b>Charlotte </b></span><br />
<br />
Patrzyłam na niego dziwnym wzrokiem, byłam ciekawa, dlaczego chciał zostać ze mną sam na sam. Nim się zorientowałam stał już przede mną z niewidocznym uśmiechem na twarzy.<br />
- O co chodzi?<br />
Zamiast mi odpowiedzieć, przejęłam dłonią po moich włosach i policzku. Odsunęłam się mały krok do tyłu, to był odruch bezwarunkowy.<br />
- Damon...<br />
Przechyliłam głowę lekko w prawą stronę. Oczekiwałam na jakiekolwiek wytłumaczenie z jego strony.<br />
- Posłuchaj mnie Charlotte, to co zaraz zrobię zmieni wszystko.<br />
Powiedział przysuwając się znowu do mnie. Dzieliły nas zaledwie centymetry.<br />
- Zmieni wszystko?<br />
Nie rozumiałam o co mu chodzi.<br />
- Zmieni wszystko między nami.<br />
- Na...<br />
Nie zdążyłam powiedzieć czegokolwiek. Damon wbił się w moje usta i zaczął mnie całować. Jego pocałunek był dziki, a zarazem namiętny. W pierwszej chwili zamarłam, nie potrafiłam ani go odepchnąć, ani odwzajemnić pocałunku. Kiedy poczułam jak obejmuje mnie w tali i przysuwa do siebie poległam. Oddałam mu pocałunek z pasją.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjHV4vAQjq_q_UNMzAwB4OjON_4TEDp97Jy2EknmL0xn_HBALLoWq5zWeVJNNYH6MwE7T2zLrVkZnyf33OCxGE2jVtFeOms8KywYOB9rr44c1qsDMnbqSQ4Vzs7UGRV3D00HU5yt0x-91PO/s1600/tumblr_m60diqMy0q1qacbojo3_250_large.gif" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjHV4vAQjq_q_UNMzAwB4OjON_4TEDp97Jy2EknmL0xn_HBALLoWq5zWeVJNNYH6MwE7T2zLrVkZnyf33OCxGE2jVtFeOms8KywYOB9rr44c1qsDMnbqSQ4Vzs7UGRV3D00HU5yt0x-91PO/s1600/tumblr_m60diqMy0q1qacbojo3_250_large.gif" /></a></div>
<br />
Moje serce zaczęło delikatnie bić, nigdy wcześniej nie czułam czegoś takiego. To było wspaniałe uczucie z którym nigdy już nie chciałam się rozstawać. Nasz pocałunek robił się coraz bardziej namiętny. Damon przyparł mnie do auta i złapał za biodra, ja zaś wplątałam swoje smukłe palce w jego włosy. Ta chwila mogłaby trwać wiecznie gdyby ktoś nie zaczął kaszleć za nami. Oderwaliśmy się od siebie i w tym samym momencie popatrzyliśmy się na osobę, która śmiała nam przerywać.<br />
- Znowu się spotykamy.<br />
Powiedziała niższa ode mnie kobieta z głupią miną. To ona wtedy na imprezie przeszkodziła nam w tańcu.<br />
- Jessica.<br />
Syknął wampir krzywiąc się.<br />
- Wybaczcie, że przeszkadzam wam w lizaniu.<br />
Przewróciła oczami. Miałam ochotę skręcić jej kark.<br />
- Ty sobowtór idziesz ze mną.<br />
Dodała odwracając się na pięcie i kierując w stronę mi nieznaną. Działała mi na nerwy i to ostro.<br />
- Czekaj! Niby po co ona ma z Tobą iść?<br />
Powiedział niezadowolony Salvatore.<br />
- Ojciec na nią czeka.<br />
- Coś Ty powiedziała?<br />
Spoglądnęła na mnie przez lewe ramię.<br />
- Głucha jesteś? Rusz dupę nie mam całego wieczoru dla Ciebie.<br />
Odwróciłam się do mężczyzny, nie musieliśmy nawet się do siebie odzywać. Uśmiechnął się do mnie i odszedł. Ja zaś ruszyłam za żmiją.<br />
<br />
*****************************<br />
<br />
Stałam właśnie przed wielkim pałacem bo inaczej nazwać tego nie można było. Byłam zdziwiona, że mój ojciec mieszka w tak pięknej posiadłości.<br />
- Tu Cię zostawiam, dalej radź sobie sama.<br />
Nagle małpa zniknęła i zostałam sama. Długo zastanawiała się czy mam wejść do środka. Zaczynałam czuć się niepewnie, w końcu nigdy nie wiadomo co może się tam zdarzyć. Myślałam, myślałam, aż w końcu ruszyłam do przodu. Nie mogę zmarnować tej okazji, następnej może nie być. Stanęłam przed wielkimi drewnianymi drzwiami i mocno w nie zapukałam. Przez chwilę nie słyszałam żadnych kroków, ale kiedy je usłyszałam zaczęłam się bać. Tysiące myśli kręciło mi się po głowie.<br />
- Za późno na ucieczkę.<br />
Mruknęłam pod nosem. Drzwi się otworzyły, ujrzałam wysokiego, przystojnego, dobrze zbudowanego, nie za wiele starszego od siebie mężczyznę. Miał zielone oczy i ciemne blond włosy. Nic, a nic nie byłam do niego podobna.<br />
- Witaj Sweetheart.<br />
Zupełnie inaczej sobie go wyobrażałam.<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<span style="color: yellow; font-size: xx-small;"><i>Mam nadzieję, że rozdział się wam spodoba. Dla mnie jest trochę nudnawy. :D Pozdrawiam was i życzę miłego czytania. </i></span><br />
<span style="color: yellow; font-size: xx-small;"><i> Skazana Na Rocka</i></span>Yuukiśhttp://www.blogger.com/profile/03953759469532972735noreply@blogger.com17tag:blogger.com,1999:blog-4378830645238981344.post-60120568570469434572013-07-30T08:55:00.006-07:002013-08-05T01:44:15.546-07:00Rozdział 8 <b><i><span style="color: red;">Klaus </span></i></b><br />
<br />
Postanowiłem oderwać się od wszystkich spraw i spędzić parę dni sam na sam z moją ukochaną. Nie ukrywam, że mam również pewien powód, dla którego tu przyjechałem. Mogę załatwić dwie rzeczy za jednym zamachem. Podjechałem swoim nowiutkim czarnym bmw pod posiadłość Salvatore, w której zatrzymała się moja luba. Gdy się rozglądnąłem doszedłem do wniosku, że dla tego miejsca czas się zatrzymał. Nic się tu ani trochę nie zmieniło. Wysiadłem z auta i szybciutko skierowałem się w stronę drzwi wejściowych. Miałem zapukać, ale zauważyłem, że drzwi jak zawsze są otwarte. Wszedłem do środka szukając wzrokiem jakiegoś mieszkańca, ale nikogo nie było. Udałem się na górę, wiedziałem w której sypialni śpi Caroline, wyczułem jej obecność. Zakradłem się do środka jak złodziej, nie chciałem jej obudzić. Usiadłem na skraju łóżka i z wielkim uśmiechem na twarzy przyglądałem się śpiącej blondynce. Dłonią delikatnie dotknąłem jej policzka, poczuła to i uchyliła powieki.<br />
- Klaus...<br />
Powiedziała zaspana, po czym przetarła oczęta.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjM9bFV-YP5VLbE37k07UjkD2C_tZOL_vskjQMLk9gOYmcBv9n5Svbz1NWBsoX_yramu7ATFQayQih3QQW-TE64o45F4RFoflKBD-0_OE0CQPD9q_Ep2I086V9wtEK3akpbiUyBlawq-111/s1600/tumblr_lxqyuw64mK1qfw4q0o2_500_large.gif" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="145" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjM9bFV-YP5VLbE37k07UjkD2C_tZOL_vskjQMLk9gOYmcBv9n5Svbz1NWBsoX_yramu7ATFQayQih3QQW-TE64o45F4RFoflKBD-0_OE0CQPD9q_Ep2I086V9wtEK3akpbiUyBlawq-111/s320/tumblr_lxqyuw64mK1qfw4q0o2_500_large.gif" width="320" /></a></div>
<br />
- Witaj kochanie.<br />
Pogłaskałem ją po włosach, a ona ni stąd ni zowąd poderwała się i przytuliła do mnie. Wiedziałem, że milę ją zaskoczę moim przyjazdem.<br />
- Jestem szczęśliwa, że przyjechałeś.<br />
Szepnęła mi do ucha wtulając się bardziej w mój tors.<br />
- Jeśli Ty jesteś szczęśliwa to ja również.<br />
Odsunęłam się trochę od niej by po chwili wbić się w jej słodziutkie jak miód usta. Kobieta od razu odwzajemniła mój namiętny pocałunek.<br />
<br />
<b><i><span style="color: red;">Damon </span></i></b><br />
<br />
Nie wiedziałem po co Elijah chce się ze mną spotkać. Obiecał brunetce, że nie pojawi się w mieście dopóki ona tego nie zapragnie. Więc po co wrócił i dlaczego chciał się spotkać w lesie? Czyżby moja posiadłość mu się nie podobała? Kiedy dojechałem do celu zauważyłem stojącego w garniturze na środku polany pierwotnego. Coraz bardziej ciekawiła mnie przyczyna jego powrotu. Chciałem się dowiedzieć co tym razem kombinuje. Wysiadłem z auta i uśmiechnąłem się sztucznie do niego.<br />
- O co tym razem chodzi? <br />
Zapytałem obojętnie.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhFrGOOYaQEOQPM-QLU-kZq9s4BOiLDESxh1XBe6SxIO3ZxNmHRchtPkQmu8FXCotAv2is7ejCrko-dxCnCnhjdw2g3XrucvwrdH9pcK761wprLmG8sVs_8PsKhrU4hWQzd1LyUiFUtgcHC/s1600/large+(16).gif" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="180" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhFrGOOYaQEOQPM-QLU-kZq9s4BOiLDESxh1XBe6SxIO3ZxNmHRchtPkQmu8FXCotAv2is7ejCrko-dxCnCnhjdw2g3XrucvwrdH9pcK761wprLmG8sVs_8PsKhrU4hWQzd1LyUiFUtgcHC/s320/large+(16).gif" width="320" /></a></div>
<br />
- Dzień dobry Damon, mnie również miło Cię widzieć.<br />
Wampir uśmiechnął się i włożył prawą dłoń do kieszeni spodni. Zrobił dwa małe kroki w moją stronę i przyglądał mi się uważnie.<br />
- Nikt Cię nie śledził?<br />
Zapytał, a ja zrobiłem oczy jak pięć złoty. Niby kto miałby mnie o szóstej rano śledzić?<br />
- Nie.<br />
Rzuciłem w dalszym ciągu czekają na powód naszego spotkania. Nie lubiłem przedłużanych wstępów, wolałem od razu przechodzić do sedna sprawy.<br />
- Ostatnio jak się widziałem z Charlotte nie powiedziałem jej najważniejszego. Myślałem, że nigdy nie będę musiał jej o tym mówić, ale okoliczności zmuszają mnie do tego.<br />
Zaczął to jak zawsze, nigdy nie mówił w prost o co mu chodzi. Zaczynało mnie to powoli irytować.<br />
- Czego jej nie powiedziałeś?<br />
Spytałem przeciągając się delikatnie. Nigdy nie lubiłem wstawać rano.<br />
- Nie powiedziałem jej, że ma ojca, który właśnie postanowił jej o sobie powiedzieć.<br />
Zatkało mnie, nie potrafiłem wypowiedzieć ani słowa. Jak to ma ojca? Przecież powinien on umrzeć kupę lat temu.<br />
- Ojca? To on nie wącha kwiatków od spodu?<br />
Zrobiłem głupawą minę. Elijah westchnął cicho pod nosem.<br />
- Nie i nie ma zamiaru tego robić. Mam zamiar zabrać stąd Charlotte na jakiś czas, wiem, że ze mną nie pojedzie. Więc proszę Cię byś Ty z nią wyjechał.<br />
Zdziwiła mnie jego prośba, kiedyś nie chciał by ona mnie poznała, a teraz prosi mnie bym z nią wyjechał.<br />
- Ona ze mną nie pojedzie. Nie cierpi mnie.<br />
Pierwotny zaśmiał się cicho pod nosem.<br />
- Jak nie dobrocią to siłą Damon.<br />
Uśmiechnął się cwanie i ruszył w stronę auta.<br />
- Gdzie idziesz?<br />
Odwróciłem się na pięcie i spoglądnąłem na niego.<br />
- Jedziemy do Charlotte.<br />
Kiwnąłem głową, że rozumie i udałem się w ślady mężczyzny.<br />
<br />
<b><i><span style="color: red;">Charlotte </span></i></b><br />
<br />
Siedziałam w kuchni przy wielkim brązowym stole. Wraz z Michaelem popijaliśmy wczoraj ukradzioną ze szpitala krew. Nie była tak dobra jak ta prosto z szyi, ale jak to mówią lubi się to co się ma. Usłyszałam parkujące auto na podjeździe. Nie spodziewałam się dzisiaj gość, więc trochę się zdziwiłam. Miałam jednak nadzieję, że to nie Stefan ani Damon. Gdy dzwonek zadzwonił podniosłam swoje zacne cztery litery z krzesła i ruszyłam w stronę drzwi. Kiedy je otworzyłam doznałam szoku.<br />
- Elijah... Co Ty tu robisz?<br />
Zapytałam przechylając głowę lekko w prawą stronę. Moja mima mówiła, że wcale się nie cieszę z jego wizyty, ale w środku skakałam z radości.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhgIX0QFM-c_ulgRTqPQOMdv583iFSVsPQkK5WOaOVkMHnFM03N9jvPmyaylP3YwY4YDiTO72bvGSIcxYmUneisj9thELHw56XiUW8tvGWBoQTXFGV_BIVtrpf85Pqw9BY5Jr9BVa6SipKl/s1600/tumblr_mcjyhondAw1qipyy2o1_500_large.gif" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="180" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhgIX0QFM-c_ulgRTqPQOMdv583iFSVsPQkK5WOaOVkMHnFM03N9jvPmyaylP3YwY4YDiTO72bvGSIcxYmUneisj9thELHw56XiUW8tvGWBoQTXFGV_BIVtrpf85Pqw9BY5Jr9BVa6SipKl/s320/tumblr_mcjyhondAw1qipyy2o1_500_large.gif" width="320" /></a></div>
<br />
- Mogę wejść?<br />
Wpatrywał się we mnie z uśmiechem na twarzy. Było widać, że tęsknił za mną tak samo jak ja za nim. W końcu był dla mnie jak ojciec, którego nigdy nie miałam i raczej mieć nie będę.<br />
- Tak.<br />
Szepnęłam i uchyliłam szerzej drzwi. Gdy pierwotny przekroczył próg zamknęłam je.<br />
- Możemy porozmawiać w cztery oczy?<br />
Zawsze się o to pytał kiedy chciał powiedzieć mi coś ważnego. Zaczynałam się bać rozmowy, która zaraz się zacznie. Myślałam, że powiedział mi już wszystko, ale najwidoczniej tak nie było.<br />
- Chodźmy do mojego pokoju.<br />
Gestem dłoni kazałam mu iść na górę. Kiwnął delikatnie głową i ruszył, a ja wzięłam głęboki wdech i podążyłam za nim. Po minucie staliśmy już na środku mojego pokoju. Znienacka Elijah położył swoje dłonie na moich ramionach i zatopił się w moich brązowych oczach.<br />
- O co chodzi?<br />
Zdziwiło mnie jego zachowanie, wcześniej tak nie robił.<br />
- Posłuchaj Charlotte...<br />
Przerwał łapiąc powietrze, nie wiedział jak ma zacząć.<br />
- Nie mówiłem Ci tego wcześniej, ale Twój ojciec żyje.<br />
Czy ja dobrze usłyszałam? Mój ojciec żyje?<br />
- Czemu nigdy mi o tym nie powiedziałeś? Czemu mnie przed nim ukrywałeś?<br />
Moja mina z poważnej zmieniła się na wkurzoną. Od kiedy tylko pamiętam chciałam wiedzieć jak wygląda mój prawdziwy ojciec i jaki jest. Elijah uniemożliwiał mi spotkanie z nim.<br />
- Bo on gdy się urodziłaś poprosił mnie o opiekę nad Tobą. Powiedział, że nie jest gotowy na dziecko. Ostatnio oznajmił mi, że chce byś była przy jego boku.<br />
Słuchałam każdego słowa uważnie i nie mogłam wyobrazić sobie, że on nie był na mnie gotowy. Byłam tylko wypadkiem przy pracy?<br />
- Chce go poznać.<br />
Oznajmiłam pewnie i stanowczo.<br />
- Nie możesz go poznać. On nie nadaje się na ojca.<br />
- Chce się sama o tym przekonać!<br />
Krzyknęłam wściekła. Chciałam wyrzucić ojcu wszystko to co leży mi na sercu. Miałam ochotę uderzyć go w twarz i powiedzieć, że nigdy nie będzie moim ojcem, że miał swój czas, który się dawno skończył.<br />
- Mam do Ciebie prośbę. Wyjedź z Damonem na parę dni, przemyśl wszystko i wróć. Gdy będziesz chciała go w dalszym ciągu poznać to pomogę Ci w tym.<br />
- Nie wyjadę, nie mam takiego zamiaru. Chce go poznać jeszcze dziś!<br />
Jeśli już coś sobie postanowię to ciężko mnie jest od tego odciągnąć. Nie chciałam uciekać, ja nienawidzę uciekać.<br />
- Posłuchaj...<br />
Położył dłoń na moim policzku i uśmiechnął się delikatnie do mnie.<br />
- Zawsze będę Cię kochać jak córkę.<br />
Jego słowa wzruszyły mnie. Ujęłam jego dłoń swoją wpatrując się mu w oczy. Przy nim czułam się bezpiecznie, on nigdy nie przestanie być dla mnie ważny.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiRq-To4RFFx3Tcd1m4t1e11QSIWGkH_pV6qcCS0cGmurJngcJVt3h-ReWlGheffFtL32Z8veUHHsn6UxzyiStvvPLMlg2F24iVgjcNXfJbWVSg1byFe0pxRYbxF8AKruPv-fIRaD5Q6ZU6/s1600/large777.gif" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="179" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiRq-To4RFFx3Tcd1m4t1e11QSIWGkH_pV6qcCS0cGmurJngcJVt3h-ReWlGheffFtL32Z8veUHHsn6UxzyiStvvPLMlg2F24iVgjcNXfJbWVSg1byFe0pxRYbxF8AKruPv-fIRaD5Q6ZU6/s320/large777.gif" width="320" /></a></div>
<br />
- Mam nadzieję, że wybaczysz mi to co zaraz zrobię.<br />
Nie wiedziałam o co mu chodzi dopóki nie poczułam wbijającej się strzykawki z werbeną w moją szyję. Przed oczami zrobiło mi się ciemno, zemdlałam. <br />
<br />
<b><i><span style="color: red;">Damon</span></i></b><br />
<br />
Od początku wiedziałem, że wampirzyca nie będzie chciała wyjechać. Nie przypuszczałem również, że Elijah potraktuje ją werbeną. Zawsze uważałem, że tylko ja tak mogę robić. Spoglądałem kątem oka na śpiącą na miejscu pasażera brunetkę. Jej jak nigdy proste włosy opadały na śnieżnobiałą twarz, była przepiękna. Wyglądała jak anioł. Usłyszałem jak mruczy pod nosem, werbena przestawała powoli działać. Dobrze, że wykończyła ją, przynajmniej nie będzie w stanie mi uciec.<br />
- Moja głowa.<br />
Mruknęła łapiąc się za głowę.<br />
- Dzień dobry śpiąca królewno.<br />
Otworzyła oczy i skrzywiła się niemiłosiernie. Pewnie ból był nie do zniesienia. Zatrzymałem się na poboczu i wysiadłem z samochodu. W wampirzym tempie pojawiłem się koło drzwiczek dziewczyny i otworzyłem je.<br />
- Odsuń się.<br />
Próbowała sama wysiąść, ale niestety jej się nie udało. Złapałem ją za rękę i pomogłem wstać z fotela. Nie była zadowolona, ale doskonale wiedziała, że sama nie da sobie rady.<br />
- Nienawidzę was!!!<br />
Spoglądnęła na mnie, a ja na nią. Jej brązowe oczęta zatopiły się w moich niebieskich jak ocean oczach. <br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiccYZCnM-SwBzovZBR7OIqnOL-2ed_ChXt5FQXczKO7uY3NCNgiWKGT-rNAdukFUY8fc0MSxAZLOYVxG0bleTpQqkzkr0oHcaNjRQPg7rOwWBdVn130aNJ38dBo0Pud_t5kZlJ_5cf0g80/s1600/kkkkkkkkkkk.gif" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="156" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiccYZCnM-SwBzovZBR7OIqnOL-2ed_ChXt5FQXczKO7uY3NCNgiWKGT-rNAdukFUY8fc0MSxAZLOYVxG0bleTpQqkzkr0oHcaNjRQPg7rOwWBdVn130aNJ38dBo0Pud_t5kZlJ_5cf0g80/s320/kkkkkkkkkkk.gif" width="320" /></a></div>
<br />
<b><i><span style="color: red;">Elijah </span></i></b><br />
<br />
Siedziałem w salonie mojego starego domu. Był on wielki, koloru jasnego brązu. Znajdowały się w nim dwie białe skórzane kanapy między którymi stał szklany stolik. Ogromny kominek po lewej, a po prawej stronie drewniane schody, które prowadziły na górę. Kryształowy żyrandol na środku sufitu i parę dzieł sztuki mojego brata.<br />
- Tu jesteś.<br />
Usłyszałem dobrze znany mi głos za sobą.<br />
- Spóźniłeś się, ona wyjechała.<br />
Mężczyzna podszedł do mnie z wściekłą miną. Nie przewidział raczej tego, że utrudnię mu zabranie córki.<br />
- Gdzie ona jest?<br />
Ni stąd ni zowąd złapał mnie za krawat i pociągnął do góry. Odepchnąłem go od siebie kręcąc głową. Był tylko trochę silniejszy ode mnie i za wszelką cenne chciał mi o tym przypomnieć.<br />
- Daleko i raczej nie wróci do swojego tatusia.<br />
Uśmiechnąłem się cwanie, miałem nad nim przewagę.<br />
- Powiedziałeś jej o mnie?<br />
Kiwnąłem głową na znak tak.<br />
- Gdybym mógł to bym Cię zabił bez mrugnięcia okiem.<br />
Wyszczerzył swoje długie kły w moją stronę.<br />
- Niestety nie możesz.<br />
Mruknąłem, po czym opuściłem zadowolony z siebie salon. <br />
<br />
<b><i><span style="color: red;">Charlotte </span></i></b><br />
<br />
W drodze do nieznanego mi celu zasnęłam, dlatego też zdziwiłam się jak obudziłam się w pokoju, który był mi dobrze znany. Ponownie znalazłam się w domu nad jeziorem. Gdy już myślałam, że będę musiała tak jak wcześniej pić krew Damona zauważyłam leżący na szafce nocnej woreczek z życiodajnym płynem. Cieszyłam się, że tym razem wampir nie będzie kazał mi pić z jego żył. Krzywiąc się sięgnęłam po pożywienie i szybko zaczęłam je pić. Czułam jak moje siły powracają, czułam się jak nowo narodzona. Kiedy wstałam z łóżka i przypomniałam sobie jak Elijah wbija we mnie strzykawkę zacisnęłam zęby. Nie wybaczę mu tego, to był cios poniżej pasa. Usłyszałam jak Damon chodzi od prawej do lewej po salonie, dlatego też postanowiłam do niego pójść. Zeszłam na dół i oparłam się o futrynę uważnie mu się przyglądając.<br />
- Co robisz?<br />
Zapytałam, a on odwrócił się w moją stronę z uśmiechem na twarzy.<br />
- Szukam alkoholu.<br />
Cały Damon, nie potrafi wytrzymać paru godzin bez głębszego.<br />
- Sprawdź w kuchni.<br />
Zaproponowałam, chłopak długo nie myśląc udał się do miejsca, które mu podsunęłam. Po chwili ciszy usłyszałam jak krzyczy znalazłem. Zachichotałam i ruszyłam w jego stronę. Gdy tylko przekroczyłam próg niewielkiej utrzymanej w jasnych kolorach kuchni zauważyłam dwie szklanki na blacie.<br />
- Jest tylko burbon.<br />
Oznajmił i polał nam po całej szklance.<br />
- Dzięki.<br />
Nie przeszkadzał mi smak tego trunku, ale osobiście wolałam whisky. Dla mnie było ono o niebo lepsze i dawało większego kopa. Upiłam parę małych łyczków i otrzepałam się. Reakcja Damona była bezcenna, zaczął się śmiać i udawać, że jego również otrzepało.<br />
- Przyzwyczaisz się jeszcze.<br />
Podszedł do mnie i poklepał mnie po ramieniu. Kiedy odchodził puścił mi oczko i machnął dłonią na znak bym za nim poszła. Westchnęłam i wolnym krokiem szłam za nim. Mężczyzna wbiegł do salonu, włączył wierzę i zaczął poruszać się w rytm muzyki.<br />
<br />
<a href="http://www.youtube.com/watch?v=tSsAi0Ja8a4" target="_blank">Pitbull ft. Christina Aguilera - Feel This Moment </a><br />
<br />
Stałam i przyglądałam mu się do czasu aż wyrwał mi z ręki szklankę, postawił ją na komodzie i pociągnął mnie na środek pomieszczenia. Zaczął wymachiwać moimi rękoma. Wiedziałam, że chce bym się rozluźniła i zabawiła. Myślałam, że nie będę potrafiła dzisiaj się bawić, ale pomyliłam się. Wraz z wampirem zaczęliśmy wyginać śmiało ciało i śmiać się przy tym.<br />
Nim się zorientowałam wypiliśmy po trzy butelki na głowę. Byłam już pijana, ale dzięki temu mogłam zapomnieć o tym co dzisiaj się wydarzyło. Czarnowłosy przestał na chwilę robić swoje wygibasy i spoglądnął na mnie. Chwiał się i to bardzo. Wyłączyłam muzykę i podeszłam do niego.<br />
- Idź spać Damon.<br />
Byłam zszokowana, że grzecznie kiwną głową i udał się na górę. Posprzątałam jeszcze resztką sił i wróciłam do sypialni.<br />
<br />
<i><b><span style="color: red;">Damon </span></b></i><br />
<br />
Leżałem na łóżku i wpatrywałem się w małą plamkę na suficie. Nudziło mi się takie bezczynne leżenie, dlatego też leniwie podniosłem się i udałem do pokoju Charlotte. Pewnie mnie stamtąd wywali z hukiem, ale raz się żyję. Zapukałem grzecznie i czekałem na pozwolenie by wejść.<br />
- Proszę.<br />
Po tym słowie złapałem za klamkę i wbiłem się do środka z wielgachnym uśmiechem na twarzy. Kobieta leżała na łóżku i przyglądała się mi uważnie. Miała na sobie krótkie czarne spodenki i obcisłą czarną podkoszulkę. Wyglądała strasznie seksownie.<br />
- Czego chcesz?<br />
Zapytała, a ja nawet jej nie odpowiadając położyłem się koło niej. Widziałem jak zaczęła oddychać szybciej, wiedziałem też, że coś musi to oznaczać. Nasze dłonie przez przypadek się dotknęły, ale kiedy brunetka chciała zabrać swoją dłoń ja ująłem jej rękę swoją. Myślałem, że moje serce już nigdy nie zabije, ale pomyliłem się. Ono właśnie zabiło delikatnie przez Charlotte.<br />
- Damon ja wiem, że widzisz we mnie tylko Elenę.<br />
Szepnęła odwracając głowę w drugą stronę. Musiałem jej uświadomić, że się myli.<br />
- Nie widzę w Tobie Eleny odkąd wbiłaś mi szpilkę w klatkę piersiową.<br />
Spoglądnąłem na nią z prawie niewidocznym uśmiechem na twarzy.<br />
- Charlotte wiedź, że ja nie zakochuję się w Tobie tylko dlatego, że wyglądasz jak Elena.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh0PBLsgaS76UcKf1e8YBSw3VucsPcFpU_8BmI1GqNflazvCWYNP5owRWRKFh6momRGMfIjfPmbDQQgM-QzA6y1Y4m1Mdhjeh67WpdIZKTXnjqNgFbhr9mTHnU5YYZYVzDxZvBQivsE_qcs/s1600/tumblr_mf2e6idBez1qlh7zso1_500_large.gif" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="179" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh0PBLsgaS76UcKf1e8YBSw3VucsPcFpU_8BmI1GqNflazvCWYNP5owRWRKFh6momRGMfIjfPmbDQQgM-QzA6y1Y4m1Mdhjeh67WpdIZKTXnjqNgFbhr9mTHnU5YYZYVzDxZvBQivsE_qcs/s320/tumblr_mf2e6idBez1qlh7zso1_500_large.gif" width="320" /></a></div>
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<i><span style="color: yellow; font-size: xx-small;">Poszalałam dzisiaj trochę z gifami. :D Notkę dedykuję moim stałym czytelniczką. Pozdrawiam was serdecznie i życzę miłego czytania. </span></i><br />
<i><span style="color: yellow; font-size: xx-small;"> Skazana Na Rocka</span></i>Yuukiśhttp://www.blogger.com/profile/03953759469532972735noreply@blogger.com20tag:blogger.com,1999:blog-4378830645238981344.post-84041548149524290732013-07-24T11:16:00.004-07:002013-07-24T13:27:07.430-07:00Rozdział 7 <b><i><span style="color: red;">Michael</span></i></b><br />
<br />
Obudziłem się parę minut po dziesiątej. Byłem pewny, że Charlotte jeszcze śpi, dlatego też postanowiłem ją obudzić. Wyszedłem ze swojego pokoju w samych bokserkach i białym podkoszulku. Bez pukania otworzyłem drzwi i powoli tak by jej nie obudzić położyłem się po lewej stronie wielkiego łóżka. Gdy spała wyglądała jak malutki, bezbronny koteczek.<br />
- Wstawaj śpiochu.<br />
Poklepałem ją delikatnie po ramieniu z olbrzymim uśmiechem na twarzy. Przetarła oczy dłońmi i spoglądnęła na mnie zaspana.<br />
- Co Ty tu robisz?<br />
Zapytała ziewając i przeciągając się.<br />
- Przyszedłem Cię obudzić.<br />
Powiedziałem radośnie w dalszym ciągu nie spuszczając z niej wzroku.<br />
- Nie musiałeś się kłaść obok mnie.<br />
- Przeszkadza Ci to?<br />
- Może.<br />
Ni stąd ni zowąd dostałem od niej poduszką w głowę. Gdy tylko jej oddałem zaczęła się wojna na poduszki, która trwała dobre piętnaście minut. Kiedy się znudziliśmy brunetka położyła mi poduszkę na twarz. Bardzo lubiłem takie chwile jak ta.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiqjdK0EgmxcJi_OnqsTsV2aZtlxY4YZK5_clCySeew5SxEaV7lmwiaWPZckPELI7GaC9WF-e8aZSnpBJyi2C5BJpNYkVbqZayG1vIOOYWb9fXvDuJ5Ar5oxSvsVLX8MV-ynpx0iCUhOqk4/s1600/tumblr_inline_ml6ectOFp51qz4rgp.gif" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="125" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiqjdK0EgmxcJi_OnqsTsV2aZtlxY4YZK5_clCySeew5SxEaV7lmwiaWPZckPELI7GaC9WF-e8aZSnpBJyi2C5BJpNYkVbqZayG1vIOOYWb9fXvDuJ5Ar5oxSvsVLX8MV-ynpx0iCUhOqk4/s320/tumblr_inline_ml6ectOFp51qz4rgp.gif" width="320" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<span style="color: red;"><i><b>Charlotte</b></i></span><br />
<br />
Leżeliśmy i rozmawialiśmy do momentu aż usłyszałam dzwonek do drzwi. Nie miałam ochoty wstawać, ale Michael zepchnął mnie z łóżka z głupkowatym uśmieszkiem.<br />
- Jesteś młodsza, więc idziesz otworzyć.<br />
- Choć raz Ty byś mógł iść.<br />
Mruknęłam niezadowolona i wyszłam z sypialni. Gdy tylko zeszłam na dół przypomniałam sobie, że dalej jestem w piżamie.<br />
- Proszę chwilę poczekać.<br />
Krzyknęłam i wróciłam się na górę. Złapałam za klamkę i otworzyłam drzwi. Mężczyzna podniósł leniwie głowę i spoglądnął na mnie.<br />
- Kto to?<br />
- Nie wiem, muszę się ubrać.<br />
- Więc ubieraj.<br />
Stanęłam nad nim, po czym skrzyżowałam ręce na klatce piersiowej.<br />
- Wypad!!!<br />
- Już idę, idę.<br />
Michael w wampirzym tempie opuścił mój pokój. Włożyłam na siebie czarną bluzkę, która leżała na krześle i jasno niebieskie jeans. Ponownie zeszłam na dół. Kiedy otworzyłam drzwi ujrzałam Stefano, który za pleców wyciągnął ogromny bukiet kwiatów. Zadziwił mnie jego czyn.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjqBIUkhQSi8CohA68-4zLXQEL54hFTqp5C2dlvzrOyLTVzaSITcq6J890rHsXQU2d_OOjBhTZYBDoIMsGEcFm_b_0rlYd7mVfusFaySs8lFtuoWQtmupbQKtWJ1Gwhagl_X0sJgWq3qkP1/s1600/tumblr_memp2guqRu1rj0j5eo1_500_large.gif" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="184" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjqBIUkhQSi8CohA68-4zLXQEL54hFTqp5C2dlvzrOyLTVzaSITcq6J890rHsXQU2d_OOjBhTZYBDoIMsGEcFm_b_0rlYd7mVfusFaySs8lFtuoWQtmupbQKtWJ1Gwhagl_X0sJgWq3qkP1/s320/tumblr_memp2guqRu1rj0j5eo1_500_large.gif" width="320" /></a></div>
<br />
- Cześć.<br />
Uśmiechnęłam się delikatnie pod nosem.<br />
- To dla Ciebie.<br />
Podał mi bukiet, po czym słodko się do mnie uśmiechnął.<br />
- Z jakiej to okazji?<br />
- Chciałem przeprosić za Caroline, powinienem jej o Tobie powiedzieć. Wtedy zareagowałaby inaczej na Twój widok.<br />
Nie byłam pewna czy chodziło mu tylko o to.<br />
- Wejdź.<br />
Uchyliłam szerzej drzwi i gestem dłoni kazałam mu wejść. Stefan przekroczył próg, a ja zamknęłam drzwi.<br />
<br />
<b><i><span style="color: red;">Stefan </span></i></b><br />
<br />
Mój wzrok przykuł odrobinę starszy ode mnie mężczyzna o brązowych włosach i dobrze zbudowanej klatce piersiowej. Schodził na dół w samych bokserkach, nie wiedziałem czy powinienem wyjść czy zostać.<br />
- Siema. Jestem Michael.<br />
Wyciągnął do mnie rękę, a ja uścisnąłem ją lekko i szybko puściłem.<br />
- Ja Stefano.<br />
Staliśmy tak naprzeciwko siebie do momentu aż Charlotte wróciła z wazonem.<br />
- Michael ogarnij się! Jak Ty chodzisz?<br />
- Nie marudź, przecież jestem u siebie.<br />
Wycedził i udał się w stronę kuchni.<br />
- Jeśli przeszkadzam to przyjdę kiedy indziej.<br />
- Nie przeszkadzasz, on tak zazwyczaj chodzi po domu rano.<br />
Wyszczerzyła swoje ząbki i zaciągnęła mnie do kuchni gdzie w lodówce buszował chłopak.<br />
- Napijesz się czegoś?<br />
Zapytała przyglądając się mi.<br />
- Wody poproszę.<br />
Wyciągnęła szklankę i nalała wody, podała mi ją i usiadła koło mnie.<br />
- To Twój chłopak?<br />
Palnąłem prosto z mostu.<br />
- Nie.<br />
Pokręciła głową śmiejąc się.<br />
- Michael jest moim przyjacielem.<br />
- Rozumie.<br />
Pogadaliśmy jeszcze trochę o pierdołach i Damonie, który cały czas wkurzał brunetkę. Nim się zorientowałem minęła godzina.<br />
- Muszę iść, obiecałem Caro, że pomogę jej w przygotowaniach.<br />
Pożegnałem się i wyszedłem.<br />
<br />
<b><i><span style="color: red;">Charlotte </span></i></b><br />
<br />
Dzisiejszy dzień był dość upalny, słońce świeciło, a na niebie nie było widać ani jednej chmurki. Ostatnio nie miałam czasu pochodzić po mieście, dlatego też postanowiłam to zrobić dzisiaj. Kiedy miałam zamiaru skręcić w małą uliczkę usłyszałam jak ktoś mnie woła. Spoglądnęłam przez prawe ramię i zauważyłam blondynkę. Przewróciłam oczyma i wzięłam głęboki wdech.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhQaoxarFiKPpDZdnR8gMl_303S24rK5KAOlBC2_fxRAoMv1pa9gxX-u-wtecqOU6OclQoWwb4KftVFeVwrQigJ4JxWBXQH_BLYVkquwOAqx2zVEsXXFm90ouGd_ab_EoB7k9DzjXAfhYD3/s1600/tumblr_inline_mnhtpqPX3A1qz4rgp.gif" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="160" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhQaoxarFiKPpDZdnR8gMl_303S24rK5KAOlBC2_fxRAoMv1pa9gxX-u-wtecqOU6OclQoWwb4KftVFeVwrQigJ4JxWBXQH_BLYVkquwOAqx2zVEsXXFm90ouGd_ab_EoB7k9DzjXAfhYD3/s320/tumblr_inline_mnhtpqPX3A1qz4rgp.gif" width="320" /></a></div>
<br />
- W końcu Cię znalazłam.<br />
Powiedziała uradowana dziewczyna.<br />
- Po co mnie szukałaś?<br />
Zapytałam nie zatrzymując się, szłam dalej wolnym krokiem przed siebie.<br />
- Robimy dzisiaj imprezę w domu Salvatore. Mam nadzieję, że przyjdziesz.<br />
- Zastanowię się jeszcze.<br />
Nim zdążyła coś jeszcze powiedzieć zniknęłam jej z pola widzenia.<br />
<br />
<b><i><span style="color: red;">Damon </span></i></b><br />
<br />
Było parę minut przed dwudziestą pierwszą, a u nas w domu roiło się od młodzieży. Nie przepadałem za takimi imprezami, ale miałem nadzieję, że pojawi się na niej ona. Wpatrywałem się w drzwi wejściowe popijając jak nigdy piwo. Moje czekanie się opłaciło w progu stanęła brunetka ze swoim ochroniarzem. Uśmiechali się do siebie i szturchali. Była ubrana w obcisłą czarną sukienkę, która za długa nie była. Miała bujne, gęste loki i ciemny pasujący do ubrania i dodatków makijaż. Wysokie szpilki, którymi zapewne zrobiłaby krzywdę nie jednemu. Przecisnąłem się przed tłum i stanąłem przed nią uśmiechając się szelmowsko do niej.<br />
- W końcu przyszłaś.<br />
Ominęła mnie bez żadnego słowa. Odwróciłem się szybko na pięcie i złapałem ją z nadgarstek.<br />
- Damon daj mi spokój.<br />
- Wybacz mi, ale nie mogę tego zrobić.<br />
Westchnęła cicho pod nosem kręcąc głową. Miałem nadzieję, że za niedługo przestanę być jej obojętny. Pociągnąłem ją na środek salonu.<br />
- Zatańczysz ze mną?<br />
- Wydaję mi się, że innego wyboru nie mam.<br />
Zadowolony chwyciłem ją za dłonie i zacząłem wyginać śmiało ciało.<br />
<br />
<a href="http://www.youtube.com/watch?v=nIjVuRTm-dc" target="_blank">Maroon 5- She Will Be Loved</a><br />
<br />
<b><i><span style="color: red;">Charlotte </span></i></b><br />
<br />
Miałam ochotę już skończyć tańczyć z Damonem, ale dj zmienił kawałek na wolny. Patrzyliśmy się na siebie chwilę, aż w końcu wampir niepewnie objął mnie w tali i delikatnie przyciągnął do siebie. Położyłam swoje dłonie na jego karku w dalszym ciągu zatapiając się w jego pięknych oczętach. Na mojej twarzyczce zagościł prawie niewidoczny uśmiech. Gdy nasze usta dzieliły centymetry, miałam ochotę go pocałować. Pierwszy raz w życiu poczułam coś takiego, to uczucie które mnie ogarnęło było nie do opisania. Widziałam jak Damon zbliża się jeszcze bardziej do mnie. Już prawie nasze usta się stykały, ale ni stąd ni zowąd za ramię pociągnęła mnie jakaś dziewczyna.<br />
- Odbijany.<br />
Odepchnęła mnie i zaczęła łasić się do przystojnego wampira. Przeklinając pod nosem odwróciłam się na pięcie i ruszyłam przed siebie. Po drodze wyrwałam jakiemuś kolesiowi piwo z ręki, upiłam parę dużych łyków i zatrzymałam się przed drzwiami wejściowymi. Moje lodowate serce zaczęło delikatnie bić na myśl o nim.<br />
- Nie Charlotte!!! Nie możesz się w nim zakochać!!! On widzi w Tobie tylko Elenę, on Cię nie pokocha!!!<br />
Powiedziałam pod nosem i w wampirzym tempie skierowałam się w stronę domu. Musiałam to wszystko sobie na spokojnie przemyśleć.<br />
<br />
<b><i><span style="color: red;">Jessica</span></i></b><br />
<br />
Zdenerwowanie córki mojego szefa było dla mnie bardzo przyjemne. Przynajmniej mogę się trochę na niej wyżyć za te wszystkie upokorzenia jakie spotkały mnie ze strony jej tatulka. Miałam Damona na oku już od paru dni, nie mogłam przepuścić okazji poznania go.<br />
- Jestem Jessica.<br />
Uśmiechnęłam się do niego uwodzicielsko.<br />
- Ja Damon.<br />
Widziałam jak się rozgląda za nią. W ogóle się na mnie nie popatrzył, dlatego też ujęłam jego podbródek i skierowałam jego wzrok na mnie.<br />
- Ona nie jest warta Twojej uwagi.<br />
Kiedyś zrozumie, dlaczego powiedziałam coś takiego.<br />
- Nie, to Ty nie jesteś jej warta.<br />
Odepchnął mnie od siebie i zaczął szukać w tłumie Charlotte.<br />
- Będziesz mój czy tego chcesz czy nie.<br />
Wypiłam jednym duszkiem całą butelkę piwa.<br />
<br />
********<br />
Spałam gdy odezwała się moja komórka. Zaspana wzięłam telefon z szafki nocnej i wcisnęłam zieloną słuchawkę.<br />
- Kto?<br />
Zapytałam niezadowolona.<br />
- Mam zamiary jutro przyjechać do Mystic Falls.<br />
- Co?<br />
Krzyknęłam zdziwiona. Przecież on nie miał na razie zamiaru odwiedzać tego miasta.<br />
- To co słyszałaś. Mam zamiar powiedzieć jej o sobie.<br />
- Już teraz?<br />
- Tak. Jutro zabiorę ją do siebie.<br />
- Powodzenia Ci życzę.<br />
Rozłączył się nic już nie mówiąc. Byłam pewna, że ona nie będzie chciała z nim jechać, a tym bardziej go znać.<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<span style="color: yellow; font-size: xx-small;"><i>Nic ciekawego się nie działo, ale mam nadzieję, że krótka scena Charlotte i Damona choć trochę wam to wynagrodzi. Pozdrawiam was serdecznie i życzę miłego czytania. :D </i></span><br />
<span style="color: yellow; font-size: xx-small;"><i> Skazana Na Rocka </i></span>Yuukiśhttp://www.blogger.com/profile/03953759469532972735noreply@blogger.com10tag:blogger.com,1999:blog-4378830645238981344.post-9869838542785626012013-07-15T10:15:00.000-07:002013-07-15T14:34:10.088-07:00Rozdział 6 <span style="color: yellow; font-size: x-small;"><i>Hej. </i></span><br />
<div>
<span style="color: yellow; font-size: x-small;"><i>Od razu na wstępie informuję was, że dodałam nową postać. Więcej informacji na jej temat znajdziecie - <a href="http://nie-jestem-nia.blogspot.com/2013/06/blog-post.html" target="_blank">TUTAJ</a>. </i></span></div>
<div>
<span style="color: yellow; font-size: x-small; font-style: italic;"><br /></span></div>
<div>
<br /></div>
<div>
<br /></div>
<div>
<b><i><span style="color: red;">Charlotte </span></i></b></div>
<div>
<br /></div>
<div>
Zegarek, który stał na nocnej szafce Damona wybił właśnie godzinę trzecią w nocy. Próbowałam wydostać się z pokoju czarnowłosego, ale każda moja próba kończyła się tak samo. W końcu nie pozostało mi nic innego jak rozłożyć się na wielkim, miękkim łóżku wampira. Słyszałam jak udaje się wraz z bratem do pokoju obok. Dłuższą chwilę wpatrywałam się w pełnie księżyca, aż sama nie wiem kiedy zasnęłam. </div>
<div>
<br /></div>
<div>
Stałam na środku wielkiego salonu utrzymanego w starodawnym stylu. Za mną znajdowały się schody, które prowadziły na pierwsze piętro domu, zaś przed sobą ujrzałam wielki palący się kominek. Dobrze wiedziałam, że znajduje się w salonie Salvatorów, ale nie rozumiałam jak się tu znalazłam. Jeszcze chwilę temu smacznie spałam, a teraz stroję tutaj ubrana w inne niż miałam na sobie ciuchy. Bluzka w ogóle mi się nie spodobała, a miniówka jeszcze bardziej. Usłyszałam jakieś kroki za sobą, odwróciłam się i znieruchomiałam. Stała przede mną Katherine lub Elena, nie byłam do końca pewna która. </div>
<div>
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhRI-wQwJoGhgwRlpFtgHEpOqMAXUNsvVgOEOEQLSJwhyteoUo6wfUXAP2uQXhajnNGf07v5S19aiu31LjFxsMPB1D15hizRMECMGDLLh0QDyoxvHMnNMin7GCYp_RXX3px97569YRUS7Jb/s1600/kkkkkkk.gif" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="140" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhRI-wQwJoGhgwRlpFtgHEpOqMAXUNsvVgOEOEQLSJwhyteoUo6wfUXAP2uQXhajnNGf07v5S19aiu31LjFxsMPB1D15hizRMECMGDLLh0QDyoxvHMnNMin7GCYp_RXX3px97569YRUS7Jb/s320/kkkkkkk.gif" width="320" /></a></div>
<div>
<br /></div>
<div>
- Inaczej sobie Ciebie wyobrażałam. </div>
<div>
Odezwała się mierząc mnie z góry na dół. </div>
<div>
- Kim ty jesteś? </div>
<div>
W dalszym ciągu byłam zszokowana. Z tego co mi wiadomo żadna z nich nie żyje. </div>
<div>
- Twoją matką. </div>
<div>
Złapała kosmyk moich włosów, po czym zaczęła się nim bawić. </div>
<div>
- Przecież Ty...</div>
<div>
- Tak wiem, nie żyję, żadna mi nowość. </div>
<div>
Puściła moje włosy i zaczęła chodzić wkoło mnie. </div>
<div>
- Skoro nie żyjesz... Jakim cudem się tu znalazłaś? </div>
<div>
Kobieta zatrzymała się ponownie naprzeciwko mnie. Jej wyraz twarzy był poważny, nie zdradzał żadnych jej myśli i uczuć. </div>
<div>
- Powiem to tylko jeden raz, więc słuchaj gówniaro uważnie. </div>
<div>
Zrobiła krok wprzód i ukazała swoje długie, ostre kły. </div>
<div>
- Łapy precz od Stefana i Damona oni są moi! </div>
<div>
Krzyknęła po czym rzuciła mną o ścianę. </div>
<div>
<br /></div>
<div>
Obudziłam się zlana potem, przez dłuższą chwilę nie mogłam się ruszyć. Ten sen był tak realistyczny, że byłam przekonana, że dzieję się to tu i teraz. Nigdy wcześniej nie śniła mi się matka. Więc czemu teraz zaczęła? </div>
<div>
<br /></div>
<div>
<b><i><span style="color: red;">Caroline</span></i></b> </div>
<div>
<br /></div>
<div>
Całą drogę do Mystic Falla rozmyślałam o Klausie. Ostatnio coś przede mną ukrywał i ani trochę mi się to nie podobało. Zazwyczaj zawsze o wszystkim mi mówił. Więc, dlatego teraz przestał? Jak wrócę to zmuszę go by powiedział mi co knuje. Gdy podjechałam pod dom Stefano uśmiechnęłam się szeroko. Wszystkie miłe jak i również te złe wspomnienia wróciły do mnie jak bumerang. Z jednej strony nie chciałam tu już nigdy wracać, ale z drugiej strony coś calutki czas ciągnęło mnie do tego zapyziałego miasta. Wysiadłam z auta rozglądając się dookoła siebie. Nic, a nic tu się nie zmieniło. Postanowiłam, że moje walizki pomoże targać mi blondyn, dlatego też podeszłam do drzwi i mocno w nie zapukałam. Kiedy Stefan otworzył uśmiechnęłam się radośnie i krzyknęłam. </div>
<div>
- Siemka!!! </div>
<div>
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjajjB7QU-eqdPzVd3wXBRrhQVIoLBf507JoMoa9dEpEC0reO3lKd4L4N9aP8BZKWqNBU2jicFYnx3IQ63g8BLDiEYEvPHir5LlBYy6eBrjo8IamN0YwvT-SvQwQFIdWqBfdm-HvPok8hi-/s1600/tumblr_lx525wpQE71qcmptjo1_500_large.gif" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="179" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjajjB7QU-eqdPzVd3wXBRrhQVIoLBf507JoMoa9dEpEC0reO3lKd4L4N9aP8BZKWqNBU2jicFYnx3IQ63g8BLDiEYEvPHir5LlBYy6eBrjo8IamN0YwvT-SvQwQFIdWqBfdm-HvPok8hi-/s320/tumblr_lx525wpQE71qcmptjo1_500_large.gif" width="320" /></a></div>
<div>
<br /></div>
<div>
- Caroline. </div>
<div>
Rzuciliśmy się sobie w ramiona, nawet nie zdawałam sobie sprawy z tego jak bardzo za nim tęskniłam. Brakowało mi jego, naszych pogaduszek i zwierzania się ze wszystkiego. </div>
<div>
- Dobrze Cię znowu widzieć. </div>
<div>
Puścił mnie i zrobił dwa małe kroki w tył. </div>
<div>
- Ciebie też Stefan. </div>
<div>
Ponownie na mojej twarzyczce zawitał szeroki uśmiech. Chłopak gestem dłoni kazał mi wejść do środka. Kiedy znalazłam się w salonie i ujrzałam Damona skrzywiłam się. </div>
<div>
- Barbie Klausa wróciła. </div>
<div>
Cały starszy Salvatore, on to chyba nigdy się już nie zmieni. </div>
<div>
- Lepiej byś zrobił jakbyś polał mi burbonu zamiast otwierał jadaczkę. </div>
<div>
Powiedziałam złośliwie przyglądając się mu. </div>
<div>
- Czy wszystkie blondynki są tak wredne? </div>
<div>
- Tylko dla Ciebie. </div>
<div>
Zaśmiałam się razem ze Stefanem. </div>
<div>
<br /></div>
<div>
<b><i><span style="color: red;">Damon</span></i></b></div>
<div>
<br /></div>
<div>
Zostawiłem psiapsiółki na dole i udałem się do swojej sypialni, w której aktualnie przebywała Charlotte. Kiedy tylko otworzyłem drzwi zauważyłem siedzącą na łóżku wampirzyce, która skrzyżowała ręce na klatce piersiowej i założyła nogę na nogę. Była wściekła.</div>
<div>
- Dzień dobry Kochanie. Dobrze dzisiaj spałaś? </div>
<div>
Uśmiechnąłem się, a ona spiorunowała mnie wzrokiem. </div>
<div>
- Nie denerwuj mnie bardziej Damon. </div>
<div>
Wstała kierując się w stronę wyjścia. </div>
<div>
- Ona tam jest? </div>
<div>
- Kto? </div>
<div>
Zapytałem zapominając o tym, że miała poznać Caro. </div>
<div>
- Ta co miałam ją poznać. </div>
<div>
- Jest. </div>
<div>
- Więc chodźmy, chce mieć już to za sobą. </div>
<div>
Za nim zdążyła przekroczyć próg złapałem ją za rękę i przyciągnąłem do siebie. Dzieliły nas od siebie zaledwie centymetry. Wpatrzony w jej piękne oczy uśmiechnąłem się pod nosem. Gdy Charlotte chciała się ode mnie odsunąć objąłem ją w pasie i jeszcze bardziej przyciągnąłem do siebie. </div>
<div>
- Przestań tak robić! </div>
<div>
Wrzasnęła niezadowolona. </div>
<div>
- Czemu? </div>
<div>
- Bo ja nie jestem Eleną, której się to podobało. </div>
<div>
Puściłem ją, a moja mina z radosnej zmieniła się w poważną. Może miała rację, że za bardzo sobie pozwalam. </div>
<div>
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgVCjkeIao__wAbm1xsL2_OVdmssZFJh4HUSOQj8oF0T8kLUdQ119tcONy-RlOMof7Nfte4TPVHIs_Aai4KgDwezh_2jyttQolmjIyEkbNENV1mKRE-cmTdiQk0F2fwA2-HvlDwMpK1ili1/s1600/tumblr_mf0dhh7lIL1r18b50o1_500_large.gif" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="179" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgVCjkeIao__wAbm1xsL2_OVdmssZFJh4HUSOQj8oF0T8kLUdQ119tcONy-RlOMof7Nfte4TPVHIs_Aai4KgDwezh_2jyttQolmjIyEkbNENV1mKRE-cmTdiQk0F2fwA2-HvlDwMpK1ili1/s320/tumblr_mf0dhh7lIL1r18b50o1_500_large.gif" width="320" /></a></div>
<div>
<br /></div>
<div>
<b><i><span style="color: red;">Charlotte</span></i></b></div>
<div>
<br /></div>
<div>
Miałam dość brania mnie za Elenkę, którą Salvatore kochali. Ja nie byłam nią i nigdy nie będę, powinni sobie to wbić do główek. Czasem żałowałam, że nie wróciłam do Paryża. Kiedy tylko zeszłam na dół wzięłam głęboki wdech. Ostatni raz poznaję znajomego mojego sobowtóra. </div>
<div>
- Cześć. </div>
<div>
Odezwałam się do wampirów, które siedziały tyłem do mnie. Stefan spoglądnął na mnie przez prawe ramię z uśmiechem na twarzy. On zawsze był uśmiechnięty i miły, dlatego wydawał mi się zbyt słodki jak na wampira. Gdy blondynka mnie zobaczyła zrobiła wielkie oczy i otworzyła szeroko budzie. Była w szoku i to dużym szoku. </div>
<div>
- OMG!!! ELENA!!! </div>
<div>
W wampirzym tempie podbiegła do mnie i bez zastanowienia przytuliła mnie. Miałam dość tych wszystkich czułości, które ostatni mi okazywano. </div>
<div>
- Mogłabyś się ode mnie odsunąć? </div>
<div>
Zapytałam spoglądając na nią kątem oka. Zdziwiona nieznajoma popatrzyła na mnie swoimi niebieskimi oczętami. </div>
<div>
- Elena nie wygłupiaj się. Byłam pewnie, że nie żyjesz, ale teraz kiedy znowu Cię widzę jestem mega szczęśliwa. </div>
<div>
Objęła mnie jeszcze mocniej co mi się nie spodobało. Odepchnęłam ją od siebie z poważną miną. </div>
<div>
- Po pierwsze nie jestem Eleną, po drugie zabierasz mi przestrzeń prywatną czego nie lubię. </div>
<div>
Podeszła do Stefano i szturchnęłam go w ramię. </div>
<div>
- Mogłeś jej powiedzieć o mnie. </div>
<div>
- Nie miałem kiedy. </div>
<div>
Wzruszył ramionami przyglądając się mi i jej. </div>
<div>
- Czekaj, czekaj, czegoś tu nie łapię. Skoro ona nie jestem Eleną to kim jest? </div>
<div>
Zapytała wampira blondynka. </div>
<div>
- To jest Charlotte córka Katherine. </div>
<div>
- To ta jędza miała córkę? </div>
<div>
Wycedziła bez namysłu. </div>
<div>
- Tak ta jędza mnie urodziła. </div>
<div>
Powiedziałam z sarkazmem w głosie. Uznałam, że nic już tu po mnie. </div>
<div>
- Opowiesz jej wszystko? </div>
<div>
- Tak. </div>
<div>
Pomachałam im na pożegnanie, po czym opuściłam posiadłość i udałam się do swojego domku. Miałam ochotę na gorącą kąpiel i woreczek krwi. </div>
<div>
<br /></div>
<div>
<b><i><span style="color: red;">Michael </span></i></b></div>
<div>
<br /></div>
<div>
Siedziałem na ganku domu Pierce, zastanawiając się gdzie polazła. Teraz kiedy Elijah odszedł mogła robić co tylko chciała i wcale nie musiała mnie uprzedzać gdzie się wybiera. Siedziałem tak i siedziałem, aż w końcu zauważyłem dobrze znaną mi postać. </div>
<div>
- Charlotte! </div>
<div>
Krzyknąłem, a ona w wampirzym tempie rzuciła się na mnie uradowana. Naprawdę musiała się stęsknić. </div>
<div>
- Michael nawet nie wiesz jak ja za Tobą tęskniłam. </div>
<div>
Wtuliła się we mnie. Była taka drobna, że czasem miałem wrażenie, że jak przytulę ją do siebie mocniej to połamię jej żebra. </div>
<div>
- Też się stęskniłem. Gdzieś była? </div>
<div>
Odsunęła się ode mnie z grymasem na twarzy. </div>
<div>
- Niestety u Damona, który zmusił mnie do poznania jakieś Caroline. </div>
<div>
Westchnęła cicho pod nosem. </div>
<div>
- Może jednak powinniśmy wrócić do Paryża. </div>
<div>
- Nie chce przed nim uciekać. Mimo, że mnie złości jak nikt do tych czas to sama nie wiem czemu lubię przebywać w jego towarzystwie. </div>
<div>
Jej usta wygięły się w lekki uśmiech. </div>
<div>
- Gdzie Sophie? </div>
<div>
- Pojechała do Paryża załatwić resztę spraw. </div>
<div>
Odparłem przyglądając się malutkiej. </div>
<div>
- Czemu nie pojechałeś z nią? </div>
<div>
- Powiedziała, że mam wrócić do Ciebie, bo pewnie sama nie dajesz sobie rady. </div>
<div>
Nie odezwała się już ani słowem. Złapała mnie za rękę i zaciągnęła do domu. </div>
<div>
<br /></div>
<div>
<i><b><span style="color: red;">Jessica </span></b></i></div>
<div>
<br /></div>
<div>
- Jesteś pewny, że chcesz by Twoja córka zamieszkała z Tobą? </div>
<div>
Zapytałam mężczyznę, który siedział jak zwykle na skórzanej kanapie i popijał swój ulubiony trunek. </div>
<div>
- Tak. </div>
<div>
Upił dwa małe łyczki przyglądając się mi. </div>
<div>
- Nie boisz się, że ona nie będzie chciała Cię znać?</div>
<div>
Zapytałam ciekawa jego odpowiedzi. </div>
<div>
- Nie. </div>
<div>
Czy on zawsze musiał odpowiadać tylko tak lub nie? Wkurzało mnie to. </div>
<div>
- Kiedy mam jechać do Mystic Falla? </div>
<div>
- Od razu. </div>
<div>
Jednym duszkiem wypił całą zawartość szklanki, odstawił ją na stolę i wyciągnął z kieszeni klucze od mieszkania. </div>
<div>
- Tam będziesz mieszkać. Samochód już masz, a pieniądze będę wysyłał co miesiąc. </div>
<div>
Zabrałam klucz i kiedy miałam już odpuścić salon mężczyzna ni stąd ni zowąd stanął przede mną. </div>
<div>
- Pamiętaj, że jeśli spieprzysz cokolwiek zabiję Cię bez mrugnięcia okiem. </div>
<div>
- Nie martw się. Zadzwonię jak będę wiedzieć gdzie dokładnie mieszka itd.. </div>
<div>
Wyszłam z salonu i skierowałam się w stronę drzwi wejściowych. Nie miałam ochoty jechać do tej mieściny, ale mus to mus. </div>
<div>
<br /></div>
<div>
<br /></div>
<div>
<br /></div>
<div>
<br /></div>
<div>
</div>
<div>
<br /></div>
<div>
<span style="color: yellow; font-size: xx-small;"><i>Rozdział napisany na szybko i jak dla mnie jest średni. Pozdrawiam wszystkich serdecznie i życzę miłego czytania. </i></span></div>
<div>
<span style="color: yellow; font-size: xx-small;"><i> Skazana Na Rocka </i></span></div>
Yuukiśhttp://www.blogger.com/profile/03953759469532972735noreply@blogger.com18tag:blogger.com,1999:blog-4378830645238981344.post-46671814381094014242013-07-06T13:54:00.005-07:002013-07-06T14:55:21.331-07:00Rozdział 5 <div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial; font-size: 10.0pt;"><b><i><span style="color: red;"><br /></span></i></b></span></div>
<span style="font-family: Arial; font-size: 10.0pt;"><b><i><span style="color: red;">Charlotte</span></i></b></span><span style="font-family: Arial; font-size: 10.0pt;"> </span><br />
<span style="font-family: Arial; font-size: 10.0pt;"><br /></span>
<span style="font-family: Arial; font-size: 10.0pt;">Minął
tydzień od kiedy Elijah opuścił miasto i zastawił mnie samą tak jak o to
prosiłam. Od tamtej pory nie widziałam również braci Salvatore, a Michael i
Sophie wyjechali na małe wakacje. Dom w którym teraz mieszkam nie był
wystrzałową willą, był niewielki i przytulny. Czułam się w nim wspaniale. Mój
pokój był utrzymany w jasnych kolorach, po prawej stronie stała ogromna szafa z
ciuchami, musiałam przyznać, że ubrać miałam wiele. Po lewej stronie znajdowało
się dość duże okno, a zaraz koło niego szklane drzwi, które umożliwiały wyjście
na balkon. Moje kochane miękkie łóżko w którym spędzałam większość czasu stało
prawie na środku pokoju, a tuż obok wisiało wielkie lustro i półka na książki,
których nigdy nie czytałam.</span><span style="font-family: Arial; font-size: 10.0pt;">Leżąc
wpatrywałam się w małą plamkę na suficie, czekałam na telefon od Sophie już
drugą godzinę. Zaczynałam wątpić w to, że zadzwoni. Pewnie świetnie się bawią i
zapomnieli o mnie. Postanowiłam pierwsza się do nich odezwać. Wyciągnęłam telefon
spod poduszki i wystukałam numer przyjaciółki. Jeden sygnał, drugi, trzeci,
czwarty i w końcu odebrała.</span><br />
<span style="font-family: Arial; font-size: 10.0pt;">- Cześć
Sophie tu Twoja najlepsza przyjaciółka, o której chyba zapomniałaś.</span><br />
<span style="font-family: Arial; font-size: 10.0pt;">Powiedziałam
wrednym tonem głosu.</span><br />
<span style="font-family: Arial; font-size: 10.0pt;">-
Charlotte nie mogę teraz rozmawiać.</span><br />
<span style="font-family: Arial; font-size: 10.0pt;">Czyżbym
im przerwała igraszki?</span><br />
<span style="font-family: Arial; font-size: 10.0pt;">- Tylko
się tam za bardzo nie rozkręcajcie.</span><br />
<span style="font-family: Arial; font-size: 10.0pt;">Zaśmiałam
się bawiąc kosmykiem swoich długich, kręconych brązowych włosów</span><br />
<span style="font-family: Arial; font-size: 10.0pt;">.</span><span style="font-family: Arial; font-size: 10.0pt;">- Głupia
jesteś! Na razie.</span><br />
<span style="font-family: Arial; font-size: 10.0pt;">Rozłączyła
się nie czekając na moją odpowiedź. Byłam ciekawa co takiego ważnego robi.
Miałam nadzieję, że nie spotkali się z Elijahem. Chciałam by byli teraz tylko i
wyłącznie moimi przyjaciółmi.</span><br />
<span style="font-family: Arial; font-size: 10.0pt;"><b><i><span style="color: red;"><br /></span></i></b></span>
<span style="font-family: Arial; font-size: 10.0pt;"></span><span style="font-family: Arial; font-size: 10.0pt;"><b><i><span style="color: red;">Damon</span></i></b></span><span style="font-family: Arial; font-size: 10.0pt;"> </span><br />
<span style="font-family: Arial; font-size: 10.0pt;"><br /></span>
<span style="font-family: Arial; font-size: 10.0pt;">Jak
zwykle rano powędrowałem do barku napić się alkoholu. Stefan siedział już na
kanapie, zauważyłem że intensywnie o czymś myśli. Miałem się go spytać o co
chodzi, ale po chwili doszedłem do wniosku, że raczej to mnie nie zainteresuje.
Nalałem sobie b</span><span style="background-color: white; font-family: arial, geneva, verdana, sans-serif; font-size: 14px; line-height: 20px;">urbonu</span><span style="font-family: Arial; font-size: 10pt;"> i usiadłem na przeciw niego. On jedynie spoglądnął na
mnie kręcąc głową.</span><br />
<span style="font-family: Arial; font-size: 10.0pt;">- Co
jest?</span><br />
<span style="font-family: Arial; font-size: 10.0pt;">Zapytałem
popijając gorzki, a zarazem uzależniający trunek</span><span style="font-family: Arial; font-size: 10pt;">.</span><br />
<span style="font-family: Arial; font-size: 10pt;">-
Caroline dzwoniła, chce tu przyjechać.</span><br />
<span style="font-family: Arial; font-size: 10pt;">Oznajmił
zakłopotany.</span><br />
<span style="font-family: Arial; font-size: 10pt;">- Barbie
Klausa wraca do Mystic Falla?</span><br />
<span style="font-family: Arial; font-size: 10pt;">- Tak,
chce mnie odwiedzić.</span><br />
<span style="font-family: Arial; font-size: 10pt;">W
pierwszej chwili nie wiedziałem czym Stefan się tak martwi. Przecież powinien
się cieszyć, że przyjaciółka go odwiedzi. Zakrztusiłem się kiedy przypomniałem
sobie o Charlotte. Ona wygląda jak najlepsza przyjaciółka Caroline.</span><br />
<span style="font-family: Arial; font-size: 10pt;">- Ona nie
może jej zobaczyć</span><br />
<span style="font-family: Arial; font-size: 10pt;">.</span><span style="font-family: Arial; font-size: 10pt;">Powiedziałem
stanowczo.</span><br />
<span style="font-family: Arial; font-size: 10pt;">- Wydaje
mi się, że powinna ją poznać.</span><br />
<span style="font-family: Arial; font-size: 10pt;">-
Oszalałeś? Wiesz jak zareaguje Caro.</span><br />
<span style="font-family: Arial; font-size: 10pt;">Przed
moimi oczyma ukazał się obraz blondynki i jej reakcja na sobowtóra. Uważam, że
dla dobra Charlotte musimy trzymać naszego gościa z dala od jej domu.</span><br />
<span style="font-family: Arial; font-size: 10pt;">- Prędzej
czy później na siebie wpadną.</span><br />
<span style="font-family: Arial; font-size: 10pt;">- Nie
dopuszczę do tego.</span><br />
<span style="font-family: Arial; font-size: 10pt;">Uśmiechnąłem
się cwanie odstawiając pustą szklankę na stół. Musiałem obmyślić plan
działania. Wyszedłem z pensjonatu i ruszyłem przed siebie.</span><span style="font-family: Arial; font-size: 10pt;"> </span><br />
<span style="font-family: Arial; font-size: 10pt;"><b><i><span style="color: red;"><br /></span></i></b></span>
<span style="font-family: Arial; font-size: 10pt;"><b><i><span style="color: red;">Caroline</span></i></b></span><span style="font-family: Arial; font-size: 10pt;"> </span><br />
<span style="font-family: Arial; font-size: 10pt;"><br /></span>
<span style="font-family: Arial; font-size: 10pt;">Obiecałam
Stefano, że jutro rano będę na miejscu, dlatego też pakowałam najpotrzebniejsze
rzeczy do małej czerwonej walizki. Uśmiechnęłam się pod nosem gdy Klaus od tyłu
objął mnie w tali i przycisnął delikatnie do siebie.</span><br />
<span style="font-family: Arial; font-size: 10pt;">- Nie
przeszkadzaj mi.</span><br />
<span style="font-family: Arial; font-size: 10pt;">Spoglądnęłam
na niego przez prawe ramię promiennie się uśmiechając.</span><br />
<span style="font-family: Arial; font-size: 10pt;">- Nie
jedź.</span><br />
<span style="font-family: Arial; font-size: 10pt;">Szepnął
mi do ucha po czym zaczął całować mnie po szyi. Zamruczałam cicho czując
przyjemne ciarki na skórze.</span><br />
<span style="font-family: Arial; font-size: 10pt;">- Wrócę
za tydzień.</span><br />
<span style="font-family: Arial; font-size: 10pt;">Odwróciłam
się do niego przodem i wtuliłam w jego umięśniony tors. Przy nim czułam się
szczęśliwie i bezpiecznie. Żałowałam czasem, że tak późno powiedziałam mu co
czuję</span><br />
<span style="font-family: Arial; font-size: 10pt;">.</span><span style="font-family: Arial; font-size: 10pt;">- Nie
wytrzymam tygodnia bez ciebie.</span><br />
<span style="font-family: Arial; font-size: 10pt;">Powiedział
wtulając mnie w siebie bardziej.</span><br />
<span style="font-family: Arial; font-size: 10pt;">- Jedź ze
mną.</span><br />
<span style="font-family: Arial; font-size: 10pt;">-
Chciałbym, ale nie mogę.</span><br />
<span style="font-family: Arial; font-size: 10pt;">Odsunął
się ode mnie i ucałował w czoło. Wiedziałam, że ma pełno spraw na głowie,
ale chciałam by jechał ze mną. Chociaż raz mógłby oderwać się od tego
wszystkiego.</span><br />
<span style="font-family: Arial; font-size: 10pt;">- Muszę
iść.</span><br />
<span style="font-family: Arial; font-size: 10pt;">Uśmiechnął
się do mnie i wyszedł, a ja wróciłam do pakowania.</span><span style="font-family: Arial; font-size: 10pt;"> </span><br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhhwgWckKzql3m_G0jQHturQyU43c_iOmnAeHDzagKi5qppFZHFYNcbXyE84bLPocXAK_o0kEPGtZuHsQmbg5-zU8_zvHsSGEefbL3Uk8CS6Rf-jCIn1QGinXA9i0RRDN7mHycyVxY4fxZN/s1600/tumblr_mkehaxkjlt1s4q2oio2_r1_500_large.gif" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="160" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhhwgWckKzql3m_G0jQHturQyU43c_iOmnAeHDzagKi5qppFZHFYNcbXyE84bLPocXAK_o0kEPGtZuHsQmbg5-zU8_zvHsSGEefbL3Uk8CS6Rf-jCIn1QGinXA9i0RRDN7mHycyVxY4fxZN/s320/tumblr_mkehaxkjlt1s4q2oio2_r1_500_large.gif" width="320" /></a></div>
<br />
<span style="font-family: Arial; font-size: 10.0pt;"><b><i><span style="color: red;">Charlotte</span></i></b></span><span style="font-family: Arial; font-size: 10.0pt;"> </span><br />
<br />
<span style="font-family: Arial; font-size: 10.0pt;"> <a href="http://www.youtube.com/watch?v=OblL026SvD4" target="_blank">Paramore - Still Into You </a></span><br />
<span style="font-family: Arial; font-size: 10.0pt;"><br /></span>
<span style="font-family: Arial; font-size: 10.0pt;"> </span><span style="font-family: Arial; font-size: 10.0pt;">W
wampirzym tempie podbiegłam do szafki wypchanej po brzegi alkoholem. Uśmiechnęłam
się szeroko widząc tak piękną kolekcję. Postanowiłam opróżnić pół szafki, w
końcu raz się żyję, a ja miałam ochotę na dobrą zabawę. Po chwili zastanowienie
wyciągnęłam butelkę whisky i włączyłam muzykę. Gdy tylko odkręciłam korek i
upiłam parę porządnych łyków zaczęłam bujać biodrami w rytmie muzyki. Kiedy
butelka była pełna tylko do połowy rozkręciłam się bardziej. Szybciutko
wylądowałam na stole tańcząc seksownie, nikt mnie nie widział więc mogłam
sobie na to pozwolić. Ni stąd ni zowąd znalazłam się na kanapie, a potem
porwałam do tańca lampę, która stała niedaleko mnie. Przez cały czas moich
wygibasów upijałam małe łyki nieziemskiego płynu. Gdy znudził mnie taniec z
lampą przemieściłam się do kuchni. Zatrzepałam włosami jak metalowiec i
potrząsnęłam tyłeczkiem. Odwróciłam się w stronę drzwi i zamarłam, stał tam
Damon, który uważnie mi się przyglądał.</span><span style="font-family: Arial; font-size: 10.0pt;"> </span><span style="font-family: Arial;"><span style="font-size: x-small;"> </span></span><br />
<div class="separator" style="clear: both; font-size: 10pt; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; font-size: 10pt; text-align: center;">
<span style="font-family: Arial;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjY2J0nolqK17CYO23dzMFCVRi_sj08JpQQVZGW_pR-_e8F8GPsjOLWeLvqfavnBZR7C210ArBv3MhoAdsTkT9MfFAqm9kmjSMWwhyIaBWVOCGu-Y8DWHIQ-4MwCBr9Gr9PeCtXHLyY4yzz/s1600/129.gif" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjY2J0nolqK17CYO23dzMFCVRi_sj08JpQQVZGW_pR-_e8F8GPsjOLWeLvqfavnBZR7C210ArBv3MhoAdsTkT9MfFAqm9kmjSMWwhyIaBWVOCGu-Y8DWHIQ-4MwCBr9Gr9PeCtXHLyY4yzz/s1600/129.gif" /></a></span></div>
<span style="font-family: Arial;">
</span>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; font-size: 10pt; text-align: center;">
<span style="font-family: Arial;"><br /></span></div>
<span style="font-family: Arial;">
</span>
<br />
<div style="font-size: 10pt;">
<span style="font-family: Arial;">- Piękny widok. </span></div>
<span style="font-family: Arial;">
</span>
<div style="font-size: 10pt;">
<span style="font-family: Arial;">Skomentował uśmiechając się szelmowsko. </span></div>
<span style="font-family: Arial;">
<div style="font-size: 10pt;">
- Długo tu stoisz? </div>
<div style="font-size: 10pt;">
Odłożyłam już prawie pustą butelkę na blat kuchenny. Byłam zaskoczona jego odwiedzinami, ale z drugiej strony targała mną złość. Jak on mógł mnie podglądać? </div>
<div style="font-size: 10pt;">
- Od początku. </div>
<div style="font-size: 10pt;">
Puścił mi oczko kierując się w moją stronę. Kiedy już stał przede mną przejechał palcem wskazującym po całej mojej ręce. Jego bliskość mnie peszyła. </div>
<div style="font-size: 10pt;">
- Czego chcesz Damon? </div>
<div style="font-size: 10pt;">
Odsunęłam się od niego parę kroków, mimo że wcale nie miałam na to ochoty. Ja po prostu bałam się, że pokocham braci Salvatore tak jak moja matka i Elena. </div>
<div style="font-size: 10pt;">
<br /></div>
<div style="font-size: 10pt;">
<b><i><span style="color: red;">Damon </span></i></b></div>
<div style="font-size: 10pt;">
<br /></div>
<div style="font-size: 10pt;">
Miałem pilnować by nie spotkała się z Caroline, ale po drodze zmieniłem zdanie. Może mój młodszy głupkowaty brat ma rację, że prędzej czy później i tak na siebie wpadną. </div>
<div style="font-size: 10pt;">
- Musisz kogoś poznać. </div>
<div style="font-size: 10pt;">
Oparłem się o blat spoglądając na nią kątem oka. W tej obcisłej bluzeczce i jeans wyglądała nieziemsko. Była bardzo zgrabna i piękna. Nie dziwota, że każdy facet w mieście się za nią oglądał. </div>
<div style="font-size: 10pt;">
- Kogo? Następna osoba, która będzie uważać mnie za Elenkę? </div>
<div style="font-size: 10pt;">
- Na początku pewnie tak. </div>
<div style="font-size: 10pt;">
- Więc ja nie chce jej poznać. </div>
<div style="font-size: 10pt;">
Kobieta wzięła do ręki butelkę i wypiła ostatnie cztery łyki whisky. Byłem pełen podziwu, że po takiej ilości procentów nadal normalnie funkcjonuje. </div>
<div style="font-size: 10pt;">
- Idziesz, albo użyję siły. </div>
<div style="font-size: 10pt;">
Uśmiechnąłem się zadziornie do niej. </div>
<div style="font-size: 10pt;">
- Użyjesz siły? Hahaha, ale się boję. </div>
<div style="font-size: 10pt;">
Wyśmiała mnie, jak ja tego nie lubiłem. Pędzikiem znalazłem się tuż przed nią i długo nie myśląc przerzuciłem ją sobie przez ramię. </div>
<div style="font-size: 10pt;">
- Co ty wyprawiasz? </div>
<div style="font-size: 10pt;">
Charlotte zaczęła się szarpać, ale nic tym nie wskórała. Poklepałem ją delikatnie po pośladku. </div>
<div style="font-size: 10pt;">
- Nie żyjesz!!!</div>
<div style="font-size: 10pt;">
Krzyknęła i pięścią uderzyła mnie dwa razy w plecy. Musiałem przyznać, że silna była. </div>
<div style="font-size: 10pt;">
- Ja będziesz się Kochanie wiercić to dostaniesz jeszcze parę takich klapsów. </div>
<div style="font-size: 10pt;">
Na mojej twarzy zagościł ogromniasty uśmiech. </div>
<div style="font-size: 10pt;">
- Twoje dni są już policzone Kochanie. </div>
<div style="font-size: 10pt;">
Warknęła złośliwie, wiedziałem, że jak ją postawie czeka mnie niezły oklep. </div>
<div style="font-size: 10pt;">
<br /></div>
<div style="font-size: 10pt;">
<b><i><span style="color: red;">Stefan </span></i></b></div>
<div style="font-size: 10pt;">
<br /></div>
<div style="font-size: 10pt;">
Byłem zdziwiony kiedy zobaczyłem jak Damon niesie sobowtóra. Jeszcze dwie godziny temu nie chciałby Caroline ją zobaczyła. Więc czemu zmienił zdanie? Nie zdążyłem go nawet o to zapytać ponieważ udał się na górę i zamknął Charlotte na klucz w swojej sypialni. Jedno było pewne stamtąd nie wyjdzie. Kiedy zszedł na dół głupkowato się uśmiechając pokręciłem głową. </div>
<div style="font-size: 10pt;">
- Co Ty wyprawiasz? </div>
<div style="font-size: 10pt;">
Zapytałem obserwując każdy jego ruch. </div>
<div style="font-size: 10pt;">
- Nie chciała poznać Caro dobrowolnie, więc ją zmusiłem. </div>
<div style="font-size: 10pt;">
Ręce mi opadły kiedy to usłyszałem. Zawsze się zastanawiałem czy on ma mózg. </div>
<div style="font-size: 10pt;">
- Jesteś nienormalny. </div>
<div style="font-size: 10pt;">
- Może trochę. </div>
<div style="font-size: 10pt;">
Zaśmiał się, a ja udałem się na górę sprawdzić czy z dziewczyną wszystko okey. Zapukałem lekko w drzwi. </div>
<div style="font-size: 10pt;">
- Charlotte wszystko dobrze? </div>
<div style="font-size: 10pt;">
Czekałem na odpowiedz prawie minutę. </div>
<div style="font-size: 10pt;">
- Nie jest dobrze! Ja go zabiję! </div>
<div style="font-size: 10pt;">
Krzyknęła i ni stąd ni zowąd kopnęła w drzwi, które nawet nie drgnęły. </div>
<div style="font-size: 10pt;">
- Jak chcesz to Ci pomogę go uśmiercić. </div>
<div style="font-size: 10pt;">
Uśmiechnąłem się pod nosem. </div>
<div style="font-size: 10pt;">
- Pewnie, że chcę. </div>
<div style="font-size: 10pt;">
Odpowiedziała już łagodnym tonem głosu. </div>
<div style="font-size: 10pt;">
<br /></div>
<div style="font-size: 10pt;">
<b><i><span style="color: red;">Elijah </span></i></b></div>
<div style="font-size: 10pt;">
<br /></div>
<div style="font-size: 10pt;">
Wszedłem do salonu, czekał już tam na mnie mężczyzna z którym musiałem porozmawiać.</div>
<div style="font-size: 10pt;">
- Spóźniłeś się Elijah. </div>
<div style="font-size: 10pt;">
Powiedział popijając jakiś ładnie pachnący trunek. </div>
<div style="font-size: 10pt;">
- Tylko pięć minut. </div>
<div style="font-size: 10pt;">
- Wiesz, że nie lubię czekać. </div>
<div style="font-size: 10pt;">
Przewróciłem oczami, po czym usiadłem na fotelu, który stał naprzeciw skórzanej kanapy na której rozsiadł się mężczyzna. </div>
<div style="font-size: 10pt;">
- Dowiedziała się prawdy o swojej matce? </div>
<div style="font-size: 10pt;">
- Tak. </div>
<div style="font-size: 10pt;">
Rzuciłem od nie chcenia. </div>
<div style="font-size: 10pt;">
- Jak na to zareagowała? </div>
<div style="font-size: 10pt;">
- Nie wiem. Nie dowiedziała się tego ode mnie.</div>
<div style="font-size: 10pt;">
- Więc od kogo? </div>
<div style="font-size: 10pt;">
- Damon Salvatore. </div>
<div style="font-size: 10pt;">
Gdy tylko sobie o nim przypominałem krew mnie zalewała. </div>
<div style="font-size: 10pt;">
- Przynajmniej on ją uświadomił, bo Ty nigdy byś tego nie zrobił. </div>
<div style="font-size: 10pt;">
Zauważył odstawiając szklankę na stół. </div>
<div style="font-size: 10pt;">
- O czym chciałeś pogadać? </div>
<div style="font-size: 10pt;">
- Chce by moja córka wróciła do mnie Elijah. </div>
<div style="font-size: 10pt;">
Zrobiłem oczy jak pięć złoty kiedy to usłyszałem. </div>
<div style="font-size: 10pt;">
- Przecież mówiłeś, że nigdy jej o sobie nie powiesz. </div>
<div style="font-size: 10pt;">
- Zmieniłem zdanie. </div>
<div class="separator" style="clear: both; font-size: 10pt; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; font-size: 10pt; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh7p155Z7VsXJyhyphenhyphenqYzJcHFAMvuLAatWxtd1A3OCzH6qfVK7KfQQ90eLeGAkXWSVC6R3b9g9jrPiyi05J9fsfIbRyIACeZrAiefRyTUtxUFNwqbW_OU2Fa-qgzaLfezqumW9UEkQ51AQYyY/s1600/tumblr_mbp26oBs2s1qipyy2o1_500_large.gif" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="179" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh7p155Z7VsXJyhyphenhyphenqYzJcHFAMvuLAatWxtd1A3OCzH6qfVK7KfQQ90eLeGAkXWSVC6R3b9g9jrPiyi05J9fsfIbRyIACeZrAiefRyTUtxUFNwqbW_OU2Fa-qgzaLfezqumW9UEkQ51AQYyY/s320/tumblr_mbp26oBs2s1qipyy2o1_500_large.gif" width="320" /></a></div>
<div style="font-size: 10pt;">
<br /></div>
<div style="font-size: 10pt;">
<br /></div>
<div style="font-size: 10pt;">
<br /></div>
<div style="font-size: 10pt;">
<br /></div>
<div style="font-size: 10pt;">
<br /></div>
<div style="font-size: 10pt;">
<br /></div>
<div style="font-size: 10pt;">
<br /></div>
<div style="font-size: 10pt;">
<br /></div>
<span style="color: yellow; font-size: xx-small;"><i>Rozdział dodany z opóźnieniem. Mam nadzieję, że się spodoba. Pozdrawiam was serdecznie i życzę miłego czytania. :) </i></span><br />
<span style="color: yellow; font-size: xx-small;"><i> Skazana Na Rocka. </i></span></span>Yuukiśhttp://www.blogger.com/profile/03953759469532972735noreply@blogger.com22tag:blogger.com,1999:blog-4378830645238981344.post-11675497576367339162013-06-28T13:48:00.001-07:002013-06-29T11:42:13.864-07:00Rozdział 4 <div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial;"> <b><i><span style="color: red;">Charlotte</span></i></b></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial;">Ponownie
wraz z Damonem znaleźliśmy się w sypialni. Teraz w świetle dziennym wydawała mi
się bardziej stylowa niż wcześniej. Usiadłam na łóżku, a wampir usadowił się
parę centymetrów ode mnie. Bałam się tej rozmowy, ale z drugiej strony chciałam
w końcu dowiedzieć się prawdy. Czekałam aż zacznie mówić, ale on wpatrywał się
tylko we mnie jeszcze bardziej przysuwając w moją stronę. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial;">- Możesz
zacząć mówić? <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial;">Zapytałam
odsuwając się. Westchnął cicho pod nosem zastanawiając się. Czyżby nie wiedział
od czego zacząć? <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
- Zacznę od początku. </div>
<div class="MsoNormal">
Gdy zaczął w końcu opowiadać słuchałam go uważnie.
Powiedział mi jak poznał moją matkę, która również była sobowtórem. Mówił, że
była bezduszną osóbką, która wykorzystywała wszystkich. Damon oznajmił również,
że wraz z Stefanem kochali ją. Byli tak zaślepieni miłością do niej, że nawet nie
zauważyli, że ona tylko ich wykorzystuje. Przez Katherinę poważnie się
pokłócili i rozstali, po czym Stefan stał się niemiłym gościem, któremu nadano
pseudonim rozpruwacz. Napomknął również, że uciekała przez większość swojego
życia przed Klausem, który jest najpotężniejszą hybrydą na świecie. </div>
<div class="MsoNormal" style="margin-left: 36.0pt; mso-layout-grid-align: none; mso-list: l1 level1 lfo2; mso-pagination: none; tab-stops: list 36.0pt; text-autospace: none; text-indent: -18.0pt;">
<!--[if !supportLists]--><span style="font-size: 11.0pt; mso-bidi-font-size: 12.0pt;">- </span>Czekaj brat Elijaha również ma na imię Klaus. <span style="font-size: 11.0pt; mso-bidi-font-size: 12.0pt;"><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-left: 36.0pt; mso-layout-grid-align: none; mso-list: l1 level1 lfo2; mso-pagination: none; tab-stops: list 36.0pt; text-autospace: none; text-indent: -18.0pt;">
<!--[if !supportLists]--><span style="font-size: 11.0pt; mso-bidi-font-size: 12.0pt;">- </span>Katherine uciekała przed bratem Twojego „tatuśka” <span style="font-size: 11.0pt; mso-bidi-font-size: 12.0pt;"><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-left: 36.0pt; mso-layout-grid-align: none; mso-list: l1 level1 lfo2; mso-pagination: none; tab-stops: list 36.0pt; text-autospace: none; text-indent: -18.0pt;">
<!--[if !supportLists]--><span style="font-size: 11.0pt; mso-bidi-font-size: 12.0pt;">- </span><span style="font-size: 11.0pt; mso-bidi-font-size: 12.0pt;">Dlaczego
przed nim uciekała? <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 11.0pt; mso-bidi-font-size: 12.0pt;">Spytałam
spoglądając na niego. Byłam ciekawa co moja matka przeskrobała. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-left: 36.0pt; mso-layout-grid-align: none; mso-list: l1 level1 lfo2; mso-pagination: none; tab-stops: list 36.0pt; text-autospace: none; text-indent: -18.0pt;">
<!--[if !supportLists]--><span style="font-size: 11.0pt; mso-bidi-font-size: 12.0pt;">- </span><span style="font-size: 11.0pt; mso-bidi-font-size: 12.0pt;">Nie
wiem. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 11.0pt; mso-bidi-font-size: 12.0pt;">Burknął
wzruszając ramionami. Przeciągnął się leniwie kontynuując. Nie powiedział już
ani słowa na temat Kat, teraz zaczął mówić o Elenie. Opisywał ją w samych
superlatywach. Jego oczy błyszczały, a na twarzy pojawił się wielgachny
uśmiech. Jak dla mnie nie ma osób idealnych, ale Elena dla niego była ideałem.
Każdą chwilę spędzoną z nią opisywał dokładnie nie pominął ani jednego
najmniejszego szczegółu. Poczułam się trochę zazdrosna o nią, w końcu Damon był
strasznie przystojnym wampirem z charakterkiem. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-left: 36.0pt; mso-layout-grid-align: none; mso-list: l1 level1 lfo2; mso-pagination: none; tab-stops: list 36.0pt; text-autospace: none; text-indent: -18.0pt;">
<!--[if !supportLists]--><span style="font-size: 11.0pt; mso-bidi-font-size: 12.0pt;">- </span><span style="font-size: 11.0pt; mso-bidi-font-size: 12.0pt;">Kochasz
ją dalej. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 11.0pt; mso-bidi-font-size: 12.0pt;">Mruknęłam
odwracając głowę w drugą stronę. Wiedziałam od początku, że widzi we mnie nią,
wcześniej nie przeszkadzało mi to tak bardzo jak teraz. On nigdy nie przestanie jej
kochać, a ja nie chce być brana za Elenę. Nie chce być jej zastępstwem. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-left: 36.0pt; mso-layout-grid-align: none; mso-list: l1 level1 lfo2; mso-pagination: none; tab-stops: list 36.0pt; text-autospace: none; text-indent: -18.0pt;">
<!--[if !supportLists]--><span style="font-size: 11.0pt; mso-bidi-font-size: 12.0pt;">- </span><span style="font-size: 11.0pt; mso-bidi-font-size: 12.0pt;">Nigdy
nie przestanę jej kochać. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 11.0pt; mso-bidi-font-size: 12.0pt;">Wstał
uśmiechając się sam do siebie. Miałam wrażenie, że nie powiedział mi
wszystkiego. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-left: 36.0pt; mso-layout-grid-align: none; mso-list: l1 level1 lfo2; mso-pagination: none; tab-stops: list 36.0pt; text-autospace: none; text-indent: -18.0pt;">
<!--[if !supportLists]--><span style="font-size: 11.0pt; mso-bidi-font-size: 12.0pt;">- </span><span style="font-size: 11.0pt; mso-bidi-font-size: 12.0pt;">To
wszystko? <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-left: 36.0pt; mso-layout-grid-align: none; mso-list: l1 level1 lfo2; mso-pagination: none; tab-stops: list 36.0pt; text-autospace: none; text-indent: -18.0pt;">
<!--[if !supportLists]--><span style="font-size: 11.0pt; mso-bidi-font-size: 12.0pt;">- </span><span style="font-size: 11.0pt; mso-bidi-font-size: 12.0pt;">Nie,
ale resztę opowie Ci Elijah. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 11.0pt; mso-bidi-font-size: 12.0pt;">Wyszedł
zostawiając mnie samą. Nie potrafiłam przestać myśleć o tym czego się
dowiedziałam. Z jednej strony byłam szokowana faktem, że jestem sobowtórem, że
nie byłam jedyna, ale z drugiej strony cieszyłam się. Zawsze chciałam wiedzieć
jaka była moja matka, co robiła i jak żyła.
<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<b><i><span style="color: red;"><br /></span></i></b>
<br />
<b><i><span style="color: red;"> Damon</span></i></b></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 11.0pt; mso-bidi-font-size: 12.0pt;">W
salonie na wielkim, wygodnym skórzanym fotelu siedział Stefan. Trzymał w dłoni
szklankę z burbonem. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-left: 36.0pt; mso-layout-grid-align: none; mso-list: l1 level1 lfo2; mso-pagination: none; tab-stops: list 36.0pt; text-autospace: none; text-indent: -18.0pt;">
<!--[if !supportLists]--><span style="font-size: 11.0pt; mso-bidi-font-size: 12.0pt;">- </span><span style="font-size: 11.0pt; mso-bidi-font-size: 12.0pt;">Podsłuchiwałeś?
<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 11.0pt; mso-bidi-font-size: 12.0pt;">Udałem
się w stronę barku by również sobie nalać. Miałem nieziemską ochotę na drinka,
rozmowa z Charlotte mnie wykończyła. Marzyłem o dobrym trunku i świeżutkiej
krwi. Chyba będę musiał udać się na łowy. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-left: 36.0pt; mso-layout-grid-align: none; mso-list: l1 level1 lfo2; mso-pagination: none; tab-stops: list 36.0pt; text-autospace: none; text-indent: -18.0pt;">
<!--[if !supportLists]--><span style="font-size: 11.0pt; mso-bidi-font-size: 12.0pt;">- </span><span style="font-size: 11.0pt; mso-bidi-font-size: 12.0pt;">Byłem
ciekawy jak zareaguje. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 11.0pt; mso-bidi-font-size: 12.0pt;">Odpowiedział
Stefan robiąc parę małych łyków. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-left: 36.0pt; mso-layout-grid-align: none; mso-list: l1 level1 lfo2; mso-pagination: none; tab-stops: list 36.0pt; text-autospace: none; text-indent: -18.0pt;">
<!--[if !supportLists]--><span style="font-size: 11.0pt; mso-bidi-font-size: 12.0pt;">- </span><span style="font-size: 11.0pt; mso-bidi-font-size: 12.0pt;">Przyjęła
to lepiej niż Elena. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 11.0pt; mso-bidi-font-size: 12.0pt;">Stwierdziłem
siadając naprzeciw niego. Pamiętam doskonale reakcję ukochanej, muszę przyznać,
że miałem z niej niezły ubaw. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-left: 36.0pt; mso-layout-grid-align: none; mso-list: l1 level1 lfo2; mso-pagination: none; tab-stops: list 36.0pt; text-autospace: none; text-indent: -18.0pt;">
<!--[if !supportLists]--><span style="font-size: 11.0pt; mso-bidi-font-size: 12.0pt;">- </span><span style="font-size: 11.0pt; mso-bidi-font-size: 12.0pt;">Wracamy
do Mystic Falla? <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 11.0pt; mso-bidi-font-size: 12.0pt;">Przyłożyłem
szklankę do ust zastanawiając się. Pewnie pierwotny domyślił się, że stoję za
porwaniem jego podopiecznej. Nie było mi na rękę wracać do domu. Gdy miałem
powiedzieć nie usłyszałem kroki za sobą. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-left: 36.0pt; mso-layout-grid-align: none; mso-list: l1 level1 lfo2; mso-pagination: none; tab-stops: list 36.0pt; text-autospace: none; text-indent: -18.0pt;">
<!--[if !supportLists]--><span style="font-size: 11.0pt; mso-bidi-font-size: 12.0pt;">- </span><span style="font-size: 11.0pt; mso-bidi-font-size: 12.0pt;">Pożyczcie
mi telefon. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 11.0pt; mso-bidi-font-size: 12.0pt;">Ni
stąd ni zowąd brunetka siedziała już koło mnie. Byłem pewny, że chce zawiadomić
Elijaha o tym gdzie aktualnie przebywa. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-left: 36.0pt; mso-layout-grid-align: none; mso-list: l1 level1 lfo2; mso-pagination: none; tab-stops: list 36.0pt; text-autospace: none; text-indent: -18.0pt;">
<!--[if !supportLists]--><span style="font-size: 11.0pt; mso-bidi-font-size: 12.0pt;">- </span><span style="font-size: 11.0pt; mso-bidi-font-size: 12.0pt;">Nie
mam przy sobie.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-left: 36.0pt; mso-layout-grid-align: none; mso-list: l1 level1 lfo2; mso-pagination: none; tab-stops: list 36.0pt; text-autospace: none; text-indent: -18.0pt;">
<!--[if !supportLists]--><span style="font-size: 11.0pt; mso-bidi-font-size: 12.0pt;">- </span><!--[endif]--><span style="font-size: 11.0pt; mso-bidi-font-size: 12.0pt;">Ja
mam. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 11.0pt; mso-bidi-font-size: 12.0pt;">Mój
głupi młodszy brat wyciągnął z kieszeni jeans telefon i podał go
wampirzycy. Czy on czasem myśli? Wybiegła przed dom i zaczęła wystukiwać numer.
<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-left: 36.0pt; mso-layout-grid-align: none; mso-list: l1 level1 lfo2; mso-pagination: none; tab-stops: list 36.0pt; text-autospace: none; text-indent: -18.0pt;">
<!--[if !supportLists]--><span style="font-size: 11.0pt; mso-bidi-font-size: 12.0pt;">- </span><span style="font-size: 11.0pt; mso-bidi-font-size: 12.0pt;">Wiesz,
że ona zadzwoni do niego? <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-left: 36.0pt; mso-layout-grid-align: none; mso-list: l1 level1 lfo2; mso-pagination: none; tab-stops: list 36.0pt; text-autospace: none; text-indent: -18.0pt;">
<!--[if !supportLists]--><span style="font-size: 11.0pt; mso-bidi-font-size: 12.0pt;">- </span><!--[endif]--><span style="font-size: 11.0pt; mso-bidi-font-size: 12.0pt;">Zdaję
sobie z tego sprawę. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-left: 36.0pt; mso-layout-grid-align: none; mso-list: l1 level1 lfo2; mso-pagination: none; tab-stops: list 36.0pt; text-autospace: none; text-indent: -18.0pt;">
<!--[if !supportLists]--><span style="font-size: 11.0pt; mso-bidi-font-size: 12.0pt;">- </span><!--[endif]--><span style="font-size: 11.0pt; mso-bidi-font-size: 12.0pt;">Już
po nas Stefan.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-left: 36.0pt; mso-layout-grid-align: none; mso-list: l1 level1 lfo2; mso-pagination: none; tab-stops: list 36.0pt; text-autospace: none; text-indent: -18.0pt;">
<!--[if !supportLists]--><span style="font-size: 11.0pt; mso-bidi-font-size: 12.0pt;">- </span><span style="font-size: 11.0pt; mso-bidi-font-size: 12.0pt;">Chciałeś
chyba powiedzieć, że po Tobie. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 11.0pt; mso-bidi-font-size: 12.0pt;">Jak
zwykle od wszystkiego umywa rączki. Chociaż raz w życiu by wziął połowę winy na
siebie. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<b><i><span style="color: red;"><br /></span></i></b>
<br />
<b><i><span style="color: red;"> Elijah</span></i></b></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 11.0pt; mso-bidi-font-size: 12.0pt;">Dzieliły
mnie zaledwie godziny od rodzinnego miasta. Miałem nadzieję, że Charlotte tam
jest. Chciałem zabrać ją jak najszybciej do domu i urwać łeb Damonowi. Z rozmyśleń
o zemście wyrwał mnie dzwoniący telefon. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-left: 36.0pt; mso-layout-grid-align: none; mso-list: l1 level1 lfo2; mso-pagination: none; tab-stops: list 36.0pt; text-autospace: none; text-indent: -18.0pt;">
<!--[if !supportLists]--><span style="font-size: 11.0pt; mso-bidi-font-size: 12.0pt;">- </span><span style="font-size: 11.0pt; mso-bidi-font-size: 12.0pt;">Słucham?
<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-left: 36.0pt; mso-layout-grid-align: none; mso-list: l1 level1 lfo2; mso-pagination: none; tab-stops: list 36.0pt; text-autospace: none; text-indent: -18.0pt;">
<!--[if !supportLists]--><span style="font-size: 11.0pt; mso-bidi-font-size: 12.0pt;">- </span><span style="font-size: 11.0pt; mso-bidi-font-size: 12.0pt;">Elijah.
<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 11.0pt; mso-bidi-font-size: 12.0pt;">Kiedy
usłyszałem dobrze znany mi głos ucieszyłem się. Kamień spadł mi z serca. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-left: 36.0pt; mso-layout-grid-align: none; mso-list: l1 level1 lfo2; mso-pagination: none; tab-stops: list 36.0pt; text-autospace: none; text-indent: -18.0pt;">
<!--[if !supportLists]--><span style="font-size: 11.0pt; mso-bidi-font-size: 12.0pt;">- </span><!--[endif]--><span style="font-size: 11.0pt; mso-bidi-font-size: 12.0pt;">Gdzie
jesteś? <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-left: 36.0pt; mso-layout-grid-align: none; mso-list: l1 level1 lfo2; mso-pagination: none; tab-stops: list 36.0pt; text-autospace: none; text-indent: -18.0pt;">
<!--[if !supportLists]--><span style="font-size: 11.0pt; mso-bidi-font-size: 12.0pt;">- </span><span style="font-size: 11.0pt; mso-bidi-font-size: 12.0pt;">W
domu nad jeziorem. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 11.0pt; mso-bidi-font-size: 12.0pt;">Przecież
domów nad jeziorem jest pełno, mogłaby dokładniej mi powiedzieć gdzie on się
znajduje. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-left: 36.0pt; mso-layout-grid-align: none; mso-list: l1 level1 lfo2; mso-pagination: none; tab-stops: list 36.0pt; text-autospace: none; text-indent: -18.0pt;">
<!--[if !supportLists]--><span style="font-size: 11.0pt; mso-bidi-font-size: 12.0pt;">- </span><span style="font-size: 11.0pt; mso-bidi-font-size: 12.0pt;">Z
kim tam jesteś? <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-left: 36.0pt; mso-layout-grid-align: none; mso-list: l1 level1 lfo2; mso-pagination: none; tab-stops: list 36.0pt; text-autospace: none; text-indent: -18.0pt;">
<!--[if !supportLists]--><span style="font-size: 11.0pt; mso-bidi-font-size: 12.0pt;">- </span><span style="font-size: 11.0pt; mso-bidi-font-size: 12.0pt;">Z
Damonem i Stefanem. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 11.0pt; mso-bidi-font-size: 12.0pt;">Ogarnęła
mnie złość kiedy usłyszałem te dwa bardzo dobrze znane mi imiona. Myślałem, że
już nigdy nie będę miał z nimi do czynienia. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-left: 36.0pt; mso-layout-grid-align: none; mso-list: l1 level1 lfo2; mso-pagination: none; tab-stops: list 36.0pt; text-autospace: none; text-indent: -18.0pt;">
<!--[if !supportLists]--><span style="font-size: 11.0pt; mso-bidi-font-size: 12.0pt;">- </span><span style="font-size: 11.0pt; mso-bidi-font-size: 12.0pt;">Zabiję...<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-left: 36.0pt; mso-layout-grid-align: none; mso-list: l1 level1 lfo2; mso-pagination: none; tab-stops: list 36.0pt; text-autospace: none; text-indent: -18.0pt;">
<!--[if !supportLists]--><span style="font-size: 11.0pt; mso-bidi-font-size: 12.0pt;">- </span><!--[endif]--><span style="font-size: 11.0pt; mso-bidi-font-size: 12.0pt;">Elijah
spotkajmy się u nich w domu. Musimy porozmawiać. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 11.0pt; mso-bidi-font-size: 12.0pt;">Zdziwiłem
się, że Charlotte przerwała mi, a jeszcze bardziej zdziwił mnie jej ton głosu.
Nigdy się tak do mnie nie zwracała. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-left: 36.0pt; mso-layout-grid-align: none; mso-list: l1 level1 lfo2; mso-pagination: none; tab-stops: list 36.0pt; text-autospace: none; text-indent: -18.0pt;">
<!--[if !supportLists]--><span style="font-size: 11.0pt; mso-bidi-font-size: 12.0pt;">-</span> <span style="font-size: 11.0pt; mso-bidi-font-size: 12.0pt;">Powiedzieli
Ci o Katherine? <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-left: 36.0pt; mso-layout-grid-align: none; mso-list: l1 level1 lfo2; mso-pagination: none; tab-stops: list 36.0pt; text-autospace: none; text-indent: -18.0pt;">
<span style="font-size: 11.0pt; mso-bidi-font-size: 12.0pt;">- Tak.
<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 11.0pt; mso-bidi-font-size: 12.0pt;">Moje
małe kłamstewko ukrywane przez tyle długich lat w końcu ujrzało światło
dzienne. Teraz nie pozostaje mi nic innego jak wyjawił wszystko co do tej pory
ukrywałem. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-left: 36.0pt; mso-layout-grid-align: none; mso-list: l1 level1 lfo2; mso-pagination: none; tab-stops: list 36.0pt; text-autospace: none; text-indent: -18.0pt;">
<!--[if !supportLists]--><span style="font-size: 11.0pt; mso-bidi-font-size: 12.0pt;">- </span><span style="font-size: 11.0pt; mso-bidi-font-size: 12.0pt;">Spotkajmy
się tam jutro rano. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 11.0pt; mso-bidi-font-size: 12.0pt;">Rozłączyła
się, wiedziałam, że jest na mnie wściekła. Bałem się, że odejdzie, tego bym
chyba nie zniósł. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-left: 144.0pt; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none; text-indent: 36.0pt;">
<span style="font-size: 11.0pt; mso-bidi-font-size: 12.0pt;"><b><i><span style="color: red;"> Charlotte</span></i></b></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 11.0pt; mso-bidi-font-size: 12.0pt;">Weszłam
do salonu i stanęłam niedaleko wampirów. Na mojej twarzy po rozmowie z Elijahem
zagościł grymas. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-left: 36.0pt; mso-layout-grid-align: none; mso-list: l1 level1 lfo2; mso-pagination: none; tab-stops: list 36.0pt; text-autospace: none; text-indent: -18.0pt;">
<!--[if !supportLists]--><span style="font-size: 11.0pt; mso-bidi-font-size: 12.0pt;">- </span><span style="font-size: 11.0pt; mso-bidi-font-size: 12.0pt;">Zbierajcie
się jedziemy do Mystic Falla czy jak tam się to wasze miasto zwie.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 11.0pt; mso-bidi-font-size: 12.0pt;">Oddałam
młodszemu bratu Salvatore telefon po czym udałam się na molo. Nie byłam pewna
co powinnam zrobić po rozmowie, która mnie czeka jutro. Wiedziałam jedno... Nigdy już nie zaufam pierwotnemu. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg5QaP_zafV2-rg3avB9xMwxDdcfdz4DRsgPqQ6IJ8C2LCFROZVXOqYNsTIwpNiA9xGu77izWgH0-T7VaJno8k7l_Nvr2RaSll6vZlsENwnchCVWyIS8nEM8dZEjol3lBc703Rv7A06lhRL/s500/large.gif" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="160" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg5QaP_zafV2-rg3avB9xMwxDdcfdz4DRsgPqQ6IJ8C2LCFROZVXOqYNsTIwpNiA9xGu77izWgH0-T7VaJno8k7l_Nvr2RaSll6vZlsENwnchCVWyIS8nEM8dZEjol3lBc703Rv7A06lhRL/s320/large.gif" width="320" /></a></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-left: 144.0pt; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none; text-indent: 36.0pt;">
<span style="font-size: 11.0pt; mso-bidi-font-size: 12.0pt;"><b><i><span style="color: red;"> Stefan</span></i></b></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 11.0pt; mso-bidi-font-size: 12.0pt;">Podniosłem
swoje zacne cztery litery z fotele przyglądając się Damonowi. Najwyraźniej nie
był zachwycony postanowieniem Charlotte. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-left: 36.0pt; mso-layout-grid-align: none; mso-list: l1 level1 lfo2; mso-pagination: none; tab-stops: list 36.0pt; text-autospace: none; text-indent: -18.0pt;">
<!--[if !supportLists]--><span style="font-size: 11.0pt; mso-bidi-font-size: 12.0pt;">- </span><span style="font-size: 11.0pt; mso-bidi-font-size: 12.0pt;">Nie
pozwólmy kobiecie czekać. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 11.0pt; mso-bidi-font-size: 12.0pt;">Uśmiechnąłem
się pod nosem odkładając na stół pustą już szklankę. Nie lubiłem za bardzo
alkoholu, ale od czasu do czasu trzeba się trochę rozluźnić. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-left: 36.0pt; mso-layout-grid-align: none; mso-list: l1 level1 lfo2; mso-pagination: none; tab-stops: list 36.0pt; text-autospace: none; text-indent: -18.0pt;">
<!--[if !supportLists]--><span style="font-size: 11.0pt; mso-bidi-font-size: 12.0pt;">- </span><span style="font-size: 11.0pt; mso-bidi-font-size: 12.0pt;">Ruszysz
się w końcu? <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-left: 36.0pt; mso-layout-grid-align: none; mso-list: l1 level1 lfo2; mso-pagination: none; tab-stops: list 36.0pt; text-autospace: none; text-indent: -18.0pt;">
<!--[if !supportLists]--><span style="font-size: 11.0pt; mso-bidi-font-size: 12.0pt;">- </span><span style="font-size: 11.0pt; mso-bidi-font-size: 12.0pt;">Yhym.
<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 11.0pt; mso-bidi-font-size: 12.0pt;">Czyżby
miał dość gadania na dzisiaj? Jeśli tak to się bardzo cieszę, przynajmniej do
jutra będzie błoga i przyjemna dla moich uszów cisza. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-left: 72.0pt; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none; text-indent: 36.0pt;">
<span style="font-size: 11.0pt; mso-bidi-font-size: 12.0pt;"><i><span style="color: yellow;"> </span><span style="color: #6fa8dc;">Posiadłość Salvatore – godzina 10:00 </span></i><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-left: 180.0pt; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none;">
<span style="font-size: 11.0pt; mso-bidi-font-size: 12.0pt;"><b><i><span style="color: red;"> Elijah </span></i></b></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 11.0pt; mso-bidi-font-size: 12.0pt;">Szybko
wysiadłem z auta i z wampirzym tempie udałem się do salonu. Rozglądając się
dookoła zauważyłem Damona. Stał przy barku pełnym różnorodnych rodzaj
alkoholów.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-left: 36.0pt; mso-layout-grid-align: none; mso-list: l1 level1 lfo2; mso-pagination: none; tab-stops: list 36.0pt; text-autospace: none; text-indent: -18.0pt;">
<!--[if !supportLists]--><span style="font-size: 11.0pt; mso-bidi-font-size: 12.0pt;">- </span><span style="font-size: 11.0pt; mso-bidi-font-size: 12.0pt;">Salvatore.
<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 11.0pt; mso-bidi-font-size: 12.0pt;">Powiedziałem
wściekły i bez żadnych ceregieli znalazłem się koło niego. Moja dłoń
powędrowała na jego gardło, przycisnąłem go do ściany. Przybrałem groźny wyraz
twarzy. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-left: 36.0pt; mso-layout-grid-align: none; mso-list: l1 level1 lfo2; mso-pagination: none; tab-stops: list 36.0pt; text-autospace: none; text-indent: -18.0pt;">
<!--[if !supportLists]--><span style="font-size: 11.0pt; mso-bidi-font-size: 12.0pt;">- </span><span style="font-size: 11.0pt; mso-bidi-font-size: 12.0pt;">Gdzie
ona jest? <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 11.0pt; mso-bidi-font-size: 12.0pt;">Krzyknąłem
podirytowany i gdy już miałem skręcić mu kark poczułem jak ktoś łapie mnie za
ramię. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-left: 36.0pt; mso-layout-grid-align: none; mso-list: l1 level1 lfo2; mso-pagination: none; tab-stops: list 36.0pt; text-autospace: none; text-indent: -18.0pt;">
<!--[if !supportLists]--><span style="font-size: 11.0pt; mso-bidi-font-size: 12.0pt;">- </span><span style="font-size: 11.0pt; mso-bidi-font-size: 12.0pt;">Zostaw
go Elijah. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 11.0pt; mso-bidi-font-size: 12.0pt;">Odwróciłem
głowę w stronę brunetki, która ani trochę nie cieszyła się na mój widok. Miałem
nadzieję, że wybaczy mi ukrywanie prawdy. Ja po prostu chciałem dla niej jak najlepiej.
Puściłem mężczyznę i wolnym krokiem udałem się za nią. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhRiaOEeLY_OE2J3yWrMnB0-6Z2YKsDdj6fRTvzybuY96HXqQm3q2M0CHe6ixuaHxcI22mU5JlHOBB6PQ4uWPxGtEdBH0dVneOgrCtJl_pHMZeGRz2tRbZJ3we3nhTy7cJZsHY9x0XZ_uvt/s500/large+(13).gif" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="140" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhRiaOEeLY_OE2J3yWrMnB0-6Z2YKsDdj6fRTvzybuY96HXqQm3q2M0CHe6ixuaHxcI22mU5JlHOBB6PQ4uWPxGtEdBH0dVneOgrCtJl_pHMZeGRz2tRbZJ3we3nhTy7cJZsHY9x0XZ_uvt/s320/large+(13).gif" width="320" /></a></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-left: 144.0pt; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none; text-indent: 36.0pt;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-left: 144.0pt; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none; text-indent: 36.0pt;">
<span style="font-size: 11.0pt; mso-bidi-font-size: 12.0pt;"><b><i><span style="color: red;"> Charlotte</span></i></b></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 11.0pt; mso-bidi-font-size: 12.0pt;"> Nie chciałam rozmawiać z nim przy nich,
doskonale wiedziałam, że będą podsłuchiwać całą naszą rozmowę. Pewnych rzeczy
nie muszą wiedzieć. Szliśmy prosto przed siebie bez żadnego słowa. Ja nie
wiedziałam jak zacząć tę rozmowę i najwidoczniej on również miał taki sam
problem. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-left: 36.0pt; mso-layout-grid-align: none; mso-list: l1 level1 lfo2; mso-pagination: none; tab-stops: list 36.0pt; text-autospace: none; text-indent: -18.0pt;">
<span style="font-size: 11.0pt; mso-bidi-font-size: 12.0pt;">- Elijah
chce usłyszeć całą prawdę z Twoich ust. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 11.0pt; mso-bidi-font-size: 12.0pt;">Złapałam
go za rękaw po czym stanęłam naprzeciwko niego. Wiedziałam czym skończy się
nasze spotkanie. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-left: 36.0pt; mso-layout-grid-align: none; mso-list: l1 level1 lfo2; mso-pagination: none; tab-stops: list 36.0pt; text-autospace: none; text-indent: -18.0pt;">
<!--[if !supportLists]--><span style="font-size: 11.0pt; mso-bidi-font-size: 12.0pt;">-</span> <span style="font-size: 11.0pt; mso-bidi-font-size: 12.0pt;">Dobrze.
<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 11.0pt; mso-bidi-font-size: 12.0pt;">Kiwnął
delikatnie głową i wziął głęboki wdech. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-left: 36.0pt; mso-layout-grid-align: none; mso-list: l1 level1 lfo2; mso-pagination: none; tab-stops: list 36.0pt; text-autospace: none; text-indent: -18.0pt;">
<!--[if !supportLists]--><span style="font-size: 11.0pt; mso-bidi-font-size: 12.0pt;">- </span><span style="font-size: 11.0pt; mso-bidi-font-size: 12.0pt;">Jesteś
sobowtórem Tati i Katheriny. Jak dobrze wiesz Katherina była Twoją matką, stała
się człowiekiem i umarła ze starości paręnaście lat temu. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 11.0pt; mso-bidi-font-size: 12.0pt;">Zrobił
małą pauzę zatapiając się w moich brązowych oczach. Widziałam, że mówienie o
Katherine sprawia mu trudność. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-left: 36.0pt; mso-layout-grid-align: none; mso-list: l1 level1 lfo2; mso-pagination: none; tab-stops: list 36.0pt; text-autospace: none; text-indent: -18.0pt;">
<!--[if !supportLists]--><span style="font-size: 11.0pt; mso-bidi-font-size: 12.0pt;">- </span><span style="font-size: 11.0pt; mso-bidi-font-size: 12.0pt;">Kim
dla Ciebie była moja matka? <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 11.0pt; mso-bidi-font-size: 12.0pt;">Zdawało
mi się, że coś do niej czuł. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-left: 36.0pt; mso-layout-grid-align: none; mso-list: l1 level1 lfo2; mso-pagination: none; tab-stops: list 36.0pt; text-autospace: none; text-indent: -18.0pt;">
<!--[if !supportLists]--><span style="font-size: 11.0pt; mso-bidi-font-size: 12.0pt;">- </span><span style="font-size: 11.0pt; mso-bidi-font-size: 12.0pt;">Pokochałem
Katherinę parę lat przed tym jak się urodziłaś. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-left: 36.0pt; mso-layout-grid-align: none; mso-list: l1 level1 lfo2; mso-pagination: none; tab-stops: list 36.0pt; text-autospace: none; text-indent: -18.0pt;">
<!--[if !supportLists]--><span style="font-size: 11.0pt; mso-bidi-font-size: 12.0pt;">-</span> <span style="font-size: 11.0pt; mso-bidi-font-size: 12.0pt;">Kochałeś
ją tak jak Salvatore? <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-left: 36.0pt; mso-layout-grid-align: none; mso-list: l1 level1 lfo2; mso-pagination: none; tab-stops: list 36.0pt; text-autospace: none; text-indent: -18.0pt;">
<!--[if !supportLists]--><span style="font-size: 11.0pt; mso-bidi-font-size: 12.0pt;">- </span><!--[endif]--><span style="font-size: 11.0pt; mso-bidi-font-size: 12.0pt;">Tak.
<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 11.0pt; mso-bidi-font-size: 12.0pt;">Muszę
przyznać, że miała niezłe branie. Trzech facetów ją kochało i nie wiadomo czy
nie więcej. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-left: 36.0pt; mso-layout-grid-align: none; mso-list: l1 level1 lfo2; mso-pagination: none; tab-stops: list 36.0pt; text-autospace: none; text-indent: -18.0pt;">
<!--[if !supportLists]--><span style="font-size: 11.0pt; mso-bidi-font-size: 12.0pt;">- </span><span style="font-size: 11.0pt; mso-bidi-font-size: 12.0pt;">Znałeś
mojego ojca? <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-left: 36.0pt; mso-layout-grid-align: none; mso-list: l1 level1 lfo2; mso-pagination: none; tab-stops: list 36.0pt; text-autospace: none; text-indent: -18.0pt;">
<!--[if !supportLists]--><span style="font-size: 11.0pt; mso-bidi-font-size: 12.0pt;">- </span><span style="font-size: 11.0pt; mso-bidi-font-size: 12.0pt;">Nie,
nigdy go nie widziałem. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 11.0pt; mso-bidi-font-size: 12.0pt;">Miałam
dziwne wrażenie, że Elijah znów mnie okłamuje. Zachowywał się podejrzanie kiedy
spytałam o ojca. Po prostu byłam ciekawa jak się nazywał i jak wyglądał.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 0px;">
<span style="text-indent: -18pt;">- Damon
powiedział mi o Elenie więc ten temat możemy ominąć.</span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 11.0pt; mso-bidi-font-size: 12.0pt;">Ponownie
zaczęłam iść przed siebie. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-left: 36.0pt; mso-layout-grid-align: none; mso-list: l1 level1 lfo2; mso-pagination: none; tab-stops: list 36.0pt; text-autospace: none; text-indent: -18.0pt;">
<!--[if !supportLists]--><span style="font-size: 11.0pt; mso-bidi-font-size: 12.0pt;">- </span><span style="font-size: 11.0pt; mso-bidi-font-size: 12.0pt;">Charlotte
kupiłem Ci tu dom. Nie byłem pewny czy wrócisz do Paryża. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 11.0pt; mso-bidi-font-size: 12.0pt;">Wyciągnął
z kieszeni klucze i podał mi je. Przyglądałam im się przez parę sekund, aż w
końcu włożyłam je do kieszeni. Miał rację, nie miałam zamiaru opuszczać tego
miasta. Rozmawialiśmy jeszcze przez godzinę o tym jak mnie zabrał od rodziny,
która się mnie wyrzekła. Babcia twierdziła, że nieślubne dziecko nie jest im
potrzebne. Oddała mnie Elijahowi i powiedziała by nigdy mnie tu nie
przyprowadzał. Nie ma to jak kochana babunia. Gdy skończył postanowiłam
powiedzieć mu wszystko co siedziało w moim sercu. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-left: 36.0pt; mso-layout-grid-align: none; mso-list: l1 level1 lfo2; mso-pagination: none; tab-stops: list 36.0pt; text-autospace: none; text-indent: -18.0pt;">
<!--[if !supportLists]--><span style="font-size: 11.0pt; mso-bidi-font-size: 12.0pt;">- </span><span style="font-size: 11.0pt; mso-bidi-font-size: 12.0pt;">Nigdy
bym nie przypuszczała, że będziesz ukrywał przede mną tak ważną rzecz. W
dalszym ciągu nie potrafię Ci tego wybaczyć. Zawiodłam się na Tobie. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 11.0pt; mso-bidi-font-size: 12.0pt;">Te
słowa pewnie go zranią, ale ja czuję się teraz o wiele gorzej. Mam mętlik w
głowie i nie wiem co mam dalej począć. Potrzebuję odpoczynku od tego
wszystkiego, potrzebuję poukładać myśli i pobyć sama. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-left: 36.0pt; mso-layout-grid-align: none; mso-list: l1 level1 lfo2; mso-pagination: none; tab-stops: list 36.0pt; text-autospace: none; text-indent: -18.0pt;">
<!--[if !supportLists]--><span style="font-size: 11.0pt; mso-bidi-font-size: 12.0pt;">- </span><span style="font-size: 11.0pt; mso-bidi-font-size: 12.0pt;">Charlotte
przepraszam. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 11.0pt; mso-bidi-font-size: 12.0pt;">Spuścił
głowę, westchnął ciężko patrząc na swoje buty. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-left: 36.0pt; mso-layout-grid-align: none; mso-list: l1 level1 lfo2; mso-pagination: none; tab-stops: list 36.0pt; text-autospace: none; text-indent: -18.0pt;">
<!--[if !supportLists]--><span style="font-size: 11.0pt; mso-bidi-font-size: 12.0pt;">- </span><span style="font-size: 11.0pt; mso-bidi-font-size: 12.0pt;">Ja
potrzebuję oderwania, chce zostać sama. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-left: 36.0pt; mso-layout-grid-align: none; mso-list: l1 level1 lfo2; mso-pagination: none; tab-stops: list 36.0pt; text-autospace: none; text-indent: -18.0pt;">
<!--[if !supportLists]--><span style="font-size: 11.0pt; mso-bidi-font-size: 12.0pt;">- </span><!--[endif]--><span style="font-size: 11.0pt; mso-bidi-font-size: 12.0pt;">Charlotte...
<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 11.0pt; mso-bidi-font-size: 12.0pt;">Popatrzył
na mnie, a ja stanęłam ponownie naprzeciw niego. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-left: 36.0pt; mso-layout-grid-align: none; mso-list: l1 level1 lfo2; mso-pagination: none; tab-stops: list 36.0pt; text-autospace: none; text-indent: -18.0pt;">
<!--[if !supportLists]--><span style="font-size: 11.0pt; mso-bidi-font-size: 12.0pt;">- </span><span style="font-size: 11.0pt; mso-bidi-font-size: 12.0pt;">Elijah
chce byś nie przyjeżdżał do mnie. Chce zacząć żyć sama, bez Ciebie. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 11.0pt; mso-bidi-font-size: 12.0pt;">Jego
oczy zaszkliły się, wiem że to był dla niego cios. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-left: 36.0pt; mso-layout-grid-align: none; mso-list: l1 level1 lfo2; mso-pagination: none; tab-stops: list 36.0pt; text-autospace: none; text-indent: -18.0pt;">
<!--[if !supportLists]--><span style="font-size: 11.0pt; mso-bidi-font-size: 12.0pt;">- </span><span style="font-size: 11.0pt; mso-bidi-font-size: 12.0pt;">Rozumiem.
<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 11.0pt; mso-bidi-font-size: 12.0pt;">Na
obecną chwilę nie wyobrażałam sobie jego przy moim boku. Ucałowałam go w policzek
i uśmiechnęłam się delikatnie. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-left: 36.0pt; mso-layout-grid-align: none; mso-list: l1 level1 lfo2; mso-pagination: none; tab-stops: list 36.0pt; text-autospace: none; text-indent: -18.0pt;">
<!--[if !supportLists]--><span style="font-size: 11.0pt; mso-bidi-font-size: 12.0pt;">- </span><!--[endif]--><span style="font-size: 11.0pt; mso-bidi-font-size: 12.0pt;">Żegnaj
Elijah. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 11.0pt; mso-bidi-font-size: 12.0pt;">Obróciłam
się na pięcie i zaczęłam kierować w stronę domu braci. Czekali tam na mnie Michael
i Sophie, miałam nadzieję, że zostaną ze mną. Teraz zaczynam nowe życie, które nie
będzie usłane różami. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 11.0pt; mso-bidi-font-size: 12.0pt;"></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgSZXxrCPeVQfXh5VcYG_kofxGmU9dur54T7hM4ZHiZMTzj4nNxukwtdS8y_492isL3pCjdvZzuC8Jh-gFYVJGRTR8YJODRZA6kkPun9EEaJrtB_jwY4TRKEzCI5DXTee7KNcISjK6NNUHk/s500/tumblr_mkfhm7gJ6d1qlk7iko2_500_large.gif" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="135" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgSZXxrCPeVQfXh5VcYG_kofxGmU9dur54T7hM4ZHiZMTzj4nNxukwtdS8y_492isL3pCjdvZzuC8Jh-gFYVJGRTR8YJODRZA6kkPun9EEaJrtB_jwY4TRKEzCI5DXTee7KNcISjK6NNUHk/s320/tumblr_mkfhm7gJ6d1qlk7iko2_500_large.gif" width="320" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<br />
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 11.0pt; mso-bidi-font-size: 12.0pt;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 11.0pt; mso-bidi-font-size: 12.0pt;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="color: yellow; font-size: xx-small;"><i>Mam nadzieję, że rozdział wam się spodoba. :D Pozdrawiam wszystkich czytelników i życzę wam miłego czytania. </i></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="color: yellow; font-size: xx-small;"><i> Skazana Na Rocka </i></span></div>
Yuukiśhttp://www.blogger.com/profile/03953759469532972735noreply@blogger.com9